Dziennikarze z grupy Bellingcat doszli do tego wniosku analizując setki wpisów, dokumentów i zdjęć pochodzących z ogólnodostępnych źródeł - w tym z portali społecznościowych. Na podstawie zebranych danych opracowywane są specjalne raporty, w których wskazano nie tylko winnych tragicznych wydarzeń, ale również drogę, jaką dochodzono do poszczególnych wniosków.
Dokumenty są przekazywane prokuratorom holenderskim, którzy prowadzą oficjalne dochodzenie w sprawie katastrofy samolotu pasażerskiego lot MH17. Część z danych tam zawartych ujawnił w styczniu br. Eliot Higgins - założyciel grupy Bellingcat. Poinformował on m.in., że udało się już zidentyfikować dwudziestu rosyjskich żołnierzy zamieszanych w całe zdarzenie, którzy mogą z dużym prawdopodobieństwem wiedzieć, kto odpalił pociski. Nie wykluczono przy tym, że winny znajduje się właśnie w tej grupie osób.
Najtrudniejsze okazało się zidentyfikowanie wyrzutni, którą widziano 17 lipca 2014 r. na terenach opanowanych przez prorosyjskich tzw. separatystów i z której najprawdopodobniej wystrzelono rakietę w kierunku samolotu pasażerskiego. Od 2014 r. było prawie na pewno wiadomo, że wyrzutnia pochodziła z konwoju rosyjskiej 53. Rakietowej Brygady Przeciwlotniczej, która na co dzień stacjonuje w okolicach Kurska. Zachowały się bowiem materiały filmowe, które pokazywały ten zestaw na terenie zajętym przez siły prorosyjskie z kompletem rakiet przed tragedią i bez jednego pocisku – tuż po zestrzeleniu samolotu.
Oczywiście wyselekcjonowana wyrzutnia Buk-M1 mogła należeć do innej rosyjskiej jednostki wojskowej, jednak w śledzonym przez obserwatorów konwoju byli na pewno żołnierze 2 dywizjonu 53. Brygady przeciwlotniczej.
Kluczem do wyjaśnienia sprawy – numer boczny wyrzutni
Nie wiadomo jednak było, do której konkretnie baterii należała wskazana wyrzutnia. Materiały filmowe i fotograficzne wyraźnie wskazywały bowiem, że Rosjanie zamalowali środkową cyfrę numeru „bocznego”. Chciano w ten sposób prawdopodobnie utrudnić dokładną identyfikację poszczególnych systemów uzbrojenia, które zostały wysłane w pobliże lub na terytorium Ukrainy. Numer taki składał się standardowo z trzech cyfr, z których pierwsza wskazywała numer dywizjonu w brygadzie, druga na numer baterii, a trzecia była indywidualnym identyfikatorem zestawu rakietowego (rosyjskie brygady przeciwlotnicze składały się standardowo z trzech dywizjonów, które dzielono na trzy baterie wyposażone w kilka wyrzutni). Dlatego nie znając środkowej cyfry, podejrzany zestaw rakietowy można było oznaczać jedynie jako „3X2”.
Dziennikarze z Bellingcat nie dali jednak za wygraną i zaczęli analizować setki zdjęć rosyjskich zestawów rakietowych Buk-M1, które pojawiły się w sieci internetowej, wykonane zarówno w Donbasie i w Rosji. Starano się przy tym odszukać te elementy, które są indywidualne i charakterystyczne dla określonego zestawu rakietowego.
Okazało się, że przeglądając portale i fora społecznościowe, gdzie coraz częściej są obecni rosyjscy żołnierze oraz strony poświęcone armii Federacji Rosyjskiej można był skompletować zdjęcia wszystkich „podejrzanych” wyrzutni rakietowych Buk-M1 wykorzystywanych w 53. Rakietowej Brygadzie Przeciwlotniczej z Kurska. Udało się dzięki temu wyróżnić pewne cechy charakterystyczne dla zestawów „312”, „322” i „332” (a więc tych, które mieszczą się w zapisie „3X2”), nawet jeżeli nie jest widoczny ich numer boczny.
Analitycy wykryli i udokumentowali, że wyrzutnię „332” wyróżniało siedem cech niespotykanych na innych zestawach rakietowych tego typu:
- wyraźne, charakterystyczne wgniecenie na pokrywie bocznej, znajdującej się z przodu na lewej stronie wyrzutni;
- indywidualny sposób ułożenia kabli podłączonych do bloku urządzenia startowego;
- kształt i układ bocznych osłon gąsienic;
- układ specyficznych, białych znaków umieszczonych na bocznych klapach osłaniających od góry gąsienice;
- kombinacja sześciu głównych kół jezdnych z obu stron podwozia gąsienicowego, które jak się okazało mogą być dwóch typów i są dowolnie montowane na różnych egzemplarzach wyrzutni. Zdjęcia wyraźnie wskazywały, że wyrzutnia „312” miała po obu stronach tylko koła pierwszego typu, wyrzutnia „322” tylko koła drugiego typu, natomiast „332” ma z lewej strony tylko koła drugiego typu a z prawej pięć kół drugiego typu ze i jedno pierwszego typu;
- kształt i rozmiar plam oleju/sadzy przy otworze rury wydechowej;
- czcionka oraz sam sposób namalowania numeru bocznego (każda cyfra była malowana z pojedynczego szablonu – stąd widać było różnice w rozstawie pomiędzy nimi).
Wszystkie te charakterystyczne cechy zauważono również na pojeździe „3X2” widzianym na wschodzie Ukrainy w dniach 17 i 18 lipca 2014 r.
A jednak Rosjanie?
Analiza przeprowadzona przez Bellingcat być może pozwoli również odpowiedzieć na jedno ważne pytanie, czy do MH-17 otworzyli ogień członkowie prorosyjskich bojówek, czy też żołnierze regularnej jednostki Sił Zbrojnych FR. Okazało się bowiem, że egzemplarz, z którego w feralnym dniu odpalono rakietę był unikalny jeżeli chodzi o konstrukcję i połączenia. Operator, który na co dzień nie miał kontaktu właśnie z tą wyrzutnią miał małe szanse by ją obsłużyć.
Na takie unikalne zmiany wskazuje wyraźnie analiza połączeń kablowych przy bloku urządzenia startowego. W egzemplarzach wyrzutni nr „312” i „322” cztery przewody są podłączone do czterech gniazd w skrzynce rozdzielczej w tych samych miejscach. W egzemplarzu „332” dwa przewody (oznaczone ideowo cyframi „3” i „4”) są podłączone odwrotnie (do gniazd „4” i „3”). Takie spostrzeżenie wskazuje wyraźnie, że z analitykami z Bellingcat musieli w tym przypadku pracować specjaliści zajmujący się wyrzutniami Buk-M1 – najprawdopodobniej z Ukrainy.
Opierając się tak niezbitych cechach identyfikacyjnych dziennikarze śledczy definitywnie wskazuję, że podejrzana wyrzutnia miała numer burtowy „332”, a więc należała do 3 baterii 3 dywizjonu rosyjskiej 53. Rakietowej Brygady Przeciwlotniczej z Obwodu Kurskiego.
Dzięki pracy analityków z Bellingcat można już określić nazwiska żołnierzy, którzy byli w obsłudze wyrzutni w czasie, gdy doszło do zestrzelenia samolotu. I nawet jeżeli przekazali oni swój sprzęt prorosyjskim tzw. separatystom, to musieli to zrobić na rozkaz (z najwyższego poziomu np. z Kremla) i konkretnie wskazanej osobie lub grupie osób.
Winę za zestrzelenie ponoszą również ci, którzy dostarczyli broń. Dokładne wyjaśnienie sprawy wymaga jednak współpracy z Rosją, a Moskwa najprawdopodobniej nie udzieli pomocy w tym zakresie, gdyż byłoby to równoznaczne z automatycznym przyjęciem na siebie dużej część odpowiedzialności za katastrofę malezyjskiego samolotu.
Cały raport Bellingcat jest dostępny na stronie internetowej.
piotr
USA twierdzilo od samego poczatku ze maja dowody na to kto to zrobil ,co ne chca za bardzo ich ujawnic ,czyzby za bardzo bylo widac ze to nie Rosja tylko kto inny ,bo jak dla mnie skoro kogos oskarzam i chwale sie ze mam dowody na to to bym je ujawnij ,w tym przypadsku ciezko im to zrobic ,a powinni roziali by wszystkie watpliwosci .
Viktor
Może właśnie widać że to Rosja i nie chcą psuć stosunków? Gdybanie.
a.
Nie chcą psuć stosunków? Przecież oskarżanie publiczne na cały świat i twierdzenie, że ma się dowody, nakładanie sankcji na Rosję - to 'niechęć do psucia stosunków'? No naprawdę, nie pisz bzdur.
Berger
Raport holenderski wykluczył by zestrzelenia dokonano przy pomocy sprzętu będącego na stanie armii ukraińskiej, lub zajętego przez separatystów. Kwestią czasu pozostawało kiedy zidentyfikują konkretną rosyjską jednostkę, która odpowiada za tę katastrofę. Prawdopodobnie dopiero po odejściu ekipy Putina, kiedy Rosja będzie chciała "odmrozić" swoje stosunki z Zachodem, dowiemy się więcej na ten temat.
Uważasz, że to Rosja zestrzeliła Boeinga? Na jakiej podstawie?
a.
Śmieszny tekst :). Warto przypomnieć - śledztwo prowadzą: USA, Wlk Brytania, Holandia, Ukraina i Malezja. Pierwsze trzy kraje - to kraje technologiczne. USA to producent Boeingów i kraj mający najlepszy wywiad na świecie - łącznie z Echelonei najbardziej rozbudowanym systemem satelitów wywiadowczych . USA miało nad terenem katastrofy satelitę. Obama dzień po katastrofie powiedział na cały świat - że 'USA ma dowody w postaci zdjęć satelitarnych, że to rosyjski BUK zestrzelił Boeinga'. Prokuratura holenderska nie może się doczekać owych zdjęć - do dzisiaj. Tymczasem pojawia się pewien 'think tank', który jak się poczyta w internecie - to organizacja 'płatna', często wykorzystywana przez brytyjskie służby. I owa 'niezależna organizacja' dostarcza 'dowody' na winę Rosji :). Jakie dowody? Otóż materiały z internetu :).
a.
Bellingat to organizacja działająca na rzecz 'płacących' - głównie służb Wlk Brytanii. Póki co Holandia nie może się doczekać dowodów od USA - w postaci zdjęć satelitarnych, o których Obama mówił nazajutrz po zestrzeleniu. A minęło już niemal 5 lat od katastrofy. Poczta dyplomatyczna z USA już powinna dotrzeć do Holandii. Póki co - Rosja dostarczyła dokumenty świadczące o historii szczątków rakiety, której numery seryjne przekazała Rosji i Ukrainie prokuratura holenderska (szczątki silnika znaleziono obok szczątków Boeinga). Owe dokumenty jasno wskazują, że rakiety była dostarczona w czasach ZSRR do pułku obrony przeciwlotniczej w miejscowości Stryj (USRR) i została tam po powstaniu Ukrainy. Ukraina zaś milczy na ten temat
Gandalf
Pytanie czemu rebelianci byli przekonani, że strzelają do Ukraińskiego transportu wojskowego ? Moim zdaniem ktoś dał cynk rebeliantom, że tam leci ukraiński samolot transportowy z desantem. Ponadto zmieniono trasę Malezyjskiego samolotu przekierowując go o ponad 100 km na wschód nad Donieck - normalnie nigdy tamtędy nie latały te loty pasażerskie. Pytanie komu zależało na zestrzeleniu samolotu pasażerskiego ? Kiedy przypomnicie sobie, że w tym samym czasie Izrael zaczął przeprowadzać masowe bombardowanie Gazy zabijając setki cywilów i przez pierwszy dzień światowe media tylko trąbiły o bombardowaniu Gazy, a kiedy zestrzelono Malezyjski samolot Gaza zeszła na drugi plan i media zajęły się tą katastrofą. Dla Mossadu taka akcja to pestka - wystarczył jeden anonimowy telefon do rebeliantów od rzekomego przyjaciela rebelii który rzekomo widział plan lotu transportu wojskowego Ukrainy do Doniecka. Ktoś ich wystawił i najprawdopodobniej była to sprawka Izraela żeby odciągnąć uwagę od masakry w Gazie.
ireneusz50
polityczne brednie, skoro Rosjanie nie wiedzieli o trasie przelotu samolotu to jak mogli go zestrzelić, trasę samolotu korygowały ukraińskie wieże nawigacji lotniczej, pierwszą zmianę dokonała ostatnia polska wieża nawigacji lotniczej
Tigr
Zestrzelenie tego samolotu może być jakimś punktem zwrotnym w historii Federacji Rosyjskiej. Był to moment, od ktorego intensywność interwencji rosyjskiej na wschodzie Ukrainy obniżyła się znacznie i prawdopodobnie wtedy wladycy Kremla zrozumieli, że igrają z ogniem i tej wojny nie wygrają. Psychologicznie był to dla nich ogromny cios, gdyż zdawać muszą sobie sprawę, że ta tragedia będzie nad nimi wisieć do końca ich dni, a bezpieczni są jedynie w wtedy , gdy sprawują władzę na Kremlu. Czeka ich więc do końca życia (mam na myśli głownie Putina i Szojgu) walka o pozostanie na stołkach kremlowskich, a perspektywa ta jest bardzo mętna. Mają przewko sobie ogromne trudności ekonomiczne, nieunikniony spadek popularności, praktycznie wszystkie cywilizowane państwa i co najgorsze być może - rodziny ofiar państwa , w którym poszanowanie dla prawa jest ważne. Uważam, że sprawa przycichła glównie z powodu tego, że ludzie odpowiedzialni za zestrzelenie są póki co poza zasięgiem ręki sprawiedliwości, ale wątpliwe jest, by to trwało wiecznie.
ja
Przecież wiadomo od początku kto dokonał zestrzelenia. Sami Rosjanie pochwalili się tym przez radio, a potem dość szybko zaczęli się martwić, że palnęli głupotę trzeba jakichś innych dowodów? Dwa dni wcześniej zestrzelili też Bukiem ukraińskiego Su25 i myśleli, że to kolejny sukces, a tu taka wtopa! PS. rozmowy tzw. "separatystów" na temat zestrzelenia można znaleźć w sieci.
real
Podobny kształt sadzy i plam oleju? To już jest kpina wkręcać ludziom takie rzeczy. Zawsze winni źli Rosjanie, a bohaterami walcząca ludność z Majdanu. Szkoda tylko, że sponsorowana przez Sorosa. Wszystko co tam się dzieje to spisek finansjery, ostrzącej sobie zębe na ciężki przemysł. Balcerowicz już tam jest i będzie prywatyzował tak jak nas. Też zabierze im wszystko tak jak nam i powie że się nie opłaca. Nie ważne kto nacisnął przycisk w Buku. Osoba za to odpowiedzialna za to siedzi albo na Wall Street albo gdzieś w Banku Morgana lub Goldman Sachs.
qweq
Wszystko fajnie, ale co z tego? Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi powietrznej na tym obszarze nieba należy wyłącznie i niezależnie od wszelkich zawieruch wojennych do ukraińskiej administracji lotnictwa cywilnego. Urząd ten, mając informację o prowadzonych działaniach wojennych, również z udziałem broni rakietowej zdolnej do zestrzeliwania celów na wysokościach powyżej FL300 miał obowiązek wprowadzić na tym terenie zakaz lotów. Nie zrobiono tego celowo z potencjalnie dwóch powodów - chęci ukrycia własnych lotów bojowych w ścieżkach typowych dla lotów pasażerskich (mało prawdopodobne), albo sprowokowania zestrzelenia samolotu pasażerskiego przez wrogie im siły (bardzo prawdopodobne). Wskazuje na to m.in. polecenie przelotu bezpośrednio nad terenem walk, pod pretekstem omijania burzy (która była znacznie dalej).
Kostia
Wg twojej logiki to nad Syrią i Libią też nie powinny latać żadne maszyny pasażerskie. Nikt nie wydawał nikomu żadnego polecenia przelotów nad żadnym 'polem walki", więc ogranicz fantazję. Nad tym obszarem latały również rosyjskie samoloty cywilne. Dosłownie 10 min przed zestrzeleniem leciał nad tym samym punktem samolot rejsowy Aeroflot z Moskwy do Ankary. Nikt nie przypuszczał, że Rosjanie posuną się tak daleko by użyć Buków na tym obszarze, tym bardziej że Ukraińcy przestali wykonywać loty bojowe.
Artoisdu@
mylisz się. Ten obowiązek należy przede wszystkim do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego ICAO, która zamyka przestrzeń powietrzną całkowicie lub do pewnej wysokości. To drugie było i na Ukrainie i w Syrii i w Afganistanie! Może działać na wniosek każdego tak naprawdę kraju ale przede wszystkim robi to na własny rachunek!
Boczek
Nie obowiązkiem, a może. Jeżeli z robi to jednak na własną odpowiedzialność, poniesie koszty które z tego powodu wynikły u linii lotniczych, jeżeli będą one miały obiekcje. Inaczej, gdy zrobi to odpowiedzialna za to międzynarodowa organizacja.
M.
Rosjanie zestrzelili, a Holandia domaga się Nord Stream II i rosyjskiego gazu. Ofiary i polityka swoje, biznes swoje.
xrt
To w końcu 3 dywizjon 54 brygady czy 2 dywizjon 53?
dropik
Wszystko jedno . Przecież Rosja nie wyda Putina ;) Rosja to nie Libia Kadafiego, który poświęcił swoich agentów i jakoś się wyślizgał z sankcji nałożonych na Libię po zdetonowaniu B747 nad Irlandią przez libijskich agentów
rob er cik
zabawny zbieg okolicznosci bo wlasnie rowniez w angli, ze 2tyg temu oglosili ze to byc moze ukrainski samolot stracil MH
Boczek
Drogi rob er ciku, w internecie leży do pobrania plik .pdf z raportem komisji badającej wypadek. Pobrać, poczytać... Almas-Antei sam potwierdza zestrzelenie prze BUK. Czynił to w nadziei pozostawienia ciągłej niejasności; rosyjska, czy ukraińska rakieta. Niestety znalezione zostały "motylki", a zatem model, którego UA nie posiada. Może już wystarczy tego mącenia?
1112
Nikt czegoś takiego w GB nie ogłaszał. Prawdopodobnie pomyliłeś film BBC, który by zyskać oglądalność, jest reklamowany pod przewrotnym tytułem. Film powołuje się na zeznania naocznego świadka, który twierdzi że widział dwa samoloty podążające za MH17 i jakoby one dokonały jego zestrzelenia. Dziś wiadomo że zestrzelenia nie dokonano rakieta powietrze-powietrze, tylko ziemia-powietrze. W trakcie filmu twórcy jednak sugerują, że odpowiedzialni są jednak Rosjanie.
Ronin
do xyz. widzisz, gdybyś czytał ze zrozumieniem to na pewno zauważyłbyś, że w holenderskim przypadku, mimo ewidentnych dowodów wszyscy zamknęli usta i robili wszystko, aby odzyskać szczątki samolotu: jeszcze raz: nikt nie oskarżał, nikt nie pomawiał, nikt się nie unosił fałszywą dumą, zrobili wszystko, by mieć nad czym pracować. A że aż z dwoma państwami trzeba było uzgadniać i dyplomacja doprowadziła do sukcesu holenderskiej strony to mistrzostwo, którego my musimy się jeszcze długo uczyć. Tutaj nie chodzi z jakiego powodu, kto winny itd., ale jak działano, aby teraz mieć wolną rękę w ocenie materiałów. Może wreszcie warto, pamiętając o historii, patrzeć w przyszłość, Kłuszyn był dawno temu, Bitwa Warszawska też, obecnie jest XXI wiek-świat poszedł do przodu-warto trochę myśleć, przewidując skutki działania.
Mła
Putin już dawno powiedział, że taką wyrzutnie to każdy może sobie kupić w pierwszym lepszym sklepie z wyrzutniami i postrzelać do samolotów!!!!
rozczochrany
Nie ma tylko odpowiedzi na podstawowe pytanie. Skąd wiadomo, ze rakietę która trafiła w samolot pasażerski wystrzelono z tej wyrzutni a nie dowolnej innej będącej na stanie rosyjskich separatystów lub armii ukraińskiej. Cytat: "Najtrudniejsze okazało się zidentyfikowanie wyrzutni, którą widziano 17 lipca 2014 r. na terenach opanowanych przez prorosyjskich tzw. separatystów i z której najprawdopodobniej wystrzelono rakietę w kierunku samolotu pasażerskiego." Słowo "najprawdopodobniej" rozwala całą tą sensację. To mogła być każda wyrzutnia BUK obu stron konfliktu. Fałszywa flaga. Mówi wam to coś?
olo
Bo Ukraina nie ma BUK-M1 a starszą wersję BUK-a. Wiadomo że MH 17 został zestrzelony z BUK-M1 po charakterystycznych gwiazdkowych dziurach w kadłubie i po części rakiety które znaleziona we wraku. Zresztą od razu było wiadome bo rozmowy terrorystów z rosyjski dowódcą o tym mówiły wprost.
oko
Raport holenderskiego OVV z dokładnym określeniem obszaru z którego odpalono pocisk. Mówi ci to coś?
trycykl
Najwyraźniej nie rozumiesz słowa "najprawdopodobniej". Jego użycie w tekście bynajmniej nie znaczy, że mogła to być "każda wyrzutnia BUK obu stron konfliktu".
tosiek
Struktura Sił Powietrznych Ukrainy w 2013 roku Naczelnym organem dowodzenia jest Dowództwo Sił Powietrznych z siedzibą w Winnicy, podlegające Sztabowi Generalnemu Sił Zbrojnych. Dowództwu Sił Powietrznych podlegają trzy związki operacyjne lotnictwa: Dowództwo „Centrum”, Dowództwo „Południe” i Dowództwo „Zachód”, osobne dowództwo grupy taktycznej, obejmującej jednostki naziemne lotnictwa, znajduje się na Krymie. Każdemu z tych trzech dowództw podlegają związki taktyczne lotnicze, obrony przeciwlotniczej, wsparcia bojowego i zabezpieczenia, pozostałe podporządkowane są bezpośrednio Dowództwu Sił Powietrznych. Dowództwu Powietrznemu „Centrum” podlegają: 9. Brygada Lotnictwa Taktycznego z maszynami Su-27 i L-39, 40. Brygada Lotnictwa Taktycznego (z MiG-29 i L-39), 831. Brygada Lotnictwa Taktycznego (Su-27 i L-39), przeciwlotnicza brygada rakietowa (96.) z systemami S-200W i S-300PS/PT, cztery przeciwlotnicze pułki rakietowe (138., 156., 301., 302.) z kompleksami Buk-M1 i S-300PT/PS, dwie brygady radiotechniczne. Dowództwu Powietrznemu „Południe” podlegają: 204. Brygada Lotnictwa Taktycznego (MiG-29, L-39), 299. Brygada Lotnictwa Taktycznego (z Su-25 i L-39), dwie przeciwlotnicze brygady rakietowe (160., 208.) wyposażone w systemy S-200W, S-300PS/PT, cztery przeciwlotnicze pułki rakietowe (50., 55., 174., 201.) wyposażone w kompleksy Buk-M1, S-200W, S-300PS/PT, dwie brygady radiotechniczne. Dowództwu Powietrznemu „Zachód” podlegają: 7. Brygada Lotnictwa Taktycznego z uderzeniowymi Su-24 i szkolnymi L-39, 114. Brygada Lotnictwa Taktycznego (z myśliwcami MiG-29 i szkolnymi L-39), trzy przeciwlotnicze pułki rakietowe (11., 223., 540.) wyposażone w systemy Buk-M1 i S-200W oraz brygada radiotechniczna. Jednostki centralnego podporządkowania to Charkowski Uniwersytet Sił Powietrznych w Charkowie, któremu podlega z kolei 203. Brygada Lotnictwa Szkolnego (z maszynami L-39, An-26, Mi-8), samodzielna jednostka bezpilotowych aparatów latających (szczebla pułku), 15. Brygada Lotnictwa Transportowego (z samolotami An-24, An-26, An-30, Tu-143, Mi-8), 25. Brygada Lotnictwa Transportowego (An-26, Ił-76, Ił-78) i 456. Brygada Lotnictwa Transportowego (An-26, Mi-8, Mi-9).
tadek
Zapewne skończy się to tak, jak konfrontacja Amnesty International z Rosją sprzed pól roku.
HS
Czy na naszym wyposażeniu armii mamy coś podobnego do Buk-M1?
Urko
Nie mamy żadnych BUK-ów. Jest tylko KUB, czyli coś, co w pierwotnej wersji pojawiło się w połowie lat 60-tych (ale oczywiście było cały czas modernizowane)
olo
Nie bo takie zestawy ma tylko ROSJA. Są kraje posiadające starszy typy.
Ronin
cała sprawa pokazuje, jak mądry naród potrafi rozwiązać problemy w tak tragicznej sytuacji: mimo niepodważalnych dowodów zestrzelenia samolotu nie było żadnych komentarzy, oskarżeń itp. w telewizji, radiu, pewnie też prasie, nawet to co na początku pojawiło się zostało wytłumione, szczątki samolotu zostały ewakuowane z terenu walk!!!!! i przewiezione do Holandii (także przez nasz kraj), a teraz można prowadzić śledztwo i wyjaśniać co się dokładnie stało i kto za to odpowiada - dokładnie odwrotnie jak to się stało u nas - ale trzeba być mądrym
Kiks
Trzeba być mądrym, a ty pewnie najmądrzjeszy. W przypadku malezyjskiego samolotu były inne realia. I kto inny był w posiadaniu. A naszego Ruscy nie chcą oddać. Polska zamiast szczekać i tworzyć teorie spiskowe od razu powinna uderzyć do międzynarodowych instytucji.
xyz
szczątki samolotu leżały na terenie Ukrainy. Ponadto został ewidentnie zestrzelony a Rosja nakazała swoim najemnikom oddanie wraku. Ukraina również się zgodziła. Czyli wszystko inaczej niż w przypadku samolotu pod Smoleńskiem gdzie przyczyny katastrofy są tak ewidentne, że nie ma nawet o czym dyskutować. Wszystko zostało wyjaśnione. Teraz tylko trzeba wskazać winnych. I na to czeka Rosja z wydaniem wraku bo jej kontrolerzy także wykazali się zaniedbaniami. Choć mniejszymi niż były po naszej stronie. Nie bij piany. Słyszałeś rozmowy w kokpitu do samego końca i te "k....... mać" na koniec gdzie pilot zarył w brzozę? Jeżeli Rosja nie chce czegoś zrobić to żadna MĄDROŚĆ nie pomoże. Bitwa pod Kłuszynem była bardzo dawno temu.
Lewandos
Biały wywiad to potęga... A śledztwo społecznościowe, to już kosmos...
Urko
Bez przesady, to czysta amatorszczyzna. Owszem, ktoś się napracował, ale materiały nie są opracowane w ten sposób, by były wiarygodne. Przede wszystkim, nie zwrócono zupełnie uwagi na chronologię...
efekt
Swego czasu chodziły plotki, że ktoś z Holandii lub Niemiec (prawdopodobnie osoba prywatna, która straciła bliskich w tej katastrofie) zatrudnił biuro detektywistyczne do odnalezienia winnych, chodziło ponoć o wynagrodzenie 30 mln euro.
autor
53 czy 54 brygada rakietowa. Raz jest tak a raz inaczej.
bombardierbyły
No, kawał roboty. Służyłem na KUBie i to prawda, że drobne różnice pozwalały nam rozpoznać z której baterii jest konkretna stacja radiolokacyjna, czy wyrzutnia. Niby takie same, seryjnie produkowane, a jednak...