Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek dziennikarzom, że „bardzo mocno” rozważa nadanie Brazylii statusu głównego sojusznika spoza NATO. Deklaracja ta padła podczas ceremonii powitania nowego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro w Białym Domu.
Status głównego pozanatowskiego sojusznika oznacza specjalne przywileje, w tym m.in. lepszy dostęp do transakcji z amerykańskim przemysłem zbrojeniowym - napisał na ten temat Washington Times. Brazylia byłaby drugim, po Argentynie, państwem Ameryki Południowej, który by go otrzymał.
Siedząc obok Bolsonaro w Gabinecie Owalnym Trump chwalił go za "wybitną robotę". Ocenił również, że prezydent Brazylii prowadził "niesamowitą kampanię" i jest zaszczycony, że była ona porównywana do jego. Podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej w Brazylii skrajnie prawicowy Bolsonaro, nazywany "Trumpem tropików", obiecywał m.in. ściślejsze relacje swego kraju ze Stanami Zjednoczonymi. Inspirowany kampanijnym hasłem prezydenta USA "America First (Ameryka przede wszystkim)" używał sloganu "Brazil First". Przed spotkaniem z amerykańskim przywódcą udzielił w poniedziałek wywiadu telewizji Fox News, w którym wsparł prezydencką politykę wobec imigrantów. "Zgadzamy się z decyzją czy propozycją prezydenta Trumpa dotyczącą muru (na granicy USA z Meksykiem - PAP)" - oświadczył.
Czytaj też: Brazylia kupi brytyjski śmigłowcowiec?
W Białym Domu we wtorek Trump wyraził z kolei wsparcie dla członkostwa Brazylii, ósmej największej gospodarki świata, w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Podkreślając, że relacje USA z tym krajem nigdy nie były lepsze, zapowiedział, że z Bolsonaro omówi m.in. kwestie handlowe oraz sytuację w pogrążonej w kryzysie politycznym Wenezueli.
Status głównego sojusznika poza NATO jest przyznawany przez administrację amerykańską od 1989 r. Do tej pory do tej kategorii amerykańskie władze zaliczyły 16 krajów: Australię, Egipt, Izrael, Japonię, Koreę Południową, Jordanię, Nową Zelandię, Argentynę, Bahrajn, Filipiny, Tajlandię, Kuwejt, Maroko, Pakistan, Afganistan i Tunezję. Zaliczenie do tej kategorii zarezerwowane jest dla państw mających silne relacje z amerykańskimi siłami zbrojnymi. Pozwala on nawiązać bliższą współpracę wojskową, pozyskiwać finansowania na zakupy uzbrojenia i inne projekty obronne, które mogą być realizowane we współpracy z Departamentem Obrony. Daje także dostęp do technologii kosmicznych i możliwość uczestniczenia w amerykańskich inicjatywach w dziedzinie zwalczania terroryzmu. Nie jest on jednak gwarantem wzajemnej obrony, takiej jak ta, która funkcjonuje w ramach NATO na mocy art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego.
PAP/Defence24
www
Stanie się sojusznikiem wtedy gdy LM, Raytheon itp. firmy z USA podpiszą kontrakty na dostarczenie wojska do Brazylii.
Witas
Nie mogę się doczekać , kiedy zobaczę jak amerykańskie firmy będą "dostarczać wojsko" do Brazylii.