Geopolityka
Ambasador RP w Moskwie pozytywnie o słowach Putina
Ambasador RP w Moskwie Krzysztof Krajewski powiedział we wtorek, że odbiera jako sygnał pozytywny dla relacji z Polską słowa prezydenta Rosji Władimira Putina, który przyjmując listy uwierzytelniające, mówił o potrzebie bardziej pragmatycznych kontaktów z Polską.
Wypowiadając się po uroczystości wręczenia na Kremlu listów uwierzytelniających, ambasador zwrócił uwagę, iż rosyjski prezydent powiedział, że należy budować bardziej treściwe i pragmatyczne stosunki z poszanowaniem wzajemnych interesów i prawa międzynarodowego. Słowa te ambasador określił jako "pozytywny sygnał dla relacji z Polską".
"Jest to sygnał, który absolutnie jest zgodny z postrzeganiem naszych relacji przez Polskę. Wysłuchałem tych słów z nadzieją, że one są sygnałem ze strony rosyjskiej dla budowania właśnie tych pragmatycznych, równoprawnych relacji polsko-rosyjskich" - wskazał dyplomata.
Wręczenie listów uwierzytelniających jest oficjalnym rozpoczęciem przez ambasadora Krajewskiego jego misji. Szef polskiej placówki w Moskwie po uroczystości na Kremlu odwiedził kilka miejsc pamięci w rosyjskiej stolicy, które - jak podkreślił w rozmowie z polskimi mediami - są nieprzypadkowe.
Ambasador złożył kwiaty pod monumentalnym pomnikiem ofiar represji politycznych znajdującym się przy prospekcie Akademika Sacharowa, noszącym imię słynnego fizyka i dysydenta Andrieja Sacharowa. Jak wyjaśnił, chciał "oddać hołd ofiarom represji stalinowskich, również tych represji z 1917 roku, i samego okresu stalinowskiego". Wskazał, że pomnik ten odsłaniał osobiście Putin w 2017 roku, w Dniu Pamięci Ofiar Represji Politycznych, obchodzonym w Rosji 30 października.
Krajewski przypomniał, że Putin mówił wówczas, iż represje były tragedią dla całego narodu i społeczeństwa i ciosem, którego konsekwencje odczuwalne są do tej pory, a także, że nie można ich zapomnieć ani usprawiedliwić. "Myślę, że to są słowa bardzo znamienne" - zauważył ambasador. Podkreślił także symboliczne znaczenie tego miejsca w kontekście nadchodzącej setnej rocznicy urodzin Andrieja Sacharowa, 21 maja.
Kolejnym miejscem pamięci, które odwiedził ambasador był Kamień Sołowiecki znajdujący się przy Placu Łubiańskim w Moskwie, nieopodal gmachu Federalnej Służby Bezpieczeństwa, a wcześniej radzieckiego KGB. Głaz przywieziony został z Wysp Sołowieckich, miejsca pierwszych w ZSRR łagrów i upamiętnia ofiary terroru politycznego w ZSRR, głównie z lat 30. XX wieku.
Ambasador złożył też kwiaty pod pomnikiem św. Jana Pawła II stojącym w atrium gmachu Biblioteki Literatury Obcej w centrum Moskwy. "Znajdujemy się w miejscu poświęconym wielkiemu Polakowi św. Janowi Pawłowi II. Dzisiaj przypada 101. rocznica jego urodzin. Myślę, że tym spotkaniem z Janem Pawłem II pewną klamrą zamykamy to, co nas łączy - Polaków i Rosjan. Z pewnym optymizmem i nadzieją patrzę na nasze relacje" - powiedział Krajewski.
Wyraził przekonanie, że relacje te czeka "ciężka wyboista droga, ale może uda nam się zbudować choćby jeden most dobrej współpracy".
Niemniej wiele państw europejskich ma jeszcze dłuższą drogę do budowania wspólnych relacji. We wtorek Macedonia Północna, która do tej pory utrzymywała dobre stosunki z Moskwą, wydaliła dyplomatę rosyjskiego z ambasady w Skopje.
Jest to już drugi przypadek od czasu niepodległości państwa w 1991 roku, gdy doszło do wydalenia rosyjskiego dyplomaty. W 2018 roku Skopje wydaliło dyplomatę na znak solidarności z Wielką Brytanią, która oskarżyła Kreml o usiłowanie zabójstwa byłego podwójnego agenta na swoim terytorium.
Czytaj też: NATO wita Macedonię Północną
"Ambasador Federacji Rosyjskiej został wezwany 14 maja do resortu dyplomacji Macedonii Północnej, aby odebrać notę z nakazem opuszczenia kraju" - poinformowało MSZ w oświadczeniu. Ambasada Rosji w Skopje powiedziała mediom, że "środki odwetowe" zostaną zbadane.
Macedońskie źródła rządowe sprecyzowały, że zachowanie tego dyplomaty nie było "zgodne" z normami obowiązującymi w Macedonii Północnej, która zareagowała, aby 'bronić swojej suwerenności".
Prezydent Macedonii Północnej, Stewo Pendarowski, powiedział, że posunięcie dyplomatyczne było związane z "drażliwymi kwestiami". "Na podstawie tego, co widziałem, sprawa została udokumentowana przez odpowiednie instytucje, to nie była improwizacja" - powiedział Pendarowski.
Rosja stanęła w obliczu fali wydaleń swoich dyplomatów w Europie po tym, gdy czeskie władze oskarżyły rosyjskich agentów o doprowadzenie do wybuchów w składach broni na terenie Czech w 2014 roku. Stany Zjednoczone wydaliły także rosyjskich dyplomatów w związku z oskarżeniami o wpływanie Rosji na wynik amerykańskich wyborów.
Jak pisze AFP, Macedonia Północna, kraj liczący nieco ponad dwa miliony mieszkańców, jest kandydatem do członkostwa w Unii Europejskiej i w większości przypadków wpisuje się w politykę zagraniczną bloku europejskiego.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie