Reklama
  • Wiadomości

Trump: Putin oszalał

Prezydent Trump odniósł się do ostatniego rosyjskiego ataku na Kijów i inne miasta, który był największym tego typu uderzeniem od początku wojny - około 300 dronów i 69 rakiet. Stwierdził, że Putin oszalał i nie wyklucza nałożenie kolejnych sankcji na Rosję. Czy amerykański prezydent „sparzył” się na Putinie?

Autor. White House/Youtube/kadr

„Nie jestem zadowolony z tego, co robi Putin. Zabija wielu ludzi (…) Nie wiem, co do cholery stało się z Putinem. Znam go od dawna. Zawsze się z nim dogadywałem. Ale on wysyła rakiety do miast i zabija ludzi, a ja tego wcale nie lubię. Jesteśmy w trakcie rozmowy, a on wystrzeliwuje rakiety do Kijowa i innych miast” - przekazał Donald Trump reporterom w niedzielę, jak relacjonuje Reuters. Zapytany o to, czy po takim wydarzeniu rozważa nałożenie kolejnych sankcji na Federację Rosyjską, stwierdził, że jest to oczywiste.

Reklama

Po powrocie do stolicy amerykański prezydent napisał na mediach społecznościowych, że Putin „kompletnie oszalał”. W równie krytyczny sposób wypowiedział się na temat ataku specjalny wysłannik USA na Ukrainę Keith Kellogg, podkreślając że atak stanowił „jawne naruszenie” Protokołów Pokojowych z Genewy z 1977 r. i wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni. Warto dodać, że uderzenie miało miejsce niedługo ustaleniu zasad kolejnej tury wymiany jeńców.

Zobacz też

Trump ,,sparzył" się na Putinie?

Od początku swojej II kadencji prezydent Trump starał się stosować wobec Ukrainy i Rosji zasadę „kija i marchewki”, przez co również zostały mocno osłabione stosunki z Kijowem, a Moskwa wyszła częściowo z politycznej izolacji. To pogłębiło się zwłaszcza w momencie, kiedy doszło do sporu prezydentów USA i Ukrainy w Białym Domu. Sytuacja zaczęła się normalizować dopiero w kolejnych tygodniach, a symbolem poprawy relacji było podpisanie umowy surowcowej pomiędzy przedstawicielami obu państw.

Czy dalsze ataki rosyjskie na Ukrainę, pomimo niedawnych prób rozmów pokojowych w Turcji, mogą sprowokować prezydenta USA do ostrzejszych działań? Istnieje taka możliwość. Tym bardziej że to tego typu zdarzenia pokazują, że to Rosja jest tym państwem, które nie zamierza dążyć do pokoju, a nie broniąca się i argumentująca swoje prawa Ukraina. Miało to swój wyraz podczas nieudanych rozmów w Stambule. Rosyjscy przedstawiciele umniejszyli rangę spotkania oraz twardo postawiła żądania, z których część nie zmieniła się od początku pełnoskalowej wojny: gwarancja od państw zachodnich, że Ukraina nie przystąpi do NATO, akceptacja przez Kijów aneksji Krymu i czterech obwodów przez Rosję – donieckiego, chersońskiego, ługańskiego i zaporoskiego.

Podobnie wiele nie wniosła rozmowa telefoniczna pomiędzy Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem, co po raz kolejny pokazało, że Moskwa nie jest zainteresowana rozmowami na temat pokoju czy zawieszenia broni - a ostatecznie właśnie te dwie kwestie interesują Donalda Trumpa, który stopniowo będzie mógł przenosić swoje niezadowolenie aktualną sytuacją we Wschodniej Europie na Rosję.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama