Reklama

Geopolityka

Dymisja kluczowego doradcy Trumpa. Powodem kontakty z Rosją?

Fot. Gage Skidmore / Wikimedia Commons/ CC 2.0.
Fot. Gage Skidmore / Wikimedia Commons/ CC 2.0.

Michael Flynn, doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego, podał się do dymisji w poniedziałek. Powodem rezygnacji miały być doniesienia o rozmowach z ambasadorem Rosji w sprawie zniesienia sankcji oraz dezinformowania o tym członków prezydenckiej administracji, w tym wiceprezydenta Mike’a Pence’a.

W poniedziałek gazeta "Washington Post" poinformowała, że w ubiegłym miesiącu Departament Sprawiedliwości ostrzegł Biały Dom, że Flynn do tego stopnia źle scharakteryzował rozmowy z Siergiejem Kislakiem, że może to zostać użyte przeciwko niemu jako narzędzie szantażu. Jak informuje gazeta, w liście wystosowanym do prezydenta Trumpa były doradca twierdzi, że "nieumyślnie dostarczył prezydentowi elektowi i innym niekompletne informacje dotyczące (...) rozmów telefonicznych z ambasadorem Rosji".

Flynn zaprzeczał, jakoby poruszał temat sankcji w rozmowach z rosyjskim dyplomatą również w swoich wypowiedziach dla mediów. Poruszając tę kwestię z przedstawicielem obcego państwa, były przedstawiciel administracji Trumpa mógł złamać Ustawę Logana (ang. Logan Act) zakazującą osobom nieuprawnionym do prowadzenia negocjacji w imieniu USA z rządami innych państw. 

Wiele kontrowersji wzbudziło uczestnictwo Flynna w kolacji zorganizowanej z okazji dziesiątej rocznicy utworzenia stacji Russia Today w grudniu 2015 r., gdzie udzielił wywiadu na temat walki z islamizmem. W czasie wydarzenia Flynn siedział przy Władimirze Putinie. Jak stwierdził, nie rozmawiał z prezydentem Rosji, ale ze sposobu prowadzenia dyskusji dowiedział się, że "Putin nie szanuje władz Stanów zjednoczonych. Nie Stanów Zjednoczonych, ale władz". Flynn za udział w wydarzeniu dostał pieniądze. 

Pełniącym obowiązki doradcy został gen. Keith Kellogg, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jako potencjalni kandydaci do objęcia stanowiska prezydenckiego doradcy są gen. Kellogg, wiceadmirał Robert Harward, były zastapca dowódcy U.S. Central Command oraz gen. David Petreus, były dyrektor CIA.

Komunikaty docierające z Białego Domu nie są jasne. Warto zauważyć, że pomimo ostrzeżeń Departamentu Sprawiedliwości Flynn sam podał się do dymisji, a nie został odwołany przez Trumpa. Jeszcze popołudniu prezydencka doradczyni Kellyanne Conway informowała, że Trump "ma pełne zaufanie" do swojego doradcy, natomiast jeszcze tego samego dnia Sean Spicer, rzecznik Białego Domu, twierdził, że Trump rozmawia z członkami swojej administracji w tym z Michaelem Flynnem o bezpieczeństwie narodowym.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. TrumpIsDead

    Czy ktos tutaj zdaje sobie sprawe z konsekwencji ? Zimna wojna II w najlepszym wypadku, lub tez Goraca Wojna na dalekim wschodzie i w we wschodniej Europie w najgorszym, trzeciej opcji nie ma.

    1. chateaux

      Zimna wojna już trwa od kilku lat, tylko zachód bardzo powoli zaczyna sobie zdawać z tego sprawę. Bo nie było jeszcze takiego współczesnego Churchila, który nie oglądając się na polityczną poprawność, nazwie rzecz po imieniu.

  2. Polanski

    Coś musieli powiedzieć Trumpowi, że zmienił zdanie o Rosji.

    1. gh

      Po prostu dorwał się do dokumentów i poznał kilka faktów, podobnie jak kazdy Papież, który zaczyna się nadzwyczaj szybko starzeć. Bush i Obama, też strasznie się obsunęli za kadencji, swoje się naczytali.

  3. Qwe

    Nigdy jeszcze wywiad rosyjski nie odniósł tak spektakularnych sukcesów jak teraz. Nie tylko w Turcji zresztą, którą udało się odwróić. Ten zwrot jest historyczny, od końca XVII wieku Turcja była w sojuszu z Francją przeciwko Habsburgom i Rosji, a potem w XIX w w sojuszu z Wielką Brytanią i Francją przeciwko Rosji marzącej o Konstantynopolu, wreszcie na początku XX wieku związała się z Niemcami przeciwko Francji, Rosji i Wielkiej Brytanii. Do czasów Putina Turcja nigdy nie była sojusznikiem Rosji. niezależnie czy demokracja wybierze sobie populistyczną prawicę czy populistyczną lewicę, w każdej z tych formacji roi się od rosyjskich kretów, sabotażystów, szpiegów itd. Pewnie zdarzało się przeszłości, że wysocy rangą funkcjonariusze CIA albo FBI byli szpiegami radzieckimi/rosyjskimi, ale tak jak jest teraz kiedy zarówno w Europie jaki w Ameryce Północnej jest pełno rosyjskich agentów wpływów na najwyższych szczeblach władz państwowych nie było nigdy. Pozostaje mieć nadzieję, że nowe rosyjskie ministerstwo bezpieczeństwa publicznego przynajmniej w okresie przejściowym nie będzie w stanie efektywnie wykonywać operacji wywiadowczych, ataków hakerskich i "kupować" demokratycznie wybranych polityków inaczej ani w Ameryce ani w Europie nie będzie czasu na odbudowanie kontrwywiadu zajmującego się Rosją.

    1. R3ne

      To teraz Turcja jest sojusznikiem Rosji? Kiedy zawarli sojusz ? I kiedy Turcja wystąpiła z NATO ? To ze Turcja i Rosja maja pewne wspólne interesy w Syrii nie znaczy ze sa sojusznikami. Dalej maja sprzeczne interesy w basenie morza Czarnego i na zakałkaziu.

Reklama