Przemysł Zbrojeniowy
"Ślązak" 20 miesięcy po terminie? Opóźniona przebudowa korwety na patrolowiec
Według nieoficjalnych danych okręt patrolowy „Ślązak” ma zostać przekazany Marynarce Wojennej 31 lipca 2018 r., a więc 20 miesięcy po zakładanym terminie, którym miał być listopad 2016 r. Wina leży nie tylko po stronie Wykonawcy, ale również po stronie Zamawiającego i niestety taka sytuacja może się powtórzyć na każdym, przyszłym, polskim okręcie. Pierwotnie budowa okrętu powstającego jako korweta Gawron rozpoczęła się jeszcze w 2001 roku, do jego oddania może więc upłynąć łącznie 17 lat.
Nadal nie ma oficjalnego komunikatu na temat terminu zakończenia prac na patrolowcu „Ślązak”, chociaż wyjaśnienie takie powinna się ukazać biorąc pod uwagę wcześniejsze deklaracje Sił Zbrojnych RP. Wskazywały one wyraźnie na 30 listopada 2016 r., jako datę przekazania okrętu polskim siłom morskim
Dlatego postanowiliśmy opublikować niepotwierdzone oficjalnie dane dotyczące obecnego harmonogram przekazania „Ślązaka”. Plan ten ma wyglądać następująco:
- próby portowe HAT (Harbour Acceptance Test) – drugi kwartał 2017 r.;
- próby morskie SAT (Sea Acceptance Test) – trzeci kwartał 2017 r.;
- wprowadzenie okrętu do służby w Marynarce Wojennej - 31 lipiec 2018 r.
Tymczasem przypomnijmy, że podczas wodowania „Ślązaka” 2 lipca 2015 r. ówczesny Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak stwierdził na konferencji prasowej, że „z harmonogramu, który mamy przyjęty wynika, że to będzie w II połowie przyszłego roku. Trzeba teraz wyposażyć okręt, już wtedy, kiedy będzie się znajdował na wodzie, trzeba przeszkolić załogę. Więc przewidujemy, że pod koniec przyszłego roku wejdzie normalnie do służby, tylko trzeba oczywiście przeprowadzić próby morskie…. Chcę tylko podkreślić, że w tym przypadku, tak jak się umówiliśmy w roku 2013 podpisując umowę, harmonogram został przez Stocznię Marynarki Wojennej dotrzymany”.
Obecnie widać, że nie został.
Unowocześnienie Marynarki Wojennej to był podobno priorytet
Umowa dotycząca dokończenia korwety Gawron jako okręt patrolowy „Ślązak” została podpisana 23 września 2013 r, ze strony zamawiającego – przez szefa Inspektoratu Uzbrojenia ds. Techniki Morskiej i Lotniczej Jana Woźniaka, natomiast wykonawcę reprezentowała Magdalena Smółka, syndyk Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Informowano wtedy nieoficjalnie, że kontrakt będzie zrealizowany do końca listopada 2016 r. Teraz się okazuje, że potrzeba na to prawie dwukrotnie więcej czasu i - niestety - więcej pieniędzy.
Przypomnijmy więc słowa ówczesnego premiera Donalda Tuska, który w czasie uroczystego podpisania kontraktów na okręt „Ślązak” i „Kormoran” we wrześniu 2013 r. w Porcie Wojennym Gdynia Oksywie zapowiadał: „Mówię o decyzjach, które powinny zmienić ten niepokojący stan rzeczy w Marynarce Wojennej. Mówię tutaj o poziomie sprzętu, o wiekowości tego sprzętu z którego korzysta MW… Decyzje, jakie wspólnie podjęliśmy oznaczają, że pod koniec tej dekady nastąpi radykalna zmiana jeśli idzie o unowocześnienie tego sprzętu. Jeśli dobrze pamiętam około 80% sprzętu pod koniec tej dekady będzie sprzętem nowoczesnym. Dzisiaj to jest 5%”.
Według byłego premiera: „kryteria nowoczesności na nowoczesnym teatrze wojny to jest absolutnie klucz do bezpieczeństwa, także do bezpieczeństwa Polski tutaj na Bałtyku”. Teraz już wiadomo, że do 2020 r. Marynarka Wojenna otrzyma prawdopodobnie tylko dwa lub trzy nowoczesne okręty bojowe.
Czy ktoś dokona audytu projektów okrętowych dla Marynarki Wojennej?
Niestety, termin oddania okrętu „Ślązak” wcale nie musi być dotrzymany. I wina w tym przypadku nie musi leżeć tylko po stronie Wykonawcy, ale również Zamawiającego. O ile jednak wiele już napisano o problemach polskich stoczni, o tyle w Polsce nie ma odważnego, który zdecydowałby się na ocenę zasadności wielu rozwiązań, których wprowadzenia zażyczyli sobie specjaliści Marynarki Wojennej.
Te „prawdopodobnie” zbyt wygórowane, jak na potrzeby i możliwości finansowe, wymagania spowodowały, że polskie okręty są skomplikowane, czasochłonne w budowie, drogie w produkcji i będą kosztowne w eksploatacji. Specjaliści z Marynarki Wojennej czują się jednak bezpieczni, ponieważ większość wymagań jest niejawna i ani dziennikarze, ani zewnętrzni analitycy nie mogą o nich pisać.
Dlatego można mieć tylko nadzieję, że ktoś w resorcie obrony naprawdę zastanowi się nad zasadnością niektórych wymagań, nie da się zbyć zasłoną z często „nadinterpretowanych” przepisów i jeżeli nawet nie wyeliminuje pewnych wymagań, to je przynajmniej ograniczy. Tak jak kiedyś zrezygnowano w Polsce z pomysłu, by zakładać kraty na bulaje okrętowe (a takie bulaje już wykonano) z powodu tajnych urządzeń znajdujących się wewnątrz pomieszczenia.
Na bazie własnego doświadczenia podpowiadamy resortowi obrony, że takimi wzbudzającymi kontrowersje sprawami są prawdopodobnie m.in:
- bezzasadnie rozbudowanie systemów dowodzenia;
- bezzasadnie rozbudowanie systemów zewnętrznej łączności okrętowej;
- do przesady realizowane rozwiązania, mające zapewnić „niejawność opracowywanej na okrętach informacji”.
W każdym z tych trzech przypadków specjaliści Marynarki Wojennej prawdopodobnie działają asekurancko, niepotrzebnie komplikując projekt i zwiększając koszty. Za każdym razem piszemy „prawdopodobnie”, ponieważ schemat łączności okrętowej wewnętrznej i zewnętrznej oraz organizacja okrętowego systemu dowodzenia są starannie ukrywane i to nie tylko ze względu na przepisy o ochronie informacji niejawnej.
Dobitnym tego przykładem jest liczba konsol operatorskich w Bojowym Centrum Informacyjnym (BCI) na pokładzie okrętu „Ślązak”, który już nie jako korweta, ale patrolowiec, miał mieć z założenia ograniczoną ilość zadań i uzbrojenia. Jak się okazuje tylko teoretycznie, bo ostatecznie tych konsol ma być podobno ponad szesnaście, a więc więcej niż na pięciokrotnie większych niszczycielach rakietowych typu Arleigh Burke - wykorzystywanych w tarczy antyrakietowej.
Tymczasem na prawie dwukrotnie większym od „Ślązaka” holenderskim okręcie patrolowym typu Holland (o wyporności 3750 ton) w najwyższym stopniu gotowości bojowej ma pracować maksymalnie dwanaście osób, z czego dziewięć obsługuje konsole przypisane okrętowemu systemowi walki (pięć stanowisk operatorskich w tylnym rzędzie i cztery z przodu).
Dodatkowe trzy osoby obsługują: oddzielne stanowisko zdalnie sterowanego karabinu maszynowego 12,7 mm oraz dwuosobowe stanowisko przeznaczone do kontroli wszystkich systemów podlegających działowi mechanicznemu (stamtąd odbywa się również kontrola uszkodzeń i systemów pożarowych, co pozwala na śledzenie i koordynowanie przebiegu akcji ratowniczych).
Albo więc Holendrzy czegoś zapomnieli, albo my przygotowujemy się na coś, o czym oni nie myślą. Przypomnijmy jednak, że okręty typu Holland są przygotowane do rozszerzenia w razie konieczności liczby wykonywanych zadań. Dlatego wyposażono je w pełni zintegrowany maszt IM-400, zawierający sensory z możliwościami daleko wykraczającymi poza potrzeby okrętu patrolowego. Więc tłumaczenie, że w przypadku „Ślązaka” myślano perspektywicznie jest co najmniej dyskusyjne.
Niestety, jeszcze mniej wiadomo o polskich wymaganiach dotyczących systemów łączności. Nieoficjalnie mówi się, że ilość żądanego przez MW sprzętu radiowego wskazuje bardziej na budowę okrętu dowodzenia, a nie patrolowca, korwety czy niszczyciela min. Może więc warto zamówić ocenę rozwiązań zaproponowanych w Polsce, albo chociaż porównać je z podobnymi rozwiązaniami stosowanymi na okrętach zachodnich tej samej klasy. Może np. warto zobaczyć, w jaki sposób zabezpiecza się okrętowy system walki – nawet jeżeli ma on przetwarzać informacje niejawne.
A wtedy się może okazać, że polskie okręty mogą być tańsze, a ich budowa nie będzie tak skomplikowana i tak długa, jak w przypadku „Ślązaka”.
kazek
Jak można budować okręt przez prawie dwadzieścia lat.
rotmistrz
Cytat: "Jednak ze świecą szukać na świecie okrętu patrolowego, którego podstawowym zadaniem jest zwalczanie celów nawodnych uzbrojeniem artyleryjskim. Ba! Ciekawe, jakie to cele mogłyby być na Bałtyku? Łodzie rybackie przewożące kontrabandę? Czy piraci, którzy przenieśliby się z Rogu Afryki nad helskie plaże? Wówczas do akcji wkroczyła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Śledztwo rozpoczęto w 2010 roku pod zarzutem ewentualnych nieprawidłowości w zakresie udzielenia zamówienia na budowę korwety "Gawron". Śledczy byli zdania, że "stocznia nie spełniała określonych w specyfikacji wymogów, m.in. dotyczących posiadania stosownych zabezpieczeń odnośnie do informacji niejawnych. W dodatku nie znajdowała się w sytuacji finansowej, która nie zapewniała wykonanie zamówienia" (sic!). Śledztwo umorzono 20 stycznia 2014 roku, nie znajdując dowodów na postawione zarzuty albo o nich nie wspominając. Nieoficjalnie, wśród ludzi związanych z wojskiem, mówi się, że prokuratorzy prowadzący sprawę trafili na ścianę milczenia. Po zamknięciu śledztwa rzecznik prokuratury wojskowej ppłk Stanisław Schewe tłumaczył: "Śledztwo zostało umorzone ze względu na to, że nastąpiło przedawnienie karalności czynu. Podpisanie umowy przez dowództwo Marynarki Wojennej miało miejsce w 2001 r., a ewentualny czyn karalny ma pięcioletni okres przedawnienia".
prawnik
Ps w NTW postawiono tezę że dobrym rozwiązaniem było by przejęcie dwóch australijskich OHP ( rok budowy 89 i 91) i przeszły kilka modernizacji.
olaf
Idealny dla ..... Straży Granicznej.
MK
Ale powiedzcie mi, z czego to wynika, że prawie każdy wie co powinno być zrobione, prawie każdy wie nawet jak mniej więcej powinno być zrobione to co powinno być zrobione... a rzeczywistość jest taka a nie inna? Jakie są wasze teorie na to zjawisko? Czy to jest taki nieskończenie mało prawdopodobny przypadek? Czy to działanie obcych agentów? Czy to polska wada genetyczna uniemożliwiająca wybór normalnych ludzi na odpowiedzialne stanowiska? A może wszystko jest tylko grą pozorów, a rzeczywistość jest inna? Może tak naprawdę budujemy normalny okręt bojowy a te informacje to zmyłka? Może te pilice będą miały lufy 35mm i będą mobilne i będzie ich 160? Może Orzeł jest na morzu i patroluje środkowy Bałtyk? Może już od marca 2017 ruszamy z produkcją geparda na podwoziu K2?
Polanski
Wygląda na to, że miał być system AEGIS na nim zamontowany i coś im nie wyszło. A może wyjdzie? Dlaczego nie?
kim1
"Może"...jak sam napisałeś. Wszystko opiera się na domysłach, nic na konkretach. To jest właśnie wynik, "dialogów technicznych", założeń wziętych z sufitu, itp,itd. Powstaje więc pytanie. W tych instytucjach pracują zawodowcy czy amatorzy? Kto tak naprawdę (nie teoretycznie) decyduje i odpowiada karnie za planowanie i sposób prowadzenia zamówień uzbrojenia dla Wojska Polskiego? Jeżeli znajdziemy odpowiedzi (personalne) na te fundamentalne pytania, dopiero wtedy będzie normalnie.
robhood
przekrety, prywata MK. jak zawsze. chciwosc na latwe pieniadze. nie swoje. robi sie bo mozna.
gosc555
i tak to już nie ma znaczenia ,powtorka z 39 roku nie mamy nic ,Rosja skupuje złoto szykuje sie do wojny a My jak w 39 nie mamy Armii ,nowoczesnego sprzętu ,polegamy tylko jak w 39 na pomocy innych ,Izrael odrobił lekcję ,Polacy nie ,tak było za szlachty i tak zostało znów powiedzą Polak mądry po szkodzie ,szkoda naszych dzieci i młodzieży .
wuj
Panie szlachta wojowała doborowym wojskiem zaciężnym patrz husaria ale zawodowcami byli wszyscy od gemajna w piechocie do hetmana. Dopiero w dobie upadku w XVIII wieku zaczęto z braku laku szerzej wykorzystywać ruchawkę tzw. pospolite ruszenie. Sobieski miał jeszcze potężną zawodową armię i to przez wiele kampanii. We wrześniu 39 roku też WP nie było barachłem, prawdopodobnie była to 8 lub 9 armia ówczesnego świata, także pod względem uzbrojenia. Problem, były zbyt rozległe granice i kiepski wódz ale przede wszystkim fakt że zaatakowały nas 1 i 2 armia lądowa ówczesnego świata. Rosji daleko do potęgi ZSRR, napina muskuły bo jest słaba. Gdyby była silna i gotowa do ataku demonstrowała by inicjatywy pokojowe , porozumienia o rozbrojeniu dokładnie jak robił to kiedyś Dżingis Chan czy Stalin.
robhood
znowu te bzdury. cala generacja jest wychowana na nich ... gosciu555 ... w 39 we wrzesniu wystawilismy jedna z najlepszych armii w swojej opisanej tysiacletniej historii ... i nie warto byc takim pesymista :) .
wolf
Ślązak -Gawron to w pigułce możliwości i kompetencje naszej zbrojeniówki. I nie chodzi tylko o technologię ale również zarządzanie. Jakby skalkulować tutaj cenę....dodając Poprada, Pilicę...Raka....to mamy bagno, a nie przemysłowe możliwości zbrojenia armii.
Marek
Przykro mi bardzo, ale to o czym piszesz, więcej wspólnego ma z decyzjami polityków. Ślązako-Gawron na przykład nie jest kompromitacją przemysłu, tylko konsekwentnie przez lat sześć z okładem rozbrajającego Polskę PO. Pilicy także nikt nie każe MONowi kupować, bo przemysł oferuje znacznie lepsze efektory. Zupełnie także nie rozumiem czego czepiasz się Raka, którego firma zbrojeniowa realizowała na własne ryzyko.
greg
Patrolowce to są potrzebne straży granicznej a nie MW!! A naszym Admirałom marzy się potężna flota jak przed wojną kiedy przyholowano z Francji ORP"Bałtyk"a Niemcy śmieli się że to;"PANCERSHIP fur POLEN"!!Nam potrzebne są mniejsze i szybsze okręty rakietowe oraz OP uzbrojone w rakiety!działka 35mm i wkm-y są dobre dla przemytników i piratów!
Pim
Racja! Mamy nadmiar szarż w stosunku do realnych możliwości floty. Jaka szarża zechce dowodzić z pokładu OPV? Gdyby myśleć realnie to przy poziomie finansów, poziomie drygu organizacyjnego stać nas na mała kompaktową flotę, która da oddech i czas do docelowego rozwoju. Ślązak pokazuje nasze możliwości. To "Miś na miarę naszych możliwości". Między bajki należy włożyć pomysły budowy dużych okrętów w kraju. Można się pokusić w taką zabawę intelektualną: 1. To co możemy zbudować w kraju to 3 OPV na podstawie cywilnych przepisów i dwa mogą stale uczestniczyć w misjach (róg Afryki, Morze Śródziemne). Wysyłanie do tych działań fregaty to jakaś aberracja. Niech ma armatę 57/76/, Pioruny/seaRAM, duże lądowisko dla śmigłowca, dok dla łodzi. Mamy platformę do rotacji załóg, pilotów śmigłowców morskich, sił do działań specjalnych/inspekcyjnych. Trzeci OPV w kraju zajmuje się szkoleniem, remontami itp. 2. Na potrzeby krajowe mamy małe okręty rakietowe (dokończyć przy nich wszystkie prace). 3. Zbudować za granicą trzy "korwety" zbliżone go Goeteborgów (wyposażone w sonar do zwalczania OP) , o wyporności 600-700t. W przypadku konfliktu z sąsiadem, los tych okrętów będzie taki sam jak we wrześniu 39. Zatoną w porcie, albo będzie jedno wyjście w morze 6 okrętów uderzeniowych (i po okrętach). 4. Wzmocnić lotnictwo w zakresie działań przeciwokrętowych. Bałtyk to nie Atlantyk. Kto będzie działał w powietrzu ten będzie miał przewagę. A nasza linia brzegowa prosta jak drut to nie szwedzkie szkiery. Tam Visby ma szansę zniknąć pomiędzy wyspami, w zatokach itp... U nas okręt może "zniknąć" w porcie w Kołobrzegu... 5. Zbudować w kraju okręt klasy JHSV (2 szt)- jako uniwersalna platforma do działań małoskalowych dla sił specjalnych (Bałtyk, kraje nadbałtyckie), szybkiej logistyki (misje, działania po za Bałtykiem), czy platforma dla śmigłowców przy działaniach przeciwpodwodnych. Po za tym Lubliny na jakiś czas czymś trzeba będzie zastąpić. 6. Niszczyciele min do kontynuacji budowy. 7. OP - małe na Bałtyk, Morze Pólnocne. Odczepić się od pocisków manewrujących. Na prawdę salwą 8 - 12 pocisków manewrujących nikt wojny nie wygra. Wchodzenie w ten temat to kwestia łączności, dowodzenia, logistyki, które zwielokrotniają koszty programu. Koszt/efekt żadny. Rozumiem Izrael ma OP z pociskami manewrującymi, ale oni mają głowice atomowe, swój zwiad satelitarny i parę innych drobiazgów. Nasz program miał być "prawie Izraelski". Ale "prawie robi wielką różnicę". To są prace które można wykonać w miarę sprawnie. Warunki są takie: - pożegnać się z megalomiania (nie realne), - ograniczyć liczbę admiralicji chcącej "dowodzić z pokładu okrętu który eskortuje amerykański lotniskowiec atomowy" (nie realne). To daje czas na zastanawianie się "co tak na prawdę docelowo" chcieć...
Marek
Obudź się kolego i zobacz co robią Niemcy, Szwedzi czy choćby Finowie. Ci pierwsi ostatnio właśnie przeznaczyli na żyletki takie nie mające już racji bytu w obecnych realiach szybkie okręciki rakietowe, zastępując je pełnoprawnymi posiadającymi OPL korwetami. My także mamy takie okręciki. Lepiej nawet u nich od niemieckich z uzbrojeniem, bo mają RBSów tyle, co wprowadzana na miejsce wycofanych schnellbootów korweta. Tyle tylko, że podstawowej ich bolączki przy tej wyporności nie da się usunąć. Nie mówiąc już o dzielności morskiej, która na tą niby „bałtycką kałużę” pozostawia wiele do życzenia. Patrolowce i moim zdaniem nie są nam za bardzo potrzebne. Tyle, że gawrono-ślązaka ze względu na wyporność nijak nie można zaliczyć do "dużych okrętów". Pisząc więc o admirałach, którym marzą się dzisiejsze odpowiedniki pancerników, wypisujesz propagandowe bajki.
bęcki
brakuje mu wyprodukowanych na licencji rakiet "bardak" i "harpluń" oraz zaawansowanego systemu dowodzenia ucieczką więc się przeciągnie o 4 lata modernizacja
gg
Ślązak, Gawron, Siemoniak, sam nie wiem ktora nazwa lepsza dla tego pkretu
TT
ORPLech
Polanski
Czy tak naprawdę ktoś wie do czego ten Ślązak został stworzony? Jakie były wymagania Marynarki? Wygląda na to, że są nadal tajne. Naprawdę dziwna konstrukcja i jeszcze dziwniejsze wyposażenie. A może najważniejsze jest to czego nie widzimy?
Marek
Generalnie miał być korwetą o uzbrojeniu małej fregaty, będącą początkiem serii. Pomysł był w naszym przypadku sensowny, choć z konieczności drogi. Później miała nastąpić era "wiecznego pokoju", więc politycy postanowili zatopić ten pono niepotrzebny okręt. Kiedy okazało się, że "wiecznego pokoju" nie będzie, miał być patrolowcem, czyli w tym wypadku "taksówką z silnikiem Ferrari". Jedynym trzymającym się kupy wyjaśnieniem windowania kosztów z jednoczesnym ukrywaniem tego, jest machloja służąca do realizacji projektu w tej postaci, jakim miał być na wstępie. Budowanie okrętu dowodzenia owszem, czemu nie. Ale nie w tej chwili, bo taki okręt musiałby mieć czym dowodzić. Dzisiejszy stan floty jest taki, że mamy trzy pływające odpowiedniki PL01 Concept. Niby jest odpowiednia ilość RBSów. Tyle, że te okręciki są w zasadzie pozbawione OPL. Nikt mi nie powie, że rosyjskie trzydziestki na rufach mogą ją zapewnić. Niczego więc nie wniosłoby do potencjału floty dołożenie im pływającego odpowiednika Leoparda z rozbudowaną elektroniką, pozbawionego 3/4 opancerzenia no i uzbrojenia w wieży.
Dd
"siłę tej armii stanowi wielka wiara narodu polskiego, najlepiej symbolizowana przez krzyż Jana Pawła II stojący tu, na placu Piłsudskiego" - Minister 27.11.2016
SAS
Po pierwsze morale jest w armii najważniejsze, może nie do wygrania każdej bitwy, ale wojny na pewno. Po drugie minister dobrze podsumował "wysiłki" obronne rządów i generałów na przestrzeni lat. Mamy krzyż, ale od czegoś trzeba zacząć.
Kbkak
Jak takie tempo budowy zostanie utrzymane to istnieje szansa że Ślązak zajmie miejsce Błyskawicy w Gdyni.
Apollo
Byle zdazyli przed 2286 bo wtedy do slyzby wchodzi USS Enterprise i nie jestem pewien czy Slazak poradzi sobie z nim w walce ? Moze go wymanewruje?
Marek
Hańba ,hańba,hańba 17 lat!!!!!!!!!!!!!!!!!zatopić ten okręt zapomnieć o tej Hańbie na skale światową!!!!!!!!! o pieniążkach podatników i ukaraniu winnych nie ma co wspominać.....................
Marek
Tego okrętu do tej pory nie udało się ukończyć właśnie dlatego, że do wybuchu konfliktu na Ukrainie był zatapiany przez polityków. I to właśnie jest hańbą.
Luke
20 miesięcy po terminie czy 20 lat po terminie? Jak zawsz MW jest zaniedbana!
julianking
Ale nędza powinni już ciągnąć pod korwetę i dać spokój z tym patrolowcem.
xyz407
Mam nadzieję, iż w przypadku KORMORANA wzorzec już mamy i nie będzie problemu z debatowaniem nad ich specyfikacją. Jak przejdzie testy to proszę w zamówieniu po prostu napisać "taki sam okręt jak ten pierwszy" i po sprawie. Ale znając naszych filozofów to będą od nowa pisać ten swój SIWZ.
