Reklama

Rosja, Ukraina, Pokrowsk, Kursk: Drony izolują pole walki

Autor. Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine. Facebook

Wojna ukraińsko-rosyjska przynosi nowe doświadczenia w temaciewykorzystania dronów na polu walki. Ostatnie operacje, czy to ukraińska pod Pokrowskiem, czy rosyjska pod Sudżą, pokazują, że systemy bezzałogowe mogą odgrywać coraz większą rolę w działaniach izolacji pola walki, które do niedawna zarezerwowane były wyłącznie dla lotnictwa. W obu omawianych przypadkach oddziaływanie dronów na linie komunikacyjne i bezpośrednie zaplecze frontu wywarło duży wpływ na rozstrzygnięcie taktyczne, a nawet taktyczno-operacyjne.

O ile ataki na szlaki komunikacyjne i paraliż manewru poprzez niszczenie kolumn transportowych, podchodzących rezerw, ograniczenie jakiegokolwiek ruchu pod Pokrowskiem zamroziło rosyjskie działania ofensywne, o tyle pod Sudżą długotrwała izolacja ukraińskiego przyczółka, wraz z niszczeniem mostów, mogła doprowadzić do rozstrzygnięć operacyjnych – wycofania się sił ukraińskich z obwodu kurskiego. W obu przypadkach zgrupowania dronowe miały więc bezpośredni wpływ nie tylko na skraj linii frontu, czy walkę kontrbateryjną, ale również na paraliż ruchu w operacyjnej głębi frontu – potencjalnie do głębokości 15-20 km. Izolacja pola walki przez drony, skutkująca drastycznym, w praktyce całodobowym, ograniczeniem manewru, w zasadzie sparaliżowała linie komunikacyjne. Zerwanie dostaw materiałów wojskowych, rotacji oddziałów, ewakuacji rannych utrudniło, a w praktyce uniemożliwiło normalne funkcjonowanie wojsk (sił) w danym obszarze.

Reklama

Casus pokrowski

Na zatrzymanie ofensywy przeciwnika na południowy-zachód od Pokrowska duży wpływ miało sformowanie silnego dronowego zgrupowania taktycznego. Koncentracja doborowych jednostek dronowych na wąskim odcinku frontu dała efekty, które wynikały nie tylko z ilościowej, ale też jakościowej, przewagi.

Autor. Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine/ Facebook

Systemy bezzałogowe niczym klasyczne lotnictwo, dokonały obszarowej (punktowej) izolacji pola walki w takim stopniu, że w utworzonym rejonie rażenia dronami (kill zone), nawet do 15-20 km w głąb rosyjskich pozycji, uniemożliwiono w zasadzie jakikolwiek ruch pojazdów. Cała logistyka spadła na barki piechoty, która musiała maszerować na pozycje frontowe nawet do 20 km, dźwigając na swoich barkach zaopatrzenie, amunicję etc. Sformowana została eszelowana strefa rażenia, w której aktywne były ukraińskie drony rozpoznawcze i uderzeniowe, które w zasadzie przekształciły ten rejon w „strefę śmierci” i uniemożliwiły, przynajmniej czasowo jakiekolwiek działania ofensywne.

    Dronowe zgrupowanie taktyczne „Lazar” pod Pokrowskiem sformowane zostało prawdopodobnie na osobisty rozkaz gen. Syrskiego. Poza koncentracją na tym odcinku frontu dużej ilości dronów, ważnym było, że operowały tam bardzo wartościowe i doświadczone jednostki bezzałogowe, dowodzone przez kompetentnych dowódców, z doświadczonymi operatorami dronów. Jednostki dronowe stały się kośćcem zgrupowania uderzeniowego, ale nie działały niezależnie, zostały umiejętnie „wpięte” w system dowodzenia i efektorów na tym odcinku frontu.

    Reklama

    Skład zgrupowania dronowego SZU pod Pokrowskiem:

    • oddział specjalnego przeznaczenia GN „Lazar” (ОЗСПН „Лазар”)
    • elementy 414. Brygady „Ptaki Madziara” (414 бригада „Птахи Мадяра”)
    • elementy 411. pułku (411 полк ЗСУ)
    • elementy 412. pułku „Nemesis” (412 полк „Немезис”)
    • Centrum Specjalnych Operacji „A” SZU (ЦСО А СБУ)
    • pododdział „Charlie” 190. Centrum Szkoleniowego Sił Systemów Bezzałogowych (190 НЦ)
    • pododdział 425. pułku Szturmowego „Skała”
    • pododdział 32.BZ
    • pododdział sił specjalnych HUR
    • pododdział 55. BArt
    Reklama

    Warto wspomnieć, że w styczniowym rankingu jednostek bezzałogowych trzy z wyżej wymienionych, w liczbie zdobytych punktów za niszczenie siły żywej i sprzętu przeciwnika, zajmowały miejsca na podium: pierwsze miejsce oddział specjalny GN „Lasar group”, drugie 414. Brygada, trzecie „Alfa” SBU. Notabene te trzy wyróżniające się w styczniu jednostki dronowe wspierane są przez swoich przełożonych, zagon GN „Lazar” wspierany jest osobiście przez szefa GN gen. Piwnienkę i szefa MSW gen. Kłymenkę, Brygada „Ptaki Madziara” wspierana jest bezpośrednio przez gen. Syrskiego, a Centrum „Alfa” SBU jest pod patronatem szefa SBU, płk. Maluka.

    Autor. Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine/ Facebook

    Jak już powiedziano, drony nie działały w próźni, ale w ramach artyleryjsko-dronowego systemu ogniowego. W ramach OTU „Donieck” sformowano centrum takiego zgrupowania ogniowego oddając dowództwo kompetentym dowódcom - zgrupowanie dronowe pod dowództo płk Bondarenko z jednostki bezzałogowej GN „Lazar”, a zgrupowanie artylerii pod dowództwo płk Żuka z 55. Brygady Artylerii. Zmasowane uderzenia dronowo-artyleryjskie utworzyły swoisty „kill zone” i całkowicie sparaliżowały linie komunikacyjne przeciwnika biegnące z miescowości Sełydowe, przez Nowotrickie, na Udaczne i Kotłyne. W efekcie całodobowa strefa rażenia dronami siegała 18-20 km za linię frontu co doprowadziło do całkowitego paraliżu ruchu na tym odcinku frontu. Zerwano rotację pododdziałów, ewakuację rannych, a nawet zwykły transport amunicji i zaopatrzenia, które piechurzy musieli nieść na sobie ok. 15-20 km w warunkach zimowych. Tragiczną sytuację pod Pokrowskiem przedstawił rosyjski żołnierz: „W niebie całkowicie panują chochły \[Ukraińcy\]. Dalej na 3 km od Sełydowego nie odjedziesz, niszczą wszystko \[…\] gruntowe drogi kontrolują 24 godziny na dobę. Rotacji nie da się przeprowadzić. Chodzimy pieszo po 18 km. Ostrym problemem jest brak wody, jedzenia, benzyny \[…\] chłopaki zamarzają na pozycjach”.

    W efekcie załamania systemu logistycznego uniemożliwiono chwilowo kontynuowanie przez siły agresora natarcia na południowy-zachód od Pokrowska, dając w pierwszej połowie lutego podstawy do lokalnych ukrainskich kontrataków.

    Casus kurski

    Jeden z oficerów SZU stwierdził, że problemy ukraińskiego zgrupowania operacyjnego w obwodzie kurskim zaczeły się już w grudniu, kiedy na głównej trasie zaopatrzeniowej Sumy-Sudża pojawiły się nieprzyjacielskie drony. Potem sytuacja stopniowo się pogarszała, bowiem zastosowanie dronów, w tym FPV na kabel światłowodowy, a więc odpornych na środki WRE, było coraz bardziej masowe. Wielotygodniowe oddziaływanie siłami bezzałogowymi na jedayny w zasadzie szlak komunikacyjny o znaczeniu operacyjnym przyniosło nie tylko straty, ale również uniemożliwiło regularne zaopatrywanie i w zasadzie funkcjonowanie zgrupowania ukraińskiego pod Sudżą.

    Reklama

    W połowie lutego, kiedy siły agresora odbiły Swierdlikowo i doszły do granicy z obwodem sumskim, nacierając na Sudżę po drodze wiodącej z północnego zachodu, było już jasne, że uderzeniami dronowo-artyleryjskimi Rosjanie usiłują wyizolować pole walki i zdezorganizować szlak logistyczny prowadzący z obwodu sumskiego. Odcinek Pysariwka-Junakiwka był już wówczas nieustannie ostrzeliwany i całodobowo atakowany dronami FPV, zyskując miano „drogi śmierci”.

    Kluczową jednostką dronową na kierunku kurskim było i jest Centrum Systemów Bezzałogowych „Rubikon”. Na kanale Centrum „Rubikon” pierwsza akcja dronów FPV, podpisana jako kierunek kurski, pochodzi z listopada 2024 r. Od tego momentu zespoły operatorów, różnego rodzaju dronów, z rozmaitych jednostek, koncentrowały swój wysiłek na kierunku kurskim na ukraińskim szlaku komunikacyjnym. Zespoły dronów rozpoznawczych „Rubikona” przeprowadzały misje wykrycia celów, które rażone były potem dronami FPV. Większość filmów z jesieni i zimy pokazywała niszczenie celów w rejonie przygranicznym, zwłaszcza pojazdów opancerzonych i nieopancerzonych w ruchu po drodze, można więc sądzić, że już wówczas realizowano uderzenia m.in. na szlaki komunikacyjne. Uderzenia były zmasowane, całodobowe, a wykonywały je drony FPV na kablu światłowodowym, a potem również drony uderzeniowe typu samolotowego „Mołnia”.

      O tym, że na linii frontu w obwodzie kurskim operują zespoły dronów z Centrum „Rubikon” po raz pierwszy MO FR poinformowało oficjalnie 6 lutego. Wspominając o nieudanych atakach SZU, stwierdzono, że wśród oddziałów odpierających ataki były m.in. operatorzy dronów Centrum Perspektywicznych Technologii Bezzałogowych „Rubikon”.

      22 lutego 2025 r. pojawiła się pierwsza z wielu kompilacji filmowych z kierunku kurskiego przedstawiająca ponad czterdzieści udanych ataków na różne cele: żołnierzy, pojazdy pancerne, drony, nieopancerzone pikapy itd. W lutym uderzenia zespołów dronowych Centrum „Rubikon” koncentrowały sie już świadomie na odcinku drogi Sumy-Sudża, głównej arterii komunikacyjnej SZU. W filmie dokumentujących udane ataki z 23 i 24 lutego po raz pierszy użyto sformułowania „droga śmierci” w odniesieniu do odcinka trasy Sudża-Junakowka.

      Reklama

      Zadania i taktyka zostały lakonicznie opisane w komentarzu do filmu z 23 i 24 lutego. „Kierunek kurski. Droga śmierci. \[…\] Droga Junakowka-Sudża zawalona spaloną techniką i ciałami ukraińskich żołnierzy. Tak wygląda współczesna dystansowa wojna nakierowana na zniszczenie logistyki wroga. Piloci dronów zabezpieczają izolacje rejonu działań bojowych \[…\] SZU praktycznie nie pojawiają się na drogach za dnia, ale też nocna logistyka przerwana załogami „Rubikona”. Bez dostarczanej amunicji, bez zaopatrzenia i rotacji ukraińskie wojska zamknięte w Sudży szybko stracą zdolność bojową”.

      Izolację pola walki w postaci nieustanych ataków dronami na linie zaopatrzenia, czyli drogę Sumy-Sudża, realizowały zespoły operatorów nie tylko Centrum „Rubikon”, ale i innych pododziałów.

      Reklama

      Ponieważ drony przeciwnika „wisały” nad drogą Sumy-Sudża całodobowo sytuacja ukraińskiego zgrupowania operacyjnego pogarszała się z tygodnia na tydzień.

      „Bojowe grupy „Rubikona” niszczą logistyczne możliwości SZU, izolując przyczółek w Sudży, wiszący obecnie na jednej arterii komunikacyjnej. Droga znajduje się pod ogniową kontrolą SZ FR, i koniec zgrupowania sudżańskiego SZU jest bliski” – czytamy w komentarzu do kompilacji ataków z okresu od 28 lutego do 1 marca 2025 r.

      Reklama

      Zależność SZU od jednej linii komunikacyjnej miała dwojakie znacznie. Po pierwsze łatwo można było organizować niszczenie zasobów transportowych na jedynej drodze, wystarczyło wybrać tylko jakiś odcinek i całodobowo „wisieć” nad nim dronami uderzeniowymi. Czasami zastawiano wręcz pułapki, kiedy drony w spoczynku na ziemi oczekiwały na pojazdy, aktywizując się dopiero w momencie pojawienia się celów.

      Po drugie liczba rozbitych pojazdów na niektórych odcinkach drogi była w pewnym momencie tak duża, że pojazdy musiały zwalniać, żeby ominąć wraki, a czasami nawet zepchnąć je z drogi. To spowolnienie ułatwiało prace operatorów rosyjskich dronów. Po trzecie niszczenie mostów i przepraw jeszcze bardziej utrudniało korzystanie z drogi, a odbudowa mostu, czy ustanowienie chociażby przeprawy polowej mostem towarzyszącym lub szturmowym nie była możliwa, z uwagi na aktywność dronów przeciwnika (mobilne mosty niszczono jeszcze w czasie marszu).

      Reklama

      W efekcie wielotygodniowa izolacja pola walki systemami bezzałogowymi i paraliż linii komunikacyjnej spowodował, że zgrupowanie sudżańskie SZU utraciło możliwości prowadzenia działań bojowych. Mogło to mieć kluczowy wpływ na decyzję o operacyjnym wycofaniu z obwodu kurskiego.

      Oba przykłady izolacji pola walki pokazują rosnące możliwości dronowych zgrupowań taktycznych, opartych na jakościowych i ilościowych wskaźnikach, które mogą mieć wpływ na kształtowanie się rozstrzygnięć nie tylko na poziomie taktycznym, czy taktyczno-operacyjnym, ale - w sprzyjających okolicznościach - nawet operacyjnym.

      Autor. Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine / Facebook
      WIDEO: Podwodny Sokół od środka
      Reklama

      Komentarze (11)

      1. Zbyszek

        W operacji kurskiej widać wyraźny i bardzo szybki postęp nacierających. Zbiega się on faktycznie z momentem objęcia drogi zaopatrywania pod bardzo silny ostrzał. Skuteczność dronów tu zdaje się być udowodniona, choć na tempo utraty kurszczyzny mogło mieć też wpływ możliwe przesunięcie wojsk SZU na kierunek pokrowski. (9 luty pierwsze udane kontrataki SZU pod Pokrowskiem a parę dni później zaczynają się udane ataki rosyjskie pod Kurskiem)

      2. Al.S.

        Nordx, akurat w tym przypadku Ukraińcom przydałyby się zaawansowane śmigłowce z funkcją rozpoznania radioelektronicznego, a takimi, dzięki głowicy AN/APG-78, są AH64 Apache. Działalność operatorów dronów, w tym światłowodowych, wymaga koordynacji, a więc komunikacji z dowództwem i pomiędzy poszczególnymi jednostkami. A tą łączność. nawet o tak niskich emisjach jak ze smartfonów, czy walkie-talkie, interferometry na Apache są w stanie wykrywać z dużej odległości. Śmigłowiec nie musi sam atakować i narażać na zestrzelenie, bowiem dzięki Link16 może w czasie rzeczywistym naprowadzić np artylerię dalekiego zasięgu, która pozycje operatorów ostrzela ogniem pocisków odłamkowych. Doświadczenia na Ukrainie pokazują jaki jest obraz współczesnej wojny okopowej, w której żadna ze stron nie góruje nad drugą zaawansowaniem technologicznym. Wnioski są takie, że żadna z dotychczasowych broni nie straciła na znaczeniu, tylko wymaga upgrade do współczesnych realiów.

        1. Chyżwar

          Dodałbym do tego jeszcze umiejące radzić sobie z dronami APSy a także mobilną OPLkę umiejącą sobie z nimi radzić. APSy możemy i powinniśmy sobie kupić, bo już są. W dziedzinie dedykowanej OPL także mamy osiągnięcia. Ciekawe jednak co się będzie działo w USA. Oni tam w chwili obecnej prowadzą kilka antydronowych programów i wydają na to do cholery kasy.

        2. Al.S.

          Wydają, ale są już blisko do opanowania tego zagrożenia. Opracowali ciekawy system Coyote, eksperymentują też z ładunkami kartaczowymi, zamiast ładunków dymnych, w granatnikach na wieżach czołgów. Jedno jest pewne- luka w możliwościach obronnych, w jaką weszły drony w czasie wojny na Ukrainie, wkrótce domknie się i to szczelnie.

      3. Jur

        Od 2025 r. powinny być już w Polsce (o innych krajach nie wspominając) dwie fabryki: jedna klepiąca wszelką amunicję artylerysją, a druga różnorakimi dronami.

      4. Chris

        Polskich generałów powinno sue wysłać pod Pokrowsk, żeby zobaczyli, jak wygląda współczesna wojna. Kupują setki czołgów i śmigłowców , zupełnie lekceważąc rolę dronów. Rosjanie budują miliony dronów rocznie. Kto obroni polskie miasta ? Czołgi i śmigłowce są praktycznie wyeliminowane z pierwszej linii . Nasz nie mają nawet aktywnej obrony

      5. Pepe

        Defence 24 powinna być obowiązkową literaturą dla wszystkich polskich oficerów. To co się dzieje w naszej armi jeżeli chodzi o drony i obronę przed nimi ( kupowane czołgi, transportery i.t.p. bez aktywnej ochrony) brak wojsk dronowych ( choć podobno mają kiedyś być ) bardzo bardzo niepokoi.

      6. Rozczochrany74

        I co w związku z tym polski MON i sztab generalny? Jakieś wnioski z Ukrainy?

      7. Zbyszek

        Ciekawy artykuł ale mam wątpliwości co do przedstawionych faktów albo ich interpretacji. Prześledziłem na deepstate wydarzenia w klinie pokrowskim. Od 9 lutego Rosja poszerzyła swoje podboje o 24 km2 choć niemalże wszystkie przypadają na południową krawędź klina. Północnej ruch zostaje zatrzymany- przypuszczam że Autor odnosi się przede wszystkim do niego. SZU odniosły tam szereg sukcesów (m.in odbicie strategicznej kopalni pod Pokrowskiem). Jednak czy nastąpił tam paraliż wojsk rosyjskich? Ukraińcy zdobywają teren od kilku tygodni, ale Rosjanie się nie cofają a nawet (czasem skutecznie) kontratakują)

      8. Nordx

        W kontekście tego artykułu, oraz masy innych podobnych faktów, polskie MON w trybie doraźnym zakupi kolejne 100 śmigłowców, 3 tysiące ołtarzykow polowych oraz przyzna wysoko postawionym oficerom pół milionowe premie za wybitny wkład w rozwój obronności.

        1. Essex

          Koniecznie w trybie pilnym na wiesc o tskim wykorzystaniu dronow musimy zakupic 300 dodatkowycz ccolgow bez ASOP, koniecznie okrety podwodne i must have - dodadkowe Apache. Mudimy miec tyle Apache zeby budzet MON zatkal sie wydajac kase na obsluge i ich remonty. Nie wiem czy 200 wystarczy!

      9. GB

        Ukraincy opublikowali filmik na ktorym widac ruski mysliwiec rodziny Su-27 z palacym sie silnikiem. Ale nie wiadomo czy rozbul sie czy doleciał do bazy

      10. user_1050711

        Coś wam powiem, ale pssst ! To je tajemnica, znaczy MON chyba ciągle tego nie wie ? ... Już od 2 lat oferowane są także drony - wielorazówki, czyli z bardzo dobrą łącznością - nosiciele rasowych pocisków p/panc. Czyli teraz wystarczy, że takie drony, o sporym zasięgu, połączone zostaną z pociskiem o zasięgu kilku km, ale sterowanym światłowodowo. Czyli, że taki zestaw stanie się ppk nie do zakłócenia także na duże odległości. Może nawet wejdą takie do masowej produkcji nim my dostaniemy te wszyskie pozamawiane nowe czołgi, bez APSów. A gdy coś faktycznie złego zacznie się dziać, wtedy oczywiście, że nikt nam już kilku tysięcy APS'ów (na czołgi i inne wozy bojowe) nie dostarczy. Zwłaszcza, że wtedy nagle zechcemy bez kilku lat oczekiwania na realizację.

      11. Borkow

        No i to jest stary Defence, same fakty informacje, to co ciekawi ludzi. Bardzo dobry artykuł.

      Reklama