Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości

Bitwa o Lisiczańsk. W tle Słowiańsk i Bachmut [KOMENTARZ]

Po ewakuacji sił ukraińskich z przemysłowej części Siewierodoniecka i upadku miasta rozpoczęła się bitwa o Lisiczańsk. Rosjanie używają artylerii lufowej, rakietowej i lotnictwa praktycznie bez przerwy. Niszczą całe kwartały. To walka na gruzach.

Autor. defence24/Michal Bruszewski
Reklama

By zrozumieć dokładnie co dzieje się obecnie w Donbasie musimy cofnąć się do początku rosyjskiej inwazji. Już wtedy – jak widać było po ruchach rosyjskich oddziałów – jednym z naczelnych celów rosyjskiego uderzenia było odcięcie ukraińskiego zgrupowania donbaskiego od środkowej Ukrainy i wzięcie tych wojsk w kotle. Jedna z macek krymskiej ofensywy idącej z południa nie osiągnęła jednak celu, nie doszła do miasta Dnipro, nie połączyła się z rosyjskim ostrzem ofensywy idącym z północy. Rosjanie zostali zatrzymani na obu kierunkach, nie przejęli kontroli nad brzegiem rzeki Dniepr i nie odcięli zaprawionych w bojach oddziałów ukraińskich, które ufortyfikowane z powodzeniem blokowały separatystyczno-rosyjską ofensywę idącą ze wschodu. Po klęsce rosyjskiej pod Kijowem, Mikołajowem i Charkowem Moskwa skoncentrowała się na operacji w trójkącie donbaskich miast Siewierodonieck – Bachmut – Słowiańsk. Jak oceniają eksperci związani z brytyjskim ministerstwem obrony Moskwa w donbaskiej ofensywie sięga po kombinowane siły rezerwistów z Rosyjskiej Rezerwy Bojowej Armii. Potwierdza to wiele głosów ekspertów, że wbrew powszechnej opinii o ogromnym zapleczu ludzkim rosyjskich wojsk („ludiej u nas mnogo") Moskwa ma problemy z uzupełnianiem wykoszonych przez ukraińskich żołnierzy szeregów. Główny – a być może nawet jedyny – atut Rosjan w ofensywie na Lisiczańsk to masowe użycie artylerii i lotnictwa, wespół z anihilacją całych osiedli mieszkalnych i infrastruktury w regionie.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Media koncentrowały się na opisywaniu sytuacji w Siewierodoniecku i trudno się im dziwić, skoro obronę miasta porównywano nawet do gehenny Mariupola. Problem w tym, iż na zapleczu boju miały miejsce inne kluczowe ogniska walk, które pozostawały w medialnym cieniu. Piszę o próbie rosyjskiego uderzenia na szosę Bachmut – Lisiczańsk. I o ile Siewierodonieck padł, to pamiętajmy że Ukraińcom udawało się długo utrzymywać arterię. Obecnie toczą się walki o odcinek drogi, który przechodzi z rąk do rąk. Tak czy inaczej Lisiczańsk ma połączenie logistyczne z tyłami. Ukraińskim Siłom Zbrojnym udało się ponadto zatrzymać uderzenie rosyjskie idące z południa okupowanego Izjum na Słowiańsk. Nie powiodła się, więc Rosjanom realizacja najczarniejszego dla wschodniej Ukrainy scenariusza, czyli miażdżenie kleszczami ukraińskiego zgrupowania od południa i północy – a po upadku kolejnych miast – otoczenia ich. W tym wypadku bitwę o Lisiczańsk (a wcześniej o Siewierodonieck) musimy traktować nie tylko jako walkę o konkretne miasto, ale szerzej, bitwę o rejon, o przetrwanie donbaskiego zgrupowania oraz następną rosyjską klęskę. Podjęte przez Rosjan próby odcięcia Lisiczańska nawet gdyby się powiodły nie oznaczają wzięcia w kocioł całego ukraińskiego zgrupowania.

Zobacz też

Kolejną kwestią do przedyskutowania jest irracjonalizm działań rosyjskich z wojskowej perspektywy. Wiele już napisano o kuriozach niezabezpieczonego rosyjskiego uderzenia na Kijów, ale to z pewnością nie jest koniec podobnych działań Kremla. Mamy prawo zakładać, że podobnie w Donbasie prymat mają decyzje polityczne. A to może oznaczać, że Rosjanie ostatecznie nie odpuszczą miastu Słowiańsk. Dlaczego? W czasie separatystycznej rebelii organizowanej przez Moskwę w roku 2014 przed kontrolą prorosyjskich terrorystów obronił się szereg miast. Jedno z nich – Mariupol, w sposób ludobójczy zostało przez Rosję obrócone w gruzy. Drugie – Słowiańsk, jest blisko frontu obecnych walk w Donbasie. Wojska ukraińskie odbiły Słowiańsk z rąk separatystów w lipcu 2014 roku. Władimir Putin już tak wiele razy pokazał w czasie tej wojny, że jest mściwy, iż nie muszę pisać co to może oznaczać. Już teraz Słowiańsk, a zwłaszcza okoliczne miejscowości, jest ostrzeliwany przez Rosjan. Ukraiński sztab podał w dzisiejszym raporcie, że odcinek Słowiańska jest zaciekle bombardowany przez rosyjskie lotnictwo. Lisiczańsk jest ostatnim większym miastem obwodu ługańskiego w rękach ukraińskich, więc z pewnością presja Kremla rośnie każdego dnia by po serii kompromitacji w polu powetować sobie to taką zdobyczą.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Kolejną z kwestii omijanych w mediach, a dotyczących bitwy o Lisiczańsk jest istota obrony donbaskich miejscowości. Nie jest to tylko wojna obronna ukraińskiej państwowości i narodu przed agresją Rosji. To także walka o przetrwanie. Po ujawnieniu rosyjskiej zbrodni ludobójstwa w Buczy, nikt nie ma wątpliwości, iż to wojna egzystencjonalna, a rosyjska okupacja przynosi miejscowej ludności brutalną zagładę (egzekucje, głód, gwałty). Wielu ekspertów doradzających nieustannie by ukraińscy żołnierze wycofali się na lepsze pozycje nie rozumie, iż są oni tam nie tylko z uwagi na sytuację operacyjną, ale także dla bezpieczeństwa miejscowej ludności. Każdy dzień dłużej obrony ukraińskich oddziałów to jeden dodatkowy dzień na wycofanie zagrożonych rodzin na tyły. Na szczęście Bachmut i Słowiańsk są w rękach ukraińskich, a Lisiczańsk broni się nadal. A to oznacza, że pomimo tego co pisze wiele mediów bitwa o Donbas wciąż jest nierozstrzygnięta.

Reklama

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama