Geopolityka
Cywilny prom znów przerzuca chińskich żołnierzy [KOMENTARZ]
Chińska marynarka wojenna przeprowadziła w ostatnim czasie manewry z użyciem cywilnego promu klasy ro-ro i infrastruktury portowej. – donosi chińska telewizja CCTV. To kolejna już zapowiedź wykorzystania floty statków do przerzucania wojska, co jest jedynym sposobem na efektywne przerzucanie drogą morską jednostek sił zbrojnych tego państwa.
W ćwiczeniu wziął udział prom Chinese Rejuvenation (chińskie odmłodzenie) o wyporności 45 000 ton, który przerzucił między dwoma nieujawnionymi portami ponad 1000 żołnierzy i liczny sprzęt w tym czołgi Typ 96, bojowe wozy piechoty Typ 04, samochody opancerzone Dongfeng Mengshi, wozy inżynieryjne, medyczne, dowodzenia i rozpoznawcze. Był to więc zapewne odpowiednik pułku zmechanizowanego. Wiadomo, że przewożona jednostka należała do 81. Grupy Armii, a zatem do związku stacjonującego w okolicach stołecznego Pekinu mająca dostęp do Zatoki Pohai, wpadającej z kolei do Morza Żółtego. Chińska telewizja dodała, że maszyny zostały załadowane w taki sposób, aby schodziły z okrętu w odpowiedniej formacji bojowej, tj. zdolne do natychmiastowego rozpoczęcia bitwy.
Prom Chinese Rejuvenation na codzień jest reklamowany jako największy statek pasażerski ro-ro (roll on/roll off) na świecie. Jako taki może szybko przyjmować i ekspediować ze swojego pokładu pojazdy. Zgodnie z jego parametrami technicznymi „czasu pokoju” może przewozić 350 pojazdów i 1700 pasażerów. W przypadku sprzętu wojskowego liczby pojazdów są prawdopodobnie nieco mniejsze z uwagi na ich masę.
Chińskie źródło cytowane przez CCTV podało, że używanie cywilnych transportowców do przerzutu sił jest niezbędne z uwagi na ograniczoną liczbę wyspecjalizowanych jednostek desantowych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że prom klasy ro-ro może sprawnie wyrzucać przewożony pułk ale raczej tylko w przypadku kiedy będzie mógł skorzystać z infrastruktury portowej, a tę trzeba najpierw zdobyć – czy to za pomocą sił desantowych lądujących na plażach, czy to desantu z powietrza.
Chinese Rejuvenation nie mógłby więc stanowić szpicy ataku, podobnie jak prom Bohai Pearl (24 000 ton wyporności) za pomocą którego przeprowadzano podobne ćwiczenia w sierpniu. Chyba, że statki te weszłyby do portów będących celem ataku w sposób niespodziewany i skoordynowany a następnie szybko rozpoczęły rozładunek. W przypadku oczywistego celu agresji jakim jest Tajwan osiągnięcie tego rodzaju zaskoczenia wydaje się jednak niemożliwe.
Czytaj też: Setki tysięcy ludzi w pierwszym rzucie. Cywilne desantowce do podboju Tajwanu [KOMENTARZ]
Promy ro-ro służyłyby więc raczej jako jednostki wiozące drugą falę ataku bądź zaopatrzenie dla już uchwyconych przyczółków. Co innego wyspecjalizowane desantowce wojskowe albo… opisywane już przez nas cywilne promy przebudowane w ten sposób aby mogły wyrzucać desant bezpośrednio na plażę. Tak jak opisywany przez nas w sierpniu Bang Chui Dao (16 tys. ton wyporności), który otrzymał prototypową rampę wyładunkową i modyfikację kadłuba.
Zdolność do sprawnego przerzutu sił pomiędzy przyjaznymi lub przynajmniej zabezpieczonymi portami może się też oczywiście przydać nie tylko przy prowadzeniu inwazji, ale także w przypadku operacji defensywnej i czy innej sytuacji kryzysowej, w czasie której potrzebna byłaby pomoc wojska. Takiej jak np. bunt którejś z prowincji albo spodziewany atak przeciwnika na wybrzeżu chińskim albo np. na będącą ważną bazą chińskich sił zbrojnych dużą wyspę Hajnan.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie