Reklama

Geopolityka

Donbas: napięty wtorek na Ukrainie. Dwóch żołnierzy nie żyje

Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy podał w środę, że minionej doby w Donbasie siły przeciwnika 14 razy naruszyły zawieszenie broni, a dwóch żołnierzy ukraińskich zginęło. Jak określiła organizacja Conflict Intelligence Team – koncentracja wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą jest największa od 2015 roku. Te siły kierowane są na anektowany Krym i w rejon Woroneża, czyli do regionu sąsiadującego z Ukrainą. Natomiast były prezydent Krawczuk rzucił pomysł przeniesienia rozmów w sprawie Donbasu do Polski.

Według sztabu siły przeciwnika otwierały ogień m.in. z moździerzy, wielkokalibrowych karabinów maszynowych, granatników przeciwpancernych oraz broni strzeleckiej. Dwóch żołnierzy zginęło: jeden z nich wskutek ostrzału, a drugi w eksplozji ładunku wybuchowego.

Sztab poinformował, że minionej doby siły przeciwnika 14 razy naruszyły rozejm. Dodano, że ukraińskie siły odpowiedziały ogniem.

Pawło Kyryłenko, stojący na czele Donieckiej Obwodowej Administracji Państwowej, poinformował we wtorek, że w wyniku ostrzału uszkodzona została pompownia wodna mieszcząca się w tzw. szarej strefie, a bez dostaw wody zostali mieszkańcy ok. 50 miejscowości.

Jeżeli chodzi o gromadzenie się sił rosyjskich przy granicy, CIT nie dostrzega jednak "jawnych oznak, by w sposób oczywisty przygotowywano się do wkroczenia na Ukrainę" – przekazała we wtorek wieczorem niezależna rosyjska telewizja Dożd. Analitycy uważają, że celem przerzucania sił pod granicę jest "testowanie wytrzymałości" administracji prezydenta USA Joe Bidena.

"Uważamy, że wkrótce znane będą ostateczne punkty, do których kierowany jest rosyjski sprzęt, wieziony po rozładowaniu (z pociągów – PAP) w kierunku granicy. Wówczas będzie można w sposób bardziej wiarygodny ocenić liczebność wojsk, na podstawie danych satelitarnych. Niemniej, już teraz można mówić, że podobnej koncentracji wojsk nie widzieliśmy od czasu gorącej fazy wojny na Ukrainie w latach 2014-15" – oświadczył Conflict Intelligence Team.

Oceny CIT oparte są na danych serwisu internetowego gdevagon, który pozwala na obserwowanie tras wagonów kolejowych na podstawie ich numerów. Ogólnodostępne dane nie pozwalają jednak na dokładne określenie liczebności oddziałów.

Ku granicy ukraińskiej przemieszczają się wojska zmechanizowane, artyleryjskie, desantowe i prawdopodobnie również pancerne – zapewnia CIT. Organizacja ocenia, że nie można przerzucania tych sił wyjaśnić np. ćwiczeniami wojskowymi w rosyjskim Południowym Okręgu Wojskowym.

Reklama
Reklama

Natomiast były ukraiński prezydent, Łeonid Krawczuk, uważa, że rozmowy w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie mogłyby być przeniesione z Białorusi do Polski.

"Jeśli wziąć (pod uwagę) byłe socjalistyczne kraje, to wskazałbym Polskę. W tym przypadku nie będzie wątpliwości. Nie zawsze byliśmy z Polską przyjaciółmi, ale były też czasy przyjaźni" – stwierdził Krawczuk w telewizji Ukraina 24.

Nie wykluczył też, że rozmowy mogą się odbywać w kraju spoza byłego bloku socjalistycznego.

"Powinien to być neutralny demokratyczny kraj, w żadnym wypadku nie Białoruś, ponieważ ona ustami (Alaksandra) Łukaszenki mówi, powiedziałbym, nieprzyzwoite rzeczy pod adresem Ukrainy" – dodał były prezydent. "To kraj pod pantoflem Rosji, to jest niedemokratyczny kraj, który dławi protestujących" – oznajmił.

Według Krawczuka przeniesieniu miejsca rozmów będzie przeciwna jednak Rosja. "Ale nie ma innego wyjścia, nigdy nie zgodzimy się na Mińsk" – zastrzegł.

Wcześniej ukraiński wicepremier ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów Ołeksij Reznikow podkreślił, że należy poszukiwać nowego miejsca dla rozmów trójstronnej grupy, ponieważ nie ma zaufania do Białorusi. Zapowiedział w telewizji ICTV, że ukraińska delegacja nie będzie brać udziału w negocjacjach, jeśli dalej będą się odbywać w Mińsku.

Trójstronna grupa kontaktowa ds. uregulowania sytuacji w Donbasie, która przed wybuchem pandemii koronawirusa spotykała się w stolicy Białorusi, składa się z przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE.

W Donbasie, gdzie w lipcu 2020 r. weszło w życie zawieszenie broni, obserwowana jest eskalacja konfliktu. Od początku roku zginęło ponad 20 ukraińskich żołnierzy.

Trwające od 2014 roku walki między siłami ukraińskimi a wspieranymi przez Rosję rebeliantami na wschodzie Ukrainy pochłonęły - jak się ocenia - ponad 13 tys. ofiar śmiertelnych.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze