Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Program Wisła: Polska stawia na nowe rakiety i system dowodzenia [ANALIZA]

Ogłoszone przekazanie USA Letter of Request w sprawie zakupu systemu Patriot wiąże się z dwoma ważnymi założeniami MON. Polska zamierza pozyskać system IBCS od pierwszej baterii, choć znajduje się on jeszcze na etapie prac rozwojowych. Polska zrezygnowała też z rakiet GEM-T wywodzących się z pierwotnego uzbrojenia Patriota, na korzyść pocisków nowej generacji SkyCeptor.

  • Polska nie kupi rakiet PAC-2/GEM-T. Fot. Siły Zbrojne Holandii
    Polska nie kupi rakiet PAC-2/GEM-T. Fot. Siły Zbrojne Holandii
  • Wizualizacja nowego pocisku SkyCeptor, planowanego do zakupu przez Polskę. Fot. Raytheon.
    Wizualizacja nowego pocisku SkyCeptor, planowanego do zakupu przez Polskę. Fot. Raytheon.
  • Docelowo polskie systemy Wisła mają dysponować radarami dookólnymi, pierwsze dwie baterie ze stacjami sektorowymi zostaną zmodernizowane. Fot. Capt. William Leasure, 35th ADA Brigade Public Affairs/US Army.
    Docelowo polskie systemy Wisła mają dysponować radarami dookólnymi, pierwsze dwie baterie ze stacjami sektorowymi zostaną zmodernizowane. Fot. Capt. William Leasure, 35th ADA Brigade Public Affairs/US Army.

Jak poinformował minister obrony Antoni Macierewicz, zgodnie z założeniami Letter of Request Polska ma wydać na pozyskanie 8 baterii systemu Patriot „nie więcej” niż 30 mld złotych. Według szefa MON kluczowe znaczenie w programie Wisła będzie miało wypełnienie założeń offsetowych. Udział polskiego przemysłu w programie ma wynosić ponad 50%. Najprawdopodobniej główna cześć tego wolumenu związana będzie z rezygnacją Polski ze starszego typu „tańszych pocisków” GEM-T i produkcja w kraju rakiet SkyCeptor.

SkyCeptor - rakietowa opcja offsetu

Koncern Raytheon zaproponował Polsce produkcję i rozwój pocisków rakietowych SkyCeptor, które stanowią jeden z wariantów rakiety Stunner stosowanej w izraelskim systemie David’s Sling. Stunner został wprowadzony do seryjnej produkcji przez koncern Rafael w ubiegłym roku. Jest to rakieta rozważana również przez US Army jako dodatkowy pocisk dla systemów obrony przeciwbalistycznej i przeciwlotniczej, którego koszt ma stanowić około 20% ceny rakiet PAC-3MSE.

Przy opracowaniu pocisku izraelskiego wymagano możliwości zwalczania celów balistycznych w przedziale zasięgu 70-250 km. Według części źródeł osiąga on pułap nawet ponad 50 km. Może skutecznie zwalczać nie tylko cele aerodynamiczne jak samoloty czy pociski manewrujące, ale również rakiety balistyczne średniego i krótkiego zasięgu. Jest to dla Polski bardzo pożądanym pakietem zdolności gdyż SkyCeptor będzie w stanie niszczyć szeroką gamę środków napadu powietrznego, w sprzyjających okolicznościach łącznie z rakietami balistycznymi.

Czytaj też: Raytheon: SkyCeptor odpowiedzią na problem koszt-efekt w Wiśle [Defence24.pl TV]

Zgodnie z informacjami których podczas MSPO 2016 udzielił John Baird, Vice President Raytheon, Poland Programme, rządy USA i Izraela zgodziły się na transfer technologii, związanej z pociskiem SkyCeptor, z udziałem PGZ. Ewentualne prace w związku z rozwojem pocisku na bazie Stunnera obejmowałyby przede wszystkim dostosowanie go do standardów NATO i rządu USA, a także do prowadzenia działań w zestawach Patriot i w ramach architektury sieciocentrycznej. Udział polskiego przemysłu w pracach rozwojowych i produkcji jest określany na ponad 50 proc. Oznaczałoby to włączenie PGZ nie tylko do produkcji rakiet dla systemu „Wisła”, ale również w opracowanie i produkcję na ewentualne potrzeby USA oraz innych potencjalnych użytkowników tych rakiet w systemie Patriot.

Otwartą kwestią pozostaje jednak zdolność do realizacji tak złożonego projektu polskiego przemysłu zbrojeniowego należącego do PGZ. Dotychczasowe doświadczenia i analizy mówią, że istnieje potencjał, jednak realne możliwości, przede wszystkim w zakresie produkcji, muszą być wypracowane w procesie inwestycji i pozyskiwania technologii.

Raytheon Patriot Holandia
Polska nie kupi rakiet PAC-2/GEM-T. Fot. Siły Zbrojne Holandii

GaN i inne elementy offsetu

Transfery technologii w ramach programu „Wisła” mają również obejmować technologię produkcji komponentów opartych na azotku galu (GaN), który ma stanowić jeden z atutów przyszłej, będącej jeszcze w fazie prac, dookólnej stacji radarowej systemu Patriot. W tym zakresie transfer technologii jest równie kluczowy co skomplikowany i kosztowny. Trzeba też pamiętać, że Amerykanie nie wybrali jeszcze docelowej stacji radiolokacyjnej dla swojego systemu obrony powietrznej. Wcześniejsze deklaracje MON wskazują, że Polska będzie dążyć do pozyskania systemu podobnego do tego, jaki będzie perspektywicznie wykorzystywany w USA (nowy radar ma być wybrany w programie LTAMDS).

Pod uwagę brane są na obecnym etapie zarówno głęboka modernizacja radaru Patriot, jak i nowe rozwiązania, w tym oferta Northrop Grumman bazująca głównie na radarze G/ATOR, ale też propozycja Lockheed Martin, obejmująca technologie bazujące na różnych rozwiązaniach koncernu, w tym również na radarze kierowania ogniem MFCR systemu MEADS. 

Czytaj też: Testy radaru AESA dla Patriota

Istotne jest też, abyśmy potrafili wykorzystać w pełni możliwości jakie daje GaN zarówno w zakresie zastosowań militarnych jak i cywilnych. Transfer technologii GaN będzie jednym z najkosztowniejszych elementów offsetu. Należy zadbać, aby Polska uzyskała nie tylko dostęp do samej technologii ale również możliwości jej wykorzystania poza systemem Wisła. Inaczej będzie to jedynie kosztowny "dodatek", jakich wiele trafiło do Polski w ramach wcześniejszych umów offsetowych.

Patriot radar
Fot. Capt. William Leasure, 35th ADA Brigade Public Affairs/US Army.

System dowodzenia, ryzyko opóźnienia

Istotnym czynnikiem, niezależnym od strony polskiej jednak powodującym pewne ryzyko, jest powiązanie programu „Wisła” z wdrażanym przez US Army systemem dowodzenia IBCS. Był to jeden z kluczowych dla strony polskiej punktów umowy, aby polski Patriot posiadał system IBCS firmy Northrop Grumman wybrany przez armię amerykańską a nie oferowany przez Raytheon własny system. Decyzja ta, choć uzasadniona i dająca potencjalnie wiele profitów, jest obarczona znacznym ryzykiem.

Czytaj też: Generacyjny przełom na drodze Wisły. „Znaczny postęp” w pracach nad IBCS

Polska w ramach tak zwanego wyjątku „yockey waiver” otrzymała zgodę na zakup systemu jeszcze przed wejściem do produkcji pełnoskalowej. Jest to o tyle istotne, że na razie IBCS nie osiągnął jeszcze „Milestone C”, warunkującego przejście IBCS z etapu badawczo-rozwojowego EMD do produkcji i nie mógł być objęty standardowa procedurą FMS. Uruchomienie małoseryjnej produkcji IBCS jest planowane na rok bieżący, choć pierwotnie „Milestone C” planowano na rok 2016. Northrop Grumman deklaruje „znaczny postęp” w pracach nad jego osiągnięciem, ale wybór systemu zawsze niesie ryzyko (nie przekreślające decyzji o zakupie), czego dowodem są również opóźnienia w IBCS będące przyczyną przesunięcia decyzji "Milestone C".

Trzeba też pamiętać, że ostateczną zgodę na sprzedaż systemu, po długotrwałych negocjacjach, wydaje Kongres po notyfikacji Departamentu Stanu, proces więc jeszcze się nie zakończył, choć uzyskanie „yockey waiver” to znaczące osiągnięcie. Według MON umowa ma zostać podpisana do końca roku, choć w praktyce może to zależeć również od postępu prac nad samym IBCS.

Jak zaznaczył wiceminister Kownacki, Polska będzie mogła wprowadzać system IBCS równolegle z armią USA, dla której ma on stanowić podstawę przyszłej, modułowej architektury sieciocentrycznej obrony powietrznej korzystającej najprawdopodobniej z pocisków PAC-3MSE i odmiany produkowanych w USA rakiet Stunner/SkyCeptor. De facto ma to dać możliwość w pełni zintegrowanego prowadzenia działań zestawów krótkiego i średniego zasięgu, czyli w przypadku Polski systemów „Wisła” i „Narew”. IBCS stanie się więc również przypuszczalnie systemem dla polskiego programu obrony krótkiego zasięgu. W USA zakłada się, że zestawy Patriot zintegrowane z IBCS będą mogły zwalczać cele wskazane przez sensory inne, niż ich własne radary - na przykład stacje krótkiego zasięgu Sentinel, polskie Patrioty mają otrzymać podobną zdolność.

Z IBCS będą też integrowane nowe, dookólne radary obrony powietrznej US Army, które dopiero zostaną wybrane w ramach programu LTAMDS oraz planowane do wprowadzenia w 2020 roku nowe zestawy krótkiego zasięgu IFPC Inc-2 I. Dlatego Amerykanie rozpoczynają obecny etap modernizacji swoich zestawów Patriot właśnie od systemu dowodzenia, aby móc swobodnie dołączać do niego następne elementy tworząc sieciocentryczny układ o otwartej architekturze. Z deklaracji MON wynika, że Polska chce podążyć podobną drogą, tworząc „informacyjno-dowódczy kręgosłup” dla obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. To rozsądna i śmiała decyzja, o ile zostanie uwieńczona sukcesem w planowanym czasie. W innym wypadku możliwe jest niezależne od strony polskiej opóźnienie związane z funkcjonowaniem i rozwojem IBCS.

Trzy wymienione powyżej kwestie powinny być kluczowe podczas analizy przez MON odpowiedzi jaka otrzymamy na zapytanie ofertowe (LOR) przesłane 31 marca 2017 roku. Otwarte należy pozostawić pytanie, czy zgodnie z zapewnieniami ministra Macierewicza, uda się zakończyć całą procedurę i podpisać umowę przed końcem roku. Równie istotne jest też to, w jaki sposób ministerstwo i Siły Zbrojne RP będą realizować zadania obrony powietrznej do czasu dostarczenia systemu Patriot. Dostawa pierwszej baterii, jeszcze bez dookólnego radaru ale już wyposażonej w IBCS, ma nastąpić w ciągu 24 miesięcy od zawarcia kontraktu. 

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama