Reklama

Geopolityka

Brutalne metody wprowadzania dyscypliny wśród rosyjskich żołnierzy

rosyjscy okupanci
Wojska Rosji
Autor. Euromaidan Press (@EuromaidanPress)/Twitter

W ostatnich miesiącach rosyjscy dowódcy na Ukrainie prawdopodobnie zaczęli ostrzej karać naruszenia dyscypliny, wtrącając dopuszczających się tego żołnierzy do zindanów, będących dziurą w ziemi przykrytą metalową kratą - przekazało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony.

Reklama

Brytyjczycy wskazali na nowe metody wprowadzania dyscypliny wśród rosyjskich żołnierzy

Reklama

W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że ostatnio jest wiele relacji rosyjskich żołnierzy mówiących o umieszczaniu w zindanach za wykroczenia, w tym pijaństwo i próby rozwiązania kontraktów.

Czytaj też

Przypomniano, że w pierwszych miesiącach wojny wielu rosyjskich dowódców stosowało stosunkowo łagodne podejście do egzekwowania dyscypliny, pozwalając tym, którzy odmawiali służby, spokojnie wrócić do domu.

Reklama

"Od jesieni 2022 roku wielokrotnie podejmowano coraz bardziej drakońskie inicjatywy mające na celu poprawę dyscypliny w siłach zbrojnych, zwłaszcza od czasu, gdy szef Sztabu Generalnego Walerij Gierasimow objął dowodzenie operacją w styczniu 2023 roku" - napisano. 

Wagnerowcy wycofają się z linii frontu?

Jewgienij Prigożyn, szef najemniczej rosyjskiej grupy Wagnera, nadal namawia Kreml do tego, by rosyjskie siły przeszły na wschodzie Ukrainy do obrony - pisze w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

W sobotę Prigożyn zagroził wycofaniem sił grupy Wagnera z Bachmutu w Donbasie, jeżeli firma nie otrzyma więcej amunicji - podaje ISW. Powiedział, że najemnicy będą kontynuować walki w Bachmucie, ale jeśli sytuacja z amunicją nie poprawi się, będą musieli "wycofać się w sposób zorganizowany albo zostać i umrzeć".

Czytaj też

Według analityków Prigożyn może wykorzystać kolejne przetasowania w rosyjskim dowództwie, by otrzymać dostęp do większej ilości amunicji. Zmiany personalne mogą być na korzyść biznesmena.

Eksperci zaznaczają, że szef grupy Wagnera nadal próbuje przekonać Kreml do przejścia do defensywy na wschodzie Ukrainy. Prigożyn stwierdził, że rosyjskie wojsko nie spieszy się z przygotowaniami do odpierania ataków.

To, że Prigożyn zagroził wycofaniem sił z Bachmutu, może oznaczać, że obawia się tego, że rosyjskie pozycje na tyłach są podatne na ukraińskie kontrataki - podsumowuje ISW.

Panika wśród Rosjan po ataku na bazę paliwową na Krymie

Sobotni pożar bazy paliw w Sewastopolu wywołał panikę na anektowanym przez Rosję Krymie - informuje w niedzielę sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Paliwo z tej bazy wykorzystywała rosyjska Flota Czarnomorska.

Czytaj też

"W tymczasowo okupowanym Sewastopolu jest niespokojnie" - podkreśla w porannym komunikacie sztab. W wyniku sobotniego pożaru, który wybuchł w bazie paliw, zniszczonych zostało ok. 10 zbiorników z produktami naftowymi o łącznej pojemności ok. 40 tys. ton.

"W związku z tym w mieście zaczęły krążyć paniczne pogłoski o tym, że rosyjska obrona przeciwlotnicza nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa własnym obiektom strategicznym" - czytamy.

"Czując początek tak zwanego gorącego sezonu kurortowego na tymczasowo okupowanym Krymie, rosyjscy wojskowi zaczęli pisać wnioski o urlop, w których wskazują jako miejsce wyjazdu kontynentalną Rosję" - podaje sztab.