WojtekMat
Nikt tutaj nie jest bez winy : Poliytycy - starają się "ratować" upadający zakład (koszty tego "ratowania sa takie, że wystarczyło by na milionowe odprawy dla każdego pracownika). MON/MW - stawia absurdalne wymagania nie mówiąc już o ich częstych zmianach. Innymi słowy sami nie wiedzą czego chcą. Stocznia - podjeła się czegoś do czego nie miała kompetencji A teraz na przykładzie Slązaka/Gawrona wyobraźmy sobie jak będzie wyglądał realizowany u nas program Orka, który jest wielokrotnie bardziej skomplikowany.
KrzysiekS
WojtekMat Nie zgodzę się z tobą ktoś tu jest winny i prześledził bym drogę pieniędzy bo jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze.
Zdegusto
Zastanawiam się czy o tych konsolach dowiadujemy się może dlatego że jak parę miesięcy temu plotka głosiła zwyczajnie nie mieszczą się na okręcie.... Chyba nasze moriaki trochę przesadziły z systemem zarządzania Misiem za 100 mln EUR. I kto im teraz protokół zniszczenia podpisze? Oby te przecieki służyły przygotowaniu gruntu na informację, że w ramach programu Miecznik i Czapla kupi się trzeci NDR , sfinansuje się to sprzedażą gmachu Dowództwa Admiralicji a admiralicję wyśle się do cywila. Najlepiej jak najdalej od publicznych pieniędzy.
Marewk
"Oby te przecieki służyły przygotowaniu gruntu na informację, że w ramach programu Miecznik i Czapla kupi się trzeci NDR" Obyś się mylił całkowicie, bo bardziej piramidalnej głupoty od rezygnacji z pozyskania porządnych okrętów trudno mi sobie wyobrazić.
andrzej.wesoly
A może jednak faktycznie po prostu odkupić od Australijczyków te dwie ich zmodernizowane, a już odstawione do rezerwy, fregaty OHP? Świetnie by uzupełniły dwie nasze starsze fregaty z USA, a mają silniejsze uzbrojenie przeciwlotnicze, przeszkolenie załóg łatwe, a ich koszt w stosunku do Gawrona ???
Da
Chęć budowy okrętów w oparciu o zdolności polskich stoczni oznacza, że żaden nowoczesny okręt bojowy nigdy nie pojawi się w MW RP.
xyz
A co powiesz na temat Kormorana? Nie nowoczesny?
prawnik
Cyt: "Dzisiaj, w 98. rocznicę odtworzenia marynarki wojennej, warto przypomnieć słowa marszałka Piłsudskiego, który pisał: „problem marynarki musi być traktowany w znacznie szerszej platformie niż wyłącznie z punktu widzenia obronności samego wybrzeża i zatoki”, a flota wojenna powinna być „gwarantką najżywotniejszych interesów handlowych kraju” i „zewnętrznym, przekonującym wyrazem potęgi politycznej”. Źródło Polska Zbrojna i niech to wystarczy za cały komentarz
płk Romeyko
a to niby dlaczego? Piłsudski na wojsku nie znał się w ogóle, a szczególnie MW. Jego wiedza wojskowa nie przewyższała wiedzy kapitana piechoty. Rozbudowa i modernicja WP rozpoczęła się dopiero po jego śmierci. Piłsudski był szkodnikiem w wojsku.
defender
nie wiem czy się śmiać... ale biorąc pod uwagę czas budowy, kasę włożoną w budowę, szumne zapowiedzi polityków z ostatnich 15 lat.... będzie to co najmniej pływająca gwiazda śmierci i niedościgniony wzór dla innych armii, to dlatego mamy tyle admirałów, po jednym na każde 10 metrów kwadratowych pokładu gwiazdy śmierci! huraa!
zop
Maks - rozumiem, że żółć Cię zalewa bo już nie masz dostępu do pewnych informacji, masz żal za to, że nie udało Ci się zostać komandorem, ale trochę więcej obiektywizmu chłopie.