Reklama

Geopolityka

Barack Obama potwierdził śmierć przywódcy talibów

  • Sztab Generalny Wojska Polskiego odznaczenia
    Sztab Generalny Wojska Polskiego odznaczenia

Prezydent Barack Obama i afgański wywiad potwierdzili, że przywódca afgańskich talibów Achtar Mohammed Mansur został zabity w ataku amerykańskiego drona w Pakistanie. Według sekretarza stanu USA Johna Kerry’ego stanowił on bezpośrednie zagrożenie dla sił USA w Afganistanie. 

"Talibowie powinni skorzystać z tej okazji i podążyć jedyną właściwą drogą do zakończenia tego konfliktu: dołączyć do afgańskiego rządu w procesie pojednania" - oświadczył prezydent w komunikacie wydanym przez Biały Dom podczas trwającej wizyty Obamy w Wietnamie. Mułła Mansur zabraniał talibom angażowania się w rozmowy pokojowe prowadzone przez władze w Kabulu z talibami.

Amerykański przywódca zapewnił, że USA będą kontynuowały działania przeciwko ekstremistom, którzy godzą w Stany Zjednoczone.

O śmierci Mansura powiadomił także afgański wywiad: "Mułła Achtar Mansur był od pewnego czasu monitorowany. Został zabity w ataku drona wczoraj w Beludżystanie" (prowincji na południowym zachodzie Pakistanu).

Jest to pierwsze oficjalne potwierdzenie doniesień o śmierci Mansura. Przedstawiciele władz w Waszyngtonie w sobotę ogłosili, że Mansur prawdopodobnie zginął w ataku amerykańskiego samolotu bezzałogowego w Pakistanie.

Wcześniej sekretarz stanu USA John Kerry oświadczył, że Mansur stanowił nieustanne, bezpośrednie zagrożenie dla sił USA w Afganistanie i dla Afgańczyków.

Może to oznaczać początek walki o władzę w szeregach talibów i pogłębić podziały, które pojawiły się po potwierdzeniu w ub. r. śmierci dotychczasowego przywódcy Mohammeda Omara - komentuje Reuters.

W sobotę "Stany Zjednoczone przeprowadziły precyzyjny atak z powietrza, którego celem był lider talibów mułła Mansur w nieprzystępnym rejonie na pograniczu afgańsko-pakistańskim. Mansur stanowił nieustanne, bezpośrednie zagrożenie" dla amerykańskiego personelu i obywateli Afganistanu - powiedział Kerry na konferencji prasowej w stolicy Birmy, Naypyidaw.

"Ta akcja wysyła w świat jasny komunikat, że nadal będziemy stać u boku naszych afgańskich partnerów, próbujących budować stabilniejszy, bardziej zjednoczony, bezpieczniejszy i dostatniejszy Afganistan" - zapewnił.

Według szefa amerykańskiej dyplomacji, przywódcy Pakistanu i Afganistanu zostali poinformowani o ataku. Nie chciał jednak ujawnić, kiedy to nastąpiło.

"Chcemy pokoju. Mansur stanowił zagrożenie dla tych wysiłków oraz dla położenia kresu przemocy i cierpieniom, które naród Afgański znosi od tak wielu lat. Bezpośrednio sprzeciwiał się też rozmowom pokojowym i procesowi pojednania" - powiedział Kerry.

Mansur zabronił talibom angażowania się w rozmowy pokojowe prowadzone przez władze w Kabulu z talibami.

Do ataku na Mansura z użyciem kilku dronów doszło w pobliżu pakistańskiego miasta Ahmad Wal w zachodniej części tego kraju, przy granicy z Afganistanem. Drony uderzyły w kolumnę pojazdów, w tym samochód, którym miał przemieszczać się Mansur.

"Akcję przeprowadzono w porozumieniu z władzami Afganistanu. Wydaje się, że zakończyła się ona sukcesem" - powiedział rzecznik prezydenta Afganistanu Aszrafa Ghaniego, dodając, że informacje te wciąż są badane.

Talibowie nie wydali oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, ale dwaj dowódcy blisko powiązani z Mansurem zaprzeczyli w rozmowach z agencją Reutera, jakoby ich przywódca nie żył. Z kolei inny wysoki rangą dowódca talibów powiedział agencji AP, że Mansur został zabity.

Według ekspertów najpewniej miejsce Mansura zająłby jeden z jego dotychczasowych zastępców Siradżuddin Hakkani, przywódca potężnej, sprzymierzonej z talibami partyzanckiej armii, znanej z zażyłych kontaktów z Islamabadem.

Od końca misji bojowej NATO w Afganistanie amerykańscy żołnierze teoretycznie jedynie doradzają afgańskim siłom zbrojnym i je szkolą.

Mułła Achtar Mansur oficjalnie został przywódcą afgańskich talibów w lipcu 2015 roku, po śmierci mułły Omara.

W grudniu ubiegłego roku świat obiegła wiadomość, że Mansur zginął lub jest ciężko ranny na skutek strzelaniny podczas spotkania talibów w Pakistanie. Talibowie zdementowali te informacje.

PAP - mini

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Marek

    Amerykańskie drony lubię tak samo, jak Douglasa A-1.

Reklama