Reklama
  • Wiadomości

Bundeswehra przeciwko terrorystom w Niemczech

Bundeswehra oraz niemiecka policja rozpoczynają dziś trzydniowe ćwiczenia. Uczestnicy skupią się na działaniach antyterrorystycznych, co jest efektem rosnącego zagrożenia zamachami odnotowanego przez służby na terenie Niemiec. Decyzja o zaangażowaniu wojska w działania związane z obroną wewnątrz terytorium kraju budzą jednak wiele kontrowersji. 

Fot. Bundeswehr/Jane Schmidt
Fot. Bundeswehr/Jane Schmidt

W ćwiczeniach GETEX (skrót od niem. Gemeinsame Terrorismusabwehr Exercise, pol. Wspólne Ćwiczenia Antyterrorystyczne) bierze udział 360 żołnierzy. Szkolenie jest organizowane w sześciu landach (Badenia Wirtembergia, Bawaria, Brema, Nadrenia-Północna Westfalia, Saarland i Szlezwik Holsztyn) i ma polegać na stworzeniu sytuacji przypominających prawdziwy atak w tym samym czasie. Wsród proponowanych scenariuszy znalazła się np. strzelanina w szkole czy zamach na lotnisku. Ćwiczenia są koordynowane przez władze na poziomie landu i władz federalnych, jednak to władze regionalne będą musiały zdecydować,w jaki sposób najlepiej wykorzystać siły policji i wojska. 

Jest ważne, abyśmy nauczyli się, jakie procesy, postępowania i łańcuchy komunikacyjne funkcjonują w warunkach skrajnych oraz gdzie znajdują się słabe punkty.

Ursula von der Leyen, minister obrony narodowej Niemiec

Choć ćwiczenia mają charakter dowódczo-sztabowy, to wśród komentatorów działania rządu budzą jednak kontrowersje. Chodzi tu o zapis art. 35 niemieckiej Ustawy Zasadniczej, zgodnie z którym wojsko może być wykorzystywane "dla utrzymania lub przywrócenia porządku publicznego" tylko w wyjątkowych sytuacjach takich jak np. katastrofa naturalna.

O inicjatywie rządu krytycznie wypowiedziała się przedstawicielka partii "Zielonych", zarzucając resortowi obrony i spraw wewnętrznych podważanie kompetencji policji. "Wspólne ćwiczenia w nieodpowiedzialny sposób stawiają pod znakiem zapytania zasadę, polegającą na tym, że bezpieczeństwo wewnętrzne jest priorytetem policji." - stwierdziła Irene Mihalic. 

W obliczu dużego zagrożenia atakami terrorystycznymi na terenie kraju takie stanowisko jest jednak niezrozumiałe. "(...) Bundeswehra dysponuje (...) wyjątkowym potencjałem i możliwościami (...). Nikt nie zrozumiałby, dlaczego zasoby Bundeswehry nie mogłyby być do dyspozycji w przypadku ataku terrorystycznego" - powiedziała minister von der Leyen.

Poza tym szefowa resortu obrony zaznaczyła, że wojsko zostałaby wykorzystane tylko wtedy, gdyby policja nie była w stanie sama opanować sytuacji. Niemieckie przepisy pozwalają na użycie wojska na terenie kraju wyłącznie w ostateczności, w wypadku braku skuteczności innych służb. Kontrowersje związane z użyciem armii na terenie kraju mają oczywiście swoje źródło w historii Niemiec.

Z kolei w Belgii, Francji czy Włoszech wojskowe patrole na ulicach są wręcz rutyną z uwagi na zagrożenie terrorystyczne. Tego typu operacje osłabiają jednak gotowość sił zbrojnych zarówno do obrony kolektywnej, jak i misji stabilizacyjnych poza obszarem własnego państwa. W tym ostatnim przypadku terroryści dokonując zamachów wiążą bardzo duże siły wojskowe i utrudniają ich użycie np. do szkolenia lokalnych formacji zwalczających ich w Iraku czy Afganistanie. Dlatego stała obecność armii na ulicach jest co najwyżej półśrodkiem.

Wspólne ćwiczenia są efektem wzrastającego zagrożenia atakami terrorystycznymi w Niemczech. Zamach na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie na nowo rozpoczął dyskusję na temat potencjału i możliwości służb w walce z zagrożeniem terrorystycznym. W wywiadzie dla Tageschau.de były szef niemieckiego wywiadu Hansjörg Geiger twierdzi, że służby nie są w stanie pozyskać dokładnych informacji na temat osób poszukujących azylu w Niemczech. Dodatkowym problemem jest podział kompetencji między poszczególnymi podmiotami zajmującymi się bezpieczeństwem, co często utrudnia im współpracę. 

 

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama