Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraińskie F-16 tracą wsparcie USA

Ukraiński F-16
Ukraiński F-16
Autor. Siły Powietrzne Ukrainy

Stany Zjednoczone wstrzymały wsparcie techniczne dla radiolokatorów ukraińskich samolotów wielozadaniowych F-16 – donosi Forbes. Oznacza to, że za jakiś czas utracą swój podstawowy atut.

Waszyngton nie jest w stanie „wyciągnąć wtyczki” ukraińskim F-16 i zatrzymać ich wykorzystania z dnia na dzień. Nie może też wstrzymać przekazywania tych maszyn. Samoloty te, będące wynikiem modernizacji wersji F-16AM/BM – są dostarczane Ukrainie przez kraje europejskie (Holandię, Danię, Norwegię a w przyszłości także Belgię i być może Grecję), a USA nie przekazało ani jednego egzemplarza.

Reklama

Samoloty te zostały jednak najwyraźniej zaopatrzone w radiolokatory amerykańskiej produkcji i rząd amerykański może zabronić wsparcia eksploatacji tych urządzeń. Oznacza to, że nie dzisiaj, ale w perspektywie tygodni, najpóźniej miesięcy, urządzenia te staną się nieprzydatne„ a F-16 utraci zdolność do prowadzenia walki elektronicznej i wykorzystanie niektórych systemów uzbrojenia.

    O ile ta sytuacja się utrzyma, stanie się maszyną o możliwościach zbliżonych do bombowca Su-24. F-16 stałby się w ten sposób znacznie mniej skuteczny w zwalczaniu rosyjskich pocisków manewrujących (zostaną pociski krótkiego zasięgu naprowadzane termicznie i działko pokładowe), a to jest ich główna rola. Bezpośrednio przełożyłoby się to na ofiary wśród ukraińskiej ludności cywilnej, żołnierzy, a także w stratach w infrastrukturze krytycznej.

    Reklama

    I bez tego po zaprzestaniu dostarczania amerykańskiej amunicji do systemów obrony powietrznej i zaprzestaniu przekazywania danych rozpoznawczych (o ile rzeczywiście do tego doszło) zmniejszyły się możliwości obrony ukraińskiego terytorium przed atakami. Przełożyło się to, wraz ze wzmożeniem rosyjskich ataków, na konkretne ofiary cywilne. Wyłączenie z systemu F-16 jeszcze bardziej skomplikuje sytuację.

    Decyzja Stanów Zjednoczonych o zaprzestaniu wsparcia do F-16 jest wyjątkowo perfidna. Samoloty te zostały bowiem przekazane Ukrainie przez państwa europejskie i to one wzięły na siebie największy ciężar jeżeli chodzi o ich modernizację i szkolenie pilotów. Gdyby od początku było wiadomo, że wystąpi obecna sytuacja, wówczas ukraińscy piloci po szkoleniu podstawowym, mogliby zostać skierowani na przeszkolenie na inny typ samolotu bojowego i nie tracić czasu na naukę latania F-16.

      Szczególnie, że istniały alternatywy. Pierwszą z nich jest, także już wdrożony na Ukrainie, francuski Mirage 2000-5F. Maszyny te mogą zostać pozyskane w większej liczbie – tak z zapasów francuskich, jak i potencjalnie od państw trzecich, jak np. Peru czy państwa arabskie. Drugą alternatywą są szwedzkie JAS-39C/D Gripen, których możliwość przekazania Szwecja sygnalizuje już od wielu miesięcy.

      Wydaje się, że w obecnej sytuacji nacisk w procesie szkolenia Ukraińców zostanie przełożone z F-16 na Mirage 2000 i być może także Gripeny. Maszyny te są porównywalne z F-16 pod wieloma względami, choć oczywiście diabeł tkwi w szczegółach, czyli tym w co każda z tych maszyn jest doposażona.

        Oczywiście sytuacja ukraińskich F-16 może jeszcze wrócić do normy, a gabinet Trumpa zmieni swoje zdanie na temat pomocy dla Ukrainy, tak jak zmienił je w wielu innych sprawach. Brak zaufanie jednak pozostanie, bo po co szkolić bezcennych pilotów na sprzęt, który z dnia na dzień i praktycznie bez powodu może zostać odcięty od wsparcia?

        Reklama
        WIDEO: Pułk Kalinowskiego dalej walczy I Trump wstrzymuje pomoc
        Reklama

        Komentarze

          Reklama