Reklama

Wojna na Ukrainie

USA odmawia wysłania Ukrainie rakiet ATACMS. "Ktoś w administracji śmiertelnie się boi sprowokowania Rosji"

Fot. Lockheed Martin
Fot. Lockheed Martin

Amerykańskie ATACMS, wystrzeliwane z HIMARS-ów rakiety o zasięgu 300 km, od dawna są na szczycie listy życzeń Ukraińców ubiegających się o broń z USA. Dotychczas Waszyngton konsekwentnie jednak ich Kijowowi odmawia. „Ktoś w administracji śmiertelnie się boi sprowokowania Rosji” - powiedział PAP republikański kongresmen Adam Kinzinger. Ale to tylko jedno z wielu tłumaczeń.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Na początku września na Twitterze zapanował krótkotrwały trend polegający na tym, że na kontach znanych osób i podmiotów pojawiały się wpisy zawierające jedno słowo. Prezydent USA Joe Biden napisał: "demokracja". Niemiecki MSZ - "pokój". Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak napisał "ATACMS...".

Sześcioliterowy skrót, którego wymowa przypomina angielskie "atakuj ich" (attack'em)oznacza "Army Tactical Missile System" ("Taktyczny system rakietowy armii") i jest od miesięcy w centrum marzeń i aspiracji Ukraińców usiłujących wypędzić Rosjan ze swojego terytorium.

Reklama

Czytaj też

W praktyce ATACMS to naprowadzany przy pomocy GPS i wystrzeliwany z wyrzutni HIMARS i M270 MLRS pocisk rakietowy o zasięgu do 300 km, zawierający w większości wersji głowicę wypełnioną prawie 100 kg materiału wybuchowego. W porównaniu z używanymi przez Ukraińców rakietami GMLRS oferuje zatem znacznie większy zasięg (maksymalny zasięg GMLRS to 80 km) i siłę ognia.

Dlatego, kiedy w ubiegłym tygodniu Ukraińcy rozesłali do kongresmenów listę życzeń dotyczącą uzbrojenia, ATACMS znalazł się na niej na pierwszym miejscu.

Ale ATACMS jest też jednym z niewielu systemów, którego dostarczenia Waszyngton konsekwentnie odmawia - z powodów, które nie są do końca jasne.

Na przestrzeni minionych kilku tygodni PAP wielokrotnie zadawała pytanie na ten temat przedstawicielom administracji Joe Bidena. Za każdym razem padała inna odpowiedź. Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price nie wykluczył co do zasady dostarczenia tej broni, lecz dodał, że pomoc USA jest dostosowana pod potrzeby chwili ukraińskich sił. Wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu zasugerował, że jednym z głównych czynników jest ryzyko eskalacji, a także troska o jedność zachodnich sojuszników. A zastępca szefa Pentagonu Colin Kahl stwierdził, że powody są głównie militarne: Ukraińcy nie potrzebują ATACMS, bo większość celów leży w zasięgu GMLRS, których Kijów używa z zabójczym skutkiem. Zauważył też, że z uwagi na większy rozmiar rakiety, jedna wyrzutnia HIMARS jest w stanie wystrzelić tylko jedną ATACMS zamiast sześciu GMLRS.

Czytaj też

Jak mówi PAP analityk wojskowy Rob Lee z ośrodka Foreign Policy Research Initiative, argumenty Pentagonu nie mają większego sensu.

"ATACMS absolutnie byłyby przydatne Ukraińcom, nie ma co do tego wątpliwości. Wystarczy przypomnieć sobie, jaki skutek miało dostarczenie HIMARS z GMLRS: ponieważ zasięg rażenia Ukraińców się zwiększył, pozwalając na ataki na węzły logistyczne i dowodzenia za linią frontu, Rosja została zmuszona do znacznego wydłużenia linii zaopatrzenia, co mocno zakłóciło jej ofensywę" - mówi ekspert i były żołnierz Marines. "Gdyby Ukraina dostała ATACMS, radykalnie utrudniłoby to rosyjską logistykę i zaplecze, wydłużając te linie o setki kilometrów" - dodał.

Zauważył też, że dostarczenie broni pozwoliłoby zmniejszyć trochę jedną z głównych przewag Rosji, czyli broni długodystansowej. Ukraińcy posiadają co prawda Harpoony i Neptuny, których zasięg to niemal 300 km, jednak są to rakiety przeciwokrętowe. Ukraińcy przystosowali też do użytku w swoich samolotach amerykańskie rakiety powietrze-ziemia AGM-88 HARM (High-Speed Anti-Radar Missile), które mogą razić cele odległe o ponad 100 km, lecz ich rola jest ograniczona głównie do niszczenia radarów rosyjskich systemów obrony powietrznej.

Według Lee większy sens mają argumenty dotyczące eskalacji. Jego zdaniem administracja Bidena od dawna sygnalizowała Rosji, że nie da Ukraińcom broni o dalekim zasięgu, a spełniając tę obietnicę pokazuje, że odpowiedzialnie podchodzi do ryzyka eskalacji.

W lipcu doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział, że dostarczenie ATACMS może "postawić nas na ścieżce ku III wojnie światowej". Choć pytani o to urzędnicy (ani sam Sullivan) od tego czasu ani razu nie powtórzyli tego argumentu, wiele wskazuje na to, że właśnie obawy o eskalację są tu decydujące. Co ciekawe jednak, dopiero w ubiegłym tygodniu, w reakcji na wznowienie debaty na temat ATACMS, rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oznajmiła, że dostarczenie tych rakiet oznaczałoby dla Moskwy przekroczenie "czerwonej linii".

"Nie sądzę, że administracja obawia się tego, że Ukraińcy odniosą zbyt duże sukcesy. Ale myślę, że jest ktoś w administracji, kto jest śmiertelnie przerażony sprowokowaniem Rosji" - powiedział PAP republikański kongresmen Adam Kinzinger, były pilot wojskowy, który lobbuje za dostarczeniem Ukrainie myśliwców F-16. "Wielokrotnie byliśmy już blisko decyzji o włączeniu do pakietów nowej broni, kiedy nagle, z jakiegoś powodu było to blokowane" - dodaje. Zaznacza jednak, że generalnie pozytywnie ocenia politykę prezydenta.

Czytaj też

Były ambasador USA w Polsce Daniel Fried również uważa, że w sprawie dostarczenia broni Ukrainie administracja Bidena bywa zbyt zachowawcza.

"Uważam, że można zrobić więcej, a słowa Sullivana w tej sprawie były chybione. Bo jeśli mówimy, że to spowoduje III wojnę światową, to właściwie sami zamykamy sobie drogę i zwiększamy koszt tej pozycji" - mówi PAP były dyplomata. Zauważył jednak, że od tej pory argument ten nie został powtórzony przez żadnego urzędnika administracji. Dodał też, że podczas trwania wojny, czerwone linie USA w sprawie dostarczanej broni się zmieniły.

"Jeszcze nie tak dawno wykluczaliśmy wysłanie Ukrainie MiG-ów. Dziś otwarcie mówimy o możliwości dostarczenia zachodnich myśliwców" - podkreśla Fried.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (13)

  1. wert

    jankesi są zwyczajnie durni myśląc że nie sprowokują kacapów. Jeżeli UKR zacznie wygrywać na froncie, wkroczy na Krym co kacapom zostanie? Rezygnacja ze swoich celów współrządzenia z niemcem w Europie? BYZYDURA! Sięgną po wszelkie środki bo ich natura NIE ZNA pojęcia win-win. Kompromis oznacza przegraną. To bandzior który ustąpi TYLKO przed siłą. Za tą chwiejność UKR płacą krwią obyśmy my nie zapłacili. Trump jak się kacapy wychyliły pod Dajr Az Zaur starł ich z powierzchni ziemi. Pokaz siły został zrozumiany potem niestety przyszła lekcja afgańska nieudolności

    1. baltazar

      akurat afgasnskie wycofanie negocjowal i rozpoczol trump

    2. tagore

      @Baltazar Ale tak idiotycznie realizował już jego następca.Stosunek Trumpa i Bidena do Moskwy najlepiej określa odmowa przedłuzenia traktatu dotyczącego głowic taktycznych ,dającego istotną przewagę Rosji przez Trumpa i przedłuzenie go przez Bidena po objęciu urzędu.

    3. wert

      baltazar@ putin bał się Trumpa dlatego za jego kadencji siedział cicho. biden głosił wycofanie a potrzebą zanegowania polityki Trumpa wysłał wyraźny sygnał kacapom: "róbta co chceta" Dzisiejsza polityka bidena to tylko klejenie rozbitego szkła. Klei krwią UKR, gdybyś nie zauważył. Łobama był prekursorem mięczaków: "jak użyjesz assad broni chemicznej to zobaczysz". No i zobaczył. Mięczak zawsze z kacapią przegra. Generalnie dla nas to szansa na wylewarowanie naszej pozycji i podmiotowe zaistnienie w EU. Przynajmniej rządzący to zrozumieli, łoPOzycja chce IV Rzeszy bo POdnóżkowe kompleksy i nienawiść odebrały im rozum

  2. Valdi

    The Washington post donosi że konwencjonalna pomoc wojenna to jedyny temat popierany przez 79% USA. Do wyborów 3 tygodnie. Demokraci dają kolejną transzę pomocy wojskowej Ukrainie która się dobrze sprzedaje Szukając dodatkowego lewaru tzn milky way Przypomnijmy 2 🔋🔋 Nasams3 z Waszyngtonu już przesłane Tempo express

  3. easyrider

    Sprowokować Rosję? Brzmi jak ponury żart. Agresor nie potrzebuje żadnej prowokacji tylko precyzyjnego ciosu na szczękę i kopa w jaja. Trzeba teraz elegancko dokończyć zniszczenie Mostu Krymskiego i atakować jednostki artylerii by bali się nawet je podciągnąć w zasięg rażenia. Kacap innego języka nie pojmie a Rosja musi klęknąć za swoje zbrodnie przeciwko ludzkości.

  4. Bingo

    Pisałem już wcześniej ale powtórzę: Ukraina może nam dać plany produkcyjne rakiet Grom-2 i Korshun. Możemy wyprodukować dla nich i dla siebie. Me będą musieli żebrać u Amerykanów. Ale oni są jak pies ogrodnika, sami nie mogą wyprodukować a innym nie dadzą, pomino tego że Polska daje im za darmo mnóstwo broni.

  5. Box123

    [3/4] zainwestujemy tyle kasy w latające wieże jak w czołgach rosykich czy tureckich leopardach na pograniczu z syrią ale przedewszystkim chodzi o samodzielność produkcji 2) w kwestii homara to mam, nadzieję, że ten transfer technologii dotyczy przede wszystkim całości wyrzutni, a nie tylko rakiet. W takiej sytuacji być może warto ograniczyć jeszcze bardziej ilość himarsów na rzecz CHUN-MU i tych pierwszych zamówić jeszcze tylko z 80 (do setki), a reszte inwestować w tę drugą wyrzutnie i jej rozwój. 3) koniecznie należy też JUŻ TERAZ, A NIE ZA 10 Lat wejść w program samolotu kf21 tak aby jedna linia produkcyjna powstała w całości w Polsce. Ponieważ jedyna rzeczą jaką możemy wnieść jest kapitał to trzeba pogodzić się z tym, że będzie to kosztować, a po drugie zamówić w kolejnych 10-15 latach 80-100 takich maszyn (w obecnej i dalszych wersjach, 5 i 6 generacji), gdzie np 50-60 było by wyprodukowanie w Korei, a reszta w Polsce (a obecnie niezależnie od tego mimum 2 eskadry f35, bo skoro

    1. kukurydza

      Test na ignoranta: nie zna struktury wojska, i nie rozumie że sprzęt artyleryjski jest sens albo zamawiać dla dywizjonów w pułkach na szczeblu dywizji, albo jako uniwersalny. Mamy i realnie będziemy dalej mieli 4 dywizje, każda ma jednostki artylerii (pułki) poziomu dywizyjnego - i to właśnie tu obecnie "siedzą" wszystkie dostarczone Kraby. Zakładając jeden dywizjon artylerii rakietowej na tym poziomie, a rozwiązania amerykańskie właśnie to sugerują, pokazują dobitnie że powinniśmy zamówić jeszcze co najmniej 54 wyrzutnie M142, co da naszym dywizjom taki sam etat dywizyjny jaki mają jednostki USA. Jest wątpliwe, by Amerykanie bez poważnych oporów kontynuowali dostawy na poziom brygad, ale zobaczymy.... a i tak widać wyraźnie że w to miejsce prędzej wejdzie chunmoo.

    2. Box123

      1) Po pierwsze zakładam, że jeśli ktoś chce zamówić określoną ilość jednostek danego sprzętu, to policzył sobie wczesniej jak je rozdzieli i ile potrzebuje. Nie zakładam tutaj optymistycznego wariantu, że MON wziął sobie do serca moje uwagi którymi go od dłuższego czasu męczę, że przy zamawianiu sprzetu powinno od razu zakładać się jakaś rezerwę i im ten sprzęt jest bardziej złożony i trudniejszy do pozyskania tym powinna być ona większą (na poziomie np od 10% przy najrpostrzych do pozyskania rzeczach do 20% dla czołgów, homarow czy najnowocześniejszych radarów) co oznacza że jeśli wymyśliliśmy sobie, że potrzebujemy np: 1400 czołgów to powinniśmy zamówić dodatkowe 280 jako rezerwę

    3. Box123

      [2/4] (oczywiście to może być już jako jakaś kolejna wersja rozwojowa, która będzie wypierać starsze czołgi albo np w naszym przypadku leopardy). Ale jak napisałem nie zakładam tu takiego scenariusza, więc przyjmuje że jednak ktoś policzył, że będziemy potrzebować ok 500 wyrzutni. I dlatego tyle chcemy zamówić. Widzę jednak, że Ty jako nie-ignorant (przynajmniej w swoim mniemaniu) przyjmujesz inną taktykę: kiedy coś nie pasuje do twojej teorii wymyślasz sobie rzeczywistość, która nie istnieje i w tedy dopasowujesz do niej swoją koncepcję:) czyli MON ogłasza że chce utworzyć kolejne dwie dywizje i zamawia do nich broń, a ty mówisz, że nie będzie żadnych kolejnych dywizji i w związku z tym, kupowanie sprzętu przez MON nie ma sensu, bo MON nie uwzględnia struktury wojska:)) no to nie wiem co mogę Ci powiedzieć w takiej sytuacji, bo ciężko dyskutować z takim argumentem ale może dzięki temu nawet jak nie uda się utworzyć tych dywizji

  6. rwd

    Skoro ATACMS nie dla Ukrainy, to USA powinny zmusić Izrael do przekazania podobnych rakiet. Izraelowi to ujdzie płazem a możliwości ofensywne Ukrainy znacznie wzrosną.

  7. Box123

    [1/4] Właśnie dlatego od lat piszę, że wszystkie podstawowe rodzaje uzbrojenia muszą być w 100% spolonizowane nawet jeżeli mielibysmy płacić za nie 3 więcej. I dotyczy to przede wszystkim takich obszarów jak czołgi, wojska rakietowe i jeżeli tylko będzie to możliwe samoloty. W przeciwnym razie wystarczy że USA się coś odwidzi albo nie będzie im na rękę wchodzenie w konflikt z Rosją i mamy koniec dostaw części i amunicji i wszystkie abramsy, f35 i himarsy możemy wyrzucić do kosza (i nie mówię tu że nie należy ich w ogóle kupować bo z różnych względów w tej chwili jest to konieczne ale przy okazji lub równolegle musimy zdobywać 100% technologii potrzebnych do samodzielnej produkcji podobnych maszyn) 1) dlatego po pierwsze bezwzględnie trzeba przywrócić oryginalny projekt czołgu k2PL (wersja 7osiowa, izolowana amunicja, 65t nie licząc obrony aktywnej). Polska MUSI posiadać własny CIĘŻKI (tak ciężki) czołg klasy abramsa w pełni chroniący załogę, a k2pl/no taki nie jest.

    1. kukurydza

      Test na ignoranta: nie wie, że na prawie 38,5 tysiąca mostów w Polsce nawet połowa nie ma papierów do MLC50, nie wspominając o MLC70-100. W realu, odpowiedniki wymaganych do eksploatacji tak ciężkich wozów klasy (MLC100 i MLC150) spełniają w Polsce tylko obiekty zbudowane od zera, lub zamknięte i poddane generalnym remontom lub przebudowom, i to po roku 2000 kiedy zmieniono normy. Mostów kolejowych, nie mających tych problemów, jest tylko nieco mniej niż 3,5 tysiąca. W praktyce, Abramsem NIE DA się swobodnie operować na terytorium Polski, tylko na wybranych, dość odseparowanych teatrach. W szcególności na pojezierzu Mazurskim, realnie w całym północno wschodnim kwadrancie naszego terytorium, nie ma MOWY o swobodzie manewru jednostek operujących tak ciężkimi pojazdami, poza wąskimi "korytarzami" wzdłuż głównych dróg krajowych i kolejowych.

    2. Jaszczur

      Czasami na głupich mostach naraz jest 4 tiry nie mówię przez Wisłę .... I co zawalają się ? Nie .... No właśnie

    3. Box123

      [2/3] Podobnie jak "przeoczyłeś" informacje o wielkości większości rzek w Polsce na których są te najsłabsze mosty. Średnia głębokość to ok 2,5m, a głębokość brodzenia abramsa to prawie 2m, co oznacza że w blisko połowie miejsc, podkreślam miejsc, a nie rzek, bo rzeki nie mają jednej glebokosci na całej długości, abrams może przekroczyć rzeki brodzeniem. Ale przede wszystkim ja nie mówiłem o obramsie tylko o czołgu K2PL czyli przeprojektowanym czołgu K2 Black Panter, a ten z w przeciwieństwie do abramsa posiada zestaw do głębokiego brodzenia z którym może pokonywać rzeki do głębokości... 4m, co oznacza, że może to zrobić praktycznie w każdym miejscu w Polsce. A co do abramsa: to abrams waży tyle samo co najnowsze leopardy 2a7, które ważą ok 66,5t a z systemem trophy może nawet ponad 70t. Swoją drogą jestem bardzo ciekaw co byś pisał gdyby to platforma kupiła najnowsze leopardy z Niemiec, bo coś mi się wydaje że większość wagowych krytyków abramsa by w tedy skakoło z radości

  8. kukurydza

    Geopolitycznie, USA nie jest zainteresowane szybką wygraną Ukrainy. Tak, to też jeden z celów USA, ale nadrzędne pozostaje długotrwałe i bolesne "grillowanie ruskiej żaby". Nie paraliżujące, krótkotrwałe sankcje. Nie porażająca militarna przegrana. Nie, nie to. Ameryka chce by ruska żaba gotowała się długo na wolnym ogniu, tak by nikt na planecie nie ośmielił się jej traktować jak partnera. Ameryka chce by rosjanie dostali każdą szansę, by cywilizowany człowiek utożsamiał "Rosjanin" z "ludobójczy psychopata i złodziej", i straszył "rosjaninem" niegrzeczne dziecko. Ameryka chce, by rosja, jak poprzednio niemcy, własnymi rękami wymordowała całe pokolenie swojej młodzieży, a potem jeszcze gniła w biedzie, wstydzie i głodzie, płacąc przez dekady reparacje. Więc nie spodziewajmy się, by Ameryka paliła się do tego, by konflikt rozstrzygnął się szybko.

    1. MMir

      Bardzo trafnie to opisałeś, i można się tylko zgodzić... pominąłeś jedynie szczegół - no, w sumie mało ważny, więc miałeś prawo go pominąć - , to wymordowywanie pokolenia rosyjskiej młodzieży to się odbędzie kosztem równoczesnego wymordowania wszelkich pokoleń Ukraińców... a gdy Ukraińców zabraknie - ciekawe, kogo nasi sojusznicy rzucą, by dokończyć dzieło kosztem kolejnej młodzieży ? Hm...może Belgów ?

  9. Jaszczur

    USA jedno mówi w telewizji drugie swoje wie ... Wiedzą że ua jeszcze tej wojny nie wygrali i se jeszcze mogą zostać zdobyci .... Będąc w desperacji mogą już mieć gdzieś wszystko i mieć wywalone na USA i zaatakować jakieś miasta głęboko w Rosji

  10. Stary

    Na zwiększenie dostaw uzbrojenia nie można czekać zbyt długo.. Wytrwałość ukraińskiego wojska nie jest nieograniczona. i bezterminowa.

  11. szczebelek

    Moim zdaniem Waszyngton powinien powiedzieć wprost, że do momentu kiedy FR używa własnego arsenału rakiet jak Kalibr czy Iskander to nie wyślą ATACMS, ale jeśli użyją irańskich, chińskich czy marsjańskich to Ukraina je dostanie. Druga kwestia to pozwolenie Izraelowi na działanie względem Iranu.

  12. Box123

    [2/4] Nawet jeżeli ten czołg będzie się lepiej sprawdzał na mazurach to i tak większość potencjalnego obszaru walk (w tym poza granicami Polski) jest obszarem płaskim i równinym i dlatego większość polskich czołgów w tym czołg podstawowy powinien być ciężki i dobrze opancerzony, a to czołgi do ochrony północnej części Polski powinny być mniejszością. Czyli zamiast 1000 lżejszych k2pl/no i 360 abramsow, powinno być 400(600) k2pl/no i 600(400) czołgów K2PL + abramsy. Nawet jeżeli przeprojektowanie czołgu K2 potrwa do 2030 to i tak na nie powinno przypaść minimum 400 maszyn z planowanego do pozyskania tysiąca. I nawet jeśli faktycznie zastosowany w k2 pancerz jest o wiele nowocześniejszy niż ten w abramsie tzn tylko tyle że jeśli będzie go kilka ton więcej to nasz czołg będzie od niego jeszcze bezpieczniejszy, a akurat to czego możemy być pewni, to to że nadmiaru załóg nie będziemy mieli, nie mówiąc już o tym, że sam pancerz nie zastąpić izolowania amunicji, a głupio będzie jak

  13. Box123

    [4/4] kolejka jest coraz dłuższa to im wcześniej w niej staniemy tym szybciej do nas trafią - a jak będziemy jeszcze czekać bo jest kolejka to w końcu dostaniemy je za 20lat), a bez przewagi w powietrzu nie wygramy żadnej wojny, a postawa USA, także w kontekście wojny na Ukrainie pokazuje, że również w stosunku do tego kraju trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania. Widać to zarówno na przykładzie dostarczania Ukrainie himarsów, gdzie Ukraincy muszą się tłumaczyć z tego do czego będą strzelać, a rakiet 300+ i tak nie dostają ale też sytuacji z migami, gdzie USA najpierw próbowało nas wmanewrować (przed kamerami) w samodzielne ich przekazanie, zapewniając że nic nam nie grozi, a jak zadeklarowaliśmy, że możemy im je udostępnić i żeby to oni jako supermocarstwo to zrobili to nagle się okazało, że nie mogą bo się boją reakcji Rosji... Dlatego konieczna jest pełna polonizacja i produkcja w Polsce WSZYSTKICH GŁÓWNYCH RODZAJÓW UZBROJENIA na czele z wilkiem, homarem, Narwią i samolotami

Reklama