- Wiadomości
- Komentarz
Rozpaczliwa obrona rosyjskiego okrętu. Jest nagranie
W sieci pojawiło się nagranie wideo wykonane przez jednego z członków załogi okrętu desantowego „Cezar Kunikow”. Przedstawia on fragment ataku na tą jednostkę przy pomocy bezzałogowcych dronów pływających Magura V5. Załoga nie wygląda ani na zaskoczoną, ani źle przygotowaną.

Autor. SZ FR
Do zatopienia „Cezara Kunikowa”, trzeciego zniszczonego w tej wojnie okrętu typu Ropucha doszło 14 lutego 2024 roku. Wcześniej były dostępne filmy opublikowane przez stronę ukraińską pokazujące podejście drona nawodnego do rufy okrętu i jego unieruchomienie. Następnie kolejne bezzałogowce uderzały w burty ofiary, a jeden zdołał zdetonować się nawet w otworze powstałym po jednym z poprzednich wybuchów. W wyniku tych ataków „Cezar Kunikow” przechylił się na burtę i zatonął wraz z przewożonym ładunkiem, prawdopodobnie amunicją.
Film utrwalony przez jednego z rosyjskich marynarzy pokazuje rosyjski punkt widzenia. Nagranie trwa dwie minuty i przedstawia czas mniej więcej od czasu oświetlenia jednego z dronów poprzez prowadzenia obrony przez załogę, aż po detonację pierwszego drona za rufą desantowca. Prawdopodobnie potem na pokładzie zapanował chaos, który albo nie został już sfilmowany, albo Rosjanie nie chcą się nim chwalić.
February 14, 2024: The Russian crew of the Project 775 Ropucha-class landing ship Caesar Kunikov (BDK-64) attempt to repel a Ukrainian attack with unmanned surface vessels (USVs) on their warship.
— Status-6 (Military & Conflict News) (@Archer83Able) March 6, 2024
Ultimately, Caesar Kunikov (BDK-64) sank after being hit multiple times by USVs. https://t.co/4XYsK2WFPY pic.twitter.com/3Wg4AjaDQW
W każdym razie na widocznym nagraniu widać, że Rosjanie wypatrzyli lub usłyszeli (na dostępnym nagraniu nie ma dźwięku) jeden z dronów, który zakradał się do burty okrętu. Jednostka została oświetlona i po kilku sekundach rozpoczęto jej ostrzał. Magura V5 zawróciła i skryła się w mroku. Na nagraniu jest jednak wyraźnie widoczna, a jeszcze lepiej widać jej kilwater i wypryski wody wokół kadłuba.
Załoga używa karabinków rodziny Kałasznikowa i przenoszonych przez marynarzy wukaemów rodziny PK. Do ich taśm nabojowych były włożone liczne smugacze, które po kontakcie pocisków z wodą rykoszetowały i w pewnym momencie było ich w powietrzu bardzo dużo, co przypominało rój świetlików. Marynarze nosili kamizelki kuloodporne. Na nagraniu nie widać, żeby okręt prowadził ogień z cięższego uzbrojenia, które być może nie miało możliwości opuszczenia luf wystarczająco nisko, aby porazić niewielki, blisko położony obiekt.
Zobacz też
Pierwszy z dronów, który uciekł mógł zostać wysłany pod burtę „Cezara Kunikowa” dla odwrócenia uwagi. Autor nagrania w pewnym momencie przechodzi na drugą stronę nadbudówki przez jej wnętrze i widać, że w tym samym czasie od tyłu podkradał się kolejny dron. On także zostaje oświetlony i ostrzelany. Następnie jednak wydaje się, że na nagraniu widać już kilka dronów próbujących podejść do „Kunikowa” od rufy. Jeden z nich w wyniku ostrzału wybucha, co powoduje podmuch na pokładzie. Na tym nagranie się kończy.
Nie wiadomo co stało się potem, ale trudno tutaj mówić o braku czujności czy złym przygotowaniu rosyjskiej załogi, choć możliwe, że film Rosjanie opublikowali właśnie dlatego, że korzystnie na nim wypadają, a nawet zostaje zniszczony jeden z atakujących dronów.
Zobacz też
Do zatopienia desantowca doszło najwyraźniej pomimo powziętych środków bezpieczeństwa, czyli licznej broni ręcznej na pokładzie, wykrycia ataku i gęstego ostrzału atakującego przeciwnika. Środki te wydają się po prostu niewystarczające wobec nowego rodzaju uzbrojenia zagrożenia jakim są morskie drony samobójcze. Szczególnie jeśli atakują one w skoordynowany, rozsądny sposób, a tutaj operatorzy Ukraińcy z tzw. Grupy 13 wydają się już profesjonalistami.
Jednocześnie można się zastanawiać, czy współczesne okręty nie powinny być uzbrojone w większą ilość broni maszynowej do samoobrony i radiolokatory do wykrywania zagrożeń. Albo czy nie powinny posiadać innego typu środków do samoobrony. Widać też, że prowadzenie ostrzału małych celów nawodnych przez marynarzy powinno być ćwiczone we wszystkich marynarkach wojennych na świecie. Tego rodzaju środki do prowadzenia ataków - prędzej czy później - pojawią się także u nieprzyjaciela.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]