Czytaj też

Baza paliw, w której wybuchł pożar, dostarczała paliwa okrętom rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, które przeprowadzały ataki rakietowe na ukraińskie miasta - wskazuje. "Ofiarami rosyjskich terrorystów padali cywile i cywilne obiekty. Jednocześnie według posiadanych informacji w wyniku pożaru w bazie paliw nie ma poszkodowanych" - pisze sztab sił zbrojnych Ukrainy.

Droga życia do Bachmutu nadal pod kontrolą Ukrainy

Siły rosyjskie są dalekie od opanowania "drogi życia" z miejscowości Czasiw Jar do Bachmutu w obwodzie donieckim - poinformował w sobotę rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk Ukrainy pułkownik Serhij Czerewaty. Tą trasą dostarczane są leki, żywność i uzbrojenie dla obrońców miasta.

"Rosjanie już od kilku tygodni mówią o zajęciu „drogi życia", jak i o stałej kontroli ogniowej nad nią. Naprawdę wszystko jest inaczej. Tak, tam rzeczywiście jest ciężko, bo ich próby zajęcia drogi trwają, podobnie jak próby ustanowienia kontroli ogniowej. Ale dzięki żołnierzom Sił Operacji Specjalnych, artylerzystom, Siły Obrony nie dają Rosjanom +przeciąć+ naszej logistyki" - powiedział Czerewaty w komentarzu dla portalu ZN.UA.

Czytaj też

Rzecznik powiadomił, że chociaż trwają ciężkie walki to nie ma żadnej paniki czy braku kontroli ze strony wojsk ukraińskich. Dodał, że rosyjskie dowództwo rzuca teraz do walki pododdziały sił powietrznodesantowych, ponieważ brakuje już najemników z Grupy Wagnera.

"Rosjanie robią wszystko, aby maksymalnie zniszczyć infrastrukturę miasta", co ma utrudnić obronę Bachmutu - powiedział Czerewaty.

Rosyjskie wojska próbują zająć Bachmut w obwodzie donieckim od sierpnia 2022 roku. Prowadzone tam są obecnie najcięższe i najkrwawsze walki w wojnie Rosji z Ukrainą. Mimo prognoz, że dowództwo w Kijowie może podjąć decyzję o wycofaniu się z miasta, oddziały ukraińskie kontynuują obronę Bachmutu.

Kolejny problem dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego

W zakładach Motovilicha produkujących systemy wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych (MRLS) w Permie, w europejskiej części Rosji, wybuchł w sobotę pożar - poinformował portal Ukraińska Prawda powołując się na dziennik "Kommiersant" cytujący komunikat rosyjskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych .

Czytaj też

Według tych źródeł pożar wybuchł w stacji transformatorowej i został opanowany. Pożar nie wpłynął na działalność zakładów będących jedynym w Rosji producentem systemów MRLS.

Jak przypomina Ukraińska Prawda, zakłady Motovilicha znalazły się 16 grudnia 2022 r. na liście fabryk objętych sankcjami UE za produkowanie systemów broni wykorzystywanych przez armię rosyjską podczas inwazji na Ukrainę.

PAP/Defence24

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. ostatni

    "Panika wśród Rosjan po ataku na bazę paliwową na Krymie" - to w koncu na Krymie mieszkaja zniewolni Ukraincy czy Rosjanie? Wedlog UJ - wydzial sojcolgii w badaniach z 2010 roku- na dlugo przed wojna - na Krymie mieszkalo 70% Rosjan, 20% Tatarow, i 10% Ukraincow. Z koleii Unwerstet w Kijowie moim zdaniem zawyzl bo podal dane ze na Ktymie mieszka az...23% Ukraincow

    1. pomz

      Żyją "miejscowi". Ci co czuli się Ukraińcami to wyjechali, ci co czują się ruskimi też wyjadą. Zostaną ci którym to obojętne lub nie mają gdzie wyjeżdżać. Ja jestem Polakiem żyjącym w Anglii. Mogę żyć i UK i w Polsce.

Reklama