Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosyjski TOS-2 na pierwszych ujęciach z frontu

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

W serwisie X (dawniej Twitter) pojawiły się nagrania przedstawiające dotychczas niewidziany w użyciu rosyjską wyrzutnię rakiet termobarycznych TOS-2. Informacje o jej użyciu przez Rosjan pojawiały się w połowie zeszłego roku, jednak dopiero teraz pojawiło się potwierdzenie w postaci materiałów filmowych.

Reklama

Informacje o używaniu TOS-2 na Ukrainie podała rosyjska agencja informacyjna TASS pod koniec maja zeszłego roku. Miały być one wykorzystane na kierunku charkowski, jednak brak dowodów na to w postaci zdjęć lub filmów. Jak widzimy na poniższych materiałach, podobnie jak TOS-1 pojazd ten otrzymał osłonę siatkową nad wyrzutnią mającą zwiększyć ochronę tego miejsca przed atakiem ze strony ukraińskich bezzałogowców np. zrzucających różnego typu granaty. Wygląd przodu wyrzutni ukazuje, że ma ona za sobą niejedno strzelanie zatem Rosjanie mogą rzeczywiście je używać od dawna, ale np. tylko okresowo i w rozproszeniu. Co ciekawe, nie jest to jedyny typ kołowej wieloprowadnicowej wyrzutni pocisków termobarycznych używany w rosyjskiej armii. Obok TOS-2 na wyposażeniu Rosjan znajduje się też donbaskiej produkcji system rakietowy Czeburaszka kal. 217 mm. Nie jest wiadome, ile Rosjanie dokładnie posiadają egzemplarzy TOS-2.

Reklama
Reklama

TOS-2 Tosoczka to samobieżna kołowa wyrzutnia pocisków termobarycznych kalibru 220 mm, mieszcząca 18 rakiet (w trzech rzędach po sześć pocisków), co jest mniejszą jednostką ognia względem cięższego odpowiednika, jakim jest TOS-1A. Donośność tego systemu artyleryjskiego określa się na 6-10 km w zależności od typu używanego efektora, jednak obecnie Rosjanie pracują nad poprawą tego parametru. Jedną z różnic TOS-2 względem TOS-1 jest system samozaładowczy, dzięki czemu wyeliminowano konieczność używania dodatkowego specjalistycznego wozu amunicyjnego. Zmodernizowany miał zostać także system kierowania ogniem, który został zautomatyzowany i wyposażony w dodatkowe elementy zwiększające precyzję prowadzonego ognia. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom system nie został osadzony na nośniku gąsienicowym wywodzącym się z rodziny Armata. Zdecydowano się na wykorzystanie podwozia kołowego w postaci wojskowego samochodu ciężarowego Ural-63706 6 × 6 z rodziny Tornado-U. Decyzja ta najprawdopodobniej spowodowana jest doświadczeniami wyciągniętymi z udziału systemów TOS-1A w konflikcie syryjskim. Kołowe podwozie zapewnia większą mobilność oraz łatwiejszy transport powietrzny.

Czytaj też

TOS-2 Tosoczka.
TOS-2 Tosoczka.
Autor. Fot. mil.ru
Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Wania

    Operatorzy tego systemu w rosyjskim slangu nazywani są boskim wiatrem. Ukraińcy polują na nie a zasięg ostrzału sprawia, że są ruchomym celem blisko frontu. Ostatni film z trafienia tego systemu dronem pokazuje wielkość eksplozji. Obsługa ma status zaginieni, bo zarówno z systemu jak i z nich nie zostało nic. Nawet buty wyparowały. Większość okolicznych domów też została bardzo mocno uszkodzona.

    1. bezreklam

      Moze itak - ale pomysl jakie sieja spustsznie po drugiej stronie. POzazdrscic conie?

    2. TIGER

      @Bezreklam Himars oddalony o 60 km zrobił by z niego piekarnik

    3. Tani2

      Statystyki niemieckie pokazały że czołgi Tigr miały ten samprocent strat załóg co pozostałe. Więc tu jest to samo . Kazda załog ma podobne prawdopodobienstwo uszczerbku. Ja bym kamikadze tu nie widział. Kiedy ruski teciak 80 ruszał samotnie na kolumne ukr 8 pojazdow w tym dwa czolgi operator drona krzyczał że to samobójca. Okazało się że czołg poszedł do Kubinki a załoga dostała najwyższe nagrody. Trzeba mieć szczęscie. Jeden pilot powiedział że walka powietrzna to rzut monetą. W jego przypadku zawsze moneta staneła na kancie.

  2. szczebelek

    Zasięg taki, że samobieżne moździerze 120 mm wystarczą...

    1. X

      i z wzajemnością.

    2. Tani2

      Cheba nie ,120mm mosiek 7 km

  3. bezreklam

    Czyli prawie po roku uzytwkoania dopiro pierwszy dowod wideo. WOlno. Co pokazuje opoznienie medioalne.