Reklama

Wojna na Ukrainie

Zachód musi zacząć wyciągać lekcje z historii [OPINIA]

Flaga Finlandii wśród innych flag reprezentujących 31 państw członkowskich NATO
Autor. NATO, Nato.int

Niedługo minie drugi rok wojny na Ukrainie. Należy sobie zadać przy tym pytanie, czy szeroko rozumiany Zachód zaczął już wyciągać odpowiednie wnioski nie tylko z tej wojny, ale i z historii, która może się powtórzyć, jeśli się o niej zapomni.

Wkrótce miną dwa lata, od kiedy rozpoczęła się pełnoskalowa wojna na Ukrainie. Jest to wydarzenie, które stanowi i stanowić będzie materiał do badań i analiz zarówno w zakresie wojskowości, przemysłu zbrojeniowego, innowacyjności i pomysłowości na polu walki. Jednocześnie równie istotna jest tutaj także sfera natury czysto politycznej i historycznej. Tak, historycznej, ponieważ pewne schematy, które miały już miejsce w innej formie w XX czy nawet XIX wieku, są obecne na froncie na wschodzie Ukrainy. Nie tylko tam, bo w samej geopolitycznej układance również. Można by się nawet pokusić o tezę, że umowny Zachód w wielu kwestiach nadal nie wyciągnął lekcji z historii, która względnie jest doskonale znana i powinna być studiowana na bieżąco.

Czytaj też

Reklama

Jednak wydarzenia ostatnich kilku, czy też nawet kilkunastu lat, pokazują, że elity zachodnie zlekceważyły wiele zagrożeń i pozwoliły im urosnąć. Przykłady tutaj można mnożyć, ale jeden, w kontekście wojny na Ukrainie jest najbardziej znamienny, czyli wieloletnia wiara w to, że Rosja, jak i Władimir Putin będą w stanie zostać stabilnymi partnerami we współczesnym świecie. Że okres „imperialny” Moskwa ma już za sobą. I tak jak lekceważono sygnały płynące z Niemiec lat 30-tych XX wieku, tak tutaj nie brano pod uwagę Czeczenii, Gruzji czy Donbasu. Dopiero inwazja rosyjska w 2022 roku pokazała, że Zachód „przespał” ostatnie lata i karmił rosyjską gospodarkę, dając tym samym narzędzia Władimirowi Putiowi. Ale uświadomił sobie to tylko dlatego, że Kreml również nie wyciągnął lekcji z historii.

putin szojgu rosja
Prezydent Rosji Władimir Putin wśród wojskowych elit.
Autor. Presidential Press and Information Office/Wikimedia Commons/CC4.0

To wszystko już było

Analogie historyczne mają to do siebie, że niekiedy można im zarzucić, że są naginane pod daną tezę. Natomiast nie da się nie odnieść wrażenia, że wiele z tych rzeczy, które obserwujemy we współczesnej geopolityce, mogliśmy zaobserwować w przeszłości. Obraz ten rozmył się na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. W końcu cały okres pozimnowojenny upłynął pod hasłem „Końca historii” Francisa Fukuyamy, który wieścił, że po upadku bloku komunistycznego na świecie zapanuje liberalna demokracja, która doprowadzi do tego, że ludzkość zostanie uwolniona od wojen i konfliktów. Te jednak cały czas trwały w uśpieniu, niektóre są w nim nadal i czekają na wybudzenie.

Reklama

Przez ostanie lata panowało przekonanie, że wojny są czymś odległym od Europy. Afganistan, Irak, Somalia czy ogólna sytuacja na Kaukazie. To wszystko wydawało się nieco abstrakcyjne. Pierwszym zaburzeniem takiej wizji świata była zdecydowanie wojna w Jugosławii, która przypomniała o głęboko istniejących konfliktach natury narodowej, etnicznej, religijnej i kulturowej. Jednak dalej nie dawało to poczucia zagrożenia, że wojna kiedyś może wrócić do Europy w pełnej skali.

Czytaj też

Analogiczna wydaje się tutaj sytuacja, jaka panowała przed pierwszą wojną światową. Z jednej strony wielu myślało, że w Europie niemożliwy jest wybuch wielkiej wojny, która będzie trwać latami. Rozwój cywilizacyjny, powiązania gospodarcze czy też wspólne korzenie niektórych monarchów. Z drugiej strony lekceważono liczne problemy wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Imperium Rosyjskie rozdzierały nastroje rewolucyjne, Imperium Osmańskie sypało się na każdym poziomie, Austro-Węgry rozrywane były przez kwestie narodowo-etniczne, Francja dalej czuła upokorzenie po wojnie z lat 1870-1871 z Prusami/Niemcami, Wielka Brytania obawiała się wzrostu potęgi Niemiec, no i samo Cesarstwo Niemieckie chciało zdominować kontynent. Elity przeświadczone o tym, że wojny istnieją wyłącznie na prowincjach, zostały brutalnie wybudzone z tej wizji latem 1914 roku.

Reklama

Czytaj też

Świat, który przez lata żył wizją Fukuyamy, również został zmuszony do zderzenia się z rzeczywistością w lutym 2022 roku, choć sygnały dochodziły do niego dużo wcześniej. Kryzys na Bliskim Wschodzie, arabska wiosna, która wstrząsnęła też Afryką Północną, nieskuteczna polityka migracyjna Unii Europejskiej i wreszcie brak dopuszczania do siebie myśli o narastającym zagrożeniu ze strony Federacji Rosyjskiej, która coraz prężniej zaczęła się rozpychać łokciami, co najmniej od czasów wojny z Gruzją w 2008 roku. Nawet rosyjskie groźby, gromadzenie wojsk na granicy z Ukrainą, czy wspólne deklaracje Putina z Xi Jinpingiem nie skłoniły państw zachodnich do „przestawienia wajchy” w myśleniu. I tak jak w 1914 roku, tak w 2022 wielu nie dowierzało, że w Europie wybuchła właśnie wojna na pełną skalę.

wojna ukraina żołnierze
Ukraińscy żołnierze w okopach.
Autor. Генеральний штаб ЗСУ (@GeneralStaffUA)/Twitter

Wojna 6-tygodniowa a "operacja specjalna"

To, że elity zachodnie popełniły szereg błędów w stosunku do Moskwy, nie oznacza jednak, że Rosja również nie zderzyła się z pewnymi wyobrażeniami o aktualnej sytuacji na świecie. Ciężko stwierdzić, ile z tego wynikało ze ślepej wiary we własną propagandę, a ile ze zwykłej niewiedzy. Faktem jest jednak to, że rzeczywistość okazała się niezywkle bolesna, pod wieloma względami zabójcza dla rosyjskiego projektu neoimperialnego.

Na początku XX wieku feldmarszałek Alfred von Schlieffen odpowiadał za opracowanie planu, polegającego na pokonaniu armii francuskiej w wojnie błyskawicznej (oraz spowolnieniu ewentualnych działań rosyjskich od wschodu). Wielu błędnie przypisuje stworzenie teorii blitzkriegu generałowi - pułkownikowi Heinzowi Guderianowi (ze względu na dzieło „Achtung - Panzer!”), choć on tę koncepcję w zasadzie dopracował i „unowocześnił” w oparciu między innymi o rozwój nowych technologii wojskowych. Faktem jest jednak, że armia niemiecka (choć zapewne nie tylko ta jedna) szła na wojnę w 1914 roku z przeświadczeniem, że będzie to rzeczywiście krótki konflikt. Jak się później okazało, założone kilka tygodni walk przerodziło się w cztery lata krwawej hekatomby, która pochłonęła miliony istnień i zrujnowała Europę.

Czytaj też

Analogii znów można się tu doszukiwać w planie Moskwy, która zakładała przeprowadzenie wojny błyskawicznej, mającej zakończyć się najpewniej zdobyciem i zwasalizowaniem Kijowa w ramach „operacji specjalnej”. To dałoby całkowitą dominację Rosji w Europie Wschodniej, zwiększyło wpływy w basenie Morza Czarnego, wykazałoby bierność Unii Europejskiej i NATO, a także ugruntowało lepszą pozycję negocjacyjną w relacjach z Zachodem. W skrajnym przypadku mogłoby to nawet doprowadzić do rozpadu Paktu Północnoatlantyckiego. Wszakże w przypadku powodzenia trzydniowej operacji mogłoby się okazać, że większość sankcji nałożonych na Rosję w ogóle nie miałaby miejsca, tak samo jak zniszczenie gazociągu Nord Stream 2. Federacja Rosyjska nadal byłaby postrzegana jako pełnoprawny członek międzynarodowej społeczności, a Ukrainę potraktowano by jako „sprawę wewnętrzną”. A mowa tu wyłącznie o skutkach dla Europy, bez brania pod uwagę sytuacji na linii Chiny - Tajwan.

Jednak rosyjska klęska w pierwszej fazie wojny, brak docenienia przeciwnika, bohaterska postawa samych Ukraińców oraz błyskawiczna pomoc m.in. Polski w pierwszych dniach inwazji doprowadziły do upadku pierwotnego planu. To sprawiło, że realizacja planów rozminęła się z oczekiwaniami kierownictwa Federacji Rosyjskiej niemal w każdym aspekcie.

Stare i nowe oblicze wojny

Kultowe już hasło z popkultury głosi, że „wojna się nie zmienia” i jest to jak najbardziej prawda, przynajmniej w swoich ogólnych założeniach, jeśli oznacza zniszczenia, śmierć i cierpienie. Jednak gdzieś od lat 90. zaczęto wysnuwać koncepcje, że starcia, jakie pamiętano z czasów I czy II wojny światowej, raczej nie będą już miały prawa bytu. Armie były redukowane, przemysł zbrojeniowy wygaszany, a coraz częściej zaczęto stawiać na to, by armia była bardziej przystosowana do działań w misjach międzynarodowych. Wynikało to właśnie między innymi faktu poczucia wcześniej wspomnianego ducha „końca historii”. Coraz bardziej wydawało się, że miejsce standardowych starć zostanie powierzone dronom, pojazdom autonomicznym czy działaniom w cyberprzestrzeni.

I znów wojna na Ukrainie pokazała, że owszem nowe rozwiązania, jak drony, satelity, cyberwojna etc. są jak najbardziej obecne na polu walki, ale nadal lwia część zależy od elementów, które obecne są w sztuce i w asortymencie wojennym od lat. Nadal pierwszeństwo ma sprzęt ciężki, oddziały zmechanizowane, a za nimi siły powietrzne. Co więcej, rok 2023 pokazał też, że sceneria walk bardziej może przypominać Verdun lub Somme i przyjąć formę starć w okopach i wojny pozycyjnej. To też niestety wiąże się z faktem, że liczba ofiar drastycznie wzrosła wraz z przyjęciem takiej formy działań.

Czytaj też

To tak samo powinno być sygnałem dla państw zachodnich i zarazem ostrzeżeniem, na które coraz częściej specjaliści zwracają uwagę w swoich raportach i wypowiedziach. Polityka nadal opiera się o starożytną rzymską zasadę „chcąc pokoju, szykuj się na wojnę” i posiadanie odpowiedniego zaplecza logistycznego, zbrojeniowego i przemysłowego jest niezbędne także podczas współczesnych konfliktów zbrojnych. Co więcej, sama polityka odstraszania, która była nieodzownym elementem zimnej wojny, znów coraz częściej wraca w wypowiedziach osób zajmujących się polityką międzynarodową.

Czytaj też

Zachód nie może sobie już pozwolić na przespanie kolejnych lat w błogim przeświadczeniu, że po ewentualnym końcu wojny na Ukrainie będzie to już „pokój po wsze czasy”. Rosja już wielokrotnie dawała do zrozumienia, że nie ma zamiaru zatrzymać się w Donbasie czy w Ługańsku, a jej celem jest ponowne przywrócenie jej mocarstwowego statusu. Na razie państwa europejskie powoli się budzą z wieloletniego letargu. Jednak zegar tyka, a Rosja nie śpi i być może to jest już ostatni taki moment, by zapobiec znacznie większej katastrofie na miarę wojen z pierwszej połowy XX wieku.

Reklama

Komentarze (15)

  1. White Eagle

    Trzeba bylo ludzic Ukraine przejeciem do NATO , i zrywac wszystkie podpisane deklaracje o nierozszerzaniu paktu na wschod. Ludzie zapominaja dlaczgo wojna wybuchla .

    1. Grad40

      Wojna wybuchła bo Rosja napadła UA.

  2. bezreklam

    Z 7 ciwilizacji (wedlog Huntingtona) czyli 1) Zachodniej 2) Prawoslawnej 3) Latynoamerkanskiej 4( Hinduskiej, 5) Mizemanskiej, 6) cHinskiej 7 ) Arfykasniej - najweciej wojen wywolwal zawsze Zachod. Np podbil wsztskie 6 kontnetow (Afryke, 2 Ameryki, Australie, Indie, Chiny, Blisk wschod) wybil od Aborygenow po Indian, od Wietnamczkow po Palesczkow, OD Afrykanerow po Hindsow czy wietamczkow. Druga pod wzgdem wojen jest Isalm - ale on przy Zachdzie to male dzieciaki z piaskwncy. Chiny z Murem - zawsze wojskowo z tylu.

    1. Lycantrophee

      Zapytaj ludy Syberii czy Kaukazu, jak pokojowa była ekspansja Rosji.

    2. Sorien

      Daj Rosji i Chinom ta pozycje o moc jaka ma dziś "zachód " a zobaczysz na co ich stać i zatęsknisz za wojennym zachodem

  3. Rusmongol

    @bezrekoam. Zapomniałeś wspomnieć jak zawsze o interwencji ZSRR w Afganistanie 2 mln zabitych, wojnie koreańskiej kiedy Chiny i Korea płn zaatakowały południową i to też 2 mln ofiar. O przejęciu władzy przez chińskiego pionka Pol Pota w Kambodży i wymordowaniu tam 4 mln cywili. To więcej niż ofiar cywilnych i wojskowych całej wojny w Wietnamie. Już nie mówię że zapomniałeś o ludobójstwach w ZSRR i Chinach (głównie Stalin i Mao) to odpowiednio 40 i 60 mln ludzi. To Hitler odpowiada za mniej ofiar niz Chiny i ZSRR. Proszę wpisuj więc dane zgodnie z faktami i nie pomijaj tych co ci nie pasują.

    1. bezreklam

      Nie zapomnialem. Z regoly jest to bardziej zlozne niz piszesz- Np Polpota przed Haga bronily potem USa (to ten sam czas gdy USA wyzycilo Tajwan z ONZ i wlozylo tam Chiny Ludowe) Polpot mial byc przecwwga dla komustcznego WIetnamu (glowny wrog USa w tym czasie - stad ta obrona) Stalin - to Gruzin nie Rosjanin - i zabijal tak samo Rosjan jak Ukraocow. W Koreii cos Ci sie pmylilo - ZSRR nie chcialo sie wlaczc do zadnej wojny tam - To USa wyslalo expedycje a nawet myslo o atamowkach. Generanie zawsze upraszczasz i wychdzi Ci z tego woda proagandowa. pozdrwiam

  4. bezreklam

    NAjglowniejsza naj waznijsza i najmadrzejsza - lekcja dla ZAchodu - to ze jesli bedziemy rozmawiac doprwadziy do pokoju (np Kuba) a jesli wszedzie bedziemy deolwac benzyny do ognia by zagasic ogien to on wybuchie. Teraz to wygdla tak jakoby Zachod chcial 3 wojny swiatwej. Wszedzie atakuja - od Gazy po IZeal, po Huti po Iran, po Tajwan po Urkaine. - kazde z tych miejsc latwo by sie dalo dogadac. Wszedzie sa mozliwe koprmisyu i wszedzie oni wola woljne. Ludzie sa juz urobini i jesli nie przeciwstawimy sie im - zrobia wojne 3 swiatwa na naszych oczach lada momnt. Czas powieziec STOP

    1. Buczacza

      To jest mistrzostwo świata... To jest właśnie russki mir. Co można zrobić z homo sapiens.

    2. Lycantrophee

      Kompromis według Ciebie oznacza "Oddajcie Ługańsk i Donieck, a najlepiej jeszcze Odessę"?

    3. bezreklam

      Nie wiem na czym polega komprmis. JEsli chodzi o sam teren - Ziemie - to obietwne plebscty prwadzne przez ONZ - (Nie UKraine czy Rosje) - Niezawsle . Oczywiscie prawie pewne ze te trereny by glosowaly za Rosja. NP UJ - W Krakowie - wydzial socjlogii kiedys robil zlozne badania tozsamosci na Krymie - wyszlo ze 70% to Rosjanie 20% Tatarzy i 10% UKraicy. Co wiecej - uKranskie instyty badawcze nie wiele sie roznia w tych badanich. (Przed wojna ) Komprmis musial by dotczyc innyc kfestii tez. Wsztsko do obgadania o ile sie mysli o ludziach

  5. bezreklam

    Wojna na Ukrainie jest jedna z mnijszych (12 tys cywilow zabitch - wedlog Ukrainskiej POloicji) Dla porwnania - Irak 1 milnon, Afgastan 300 tys, Huti - 550 tys, Gaza w Miesiac 22 tys. To ze wydaje sie Najwueksza gdy jest najmnisza wynika z percepcji zachodu. Np Blacowter w Iraku w Apoeum zatrdnial 500 tys pracwnikow - Wagner w Apogeum 50 tys. Glownie wynika to z maniplacji i pragandy - ZAchdud decduje co NAzwiemy Wojna mala a co duzo. Nie fakty. Media

    1. bezreklam

      Usa wydają na zbrojenia więcej niż cały świat razem wzięty. Jest to kraj militarystów. Przemysl zbrojeniowy tam rządzi. Nie mają kasy na zdrowie czy metro ale na lotniskowców (11 dużych i 12 małych) i 800 baz expedycyjnych tak. Usa to główny agresor na świecie. Mówmy o faktach

    2. DanielZakupowy

      bezreklam: "ZAchdud decduje co NAzwiemy Wojna mala a co duzo. Nie fakty. Media...." Taa bo to, że Polacy z dnia na dzień zobaczyli swoimi sąsiedztwie uchodźców to wcale nie wpłynęło na to, że ten konflikt to "wojna". Nie, nie, to zachód nam to powiedział i my, głupi, uwierzyliśmy. Nie to, że we wschodniej Polsce jest jeszcze żywa pamięć historyczna o tym do czego są zdolni ruscy... Nie, nie, to zachód nam to wmawia xD Jaki szur.

    3. Rusmongol

      Zapomniałeś wspomnieć jak zawsze o interwencji ZSRR w Afganistanie 2 mln zabitych, wojnie koreańskiej kiedy Chiny i Korea płn zaatakowały południową i to też 2 mln ofiar. O przejęciu władzy przez chińskiego pionka Pol Pota w Kambodży i wymordowaniu tam 4 mln cywili. To więcej niż ofiar cywilnych i wojskowych całej wojny w Wietnamie. Już nie mówię że zapomniałeś o ludobójstwach w ZSRR i Chinach (głównie Stalin i Mao) to odpowiednio 40 i 60 mln ludzi. To Hitler odpowiada za mniej ofiar niz Chiny i ZSRR. Proszę wpisuj więc dane zgodnie z faktami i nie pomijaj tych co ci nie pasują.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Najważniejsze lekcje historii dla NAS SAMYCH: 1 - najpierw musimy być silni, by inni nam chcieli pomóc [a do tego musimy mieć suwerenny przemysł zbrojeniowy] 2 - sojusze tylko z tymi, którzy jada z nami na jednym wózku. Czyli nie odległe USA [które wychodzi z Europy na IndoPacyfik ], nie Berlin, czy Paryż, które czują się bezpieczne, a faktycznie dalej chcą utworzyć z Kremlem supermocarstwo Lizbona-Władywostok. REALNIYM sojuszem jest sojusz z państwami zagrożonymi przez Rosję - od Arktyki po Morze Czarne, a nawet po Azję Środkową. Na północy to sojusz z NORDEFCO [i z UK - które nie zamierza odpuścić Arktyki ze względu na ropę i gaz dla petrofunta] - na południu musimy się dogadywać z silną Turcją. Tu nie chodzi ani o "przyjaźń" ani o małżeństwo - tylko o pragmatyczną współpracę w konkretnych sprawach - bez patrzenia na USA i Berlin.

  7. staryPolak

    humor z PRL. ale na czasie. Pora żniw. Zbliża się ulewa. Na polu jest - zżete żyto, pszenica, owies i suche siano. Co zbiera się najpierw? Egzekutywa.

  8. Buczacza

    3 lata temu niemiecki urząd ochrony konstytucji. Przedstawił frau merkel listę 3tys agentów wpływu. Zainstalowanych przez mosskowię w Niemczech. Ludzi na kluczowych stanowiskach kierowniczych w mediach, samorządach czy businessie... Nawet nie zapoznała się z tym raportem. 2 dni temu w wyniku dziennikarskiego śledztwa. Okazało się przemówienia dla czołowej partii politycznej w Niemczech pisze fsb...

    1. bezreklam

      Ciekawe ilu jest amerykanskich Agentow wplwu? Wiesz o tym ze wsztscy rzadzacy w Europie a nawet zwkli ludzie sa podsuchwni przez USa? Od smarfonow po telefony wsztskoi jest szpegwane.

    2. Entreri

      Niemcy nie są sojusznikiem NATO, są co najwyżej neutralni. Robią obecnie to co dyktuje Usa. Trzymani są na smyczy przez Amerykanów ale jak się zerwą to biada Europie Środkowej.

    3. Buczacza

      Niemcy nie są sojusznikiem NATO. Co najwyżej neutralni. Jednakże robią to co każe USA... Toż to archiwum x.... Ewentualnie Monty Python bądź łowcy kropka b. Lepiej by tego nie wymyśliło...

  9. Buczacza

    W temacie mojej ulubionej mosskowi. W trybie ekspresowym. Niczym spektakularna ofensywa pod awdijewką. Przeszła w dumie ustawa. O konfiskacie majątków wszystkich onuc, które uciekły z tego eldorado. Za powiedzenie prawdy o wojnie. .. A 72 letnia babcia została skazana na 5 lat łagrów za powiedzenie prawdy o wojnie. To jeszcze kraj czy łagr..

  10. rwd

    Zachód żadnej lekcji nie musi wyciągać, bo wojna na Ukrainie jego nie dotyczy. Żaden normalny Europejczyk nie wie gdzie znajduje się Ukraina i nie chce wiedzieć, bo i po co. Dla Europy wojna zacznie się wtedy, gdy zostaną zaatakowane Niemcy lub gdy Maroko najedzie Hiszpanie. Wszystko inne, jakieś Bałkany, Ukraina, Gruzja są dla Europy równie abstrakcyjne jak Karaiby czy Mongolia. Mało który Niemiec, Holender czy Francuz jest zdecydowany walczyć za swój kraj, więc ginąć z Ukrainę albo Polskę też nie będzie. Dlatego Rosja wbrew pozorom ma duże szanse, by przejąć Europę Środkową i podporządkować sobie resztę.

  11. Sorien

    Piszecie o blickrigu .... Nie ma czegoś takiego jak blickrig w zamyśle jakąś wymyślna strategia .... Jeżeli na polu walki spotykają się dwie równe armię na relatywnie małym terenie nie będzie "blickrigu" ale pozycyjna jeżeli spotykają się ze sobą na dużym terenie będzie wojna manewrowa , jeżeli spotykają się ze sobą dwie armię gdy jedna jest o wiele silniejsza od drugiej będzie "blickrig" wielkość obszaru nie ma aż takiego znaczenia. Tu nie chodzi o to że to jakaś specjalna strategia chodzi tylko o stosunek przewagi jednych nad drugimi w siłę armi (technologia. Liczebnosc -a to one wymuszaja taktyke ) . Doskonale pokazała to I i II wojna światowa .

  12. pawelv

    Przedmówcy mają rację i ich wypowiedzi trafiają w punkt . Dodam jeszcze że zachodnie elity często stawiają krótkotrwały szybki zysk nad szeroko pojęte długofalowe bezpieczeństwo . Zachód zawsze czuje się bezpieczny od strony Rosji jeśli ma strefę buforową w postaci Polski która od wieków chroniła Zachód od tej strony a jednocześnie dbał aby Polska nie była zbyt silna , aby zbyt wiele nie znaczyła a w razie czego można by Polskę rzucić na pożarcie Rosji aby zapanował pokój .

  13. MC775

    Moi drodzy, to nie Zachód musi odrobić lekcje z historii, tylko MY Polacy. Od 35 lat dajemy się jako naród podpuszczać i skłócać wzajemnie przez obce mocarstwa. Bitwa polsko-polska trwa w najlepsze, tak jak przed i podczas zaborów a tymczasem prawdziwa wojna idzie wielkimi krokami. Gdyby konflikt dotarł do Polski to zachód sprytnie to wykorzysta aby zarobić pieniądze a nikogo w UE nie będzie obchodziło co się stanie z Polską czy krajami bałtyckimi. A my się kłócimy o aborcje, lgbt, Wąsika, Kamińskiego i zegarek Nowaka.

  14. M.M

    Paradoks jest taki, że z jednej strony "wojna nigdy się nie zmienia", a z drugiej nie ma dwóch identycznych wojen. Zrozumienie co odróżni kolejną wojnę od wcześniejszych jest kluczem do przygotowania się do niej.

  15. Buczacza

    Zachód nie przespał ostatnich kilku lat. Zachód przespał ostatnie 30 lat. A w swojej naiwności a tak naprawdę głupocie sfinansował tą wojnę. To , że w ogóle wybuchła. To wina zachodu. Polityków klasy merkel,obamy i wielu innych.

Reklama