Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosyjscy bandyci wracają z frontu i mordują. Resocjalizacja po kremlowsku

Rosjanin - Siergiej Batujew, który po powrocie z frontu udusił swojego znajomego kablem
Rosjanin - Siergiej Batujew, który po powrocie z frontu udusił swojego znajomego kablem
Autor. Wiorstka/WKontaktie

Szacuje się, że Rosji ponad 200 osób zostało zamordowanych lub okaleczonych przez więźniów ułaskawionych za udział w wojnie na Ukrainie. Problem będzie się jeszcze bardziej powiększał, ponieważ najgorsi kryminaliści, wykazując się niezwykłymi umiejętnościami przetrwania, w większości wracają z wojny nietknięci, za to … bardziej zdemoralizowani i ż poczuciem zupełnej bezkarności.

Rosjanie zaczynają w coraz różniejszych dziedzinach odczuwać negatywne skutki decyzji podejmowane przez Kreml w związku z wojną prowadzoną na Ukrainie. Niestety złe efekty tej polityki pojawiają się w Rosji z opóźnieniem i powoli, co jeszcze bardziej rozzuchwala kremlowskich decydentów w szukaniu bardzo kosztownych (z punktu widzenia społecznego) rozwiązań. Taką bombą z opóźnionym zapłonem okazał się pobór realizowany przez rosyjskie wojsko w więzieniach – szczególnie wśród recydywistów (urków) i to nawet tych, którzy wcześniej popełniali najcięższe zbrodnie.

Rosyjskie władze rozpoczynając kampanię mającą zachęcić bandytów do zasilania oddziałów walczących na Ukrainie zaproponowały im bowiem nie tylko pieniądze, ale również ułaskawienie. Kompletnie przy tym nie przejmowano się skutkami takiej decyzji licząc naiwnie, że większość z urków zginie w walce, ze względu na brak „odpowiedniego” wyszkolenia wojskowego. Tymczasem stało się coś zupełnie przeciwnego.

Recydywiści doskonale wykorzystali bowiem na ukraińskim froncie umiejętności przetrwania, nabyte w rosyjskich więzieniach i większość z nich przechodzi cały, wymagany okres na froncie bez szwanku, wracając później do Rosji. Co gorsza urkowie walcząc na Ukrainie deprawują się jeszcze bardziej, zachęcani prze rosyjskie dowództwo do mordów, gwałtów i rabunków, wykazując się przy tym nieprawdopodobnym okrucieństwem (np. mordując jeńców).

Czytaj też

Teraz ci „ludzie” wracają do Federacji Rosyjskiej i w większości nie rozpoczynają spokojnego i uczciwego życia za pieniądze, które nie są dostępne dla zwykłego Rosjanina. Oficjalne dane nie są oczywiście ujawniane (sądy nie mogą zaznaczać, że sprawca brał udział w wojnie na Ukrainie), ale według badań niezależnego dziennika Wiorstka (powołującego się na doniesienia mediów i pisma sądowe), byli rosyjscy żołnierze zamordowali lub okaleczyli w Federacji Rosyjskiej już ponad 200 osób (107 zabitych i 100 rannych).

Autor. mil.ru

Poza co najmniej 34 potwierdzonymi zbrodniami „kombatantów” związanymi ze śmiercią ludności cywilnej, dziennikarze „Wiorstka” wyszukali na stronach internetowych sądów kolejne 142 sprawy karne z artykułów KK: „Morderstwo”, „Umyślne spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała”, „Umyślne spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała przy przekroczeniu granic niezbędnej obrony”, „Naruszenie przepisów ruchu drogowego i eksploatacji pojazdów”, „Skłonność do zażywania środków odurzających, substancji psychotropowych lub ich analogów”.

Reklama

Jest to zresztą najprawdopodobniej tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ przestępstwa nie zakończone ciężkim uszkodzeniem ciała są najczęściej traktowane jako powszechna w Rosji przemoc domowa. A na nią patrzy się przez palce, o czym świadczy obniżenie w 2017 roku kar dla Rosjan skazanych za pobicie członków rodziny (zresztą z błogosławieństwem rosyjskiej Cerkwi prawosławnej). Tego rodzaju przypadków nie chce się więc zaliczać do pośrednich skutków działań wojennych.

Tym bardziej, że wśród sprawców są również „normalni” żołnierze wypaczeni przez wojnę, którzy przenieśli okrucieństwo z frontu do normalnego życia. Jednak duża część zbrodni jest dokonywana przez byłych więźniów, wypuszczonych na wolność za odbycie całej, sześciomiesięcznej tury na ukraińskim froncie. A są to często kryminaliści najgorszego sortu. Stworzono nawet zestawienie wyroków, z którego wynika, że już 91 byłych skazańców ułaskawionych po walkach na Ukrainie zostało skazanych za przestępstwa z użyciem przemocy. Dla porównania żołnierzy zawodowych – „kombatantów” było w statystykach sądowych tylko 84.

Czytaj też

Na liście ofiar znalazło się 76 osób zamordowanych, 18 zmarłych w wyniku ciężkich obrażeń ciała, 11, które zginęły w wypadkach samochodowych, oraz dwie zmarłe od narkotyków. Charakterystyczne jest to, że spośród 45 ułaskawionych kryminalistów, którzy po powrocie z frontu ponownie zabili, jest co najmniej 24 recydywistów. Wśród ich ofiar była np. 22-letnia kobieta w syberyjskiej wiosce Ugdan, którą zamordował Cyren Dorżi Cyranzapow skazany wcześniej za zabicie i rozczłonkowanie 18-letniej Jekatieriny Skworcowej oraz wyrzucenie jej odciętej głowy z okna z dwunastego piętra.

Kolejnym bandytą uwolnionym za udział w wojnie na Ukrainie był Siergiej Szachmatow (najemnik z grupy Wagnera), który po powrocie do Rosji został ponownie złapany i skazany za zgwałcenie dwóch uczennic w wieku 10 i 12 lat. Wyrok 22 lata więzienia otrzymał także Iwan Rossomachin z Grupy Wagnera za zgwałcenie i morderstwo 85-letniej Julii Bujskicz. Z kolei morderca i gwałciciel Władysław Kanius po powrocie do Rosji zemścił się na swojej byłej dziewczynie Wierze Pechtelewej raniąc ją 111 razy nożem, gwałcąc i w końcu dusząc.

Reklama

Pojawiają się zresztą już żołnierze – kryminaliści, którzy zabili kilka osób. Drastycznym przykładem są tutaj Igor Safonow i Maxim Bochkariew oskarżeniu o zabicie aż sześciu osób w północno-rosyjskim regionie Karelii. Podwójne morderstwo w obwodzie rostowskim przypisuje się natomiast 32-letniemu Artemowi Bukotinowi.

Alkohol i narkotyki pojawiły się w ponad połowie opublikowanych orzeczeń sądowych. Przykładem może być ułaskawiony kryminalista Alieksie Borysow, który podczas libacji alkoholowej pobił swojego kolegę kijem, a jego konkubentkę zabił i wrzucił do rzeki. Podobnie postąpił niejaki Nikita Awdiuszyn z obwodu astrachańskiego, który brutalnie pobił swojego współmieszkańca, potem go udusił i zakopał w dole na posesji (otrzymał za to 8 lat kolonii o zaostrzonym rygorze).

Rosjanin Nikita Sziło, który w sklepie rozbił czaszkę nastolatkowi za „niemoralne” zachowanie warażające się fryzurą Irokeza i kamuflażowym strojem
Rosjanin Nikita Sziło, który w sklepie rozbił czaszkę nastolatkowi za „niemoralne” zachowanie warażające się fryzurą Irokeza i kamuflażowym strojem
Autor. Wiorstka/Konto Ramzana Kadyrowa na Telegramie

Władze na Kremlu dzięki wojnie na Ukrainie mogą zwalniać również więźniów z głośnych procesów podszytych polityką. Na wolności za udział w tzw. „wojskowej operacji specjalnej” znalazł się np. 55-letni były policjant Siergiej Chadźikurbanow, jeden z pięciu skazanych za zabójstwo Anny Politkowskiej - wybitnej rosyjskiej dziennikarki i działaczki na rzecz praw człowieka. Chadżikurbanow otrzymał zresztą w listopadzie 2023 roku order męstwa. Uwolniono również innego byłego policjanta Władysława Biriukowa, odsiadującego wcześniej 16-letni wyrok za zamordowanie swojej żony.

Takich bandytów na wolności znajdzie się już niedługo wielu więcej. Pojawiają się więc przerażone głosy ich byłych partnerek i żon, które otrzymują groźby o planowanej zemście po powrocie z frontu i ułaskawieniu. Władze nie chcą jednak z tym nic robić, ponieważ ci bandyci często wracają jako bohaterowie wojenni, z „nieposzlakowaną” opinią frontowca, a jednocześnie z poczuciem pełnej bezkarności. I widać to w sądach, ponieważ w sprawach o morderstwo sędziowie skazywali byłych więźniów na kary więzienia o zaostrzonym rygorze tylko od 6 do 11 lat, a zwykłych żołnierzy od 7,5 do 10 lat. Dodatkowo w aż 42 sprawach uwzględniono jako czynnik łagodzący „nielegalne zachowanie ofiar”.

Często nie udaje się zresztą udowodnić winy z powodu braku świadków. W ten sposób na wolności pozostał żołnierz, który zastrzelił żonę w Pietrozawodsku, i funkcjonariusz Rosgwardii, który w Machaczkale potrącił swoim samochodem matkę z dzieckiem. Dodatkowo przestępstwa wojskowych – byłych więźniów są traktowane jako standardowe sprawy kryminalne i w ten sposób pozostają niezauważone.

Autor. mil.ru

Jest więc bardzo prawdopodobne, że w ramach ponownego poboru kryminalistów, część z ponownie skazanych, znowu znajdzie się na froncie (jako doświadczeni w walce) i będzie miało szansę na uzyskanie zwolnienia z dalszego odbywania kary. Liczba ułaskawionych eks-kryminalistów już niedługo znacząco więc wzrośnie powodując, że rosyjskie społeczeństwo zacznie odczuwać skutki wojny na poważnie nie tylko w wymiarze ekonomicznym, ale i socjologicznym.

Reklama

Oczywiście takie zjawisko dotyczy wszystkich państw, w których żołnierze biorą udział w działaniach wojennych. Jednak w przypadku takich krajów jak Stany Zjednoczone i nawet Polska, problemy pojawiające się po powrocie wojskowych do domu są wywołane najczęściej zespołem stresu pourazowego PTSD (post-traumatic stress disorder). W Rosji są one skutkiem tolerowania pospolitych przestępstw w armii oraz cichej zgody na morderstwa i gwałty w odniesieniu do żołnierzy i osób cywilnych strony przeciwnej.

Ludzi ci po powrocie do domów nie mają żadnych skrupułów, o czym świadczy przypadek Andrieja Rykaszewa. Zabił on swojego znajomego na placu zabaw w obwodzie moskiewskim przecinając mu nożem tętnicę szyjną, w czasie gdy ranny się wykrwawiał poszedł po papierosy, wrócił na miejsce zbrodni i tam czekając na milicję spokojnie rozmawiał z dzieckiem, które bawiło się w okolicy (otrzymał za to 10 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze).

Jak widać pobłażliwe podejście rosyjskich dowódców i władz kremlowskich do byłych więźniów teraz zaczyna mścić się na samych Rosjanach.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Rozczochrany74

    Myślicie że ja Ukraińcy wrócą z frontu to będą inni. Przecież to tykające bomby. A wiadomo ze na Ukrainie opieka nad weteranami nie istnieje.

    1. Chyżwar

      A nie przyszło ci do głowy, że człowiek, który już był psychopatą o powrocie z wojny zrobi się psychopatą do kwadratu?

  2. panemeryt

    Z całego artykułu wyłowiłem kilka ciekawych rzeczy. 1) Wracają, a nie jak Ukraińcy są trzymani nie wiadomo jak długo na froncie 2) Rosja wbrew medialnym przekazom jakie nam się serwuje wywiązuje się z obietnic finansowych 3) Straty Rosjan wcale nie są tak duże jak nam się podaje. Ponoć więźniowie szli do mięsnych szturmów na najcięższych odcinkach. I gineli tam jak muchy... a tu proszę... większość te szturmy przeżyła...

    1. Polak Mały

      No tak, Rosja to raj na ziemi.......

    2. Stary666

      1. Jak nie masz "pochytane" i nie zapłacisz odpowiedniej osobie to siedzisz na froncie aż zaczniesz wąchać słoneczniki od spodu, czasy Wagnera i pół rocznych kontraktów już się skończył. 2. Rosja dopuszcza straty bezpowrotne na poziomie 1000 osób dziennie., dziś na mięsne idą Ci z biednej Syberii. 3. Kasa się zgadza jak zgadzają się papiery, są sytuacje że rodzina dostaje 225tyś rub mimo że syn od kilku miesięcy leży w grobie. Jest też na odwrót że ktoś ginie i nikt się nie przyznaje że on walczył tylko zginął poza strefą, wtedy nic się nie należy.

  3. Pablix

    Na Kremlu nikogo to nie interesuje. Zresztą rosyjskimi stratami wojennymi i okołowojennymi bardziej zajmuje się Zachód, niż sama Rosja.

Reklama