Reklama

Juliusz Sabak: Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia to jeden z najstarszych tego typu ośrodków w Polsce. W bieżącym roku wypada 90. rocznica powstania WITU.

Płk dr inż. Jacek Borkowski, Dyrektor Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia: Instytut powstał w 1926 roku w odpowiedzi na żywotne zapotrzebowanie odrodzonego państwa polskiego na utrzymanie i doskonalenie  uzbrojenia Sił Zbrojnych II Rzeczypospolitej.  Instytutowi powierzono szerokie spektrum działalności – nie tylko związanej z pracami badawczymi. W latach 20. i 30. w Instytucie - pracowało wielu profesorów Politechniki Warszawskiej, którzy wykładali na uczelni i zarazem przekuwali założenia teoretyczne na praktykę prowadząc tutaj prace badawczo-konstrukcyjne. Wspomnę choćby o  prof. Tadeuszu Urbańskim, który w obszarze związanym z materiałami wybuchowymi i balistyką dokonał wielu znamiennych osiągnięć.

Najbardziej spektakularnym rozwiązaniem konstrukcyjnym okresu przedwojennego jest karabin Ur - 7,92 mm karabin ppanc. wz. 35, który Niemcy z powodzeniem wykorzystywali podczas II Wojny Światowej. Karabin jest właśnie owocem myśli technicznej  Centrum Badań Balistycznych, czyli pierwszej instytucji która powstała tutaj, na terenie poligonu w Zielonce. Infrastruktura poligonu była darem narodu francuskiego dla odradzającej się Rzeczypospolitej. Budynek sztabu czy budynek badań broni małokalibrowej, bo wtedy tak się nazywały, były budowane pod nadzorem Charles de Gaulle’a, który wówczas, w stopniu kapitana, służył w Polsce w ramach misji łącznikowej i nadzorował prace właśnie na terenie poligonu w Zielonce.  

Historia poligonu, jako zaplecza badawczego zawiera wiele interesujących wydarzeń, znamiennych w szerszym kontekście historycznym. Sięga znacząco poza okres międzywojenny, ponieważ pierwszy poligon powstał tutaj na początku XX wieku. Rosjanie, którzy stacjonowali w Cytadeli, testowali tutaj swoje uzbrojenie i armaty. Historia tego obszaru od ponad 100 lat jest więc stricte związana z uzbrojeniem i jego badaniami.

We wrześniu 1939 roku stacjonował tutaj Sztab Brygady Pościgowej, która miała lotnisko ok. 800 m w linii prostej od dzisiejszych budynków administracji Instytutu. Startowały z niego trzy dywizjony latające, które brały udział w obronie Warszawy.

A jak ocenia Pan dzisiejszą sytuację WITU po trzech latach kierowania Instytutem?

Te trzy lata, odkąd mam zaszczyt kierować Instytutem, wywarły znaczący wpływ na struktury WITU, jego zadania oraz cele. Instytut przeszedł głębokie przeobrażenia. W początkowym okresie skoncentrowaliśmy się między innymi na przebudowie struktury tak, żeby w jasny sposób wydzielić pion badawczy i rozwoju.

Najważniejszym celem w tym obszarze było podniesienie zdolności w zakresie rozwoju Instytutu, czyli efektywnego ukierunkowania i prowadzenia projektów badawczo-rozwojowych. W taki sposób, by zoptymalizować wykorzystanie infrastruktury badawczej z zasobami kadrowymi, jak również zapewnić spójność i skuteczność przebiegu prac. Decyzyjność i odpowiedzialność zostały skupione w jednym ręku. Dodatkowo, należało zbudować zespoły w kilku obszarach. Są one związane w szczególności z naszymi dokonaniami w ostatnim czasie – projektowanie i konstrukcja amunicji, szeroko rozumiane systemy mechatroniczne obejmujące wysoko przetworzoną elektronikę oraz systemy symulacyjne. W erze powszechnej informatyzacji, wizualizacji rzeczywistości wirtualnej, ostatni z obszarów jest  najbardziej widoczny dla odbiorcy, który zapoznaje się z naszą gamą produktów.

WITU
Główny budynek Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia | Fot. WITU

Wyodrębnienie zespołów do prac B+R musiało wiązać się ze zmianami struktur i kadr WITU.

Taka była konieczność. Dlatego kolejna faza przeobrażeń to zmiany kadrowe i administracyjne. Zmiany prowadzone w sposób zapewniający utrzymanie stanu zatrudnienia, w szczególności personelu naukowo-technicznego, na dotychczasowym poziomie. W okresie ostatnich trzech lat nastąpił wzrost zatrudnienia, przyjmowaliśmy rocznie ok. 20-30 osób – przede wszystkim ludzi młodych, skażonych bakcylem zainteresowania uzbrojeniem i jego rozwojem, zatrudniając również osoby z wieloletnim doświadczeniem, przydatnym dla rozwoju Instytutu.  Podstawę naszego sukcesu tworzą właśnie młodzi ludzie, którzy pracując z doświadczonymi badaczami i konstruktorami nabywają i podnoszą swoje umiejętności, uczą się praktycznie stosować wiedzę teoretyczną nabytą w czasie studiów. Chciałbym podkreślić specyfikę działalności Instytutu, bowiem trudno znaleźć ośrodek akademicki, który kształciłby specjalistów w zakresie konstrukcji czy badaniach amunicji. Podobna sytuacja wiąże się z badaniami wysoko przetworzonej mechatroniki, czyli układów elektronicznych służących do naprowadzenia rakiet czy sterowania rakietami. Żadna uczelnia nie kształci w tak wyspecjalizowanej dziedzinie. Dopiero w takiej instytucji jak nasza można się z tą wiedzą zapoznać, przyswoić, a później w sposób twórczy rozwijać.

Jednym z elementów związanym z reorganizacją było wdrożenie w Instytucie elektronicznego obiegu dokumentów. System zapewnił możliwość ciągłego nadzoru w realizacji zadań oraz wpłynął na poprawę ich koordynacji. Usprawnienie obiegu informacji jak i znaczące skrócenie czasu reakcji na pojawiające się zdarzenia w zauważalny sposób wpłynęło na przemodelowanie kultury organizacji, dodatkowo zwiększając efektywność działań. System zapewnił także szybki, jednocześnie w pełni chroniony, dostęp do informacji specjalistycznych i zasobów bibliotecznych, swoistego banku wiedzy WITU.

Jakie projekty WITU można zaliczyć do najbardziej udanych w przeciągu ostatnich trzech lat?

Najbardziej spektakularnym osiągnięciem Instytutu jest amunicja podkalibrowa do czołgu Leopard 2. To znaczący sukces ponieważ jest to polska konstrukcja, która została wdrożona na masową skalę. W 2014 roku Ministerstwo Obrony Narodowej zamówiło 13 tys. sztuk tej amunicji. Projekt został rozpoczęty 8 lat temu. Wartość dodana wynikająca z tego projektu związana jest z efektywnością kosztów produkcji amunicji w Polsce i zakupu tej amunicji w Niemczech. Jest to mniej więcej stosunek 1:3. W wyniku realizacji projektu nastąpiła poprawa zdolności Sił Zbrojnych. Jest to związane z uzyskanymi osiągami opracowanej amunicji, ponieważ w zakresie parametrów technicznych pociski prezentują, w kategoriach wartości przebicia, poziom analogiczny do amunicji oferowanej przez producentów niemieckich. Dla Instytutu istotę stanowi stworzenie w pełni profesjonalnego zespołu , który wyspecjalizował się w konstrukcji amunicji podkalibrowej. Uzyskany wynik jest właśnie efektem  naszego doświadczenia, które zdobyliśmy wcześniej, ponieważ opracowaliśmy nowy, czysto polskiej konstrukcji nabój do 125 mm armaty czołgowej do T-72, jak i zarówno do PT-91. Amunicja ta nie została jednak wdrożona, gdyż wojsko uznało ten typ czołgów za nieperspektywiczny.

A jak wygląda kwestia amunicji artyleryjskiej? W tym zakresie polska armia ma duże potrzeby, zwłaszcza w związku z nowymi haubicami 155 mm i moździerzami samobieżnymi 120 mm.

Jeśli chodzi o amunicję artyleryjską, to opracowaliśmy całą rodzinę zapalników moździerzowych i artyleryjskich. Wdrożyliśmy 98 mm moździerzowe naboje oświetlające i dymne.

Obecnie pracujemy nad amunicją do moździerza samobieżnego Rak. Wystąpiły w tym względzie pewne problemy związane z realizacją tego projektu, aczkolwiek nie są one spowodowane brakiem zdolności Instytutu. Mają one źródło w niemetodycznym ułożeniu procesu realizacji projektu badawczo-rozwojowego związanego z moździerzem samobieżnym Rak.

W naszej ocenie proces zarówno konstruowania, jak i badań prototypu czy modelu nowego uzbrojenia powinien być ściśle skorelowany z opracowywaniem nowej rodziny amunicji do moździerza. Tymczasem proces opracowania amunicji ruszył już po przebadaniu modelu sprzętu. W związku z tym konstruktorzy napotkali na szereg ograniczeń związanych z przyjętą długością lufy, długością komory w automacie dosyłania. Wojsko wymagało od nas amunicji o zasięgu 10 km, podczas gdy długość lufy ogranicza maksymalne ciśnienie w jej przewodzie, a długość komory amunicyjnej wymusza zastosowanie amunicji o ograniczonej długości. Skutkowało to  koniecznością wprowadzenia znaczących ograniczeń w konstrukcji amunicji, m.in. związanych z gabarytami amunicji, co stanowiło spore wyzwanie dla zapewnienia wymaganych dla niej osiągów.

Mimo wszystko udało nam się wyprodukować amunicję, która przy zachowaniu wymaganej celności osiągnęła zbliżony zasięg. Uważam to za duży sukces, pokazujący profesjonalizm zespołu konstrukcyjnego w Instytucie.

Generalnie, bez skrępowania, mogę stwierdzić, że mamy wiele osiągnięć w zakresie konstrukcji amunicji. Rozwijamy nasze zdolności konstrukcyjne i staramy się sprostać wyzwaniom i potrzebom Sił Zbrojnych.

WITU
Fot. WITU

A jakie systemy uzbrojenia zostały opracowane dzięki kompetencjom w zakresie mechatroniki?

W obszarze mechatroniki także stworzyliśmy profesjonalny, w pełni skonsolidowany zespół. Bazując na doświadczeniach przy konstruowaniu zapalników artyleryjskich została zaprojektowana udana gama uzbrojenia dla bezzałogowych systemów latających, takich jak „Warmate”. Instytut dysponuje aktualnie opracowaniami głowic: odłamkowo-burzącej oraz kumulacyjnej, które z powodzeniem zostały przetestowane w locie na naszym poligonie.

Instytut dysponuje także ofertą rynkową na bombę kierowaną LARUS, która jest zdolna uderzyć w cel z odległości kilkuset metrów. Bomba jest podwieszona pod bezzałogowy statek powietrzny, który jest zdalnie sterowaną platformą nośną w pełni zintegrowaną z przenoszonym uzbrojeniem. Projekt stanowi niewątpliwe osiągnięcie zespołu zajmującego się mechatroniką i jest zarazem wstępem do bardziej ambitnych programów, związanych z rozwojem amunicji kierowanej – w tym pocisków rakietowych.

Przejdźmy więc do kolejnej specjalizacji. Wspomniał Pan Dyrektor wcześniej, iż kolejnym, rozwijanym obszarem badawczo-konstrukcyjnym prowadzonym przez WITU są symulatory.

Przez ostatnich osiem lat zrewolucjonizowaliśmy proces szkolenia w wojsku poprzez wprowadzenie do armii symulatorów z rodziny Śnieżnik. „Rodziny”, gdyż każdy ze Śnieżników jest skonfigurowany specjalnie według potrzeb odbiorcy. Możemy umieścić w nim uzbrojenie strzeleckie, czyli pełną gamę pistoletów, karabinków czy karabinów maszynowych. Mamy także opracowane symulatory granatników,   moździerza jak i symulator strzelca pokładowego śmigłowca, używany obecnie w Wojsku Polskim.

Chciałbym zwrócić uwagę na symulator strzelca pokładowego łodzi patrolowej, którego prezentacja miała miejsce podczas tegorocznego, Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Jest to bardzo zaawansowane rozwiązanie techniczne.

Czytaj także: MSPO 2016: WITU prezentuje symulator szybkich łodzi RIB [Defence24.pl TV]

Siły Zbrojne otrzymały także nasze symulatory 23 mm zestawów przeciwlotniczych. Nie zamierzamy jednak ich demonstrować na MSPO, ponieważ trwa proces ich adaptacji w Siłach Zbrojnych i szkolenie obsług. Myślę, że proces ten potrwa jeszcze kilkanaście miesięcy, dlatego chcielibyśmy żeby najpierw nasz klient, jakim jest Wojsko Polskie, wyraziło zadowolenie z produktu – dopiero wtedy będziemy się nim chwalić.

W jaki sposób działania WITU pozwoliły na zmianę systemu szkolenia w polskiej armii?

W tym obszarze – jak wspominałem – dokonaliśmy rewolucyjnego przełomu. Wprowadzając urządzenia, techniki, technologie symulacyjne.  Aktualnie realizujemy na zlecenie Sił Zbrojnych kontrakt związany z wyposażeniem pięciu lokalizacji symulatora szkolno-treningowego Śnieżnik Po wykonaniu tego kontraktu wojsko będzie dysponowało już ponad 20. indywidualnie dopasowanymi do wymagań użytkowników systemami szkolno-treningowymi. Wojsko Polskie szkoli się więc obecnie na naszych Śnieżnikach, a nabyte umiejętności potwierdza w działaniach bojowych na poligonach i strzelnicach.

Zastosowanie symulatorów doprowadziło do znaczącego obniżenia kosztów szkolenia jak i zwiększenia jego intensywności. Jeżeli przyjmiemy, że żołnierz rocznie strzeli, powiedzmy 100 razy – w zamian może wykonać nawet 10 tysięcy strzelań ćwiczebnych, a to robi różnicę. Obszar związany z symulatorami czy generalnie ze wspomaganiem szkolenia postrzegamy jednak znacznie szerzej. Rozwijamy zagadnienie rozszerzonej rzeczywistości. Weszliśmy już w kwestie konstrukcyjne, wychodząc naprzeciwko oczekiwaniom wojska. Ocenimy efekty wraz z użytkownikami.

Oprócz prowadzenia działalności konstrukcyjnej, Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia prowadzi również szeroką działalność badawczą i certyfikacyjną. Nie tylko rozwija, ale też weryfikuje wiele projektów.

Dla Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia rozwój tworzy przyszłość, ale istotnym elementem codziennej działalności są również badania. WITU jest jednostką certyfikowaną w zakresie związanym z uzbrojeniem strzeleckim, rakietowym, materiałami wybuchowymi i amunicją, uzbrojeniem artyleryjskim i w obszarach radiolokacji oraz optoelektroniki.

W związku z prowadzeniem certyfikacji napotykamy na wiele wyzwań. Aczkolwiek zadania badawcze to nie tylko certyfikacja. Przede wszystkim są to badania zakładowe, odbiorcze we współpracy z przemysłem. WITU cały czas rozwija swoje zdolności, gdyż odgrywa w tych badaniach zasadniczą rolę. Dla utrzymania pozycji lidera uporządkowaliśmy strukturę zakładów zajmujących się tym zagadnieniem.

Mamy pięć zakładów, a ich struktura została zmieniona. Powołaliśmy nową pracownię optoelektroniki i budujemy zdolności w zakresie certyfikacji, które do tej pory były w Polsce dosyć ograniczone. Uważam, że nasze działania zaowocują budową komórki w pełni zdolnej do badania i certyfikacji wszystkich systemów optoelektronicznych, zarówno jeśli chodzi o badania zakładowe, jak i odbiorcze. Od półtora roku realizujemy zaplanowane przedsięwzięcia  w tym zakresie.

W WITU jasno zdefiniowaliśmy obszar badawczy i zakres koniecznej współpracy z przemysłem. Myślę, że nasza wola kooperacji jest dostrzegana przez przedsiębiorstwa, a my staniemy się równorzędnym partnerem w biznesie. Instytut przyjmuje postawę dialogu i pełnej współpracy w codziennej kooperacji z przemysłem.

Badania realizowane przez WITU, to nie tylko praca dla przemysłu, ale również dla wojska. Instytut prowadzi testy w całym cyklu życia uzbrojenia.

Jednym z podstawowych celów Instytutu od założenia, czyli od 1926 roku jest prowadzenie prac związanych z utrzymaniem cyklu życia uzbrojenia. Ma to również odbicie w dzisiejszej strukturze przychodów Instytutu. Resort Obrony Narodowej przeznacza określone środki na przedłużanie czasu eksploatacji sprzętu. Jest to przede wszystkim związane z potrzebą oceny stanu technicznego amunicji, rakiet i określeniem możliwości zwiększenia resursów.

Wchodzimy również na rynek związany z oprzyrządowaniem pojedynczego żołnierza, w tym ochroną balistyczną (hełmy, kamizelki). Wdrażamy w życie system wsparcia eksploatacji w tym obszarze, a także system eksploatacji luf, gdyż lufy, podobnie jak statki powietrzne, są oceniane pod względem resursu, czyli liczby wykonanych strzałów. My chcemy pokazać wojsku, jak można przejść na ocenę według stanu technicznego, który w wydatny sposób zmienia podejście do wykorzystania wszystkich zestawów uzbrojenia. Nasze zainteresowanie kierujemy także na systemy artyleryjskie. Ich lufy są najbardziej kosztowne w eksploatacji, a więc zmiany w tym zakresie mogą dać wymierny efekt ekonomiczny.

Generalnie, większość naszej działalności znajduje odzwierciedlenie w temacie zarzadzania cyklem życia uzbrojenia. Wpieramy dążenia, aby zarządzanie całym cyklem było też uwzględniane przy podejmowaniu decyzji związanych z zakupem sprzętu czy realizacją prac badawczo-rozwojowych oraz narodowych projektów w dziedzinie systemów uzbrojenia.  Mogące wystąpić zaniedbania w zakresie zabezpieczenia cyklu życia i wydłużania resursów są bowiem bardzo kosztowne. Ten okres trwa zwykle 20-35 lat, zależnie od rodzaju uzbrojenia. W związku z powolnym procesem wymiany sprzętu na wyposażeniu Wojska Polskiego są systemy eksploatowane od trzydziestu, czy nawet czterdziestu lat i można się spodziewać, że pozostaną one kolejną dekadę lub dłużej w linii. To wymaga odpowiedniego podtrzymania ich zdolności operacyjnych – a w pewnych sytuacjach wręcz ich odnowienia.

WITU centrum symulatorowe
Centrum symulatorowe | Fot. WITU

Jaką skuteczność bojową posiada Pana zdaniem taki system uzbrojenia, który służy 30-40 lat?

W Polsce mamy niektóre  systemy, które służą 40 lat. Jest jednak szereg czynników, które wpływają na podjęcie decyzji o tym że dany system uzbrojenia jest utrzymywany w eksploatacji.

Przykładowo, możemy eksploatować kutry uzbrojone w rakiety, które mają 30 lat ale zapewniają wymagane zdolności rażenia. Nadal można nimi strzelać i niszczyć cele. Mamy BRDM, z ppk Malutka czy pododdziały, w których na uzbrojeniu są nadal przenośne systemy rakietowe ppk – mimo że ma on już ponad 40 lat. Konstrukcyjnie nawet więcej. Jednak nadal – według oceny wojska – jest to sprawny i efektywny środek walki.

Jego osiągi wystarczają do zniszczenia części celów opancerzonych, więc dalej jest eksploatowany.  

Podobnym przykładem są przeciwlotnicze systemy rakietowe typu Osa czy Kub, które nadal użytkowane są w pułkach przeciwlotniczych. Zabezpieczamy sprawność techniczną tych systemów w naszym Instytucie. Przedłużamy ich resursy, oceniamy czy są sprawne technicznie. Wojsko dalej je wykorzystuje, pomimo tego, że mają już ponad 40 lat.

Niemniej wspomnę, że żywotność amunicji to na przykład 20 lat, więc stały nadzór nad bezpieczeństwem użytkowania środków bojowych jest niezbędnym czynnikiem wydłużenia ich eksploatacji, co właśnie zapewnia Instytut.

W odniesieniu do wciąż rozpatrywanych wariantów realizacji systemu obrony powietrznej - czy w zakresie systemu Newa – projektu Wisła obecnie używane systemy posiadają realną wartość bojową lub możliwe jest podniesienie ich zdolności?

Tak, to jest wykonalne. Trzy lata temu rozpoczęliśmy prace nad pewnym obszarem związanym ze wspomaganiem eksploatacji zestawów przeciwlotniczych Osa, uzbrojonych w rakiety 9M33M2 i M3. Zestawy Osa z naszego punktu widzenia są bardzo podatne na modernizację. Oznacza to, że można podnieść w znaczący sposób ich możliwości techniczne. Chcielibyśmy, aby taka praca polegająca na głębokiej modernizacji zestawów była związana z możliwością opracowania polskiej rakiety, która zastąpiłaby obecnie stosowany pocisk 9M33, w pierwszym etapie w ramach modernizacji, a później w procesie uruchomienia produkcji.

Naszym zdaniem jest to najtańszy sposób osiągnięcia zdolności obronnych obszaru powietrznego -  nawet do 15 km wysokości lotu, chociaż obecnie Osa posiada dużo niższe osiągi. Chcielibyśmy również opracować polską rakietę dla systemu Narew. Jest to nasz pomysł autorski, który obecnie realizujemy. W ramach współpracy między Instytutami opracowano już zakres zmian systemu naprowadzania rakiety 9M33M3, ale najważniejszą rzeczą w tym obszarze jest osiągniecie zdolności w odniesieniu do paliwa rakietowego, a właściwie całego zespołu napędowego. Tam są też możliwości techniczne związane ze zwiększeniem zasięgu – nad tym wszystkim również pracujemy.

Czy te projekty łączą różne kompetencje, posiadane przez Instytut?

To jest właśnie efekt synergii. Uzyskujemy go właśnie poprzez współpracę wewnętrzną pomiędzy pionami badawczym i rozwoju. Jest to ścisła kooperacja dlatego, że konstruktorzy muszą mieć miejsce do prowadzenia badań, a badacze muszą mieć co badać. W związku z tym faktem efekt synergii jest zauważalny i daje coraz lepsze efekty.

Podkreślę jednak, że elastyczność podejścia i uzyskana synergia dadzą oczekiwany efekt i możliwości rozwoju ale w powiązaniu z realiami wojskowej eksploatacji. Prace badawcze prowadzone w Instytucie nie są tylko teoretyczne, ale stanowią środki osiągania wybranych celów. Uważam, ich powiązanie z realiami wojska stanowi jeden z istotnych atrybutów Instytutu dających przewagę nad placówkami przemysłowymi czy ośrodkami naukowymi. Przemysł powinien koncentrować się na produkcji, a uczelnie na kształceniu naukowców – szczególnie w zakresie prac związanych z wojskiem. Z kolei instytuty naukowo-badawcze powinny być ośrodkami które rozwijają nowe technologie, badają i przekazują do produkcji.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama

Komentarze (12)

  1. OKO

    Czy ktoś wie dlaczego Instytut w Zielonce nie jest zaangażowany w projekt Indywidualnego systemu walki TYTAN?

  2. Obywatel

    Trzeba się pilnować przed różnej maści lobbystami którzy dbają o interes zleceniodawców a nie nasz Narodowy.

  3. asda

    Niech się rozwijają i produkują ale konieczna jest szczelna ochrona kontrwywiadowcza wszystkich takich intytucji

    1. cynik

      po co im ochrona kontrwywiadowcza? przeciez oni nad niczym nie pracuja?

    2. Zołnierz

      KW nawet nie widzi, że z WITU na złom wywoża na lewo metalowe elementy rakiet i uzbrojenia, wystarczy popatrzeć i wiadomo czym się akurat zajmują. W JW za handel złomem nie jeden żołnierz dostał wyrok.

  4. obiektywnie

    " Wartość dodana wynikająca z tego projektu związana jest z efektywnością kosztów produkcji amunicji w Polsce i zakupu tej amunicji w Niemczech. " i ".. w kategoriach wartości przebicia, poziom analogiczny do amunicji oferowanej przez producentów niemieckich. " dalej nie czytałem.. 1. Proszę sprawdzić za ile Niemcy oferowali technologię i porównać koszty poniesione przez te wszystkie lata przez Polskę :-] Okaże się, że wyszłoby taniej kupić technologie. 2. Może i coś przebije.. jeżeli trafi w cel :-] Jak do tej pory nie ma powtarzalności produkcji, nie mówiąc o przeprogramowaniu komputera w Leopardzie, czyli skuteczny (i to nie zawsze) na krótkich dystansach.

    1. Doktorek

      Po kupnie technologii z Niemiec nie mielibyśmy prawa modyfikacji i odsprzedaży tej amunicji za granicę, czemu nie ma się co dziwić, producent nie stworzy sobie konkurencji za miedzą. Ale niezbędne są dotacje na prace naukowe i wdrożeniowe, jednak te pieniądze są przejadane i nieefektywnie wydawane czego skutkiem jest wadliwa amunicja, a towarzystwo wzajemnej adoracji daje sobie nagrody za buble np na targach w Kielcach i tak to się kręci. Kuriozalne jest to, że WITU bierze udział w konstruowaniu, potem w ocenianiu i na końcu w badaniach odbiorczych i certyfikujących dzięku czemu komplet papierów z Instytutu daje możliwość startu w przetargu na zamówienia MON. A jak dochodzi do wypadku, lub nieprawidłowego zadziałania amunicji to mamy znów komisję MON ze specjalistami z WITU która wydaje opinię. Czyli na każdym etapie Instytut zarabia i jest nie do ruszenia. A za wdrożenia i patenty wpada kasa do osób z WITU. Więc mamy tu klasyczny konflikt interesów - czy też raczej rączka rączkę myje.

  5. Sceptyk

    http://www.defence24.pl/271561,wadliwa-amunicja-przyczyna-pozaru-leoparda I wszystko w temacie jakości opracowanej amunicji - niestety!!

    1. Czołgista

      Po wypadku przyjechali cywilni "specjaliści" z WITU - żaden nie był czołgistą i opowiadali takie androny..... Chyba mieli za zadanie zadbać o swoje interesy Instytutu :-(

    2. Kuba

      We wrześniu przed wypadkiem Mesko wspólnie z Wojskowym Instytutem Technicznym Uzbrojenia w Zielonce na tegrocznych targach kieleckich otrzymało nagrodę Defender. Przyznana została za 120 mm nabój z pociskiem podkalibrowym bojowym APFSDS-T do armaty Rh 120 L44, czyli stosowanej w czołgach Leopard.

  6. Cotozaróżnica.

    Na tle tych doświadczeń rozwiązanie WSI, także według Pana Prezydenta, to sprawa pod Trybunał Stanu.

    1. Zibi

      A co WSI ma tu wspólnego - teraz mamy SKW tylko, że przymykają oczy na przekręty i niegospodarność.

  7. Łukasz

    " Amunicja ta nie została jednak wdrożona, gdyż wojsko uznało ten typ czołgów za nieperspektywiczny." "Przykładowo, możemy eksploatować kutry uzbrojone w rakiety, które mają 30 lat ale zapewniają wymagane zdolności rażenia. Nadal można nimi strzelać i niszczyć cele. Mamy BRDM, z ppk Malutka czy pododdziały, w których na uzbrojeniu są nadal przenośne systemy rakietowe ppk – mimo że ma on już ponad 40 lat. Konstrukcyjnie nawet więcej. Jednak nadal – według oceny wojska – jest to sprawny i efektywny środek walki." większego bełkotu dawno nie czytałem

    1. Żołnierz

      A czego się spodziewać po kimś kto od ppor. do płk siedzi w jednej instytucji ???

  8. Gość

    Do Newy potrzebna jest rakieta która by miała zasięg minimum 25 km i osiągnęła by minimalny pułap 15 km. Jeżeli by WITU udało się taką rakietę skonstruować i wdrożyć, to byłby wielki sukces.

    1. antex

      WITU i rakiety średniego zasięgu? Nie przesadzaj ... Oczywiście pomarzyć sobie można...

  9. obserwator

    Śnieżnik to chyba produkt firmy AUTOCOMP ze Szczecina a kto wie czy reszta trenażerów i symulatorów też nie jest ich produktem

    1. xyz

      System jest z AUTOCOMP, z WITU karabin do "wirtualnego strzelania".

  10. zLoad

    Moze by tak sie pochwalili osiagnieciami , jakies czolgi, samoloty, artyleria, okrety? Jak dotad po 100 latach mamy Kraba. Bo chwalenie sie dluga tradycja to czas przez ktory struktura byla oplacana. Co zrobila?

  11. Absolwent PŚk

    To nieprawda że żadna uczelnia w Polsce nie kształci w tak wyspecjalizowanej dziedzinie jak naprowadzanie rakiet czy układy elektroniczne sterowania rakietami.

  12. gegroza

    Znamienny jest przykład Raka i jego amunicji. Kto (osobowo) decydował jaka ma być lufa czy jego inne elementy ? I na jakiej podstawie ? nikt nie pytał się WITU o zdanie ? szok