Siły zbrojne
Wielka Brytania: Będzie więcej dronów do walki z islamistami
Brytyjski premier David Cameron podczas wizyty w bazie RAF Waddington koło Lincoln zobaczył w jaki sposób kontrolowane z tej bazy drony Reaper zwalczają bojowników tzw. Państwa Islamskiego w Iraku. „Pokaz” był na tyle owocny, że coraz bardziej realne jest szybkie zwiększenie liczebności bezzałogowych systemów latających w Wielkiej Brytanii.
Premier Cameron odwiedził bazę RAF Waddington 13 lipca br., by pokazać że wspiera propozycje zwiększenia liczby sprzętu pozwalającego na zwalczanie terrorystów z wykorzystaniem systemów bezzałogowych.
Wielka Brytania ma obecnie dziesięć bezzałogowych aparatów latających typu MQ-9 Reaper, które mogą przenosić zarówno kierowane rakiety „powietrze-ziemia” typu Hellfire, jak i naprowadzane laserem bomby o masie 500 funtów. Dzięki bezzałogowcom Brytyjczycy skutecznie niszczą stanowiska dowodzenia i punkty łączności islamistów, nie narażając przy tym życia pilotów.
David Cameron, znając możliwości systemów bezzałogowych, popiera zwiększenie ich liczby i przygotowania do zaatakowania, z ich pomocą, dowództwa Państwa Islamskiego, które prawdopodobnie rozmieszczono w okolicy miasta Raqqa w Syrii.
Dodatkowo drony mają ogromne znaczenie w zbieraniu informacji o przeciwniku, co pozwala na wyprzedzające działania wojskowe – w tym z wykorzystaniem artylerii i systemów przeciwpancernych.
Marek
I bardzo dobrze. Lubię drony typu Predator i Reaper za skuteczną detalibację. Podobnie jak lubię nie będące już dawno w służbie, ale zasłużone w dekomunizacji świata Skyraidery. Mam też nadzieję, że te nowe drony będą równie skutecznie służyć do eliminacji zwyrodnialców z isis.
Kilo
Slusznie prawili, ze dron to jest zmiana myslenia politykow o wojnie. Do tej pory dzialanie zbrojne bylo najtrudniejsza decyzja, jaka polityk mogl podjac - ze wzgledu na spoleczne koszty zycia zolnierzy. Teraz jest to najprostsza i najbardziej kuszaca dla politycznych konformistow decyzja.