- Wiadomości
- Analiza
Ćwiczenia nuklearne Rosji. Nastraszyć Zachód?
Rosja ogłosiła w poniedziałek, że rozpoczęła przygotowania do ćwiczeń z bronią nuklearną, oskarżając zachodnich urzędników o składanie „prowokacyjnych oświadczeń i gróźb” w drodze pogłębiania swojego wsparcia dla Ukrainy.

Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla w poniedziałek 6 maja ogłosił, że wojska rosyjskie przeprowadzą ćwiczenia z użyciem taktycznej broni nuklearnej. Ministerstwo Obrony poinformowało, że w manewrach wezmą udział siły Południowego Okręgu Wojskowego, na obszarze obejmującym okupowaną przez Rosję Ukrainę i część rosyjskiego regionu przygranicznego z Ukrainą.
"Prowokacje Zachodu"?
„W celu zwiększenia gotowości taktycznych sił nuklearnych do realizacji zadań bojowych Sztab Generalny rozpoczął przygotowania do przeprowadzenia w najbliższej przyszłości ćwiczeń z formacjami rakietowymi Południowego Okręgu Wojskowego z udziałem lotnictwa, a także sił Marynarki Wojennej” – podało rosyjskie Ministerstwo Obrony w oświadczeniu na Telegramie.
Decyzja o ćwiczeniach tłumaczona jest „prowokacyjnymi wypowiedziami i groźbami” zachodnich decydentów. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow w poniedziałek odpowiedzialnością obarczył prezydenta Francji Emmanuela Macrona i „przedstawicieli Wielkiej Brytanii” – podaje portal Politico.
Zobacz też
„Wysłanie żołnierzy NATO do konfrontacji z wojskiem rosyjskim w obliczu ostatniej eskalacji jest posunięciem bezprecedensowym i oczywiście wymaga szczególnej uwagi i specjalnych środków” – cytuje słowa Pieskowa agencja TASS.
W związku z ogłoszeniem organizacji ćwiczeń, Ministerstwo Obrony Białorusi ogłosiło tego samego dnia, że zgodnie z rozkazem Łukaszenki w Białoruskich Siłach Zbrojnych prowadzona jest nagła inspekcja niestrategicznych nośników broni nuklearnej.
Oświadczenie Pieskowa miało miejsce dzień przed inauguracją piątej kadencji prezydenckiej Władimira Putina i kilka dni przed obchodami dnia zwycięstwa Rosji. Dodatkowo, w momencie, kiedy Pieskow wygłaszał swoje oświadczenie, swoją wizytę w Europie (w tym we Francji) odbywał przywódca chiński Xi Jinping.
Jak już wielokrotnie wspominaliśmy na łamach Defence24, mamy tu do czynienia z utrzymywaniem wieloletniej kremlowskiej narracji dotyczącej broni nuklearnej, jakoby zbrojący się w zakresie odstraszania atomowego Zachód, wprost prowokował do wybuchu wojny i to on był odpowiedzialny za zwiększające się napięcia.
Jak odpowie NATO?
Ukraina w odpowiedzi na zapowiedziane ćwiczenia, nazwała działania Putina „nuklearnym szantażem” i stwierdziła, że nie jest to nic nowego w polityce Kremla.
Zapytany w poniedziałek o rozkaz Putina, John F. Kirby, rzecznik Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego, powiedział: „To po prostu lekkomyślność i nieodpowiedzialność ze strony przywódcy dużej potęgi uzbrojonej w broń nuklearną”.
Zobacz też
Rosja od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę używa groźby użycia broni nuklearnej, aby „nastraszyć” Zachód i powstrzymać kraje NATO i UE przed wspieraniem Kijowa w walce.
Warto zauważyć, że Rosja w tamtym roku wycofała się z traktatu o całkowitym zakazie prób jądrowych (CTBT) z 1996 roku. Chwilę po tej decyzji przeprowadziła również, podobnie jak teraz, ćwiczenia z użyciem broni nuklearnej. Wtedy jednak narracja Kremla była inna i dotyczyła braku ratyfikacji Stanów Zjednoczonych wspomnianego traktatu CTBT.
Reakcja Kremla pokazuje, że deklaracja prezydenta Macrona o potencjalnym wysłaniu zachodnich wojsk na Ukrainę rezonuje na obawy i „niepewność strategiczną” Rosji.
Poza zniechęcaniem Zachodu do zaangażowania w pomoc Ukrainie, Rosja może wykorzystywać eksponowanie swoich możliwości nuklearnych do zwiększenia podziałów w państwach sojuszniczych NATO. Może to czynić poprzez uwypuklenie ryzyka, które wiąże się z konfrontacją z Rosją. Takie właśnie podziały były widoczne po konferencji NATO w Paryżu w lutym 2024, kiedy po raz pierwszy podniesiono temat wkroczenia wojsk Sojuszu na terytorium Ukrainy.
Zobacz też
Deklaracja, uzasadnienie i miejsce przeprowadzonych ćwiczeń z użyciem taktycznej broni nuklearnej - poza prowadzeniem działań hybrydowych przeciwko Zachodowi - może mieć na celu złamanie ducha walki ukraińskich żołnierzy i zyskanie przewagi psychologicznej na polu walki.
Co istotne, użycie broni nuklearnej w konflikcie z Ukrainą jest bardzo mało prawdopodobne (pomijając brak pretekstu do jej użycia w rosyjskiej doktrynie nuklearnej), szczególnie w obecnej sytuacji na froncie, kiedy to Rosjanie utrzymują przewagę. Trzeba pamiętać, że już w 2022 roku Instytut Studiów nad Wojną (ISW) zwracał uwagę na małą użyteczność tego typu broni na Ukrainie, ze względu na rozproszony charakter sił ukraińskich. Analitycy z instytutu nazwali takie działanie „ogromnym przedsięwzięciem o ograniczonych korzyściach” dla Rosji.
Wskazuje to tym bardziej na to, że ćwiczenia są kolejną prowokacją i agresywną propagandą Kremla. Trzeba pamiętać, jaki jest charakter rywalizacji Rosji z Zachodem, w której głównymi instrumentami Kremla są nastraszanie, dezinformacja i domena cyber.
W odpowiedzi na kolejne prowokacje Rosji, Zachód musi dążyć do stworzenia bardziej praktycznej strony efektywnego odstraszania atomowego. Jak zauważa na łamach portalu defence24.pl dr Jacek Raubo, w pierwszej kolejności kluczowe jest twarde postawienie sprawy w zakresie odstraszania atomowego po stronie decydentów państw-posiadaczy tego rodzaju systemów uzbrojenia. Chodzi o podkreślenie woli obejmowania sojuszników parasolem atomowym, a także wskazywanie potencjalnemu przeciwnikowi, że jest to ważna część budowania tożsamości, np. środowiska NATO. Podobnie jak to ma miejsce w odniesieniu do filarów działań NATO, nie ucieka się od obrony.
Kolejnym z etapów, zapewne najbardziej pewnym, są plany strategiczne oraz wyrażanie ich w zapisach doktrynalnych. Należy uznać, że akurat w tym aspekcie mamy znaczny komfort (wbrew głosom krytycznym wobec NATO) szczególnie jeśli chodzi o odstraszanie na płaszczyźnie strategicznej.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]