Reklama

Z trzymiesięcznym opóźnieniem Indie przeprowadziły próbę rakiety balistycznej Agni-V odpalanej z kontenera transportowo-startowego zamontowanego na ciągniku wyprodukowanym przez czeską spółkę Tatra. Pocisk został odpalony z poligonu na wyspie Wheeler w stanie Odisha (dawniej Orissa) w północno-wschodnich Indiach i po przebyciu ponad 5000 km w ciągu ok. 20 minut uderzył w wody Zatoki Bengalskiej w pobliżu wyznaczonego celu. Próbną Agni-V wyposażono w atrapę głowicy bojowej.  Przedstawiciele Defence Research & Development Organisation (DRDO) poinformowali, że test zakończył się pełnym sukcesem.

Lot rakiety przebiegał zgodnie z planem. Chwilę po starcie na wysokości ok. 30 m oddzielił się pierwszy człon rakiety, na wysokości ponad 500 km odłączył się drugi człon, a pocisk rozpoczął zejście do celu osiągając temperaturę poszycia ponad 3000 °C w wyniku ponownego wejścia w atmosferę ziemską. Wysoka temperatura nie zakłóciła lotu Agni-V, która uderzyła w Ocean Indyjski w wyznaczonym miejscu. Przebieg testu śledzono przy pomocy całego systemu urządzeń optoelektronicznych i telemetrycznych.

Była to już trzecia udana próba najpotężniejszej rakiety w indyjskim arsenale i pierwsza, podczas której pocisk został odpalony z kontenera transportowo – startowego, który będzie jego docelowym nośnikiem. Agni-V ma osiągnąć gotowość operacyjną w ciągu roku. Wprowadzenie do służby rakiet tej klasy ma wzmocnić indyjskie możliwości w dziedzinie odstraszania jądrowego, co jest szczególne istotne w obliczu rozbudowy potencjału rakietowego ChRL.

Agni-V jest trzystopniową rakietą balistyczną o długości 17,5 m i średnicy 2 m. Pocisk waży 50 ton i może przenosić głowicę jądrową o wadze do 1.5 tony.  Zasięg rakiety nie został ujawniony i szacowany jest na 5500-5800 km, choć chińscy eksperci wskazują, że może wynosić nawet ok. 8000 km. Pocisk będzie więc zdolny do rażenia każdego celu na terenie Chińskiej Republiki Ludowej. Zdaniem szefa indyjskiej Defence Research and Development Organisation (DRDO) Avinash Chandera rakieta wyposażona w kompozytowe elementy silników, zaawansowane żyroskopy laserowe, precyzyjne systemy mikronawigacyjne i intercyjne należy do najlepszych na świecie w swojej klasie. Celność głowicy bojowej Agni-V szacowana jest na 10 m, czyli jest wyższa niż innych rakiet z rodziny Agni, krótszego zasięgu.

Andrzej Hładij 

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. wafel

    Rozumiem ze w zasiegu jest juz Kalkuta po co ja bombardowac , zyje tm ponad 20 mln ludzi ktorzy na co dzien maja zaklocenia w dostawie wody I pradu. a przez miasto plynbie rzeka Hugli czyli Ganges (nie polecam)

  2. dfsdf

    przydało by nam się takich z 30 z odpowiednim ładunkiem

  3. ursus

    Nam potrzeba tylko jakieś 5 tys. takich rakiet (+ wyrzutnie i zaplecze) byśmy mogli nie tylko się skutecznie obronić ale i wygrać potencjalny konflikt z Federacją Sith-ów. Kupimy szybko, to może będzie coś taniej.

    1. Maciek199815

      Nam nie potrzeba tych rakiet, w takiej ilości. Kto za to będzie płacił? Modernizacji czołgu nie potrafimy zrobić, a Ty mówisz o rakietach między-kontynentalnych. Nam bardziej przydały by się Agni II z głowicami PP. I to tylko kilkanaście sztuk.

  4. leon

    Dopóki nie będziemy mieli podobnej broni nie będziemy niepodległym krajem będziemy żebrać o obronę u Usa.130mld wydamy na broń konwencjonalna ,to nie poprawi naszej sytuacji,nasi politycy o tym wiedzą lecz nie mają odwagi tym się zająć.