- Wiadomości
- Analiza
Gen. Fałkowski: perspektywy i realia aspiracji Ukrainy wobec NATO
Sytuacja na Ukrainie, jej aspiracje wobec NATO i ogólne kwestie bezpieczeństwa na wschodnich rubieżach Europy to tematy niezwykle istotne dla całego globu. Zwłaszcza teraz, kiedy pojawiły się wątpliwości, czy świat zaskoczony nową wojną na Bliskim Wschodzie, nie przeniesie swej atencji na ten region - pisze gen. broni w st. spocz. dr Andrzej Fałkowski, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Autor. Sztab Generalny Ukrainy/Facebook
Kiedy Ukraina zdecydowała się na bardziej przejrzystą reformę swojego wojska, ustanowiono Radę Doradczą ds. Reformy Obronności DRAB, radę doradców strategicznych, która składa się z przedstawicieli wysokiego szczebla (głównie emerytowani trzygwiazdkowi generałowie) sektora bezpieczeństwa i obrony sześciu państw sojuszniczych takich, jak USA, Wielka Brytania, Niemcy, Kanada, Litwa i Polska.
DRAB, kiedy jeszcze był regularnie obecny na Ukrainie, a więc przed wojną, monitorował i obserwował przebieg reform. Miał wiedzę o tym, co się działo, co zaplanowano i jak plany były realizowane. Ba, miał nawet wpływ na tempo i kształt ich realizacji, a poprzedni minister obrony Oleksii Reznikov w swoim liście napisał, że pomoc zarówno indywidualna, jak i za pośrednictwem Rady Doradczej ds. Reformy Obronności (DRAB), pomogła wprowadzić istotne zmiany w dziedzinie polityki obronnej państwa, komunikacji strategicznej, planowania i zarządzania zasobami oraz wielu innych, a także przyczyniła się do „ukraińskiego cudu” skutecznego odparcia rosyjskiej agresji.
Zobacz też
Mimo trudności ekonomicznych i presji demograficznej, w warunkach trwającej wojny, Ukraina dokonuje postępów w zakresie modernizacji swojego wojska, co jest niebywale trudne, ale i konieczne. Istotne jest utrzymanie ciągłości w procesie reformy obronności oraz zapewnienia przejrzystości w wykorzystaniu środków. Zarówno w przeszłości, jak i obecnie, Ukraina cierpi na wiele skandali związanych z niewłaściwym wykorzystaniem finansów. Czasem jest to nachalna korupcja, czasem nadużycia, często na styku finansów i logistyki. Ukraina musi sobie z tym poradzić. Należy tę sytuację poprawić i to dość szybko, ponieważ kraj jest w stanie wojny, a bez naprawy sytuacji wewnętrznej będzie dreptać w miejscu i jej aspiracje euroatlantyckie, zapisane w ukraińskiej konstytucji, mogą poważnie się opóźnić lub spełznąć na niczym. Państwa pomagające Ukrainie muszą być przekonane, że ich pomoc nie jest przedmiotem różnych szemranych interesów, również na obrzeżach wojny.
Droga do NATO nie jest krótka i prosta
Ważne, jak sytuację ocenią wszyscy sojusznicy i jakie to będą rozstrzygnięcia. W przyszłym roku minie ćwierć wieku od kiedy Polska jest w NATO. Wiemy, jak podejmowane są decyzje i jak ciężko przekonać sojuszników do swoich racji. Dla zewnętrznego obserwatora wiele w NATO zależy od dużych graczy, jak USA, Francja, czy Niemcy. Tak jednak nie jest. Głos każdego członka sojuszu, nawet najmniejszego i nieposiadającego sił zbrojnych, jak Islandia, ma tę samą wagę. Inna kwestia to wywieranie presji, budowanie poparcia wokół danego projektu lub wręczquid pro quo, a więc sytuacja w której uzyskuje się zgodę kraju w zamian za poparcie jego projektu.
W tej układance, zwłaszcza odkąd sytuacja zmienia się tak dynamicznie, Polska ma bardzo słyszalny głos. Również wiele mniejszych krajów, takich jak np. kraje bałtyckie, stało się znaczniej aktywnych, przedstawiając swoją wizję, która jest bardziej radykalna w odniesieniu do sytuacji, która ma miejsce. Kraje NATO, które są bliżej potencjalnego zagrożenia inwestują więcej w siły zbrojne, co stało się niestety koniecznością. Zmiany na zewnątrz Sojuszu wpływają na proces i tempo podejmowania decyzji, ale obecnie szybsze i odważniejsze decyzje wewnątrz NATO są koniecznością.
Dla podjęcia jakiejkolwiek decyzji w NATO wszyscy członkowie muszą się zgodzić i nic nie jest uzgodnione, dopóki wszystko nie zostanie uzgodnione. Z jednej strony jest to słabością paktu, ponieważ przekonywanie i negocjacje zajmują dużo czasu. Jednak w końcu, kiedy NATO podejmuje jakieś rozstrzygnięcie, wszyscy solidarnie stoją za nim murem i to jest siła sojuszu. NATO jest aliansem, w którym decyzje są podejmowane przez konsens i taka jest mechanika działania tego najmocniejszego sojuszu na świecie. Kraje członkowskie, mogą być bardziej agresywne, wręcz bardziej chciwe w dążeniu do swoich celów, ale nieodwołalnie wszyscy sojusznicy muszą to zaakceptować. Często byłem świadkiem, kiedy trudne i złożone decyzje przyjmowano błyskawicznie, a proces podejmowania ustaleń prostych w swej naturze, niedorzecznie ciągnął się latami. Trudności wynikające z różnic w podejściu państw członkowskich do wieloaspektowych kwestii związanych z bezpieczeństwem, nierzadko wprowadzają opóźnienia w procesie decyzyjnym.
Zobacz też
Tak też jest w przypadku zaakceptowania Ukrainy jako kolejnego członka NATO. Niektóre kraje członkowskie chowają się za Stanami Zjednoczonymi i mówią wręcz, „zapytajcie Amerykanów”, kiedy pada pytanie o przyszłą przynależność Ukrainy. USA nie są jedynym krajem, który się waha. Na tym etapie jest ich więcej i sporo trzeba zrobić, aby ich przekonać i uświadomić, że odkładanie decyzji o ukraińskiej drodze do NATO do końca wojny może skłonić Rosję do kontynuowania tejże wojny w nieskończoność.

Ukraina posiada realny potencjał
Rolę jaką doświadczenie i potencjał, militarny i ekonomiczny, Ukrainy odegrałyby w NATO nietrudno jest ocenić. Ukraina dysponuje potencjałem militarnym, który może być cennym wsparciem dla sojuszu. Zajmuje ona wysokie miejsce w globalnej klasyfikacji militarnej, co podkreśla jej znaczenie w kontekście europejskiego bezpieczeństwa. Warto tu sięgnąć do rankingu publikowanego przez Global FirePower 2023 (globalfirepower.com). Ta bardzo interesująca statystyka, uwzględnia sześćdziesiąt różnych czynników, również ekonomicznych i społecznych, co obiektywizuje ogólny obraz pozycji militarnej kraju w świecie. Ukraina zajmuje 15. miejsce na świecie (na 145 krajów) pod względem siły militarnej. Polska jest 20-ta. Niemcy, co jest dużą niespodzianką, są na 25 miejscu. Gdyby Ukraina wstąpiła teraz do NATO, byłaby za Stanami Zjednoczonymi (1), Wielką Brytanią (5), Francją (9), a więc potęgami nuklearnymi NATO oraz za Włochami (10) i Turcją (11) zajmując 6 miejsce wśród sojuszników. Polska byłaby następna (20), a za nami w tyle pozostają 24 kraje NATO, w tym Hiszpania (21), wspomniane już Niemcy (25), czy Kanada (27).
Inną zaletą Ukrainy jako przyszłego członka sojuszu jest jej doświadczenie w walce z symetrycznym wrogiem i drugą, jeśli wierzyć statystykom siłą militarną, której dotąd bał się cały świat i pewnie teraz najbardziej boi się jej nieprzewidywalności.
Zobacz też
Mowa tu m.in. o unikalnym doświadczeniu ukraińskich dowódców. Takiego doświadczenia w prowadzeniu walki nie ma nikt. Porównanie doświadczeń z operacji pokojowych wydaje się tu wręcz niestosowne. W operacji w Afganistanie, w której dowodziło wielu dowódców NATO, adwersarz nie posiadał, czołgów, samolotów, satelitów, czy artylerii rakietowej. Nie dysponował też wsparciem ogromnego kraju z całym jego potencjałem. Żaden kraj na świecie nie ma też doświadczeń w zarządzaniu wojną nowego typu na szczeblu państwa na taką skalę. Bardzo upraszczając, nikt od czasu II wojny światowej nie musiał, przechodzić od fazy zaskoczenia tym co się stało, przez ogromną mobilizację społeczeństwa i gospodarki, do fazy kontrataku i żmudnego odzyskiwania terytorium, co zawsze jest trudniejsze, a którego część jest pod rosyjską okupacją od 9 lat. Ukraina pokazała ogromne możliwości adaptacyjne, począwszy od ludzi, sprzętu, techniki walki, strategii, wykorzystania tego, co dostępne, etc.
Minister obrony Ukrainy jest obecnie, jak sam to mówił, największym „pracodawcą”, bo „zatrudnia” ponad 1 milion ludzi. Ludzi, których trzeba nakarmić, ubrać w mundury, zapewnić opiekę medyczną, zakwaterowanie i co ogromnie ważne, szybko przeszkolić na nowym sprzęcie, w głównej mierze zachodniej produkcji. Nikt na świecie nie miał i nie ma (i oby to nie nastąpiło) praktyki w operowaniu różnorodnymi tak rodzajami uzbrojenia (nawet własnymi) w warunkach bojowych na wielką skalę.
Strategiczne położenie Ukrainy
Inną kwestię stanowi położenie geostrategiczne Ukrainy, mimo że trudne dla niej samej to korzystne dla NATO, a najbardziej dla Polski. Ukraina posiada około 2300 km granicy z Rosją i 1100 kilometrów z Białorusią.
Nie ma co ukrywać, że od wejścia Polski do NATO, to właśnie nasz kraj ze swoim trudnym wschodnim sąsiedztwem, stał się swego rodzaju strefą buforową dla pozostałych krajów NATO (nie licząc Litwy, Łotwy i Estonii). To dlatego m.in. Niemcy, którym granica z potencjalnym zagrożeniem przesunęła się o ok. 800 km na wschód przestali inwestować w obronność, a udział ich wydatków obronnych, jednego z najbogatszych krajów świata, osiągnął w pewnym okresie wstydliwe zaledwie 1.2% PKB. W tej sytuacji, nie wiedzieć czemu, dowództwa NATO i amerykańskie w dalszym ciągu znajdują się na zachód od Odry. Dobrze też pamiętać, że Niemcy weszły do NATO w 1955 roku, kiedy były jeszcze rozdarte po II wojnie światowej i na 35 lat przed zjednoczeniem, co nikomu wówczas nie przeszkadzało, bo był okres „zimnej wojny”. Jednak tzw. zimna wojna miała jedną podstawową zaletę, a mianowicie była zimna, cokolwiek to wówczas znaczyło. Teraz niestety zimna wojna jest paradoksalnie „gorąca” .
Można postawić pytanie, jaką rolę pełniła by Ukraina jako członek NATO? Być może przez jakiś czas Ukraina byłaby tym, czym stała się Polska, a może byłaby „buforem buforu”? W polskim żywotnym interesie leży jak najszybsze wejście Ukrainy do NATO.
Czy Ukraina jest gotowa do wstąpienia do NATO już teraz? Czy spełnia wszystkie standardy?
Czy Polska i inne kraje, które weszły do NATO po 1999 roku, a było ich już 15, były gotowe i czy spełniały te standardy? Pytanie należy go kategorii retorycznych. Nadal ich nie wypełniamy, nie podpisaliśmy wielu z ponad tysiąca STANAG-ów (eng. Standardisation Agreement), operujemy postsowieckim sprzętem, nie spełniamy wszystkich wymogów znajomości języka angielskiego, co jest m.in. konieczne do osiągnięcia interoperacyjności etc. Ten proces trwa i trwać będzie jeszcze długo.
Zobacz też
Pojawiają się wątpliwości wynikające z okrzyczanego art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego sprowadzającego się do zasady „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Tylko, że nie ma tu automatyzmu. Jest tu zdanie, że strony traktatu „podejmują niezwłocznie, samodzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uznają za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa”. Nie powinno być zatem sytuacji gwałtownego wciągnięcia NATO w bezpośrednią walkę z Rosją po akcesji Ukrainy.
Warto również wspomnieć art. 10 Traktatu mówiącyde facto o polityce otwartych drzwi. Jest tu kilka warunków, w tym jednomyślna zgoda, której w tej chwili nie ma. Jednak inne warunki Ukraina spełnia, gdyż jest państwem europejskim. Jest też w stanie realizować́ zasady traktatu i wnosić́ wkład do bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego. Z formalnego punktu widzenia nie ma innych ograniczeń niż konsens krajów członkowskich NATO.
Co powinna zrobić Ukraina, aby w końcu przezwyciężyć wszelki sceptycyzm i wątpliwości, co do członkostwa w NATO i cały proces przyśpieszyć? Chociaż nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości, można przedstawić pewne sugestie, aby stworzyć bardziej stabilny świat po wojnie w Ukrainie. W przypadku konfliktów zbrojnych, nie ma łatwych odpowiedzi, ani szybkich rozwiązań. Budowanie stabilnego świata po wojnie to długi proces, który wymaga zaangażowania wielu stron i międzynarodowej współpracy. Ważne jest, aby podtrzymywać prace nad osiągnięciem pokoju w Ukrainie oraz na całym świecie.

Co należy zrobić?
Na pierwszy plan wysuwa się tu wsparcie dla Ukrainy, które musi być kontynuowane i zwiększone. Obejmuje to dostarczanie broni, sprzętu i szkoleń, a także pomoc finansową. Wsparcie Ukrainy w jej walce przeciwko agresji Rosji jest kluczowe dla ostatecznego rozwiązania konfliktu, również dla naszego, polskiego bezpieczeństwa.
Po drugie sankcje gospodarcze wobec Rosji to ważne narzędzie, które może pomóc w wywieraniu presji na Kreml. Kluczowe jest, aby utrzymać i ewentualnie wzmocnić sankcje, aby zachęcić Rosję do zakończenia konfliktu i respektowania międzynarodowych zobowiązań.
Dodatkowo NATO i Ukraina przegrywają STRATCOM, wojnę o strategiczne komunikowanie prawdy o okupacji rosyjskiej i o zamierzeniach NATO. Rosjanie (sowieci) są skuteczni w swojej złośliwej propagandzie. Robią to już od stu lat. Trzeba zrobić wszystko, aby lepiej informować świat, własnych obywateli, a nawet zwykłych Rosjan o tym, co się dzieje. Mam na myśli bardzo intensywną kampanię informacyjną skierowaną do ONZ, NATO, dużych i małych krajów, ponieważ mali gracze mogą przekonać tych większych. Nie można pomijać nikogo, włączając kraje Azji, czy Afryki dotkniętej kryzysem zaopatrzeniowym lub zbożowym.
Priorytetem muszą pozostać negocjacje pokojowe oraz poszukiwanie dyplomatycznego rozwiązania konfliktu. Warto zachęcać obie walczące strony do uczestnictwa w rozmowach pokojowych i wspierać wysiłki dyplomatyczne, ale ogromnie trudno jest zachęcić nienawidzące się strony do podejścia do negocjacyjnego stołu. Prędzej, czy później musi to jednak nastąpić.
Mam świadomość, że może obecnie, kiedy grzmią działa i giną ludzie, wyglądać to na idealizowanie przyszłości lub wręcz fantasmagorie. Należy mimo wszystko wywierać presję na reformy instytucji międzynarodowych, takich jak ONZ, UE, czy NATO, aby bardziej skutecznie zarządzać i rozwiązywać konflikty zbrojne. Zmiany w tych instytucjach wymagają w zasadzie jednomyślności państw członkowskich, co może być niewykonalne. Można zastanowić się, czy i co trzeba zmienić i kiedy zaproponować nowe mechanizmy. Ale niestety, nie ma gotowych odpowiedzi, ponieważ na razie nikt nie wie, co dokładnie się stanie. Wszystko się dzieje w czasie rzeczywistym. Możemy tylko reagować na sytuację. Dlatego pewna elastyczność musi być obecna w przyszłości w tego rodzaju organizacjach.
Zobacz też
Warto też inwestować w edukację, propagowanie wartości pokoju, zrozumienia i tolerancji, szczególnie wśród młodych ludzi. Długofalowo edukacja może przyczynić się do zmiany sposobu myślenia i kształtowania pokojowej przyszłości. Należy kontynuować dialog między narodami, organizacjami pozarządowymi i społeczeństwem obywatelskim. Otwarte rozmowy i wymiana kulturalna mogą przyczynić się do zrozumienia i zbliżenia różnych kultur i narodów. Również współpraca międzynarodowa jest kluczowa dla rozwiązywania globalnych problemów. Działania na rzecz pokoju, bezpieczeństwa i stabilności powinny być podejmowane wspólnie przez państwa i organizacje międzynarodowe.
Konieczne jest kontynuowanie reform Sił Zbrojnych Ukrainy, co nie jest wolne od wyzwań. Nie będzie to łatwe, bo przez moich 5 lat w doradzaniu ministrowi obrony w ramach wspomnianego na początku DRAB, Ukraina miała 5 ministrów i 5 szefów sztabu generalnego oraz jednego dowódcę naczelnego. Cechą tej reformy jest zatem brak kontynuacji, bo każdy stojący na czele obronności zaczynał swoje reformy od nowa. Równie ważne będą reformy w całym kraju i konieczność walki z korupcją i nadużyciami, co wydaje się być kluczowym aspektem rozwoju tego kraju, nie tylko sektora obronności.
Będzie to istotne przy negocjacjach Ukrainy i UE. Należy pamiętać, że członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej nie może być postrzegane jako substytut wejścia do NATO. Unia Europejska wprawdzie szybciej podejmowała pewne zobowiązania, co może sprawiać wrażenie, że byłoby łatwiej w negocjacjach, niż w przypadku przystąpienia do NATO. Nic bardziej mylnego. W Unii Europejskiej jest wiele aspektów technicznych i ekonomicznych i wszystkie decyzje UE są, w pewnym sensie, wiążące prawnie. Polska dołączyła do Unii Europejskiej pięć lat po wejściu do NATO. Dodatkowo Unia Europejska nie daje gwarancji bezpieczeństwa.
I na zakończenie, przyszłość Ukrainy i jej ewentualne przystąpienie do NATO mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa na wschodnich rubieżach Europy i stanowią wyzwanie zarówno dla samej Ukrainy, jak i dla całego sojuszu. Decyzje, które zostaną podjęte, może już wkrótce w Waszyngtonie, wpłyną na kształt międzynarodowego ładu bezpieczeństwa. Jednak droga do osiągnięcia tego celu jest trudna, wymaga reform i współpracy międzynarodowej. Jest duża nadzieja na pokojową przyszłość Ukrainy, a kluczowym elementem będzie utrzymanie jednomyślności w działaniach międzynarodowych oraz kontynuacja reform wewnętrznych, zarówno w zakresie obronności, jak i w całym kraju.
Zrozumienie tych złożonych zagadnień jest newralgiczne dla opracowania różnorodnych strategii, które będą służyć utrzymaniu pokoju i bezpieczeństwa w naszym regionie. Mam nadzieję, że mamy taką strategię, odporną na „sezonowe” wstrząsy różnej natury. Ważne jest, aby nadal skupiać się na analizie, dialogu i dążeniu do rozwiązań pokojowych, ponieważ sytuacja na wschodnich rubieżach Europy ma wpływ na cały świat.
Z tego konfliktu nie tylko Ukraińcy wyjdą ze stresem pourazowym, ale cały świat będzie poobijany i zubożony w ten, czy inny sposób. Trudno Ukraińcom zachować olimpijski spokój, czy doradzaną strategiczną cierpliwość, kiedy kraj jest rozkradany (nawet z dzieci), systematyczne niszczony, a codziennie giną żołnierze i cywile. Nie należy też oskarżać Ukraińców o roszczeniowość, bo nie wiadomo, jak w ich sytuacji sami byśmy się zachowywali.
Wojna trwa już nie tylko ponad 600 dni, ale znacznie ponad 3300 dni licząc od 2014 roku.
My Polacy i cały demokratyczny świat, nie możemy być zmęczeni tą wojną, a pomagając - budować własną odporność. Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej i NATO, który graniczy z zaatakowanym krajem Ukrainą i agresorem - Rosją. Nie ma takiego innego państwa UE i NATO i dlatego przypada nam szczególna rola.
Powinniśmy oczywiście szanując przeszłość, bo każdy ma swoją historię, a wszystkie narody mają własne grzechy, ale powinniśmy wspólnie budować przyszłość.
Starając się ocenić wybrane aspekty i ich podtekst nie odpowiadam w artykule na wiele ważnych pytań, które w miarę trwania wojny się mnożą.
Andrzej Fałkowski gen. broni dr (w st. spocz.). Od 2018 roku doradca strategiczny Ministra Obrony Ukrainy w ramach Rady Doradczej ds. Reformy Obronności – Defence Reform Advisory Board – DRAB.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS