Reklama

Wojna na Ukrainie

Pierwszy Rak przekazany Ukrainie utracony

Autor. plut. Tomasz Borsuk/Dowództwo Generalne

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie przedstawiające pierwszy utracony przez ukraińską armię samobieżny system moździerzowy M120K Rak. Ukraina miała otrzymać/zakupić od Polski osiem pojazdów tego typu.

Jak widzimy na poniższym filmie, przekazany przez Polskę system moździerzowy jest stratą bezpowrotną. Zniszczenia wskazują, że doszło do wybuchu amunicji umieszczonej w kadłubie oraz wieży pojazdu. Nie jest wiadome, jaki środek bojowy doprowadził do zniszczenia Raka. Część wieży wskutek eksplozji znajdujących się tam granatów została wyrwana, a siła wybuchu przebiła się do kadłuba wozu powodując pożar oraz zniszczenie kolejnych elementów.. Nie można wykluczyć, że Rak został zniszczony przez załogę w wyniku niewiadomych okoliczności, aby nie wpadł w ręce wroga. Z racji na zasięg rażenia Raka przy użyciu dostarczonej wraz z nim amunicji w postaci granatów OF843BM o donośności 8 km, są one podatne na ataki za pomocą dronów FPV czy nawet przeciwpancernych pocisków kierowanych.

Reklama

Rosomaki miały zostać dostarczone na Ukrainę latem zeszłego roku w liczbie kilkudziesięciu lub nawet ponad 100 wozów, wśród których znaleźć się miało osiem systemów moździerzowych M120K Rak. Według pojawiających się niepotwierdzonych informacji ich wejście do walk miało zostać znacząco opóźnione, ponieważ dedykowana do nich amunicja miała zostać wysłana do użycia w innego typu moździerzach, a Rak strzelać z klasycznych granatów kal. 120 mm strzelać nie może. Pierwotnie rząd w Kijowie miał zamówić 200 pojazdów z rodziny KTO Rosomak, w tym moździerze samobieżne M120K Rak liczbie około 24 wozów. Nie ma jednak do dzisiaj dowodów, że taka umowa została sporządzona i opłacona. Dotychczas także nie zamówiono nowych Rosomaków oraz Raków w miejsce tych przekazanych Ukrainie, które pobrano z aktywnych zasobów Wojska Polskiego.

Czytaj też

M120K Rak to system moździerzowy kal. 120 mm posadowiony na podwoziu kołowego transportera opancerzonego Rosomak. Wieża składa się ze skorupy spawanej z płyt walcowanych zapewniających osłonę balistyczną na poziomie 1 według normy STANAG 4569 w której osadzono armomoździerz ładowany odtylcowo (za pomocą automatu ładowania) z przewodem lufy wynoszącym 25 kalibrów. Pozwala to na eliminowanie celów na dystansie 8-12 km (obecnie trwają prace nad granatami o donośności 14 km). Szybkostrzelność systemu określa się na 6-8 granatów na minutę, zaś zapas amunicji wynosi 46 środków bojowych (z czego 20 znajduje się w magazynie automatu ładowania). Do samoobrony służy uniwersalny karabin maszynowy UKM-2000D kalibru 7,62 mm.

Reklama

Wóz wyposażony jest w nowoczesny system kierowania ogniem Topaz oraz elektrooptyczny celownik z dalmierzem laserowym. Napędy wieży są elektryczne, jednak w przypadku awarii istnieje możliwość zastosowania systemu ręcznego. Opancerzenie kadłuba zapewnia załodze ochronę przed amunicją kal. 14,5 mm od przodu oraz 7,62 mm w przypadku boków i tyłu kadłuba. Za napęd pojazdu odpowiada silnik Scania D1 12 56A03PE o mocy 490 KM, pozwalający na rozpędzenie ważącego 24,5 tony wozu do 80 km/h. Obecnie są one używane jedynie przez Polskę oraz Ukrainę.

Czytaj też

Moździerz samobieżny M120K Rak strzela na poligonie.
Moździerz samobieżny M120K Rak strzela na poligonie.
Autor. st. szer. Daniel Brzozowski / DG RSZ / X
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (8)

  1. Chyżwar

    Według żołnierza od dłuższego czasu służącego na tych moździerzach, który widział materiał zanim ukazał się na Defence, Rak został załatwiony przez własną załogę. Pokrywa od powerpacka jest uniesiona i zablokowana. Gdyby moździerz oberwał w amunicję to powinna całkiem wylecieć.

  2. ALBERTk

    I tak długo wytrzymał. Przy takim marnym zasięgu amunicji musi operować w zasadzie na linii frontu.

    1. Noityle

      To jest moździerz, a nie artyleria i 12km to akurat jest top zasięg takiego sprzętu (większość modeli ok 10km)

    2. Takijeden

      Zdajesz sobie sprawę, że to nie haubica? Zasięg jest dobry, taki, jaki powinien być.

  3. szczebelek

    Dostali sprzęt i zostali wyszkoleni, a jak z niego korzystają to często widać, że nie słuchali...

  4. rwd

    Tylko solidne maskowanie może uchronić przed dronami, ale ani Raków ani Krabów nie da się w ten sposób zabezpieczyć, więc to tylko kwestia czasu kiedy zostaną zniszczone.

    1. Chris

      nie tylko maskowanie. Także systemy WRE np

  5. Paweł P.

    w 48 sek, widać, coś go trafiło solidnie...

    1. młodygrzyb

      Owszem, trudno tego nie zauważyć ale jak widać można udawać ze sami go wysadzi..

    2. ja!

      Nie raz i nie w jedno miejsce.

  6. Zam Bruder

    Właz,przedziału silnikowego jest otwarty i raczej nie zrobiła tego ewidentna wewnętrzna eksplozja (była, bo wrak jest rozpruty od środka). Albo załoga probowała usunąć jakąs usterkę i w trakcie zastał ich atak lub skutkiem tej awarii nie mogąc ruszyć z miejsca sami wysadzili pojazd, chociaż do tej pory raczej niedbale porzucali uszkodzone. Jednak obok wraku leży destrukt broni a raczej bez niej by nie uciekali.

  7. Rusmongol

    Dziwię się że dopiero teraz. Trzeba podpatrzeć w jaki sposób UA wykorzystuje raki bo jednak jest to sprzęt podchodzący blisko do linii frontu i łatwy do utracenia.

  8. Facetoface

    Ukraińcy sami muszą sobie odpowiedzieć czy utracony w skutek ognia kontr czy w skutek prowadzenie ognia bezpośred. oberwał.

Reklama