Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraiński Neptun znów uderzył w Rosjan. Nowa wersja?

R-360 Neptun podczas wystrzału z wyrzutni.
R-360 Neptun podczas wystrzału z wyrzutni.
Autor. Адміністрація Президента України/Wikipedia

W nocnym ataku na rosyjskie lotnisko w Kursku przeprowadzonym w ostatnim dniu lipca przez Marynarkę Wojenną Ukrainy, we współdziałaniu z innymi jednostkami, miały zostać wykorzystane pociski manewrujące Neptun w nowej wersji.

W nocnym ataku z 31 lipca porażony miał zostać skład amunicji lotniczej na obrzeżach lotniska Chalino w pobliżu miasta Kursk. W czasie uderzenia działać miała aktywnie rosyjska obrona przeciwlotnicza. Niedługo potem zostały zgłoszone służbom ratunkowym pożary we wspomnianych miejscach. Do uderzeń według serwisu Defence Express oraz portalu Defence Blog miano wykorzystać nową wersję ukraińskich przeciwokrętowych pocisków manewrujących Neptun dostosowaną do ataków na cele naziemne. Najpewniej użytych zostało kilka pocisków, z czego przynajmniej część miała dosięgnąć celu. Odległość składu od granicy frontu wynosiła około 100 km, jednak wystrzelenie Neptunów miało miejsce znacznie dalej z racji na bezpieczeństwo obsługi oraz możliwość rażenia całego kompleksu Neptun określane w przypadku tej wersji na nawet 400 km.

Reklama

Dlaczego za atakiem na rosyjski skład amunicji mogą odpowiadać pociski R-360 Neptun? Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w swoim komunikacie dotyczącym tej misji wskazał, że odpowiada za niego jednostka Marynarki Wojennej we współpracy z innymi formacjami. Nie posiada ona na swoim wyposażeniu najpewniej dronów bojowych o zasięgu kilkuset kilometrów, zatem jedynymi środkami bojowymi mogącymi stać za atakiem są wspomniane Neptuny dostosowane do ataków na cele naziemne. Za rozpoznanie celu i dostarczanie informacji o możliwych opcjach ataku mogły odpowiadać wspomniane „inne jednostki”. Informacje o użyciu pocisków Neptunów potwierdzać mają także źródła rosyjskie.

Czytaj też

Pierwsze informacje o zakończeniu modyfikowaniu ukraińskich Neptunów pod kątem rażenia celów naziemnych i wykorzystaniu tego w boju pojawiły się we wrześniu zeszłego roku, gdy za pomocą ulepszonego pocisku rakietowego miano skutecznie porazić element rosyjskiego systemu przeciwlotniczego/przeciwrakietowego S-300PM/S lub S-400 na Krymie. W grudniu istnienie opisywanego efektora w zmienionej konfiguracji potwierdziło ukraińskie ministerstwo obrony. Poza zmianami pozwalającymi na skuteczne rażenie za jego pomocą celów lądowych rakieta ma charakteryzować się zwiększonym zasięgiem rażenia do nawet 400 km (chociaż Ukraińcy zamierzają opracować pociski manewrujące o możliwości latania na 1000 km, zapewne na bazie wspomnianych Neptunów wspartych rozwiązaniami z innym programów rakietowych w jak Sapsan czy Grom-2).

Czytaj też

R-360 Neptun to ukraiński przeciwokrętowy pocisk manewrujący opracowany przez kijowskie biuro projektowe Łucz w 2018 roku. Masa samego efektora wynosi 870 kilogramów, natomiast głowicy 150 kg. Umożliwia on eliminację okrętów nawodnych na dystansie 280-300 km, chociaż w jego nowszej wersji możliwe jest także atakowanie celów naziemnych. Prędkość jaką może rozwinąć Neptun wynosi 900 km/h i może on się poruszać na wysokości od 10 do 300 metrów, przy czym na samym końcu jego pułap ulega obniżeniu do około 3 metrów, co znacznie utrudnia strącenie RK-360 przez systemy opl przeciwnika. Za pomocą dwóch tego typu rakiet, udało się Ukraińcom w kwietniu 2022 roku zatopić rosyjski krążownik rakietowy Moskwa. Nowszy wariant tego efektora został wykorzystany w sierpniu 2023 roku do zniszczenia elementów rosyjskiego systemu obrony powietrznej rodziny S-300PM/S-400 na okupowanym Krymie.

W skład baterii systemu rakietowego RK-360 wchodzi sześć wyrzutni USPU-360 (każda wyposażona w cztery rakiet), sześć pojazdów transportowo-załadowczych TZM-360, sześć pojazdów transportowych TM-360 oraz jedno mobilne stanowisko dowodzenia dywizjonem RKP-360. Tym samym dywizjon powinien posiadać 24 gotowe do wystrzału pociski przeciwokrętowe oraz 48 zapasowych na wozach amunicyjnych. Początkowo całość była osadzana na podwoziu samochodów ciężarowych KrAZ 7634NE, jednak docelowo wymieniono je na czeską Tatrą 815-7 8x8.

Ukraińska wyrzutnia rakiet przeciwokrętowych Neptun
Ukraińska wyrzutnia rakiet przeciwokrętowych Neptun
Autor. Ministerstwo Obrony Ukrainy
Reklama

Komentarze (6)

  1. Wuc Naczelny

    To pokazuje sens współpracy z Ukrainą: dostali od cholery Harpoonów z Europy.... Ale wszystko zatopili Neptunem. No to co, Herpoony nic nie trafiły? NIC?

    1. yogin

      Małosprytny jesteś, kolego. Obecnie Harpoony nie mają zastosowania, bo ruscy nie zbliżają się do wybrzeża Ukr. Używano ich wcześniej, ale to chyba oczywiste, że niezależnie czym zatopiono moskwę, to przedstawienie tego jako triumfu ukraińskiej techniki nad rosyjską było doskonałym zagraniem propagandowym.

  2. nyx

    Polsce przydałoby się wziąć od Ukraińców licencję na Neptuny, a Ukraińcom przydałby się zakład produkujący je w Polsce - bez kagańca z USA... warte rozważenia.

  3. user_1050711

    Zrozumiałe, że oni mają technologie po ZSRR, których nam zabraniano, Meteora nam przecież zakazano... Ale ZUPEŁNIE NIEZROZUMIAŁE jest, czemu przekazując tak ogromną i tak szybką pomoc wojskową, ani nie tylko sprzętową, ani nie tylko wojskową, polski rząd nie postawił jako oczywistości warunku dopuszczenia nas też do tych technologii.

    1. mick8791

      O czym Ty chłopcze bredzisz? Jakiego Meteora nam zabraniano i kto to robił? Przecież my nie mamy ŻADNEGO samolotu, który jest zintegrowany z tym pociskiem więc po co mamy go kupować? Ależ jest całkowicie normalne, że nie postawiono żadnych warunków, bo to była pilna potrzeba pomocy dla naszego sąsiada i równocześnie obrona polskich granic! Do tego ta wersja Neptuna wtedy w ogóle jeszcze nie istniała! Poza tym po co nam stare i toporne technologie po ZSRR?

    2. user_1050711

      @mick8791. Pańskie "pojęcie" o elementarnych zasadach handlu dorównuje pańskiemu "pojęciu" o moim wieku, a przy okazji także o pociskach "Neptun" czy "Wilcha".

    3. MiP

      mick8791 ta "stara" technologia to dla naszego przemysłu inna galaktyka,my sami to do takiej technologii dojdziemy może za 50 lat bo jakbyś nie zauważył to szczytem naszych możliwości rakietowych jest niekierowany Feniks o zasięgu 40 km.Zreszą i ten Feniks powstał przy pomocy francuzów

  4. Jur

    Dobrze powiedziane, Anty 50 C-cali.

  5. leiter84

    Powinniśmy w ramach offsetu za podarowaną broń zażądać od UA licencji na te Neptuny i samodzielnie wdrożyć je do produkcji. Rakiety o zasięgu 400 km to jest to czego potrzebujemy na wczoraj.

    1. user_1050711

      @leiter84. Jesteś w błędzie. Potrzebujemy rakiet o zasięgu takim, by unicestwiać newralgiczną infrastrukturę tego rzeczywistego wroga. A nie sąsiedzkiej i blisko z nami spokrewnionej Białorusi. Otóż do takiego Jekaterynburga czy Niżnego Tagiłu jest ze 2,5 tysiąca kilometrów, w linii prostej. Dodaj kluczenie rakiety manewrującej... - I dopiero wtedy wiesz, że nikt nas lekkomyślnie nie napadnie.

    2. Anty 50 C-cali

      2-ma to się dało utopić "Moskwę", ale podobno harpunami podobno podarowanymi przez Danię. Jeden z "towarzyszy" na Forum, co "wiedzą najwięcej", my tylko myślimy że wiemy (bo chcemy zaistnieć).....Negował że to Neptuny. Może i "Moskwa" w ostatnich chwilach istnienia na rejestrowała newralgiczne częstotliwości promieniowania głowicy i wysokościomierza - który tak precyzyjnie sprowadzi w cel. Od pamiętnego kwietnia 2022, salwa 2 harpunów to standard topienia czegoś na Pacyfiku. I w tym 2024 dziabli Holendrzy cel "wielkości lotniskowca jedynego Chin". Bo Block 1 w salwie wali nisko, drugi - przed celem podrywa i nurkuje jak Stuka 87. Nam sekretarz Mroczek zamówił "400+ km", jak Tutsi zjedli 20 z 70 Caraczali. Mamy i NSM, które ostatnio dogodziły ostatecznie weteranowi wojen 1991, 2003

    3. mick8791

      Po pierwsze dowiedz się co to jest offset i w jakich sytuacjach na zastosowanie! Po drugie za dary nie żąda się rekompensaty! Zwłaszcza post factum. Po trzecie po kij nam kolejny typ rakiet skoro kupujemy już znacznie bardziej uniwersalne Homary K i A? Przede wszystkim są to typowe rakiety ziemia - ziemią, a nie dostosowane na szybko jakimś druciarstwem rakiety przeciwokrętowe.

  6. MiP

    Tyle uzbrojenia ile słaliśmy na początku wojny że mogliśmy się domagać od Ukrainy jakichś technologii rakietowych i wszystko zostało zaprzepaszczone.Przecież tą technologie którzy oni mają to dla naszego przemysłu inna galaktyka....

    1. GB

      Ponoć Ukraińcy dogadali się z Rumunami i ci pozyskali technologię produkcji tych rakiet. Ale jaką technologię i czy całą to nie wiem. Zwykle kluczowe elementy nie są sprzedawane.

    2. MiP

      GB nawet państwa które dużo mniej od nas posłały sprzętu na Ukrainę to korzystają z tego np.finansowo a u nas wysyłano wszystko za darmo bez żadnych korzyści.

    3. szczebelek

      Domagać się w sytuacji gdy damy wam sowiecki złom albo za pół roku sami zostaniemy zaatakowani .

Reklama