Reklama
  • Wiadomości

Ukraina: improwizowane działo samobieżne dalej na froncie

Potrzeba matką wynalazku, zwłaszcza na wojnie podczas której e nigdy nie ma się dość sprzętu do prowadzenia walk, dlatego Ukraińcy latem zdecydowali się na stworzenie improwizowanych dział samobieżnych/niszczycieli czołgów, których wygląd wzbudzał skojarzenia z II Wojną Światową. Jak widać mimo upływu już dobrych kilku miesięcy, dalej co najmniej jedno z nich bierze udział w walkach.

Standardowy MT-LB (zdjęcie ilustracyjne). Fot. mil.ru.
Standardowy MT-LB (zdjęcie ilustracyjne). Fot. mil.ru.
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Improwizowane pojazdy bojowe pojawiają się po obu stronach konfliktu, pozwalając na wykorzystanie dostępnych środków w celu maksymalizacji swojej potencjalnej efektowności. Przykładem tego jest wspominane działo samobieżne stworzone przez Ukraińców w przynajmniej dwóch egzemplarzach. Tym razem widzimy wykorzystanie zapewne pierwszego egzemplarza (brak osłon bocznych działa) w roli środka wsparcia ogniem pośrednim. Widać jak siła odrzutu działa powoduje ruch całego pojazdu, który dzięki dość prostym pracom z transportera opancerzonego stał się improwizowanym pojazdem bojowym o znacznie lepszych zdolnościach pokonywania trudnego terenu od np. samobieżnych armatohaubic czy zachodnich transporterów opancerzonych.

Zobacz też

Na dachu transportera opancerzonego MT-LB osadzono holowaną gładkolufową armatę przeciwpancerną MT-12 Rapira kal. 100 mm. Jest ona wersją rozwojową systemu T-12 przyjętego do uzbrojenia wojsk radzieckich w 1961 r. W dalszym ciągu znajduje się ona na uzbrojeniu państw postsowieckich i stanowi istotny element obrony przeciwpancernej ukraińskich związków taktycznych. Nie jest to najskuteczniejsza broń w zakresie możliwości niszczenia czołgów przy użyciu standardowej amunicji, ale nie oznacza to, że jest nieprzydatna na polu walki.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Ukraina ma posiadać na stanie około 500 tego typu armat, stosowanych zarówno do niszczenia celów opancerzonych jak ostrzeliwania piechoty/pozycji umocnionych za pomocą pocisków odłamkowo-burzących na dystansie do 8200 m. Amunicja przeciwpancerna używana do niej umożliwia przebicie od 180 do 225 mm stali pancernej na dystansie 1000 m lub 400 mm za pomocą amunicji kumulacyjnej 3BK16M/3UBK8. Można zatem przy jej użyciu eliminować każdy rosyjski bojowy wóz piechoty czy kołowy transporter opancerzony, a nawet czołgi T-62 przy strzale w przedni pancerz. W przypadku nowszych czołgów dalej jest to możliwe, ale przy trafieniu w burty lub tył kadłuba/wieży.

Zobacz też

Sprawa zmienia się jednak przy zastosowaniu dedykowanych do niej przeciwpancernych pocisków kierowanych 9M117 Bastion, stosowanych w niektórych, zmodernizowanych wersjach tej armaty, które mogą przebijać pancerze o grubości 550 mm RHA, lub nawet 600 mm RHA, zatem są w stanie zwalczać rosyjskie czołgi starszego typu jak T-80B nawet przy trafieniu w ich najmocniejszy pancerz znajdujący się w przedniej półsferze pojazdu.

Reklama
Armata przeciwpancerna MT-12 "Rapira" w swoim "naturalnym środowisku". Fot. mil.ru
Armata przeciwpancerna MT-12 "Rapira" w swoim "naturalnym środowisku". Fot. mil.ru
Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama