Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosjanie wysłali nową artylerię na Ukrainę

2S43 Malwa podczas testów ogniowych.
2S43 Malwa podczas testów ogniowych.
Autor. Ministry of Defence of the Russian Federation/Wikipedia

W mediach społecznościowych pojawiło się najpewniej pierwsze zdjęcie rosyjskiego systemu artyleryjskiego 2S43 Malwa rozmieszczonego w pobliżu frontu. Pojazd miał zostać uchwycony przez ukraiński bezzałogowiec w rejonie miasta Biełgorod.

W październiku ubiegłego roku rosyjski koncern zbrojeniowy Rostiech poinformował o przekazaniu rosyjskiemu ministerstwu obrony pierwszej partii kołowych systemów artyleryjskich 2S43 Malwa. Jeszcze wcześniej, bo w okolicy sierpnia zakończyć się miały testy państwowe omawianej artylerii, już 2 tygodnie później zostało złożone zamówienie na pierwszą partię Malw. Teraz pojawiło się pierwsze zdjęcie tego „rosyjskiego Kryla” rozmieszczonego niedaleko granicy z Ukrainą w obwodzie biełgorodzkim. Ma on należeć do 9. Brygady Artylerii i służyć do ostrzeliwania ukraińskich pozycji w rejonie Charkowa podczas wspierania nacierających w tym kierunku rosyjskich żołnierzy.

Reklama

Czas jaki upłynął od dostarczenia pierwszego egzemplarza tej kołowej artylerii do armii, do momentu pojawienia się jej na froncie, wskazuje na odbycie przez jego załogę wielomiesięcznego szkolenia. Tym samym Rosjanie nie wysyłają na front nowego sprzętu z niedoświadczoną obsługą, a ludźmi którzy przynajmniej spędzili z nimi wiele tygodni. Teraz rodzi się pytanie o skalę dostaw Malw do jednostek.

2S43 Malwa to rosyjska samobieżna armatohaubica kołowa kal. 152 mm z lufą o długości 47 kalibrów, zaprojektowana przez Centralny Instytut Badawczy „Buriewiestnik”, który wchodzi w skład koncernu UralWagonZawod (UWZ) będący z kolei częścią korporacji Rostiech. System składa się z nośnika - wojskowego samochodu ciężarowego BAZ-6010-027 8 × 8 oraz uzbrojenia w postaci armatohaubicy 2A64 kal. 152 mm (wykorzystywana m.in. w systemie 2S19 Msta-S) z zapasem 30 naboi. Załoga zajmuje miejsce w opancerzonej kabinie z przodu pojazdu, a armata jest zamontowana w jego tylnej części. Donośność systemu określa się na 24,5-36 km w zależności od użytej amunicji.

Reklama

Cała konstrukcja jest maksymalnie uproszczona i lekka, co ma pozwalać na jej sprawny przerzut drogą powietrzną, podobnie jak ma to miejsce w przypadku jego zachodnich odpowiedników, Łączna masa działa wynosi 32 tony. Armatohaubica jest najprawdopodobniej wyposażona w półautomatyczny lub automatyczny system ładowania (zapewniający szybkostrzelność na poziomie 8 strz./min) oraz hydrauliczne wsporniki stabilizujące podwozie i samo uzbrojenie w trakcie strzelań. Planowana jest w przyszłości wymiana uzbrojenia głównego na to znane z gąsienicowej Koalicji-SW. Zwiększyło by to zasięg prowadzonego ognia do ponad 40 km w przypadku pocisków z dodatkowym napędem.

Czytaj też

Fot. CNII Buriewiestnik
Fot. CNII Buriewiestnik
Reklama

Komentarze (4)

  1. Tani2

    Piszę przy artylerii ale temat T-90 to poplątanie z pomieszaniem. Każdy wie że podstawowa ròżnica pomiędzy Prorywem 3 czyli 90m a poprzednimi jest wieża ktòra jest spawana a nie odlewana. Ale okazało się że nie pierwszy bo pierwszy teciak ze spawaną wieżą to T-90A. I facet opròcz rysunkòw wrzucił fotki poròwnawcze teciaka 90 i 90A. I to widać wyraźnie że goła wieża jest inna bardziej płaska i ma inny kształt luku wyrzutu łusek w 90A. Co można napisać? Nie ma możliwości odròżnić teciaka T-90A od T-90m po zewnętrznych cechach są to czołgi identyczne. Bo autor o czterech kamerach nic nie pisał ma je T-90A? Oto jest pytanie

  2. QVX

    Raczej propagandowe zdjęcie, a nie realne użycie w długotrwałym boju. Nie sądzę, żeby bawili się w masową produkcję nowego i to dość złożonego systemu (automat, lekka konstrukcja etc.), kiedy mają głód artylerii samobieżnej. Do niedawna zdjęcie takie było bezpieczne, bo UA nie mogła atakować zachodnimi efektorami celów w Rosji, a to klasyczny ogień kontrbateryjny robi rzeź RUS artylerii (a nie drony) - z kolei RUS nie mają dobrej walki kontrbateryjnej, bo spektakularne trafienia od czasu do czasu Lancetem, czy rakietą dalekiego zasięgu nie zastąpią masowości, a tu taki HIMARS nie mógł strzelać tam (teren RUS), a dla drona FPV z chińskiego marketu było za daleko. Teraz Malwy raczej nie zobaczymy na froncie, bo za duże ryzyko utraty, a broń nieliczna i propagandowo kiepsko by to wyglądało.

  3. sprawiedliwy

    Ciekawa jaka jest przzezzwalnosc w % tego typu artyrerii skoro obie strony widza wsztsko z dronow

    1. skition

      Około miesiąca.Tyle przetrwały 4 Bogdany w okolicy Wołczańska.

    2. sprawiedliwy

      Wobec tego kolejne pytanie - ile przez miesiac taka artyretia moze narobic szkod przeciwnikowi?

    3. sprawiedliwy

      Wobec tego kolejne pytanie - ile przez miesiac taka artyretia moze narobic szkod przeciwnikowi?

  4. CzarnyRycerz

    Czekamy teraz na pierwsze potwierdzone zniszczenie tego systemu.

Reklama