Reklama

Wojna na Ukrainie

Kurska kontrofensywa w kotle?

Ukraiński BTR-4 z dodatkowym pancerzem prętowym.
Ukraiński BTR-4 z dodatkowym pancerzem prętowym.
Autor. Ukraine Defence/Facebook

W sieci pojawia się coraz więcej informacji na temat tego, że siły ukraińskie zbliżają się do Głuszkowa w obwodzie kurskim. Możliwe jest więc odcięcie sił rosyjskich, które niedawno kontratakowały w tym rejonie.

O sprawie informują niektóre nieoficjalne źródła ukraińskie, a także rosyjskie. Przypomnijmy, że siły ukraińskie wkroczyły do obwodu kurskiego 6 sierpnia 2024 roku. Ukraińcy zdołali stosunkowo łatwo przebić się przez rosyjskie linie obrony i zająć terytorium o powierzchni około 1200 kilometrów kwadratowych, w tym kilkadziesiąt wsi i niewielkie miasto Sudża.

Reklama

Ukraińcy skupili się następnie między innymi na niszczeniu przepraw na rzece Sejm i napieraniu od wschodu i zachodu na fragment rosyjskiego terytorium ograniczonego: od południa i zachodu terytorium ukraińskim, od wschodu terytorium zajętym w obwodzie kurskim przez wojska ukraińskie, a od północy wspomnianą rzeką. Wydawało się, że prędzej czy później siły rosyjskie na tym ograniczonym terenie będą musiały się poddać albo przy wielkich stratach wycofać się na północ przez rzekę Sejm.

Czytaj też

Tak się jednak nie stało. Z kolei 10 września nastąpił rosyjski kontratak. Pułk rosyjskich wojsk powietrzno-desantowych (WDW) i brygada piechoty morskiej zdołały wedrzeć się między ukraińskie pozycje a rzekę Sejm w rejonie miejscowości Koroniewo, skąd Ukraińcy zostali zepchnięci na wschód. W ostatnich dniach Rosjanie zdołali spychać przeciwnika na wschód jeszcze dalej wyzwalając około 20 proc. zdobytego wcześniej terytorium obwodu kurskiego.

W ostatnich dniach wydaje się jednak, że inicjatywa pod Kurskiem znowu wraca w ręce Ukraińców. Już 11 września rozpoczęli oni natarcie od południa na obszar wcześniej ograniczony przez pozycje ukraińskie i rzekę Sejm. Wojsko ukraińskie po raz kolejny zaatakowało więc w miejscu, w którym wcześniej nie prowadzono walk i nie naciskano na przeciwnika.

Zgodnie z pojawiającymi się informacjami nowe uderzenie posuwa się naprzód w kierunku północnym i północno-wschodnim. Tym samym Ukraińcy wchodzą na tyły sił rosyjskich, które jeszcze niedawno kontratakowały. Jednocześnie, być może z uwagi na zagrożone tyły, rosyjski napór na ukraińskie zdobycze osłabł. Wszystko pomimo przekierowania na kierunek kurski łącznie 38 tys. żołnierzy (dane wg ukraińskiego wywiadu) i osiągnięcia przez Rosjan teoretycznej przewagi liczebnej 5:1. Przekierowanie to można uznać za sukces gdyby nie to, że dokonano go kosztem sił operujących w Donbasie w tym na najważniejszym kierunku Pokrowska i doszło tam przez to do wyhamowania tempa rosyjskiego ataku. Ustabilizowanie tamtejszej sytuacji samo w sobie może być już uważane za sukces ataku na obwód kurski. Sukces może być jednak jeszcze większy.

Reklama

Obecnie pojawiają się informacje, że 19 września siły ukraińskie wchodzące na tyły rosyjskiej kontrofensywy docierają do miasta Głuszkowo i rzeki Sejm. W praktyce oznaczałoby to rozcięcie terytorium dotąd utrzymywanego przez Rosjan na dwie połowy, a także zagrożenie odcięciem dużej części rosyjskich sił, które kontratakowały 10 września.

Czytaj też

Źródła ukraińskie wspominają o możliwości wzięcia w kocioł nawet do 6 tysięcy ludzi, chociaż czasami mówi się o zaledwie tysiącu. Tak czy inaczej może dojść do powrotu do stanu sprzed rosyjskiego kontrataku, a nawet do likwidacji rosyjskiej strefy rejonie Głuszkowa, czyli strefy ograniczonej przez ukraiński stan posiadania i rzekę Sejm.

Wszystko jednak zależy od tego ile sił w rejonie posiadają Rosjanie i jakie tak naprawdę są tam siły ukraińskie. Jeżeli są jednak one dostateczne, wówczas możemy mieć do czynienia ze stworzeniem największego kotła w tej wojnie i kolumn rosyjskich żołnierzy maszerujących do niewoli.

Reklama

Komentarze (7)

  1. user_1053912

    Z mojego punktu widzenia to wojna o logistykę. Jedna i druga strona starają się uniemożliwić dostarczanie zaopatrzenia dla pierwszoliniowych oddziałów. Stąd te wszystkie kontrnastupy. Kto ma przewagę? Ruscy bo kto ma lotnictwo i artylerię to narzuca reguły walki. I w sumie ich tą operacja zadawala. Wiążą siły ukr nie tylko bojowe ale i zaopatrzenie przez co ,,wyzwalają,,tereny w innych miejscach. Bo kiedy krótka kołdra to jest wybór,nos albo stopy.

    1. yogin

      Kiepsko z tą rosyjską przewagą, jeśli nie potrafią wyrzucić Ukraińców ze swojego terytorium. A jeśli sukcesem jest "związanie" ukraińskich wojsk przy użyciu 5-krotnie liczniejszych własnych, zabranych z priorytetowego kierunku ataku, to tylko życzyć kacapom więcej takich "sukcesów"

  2. rosyjskaRuletkaTrwa

    Sytuacja jest prosta ten kto wygrywa i zdobywa tysiące km2 terenu jest stroną dominującą. Trudno pojąć rosjanie że zdobycie 20 km nie jest dominacją w powietrzu?

  3. Vixa

    To czym konkretnie Ukraińcy chcą poddać te 6 tys. ruskiego wojska? Dwoma tysiącami? Trzema? Chcą ich poddać manewrem? Dlaczego dajecie się nabierać na te bajki?

    1. rosyjskaRuletkaTrwa

      @Vixa Pytanie zasadnicze czy te 6 tysięcy rosjan mają czym walczyć czy tylko szukają łopat?

  4. Arden

    Ukraina ma swoje minusy ,generalicja ,nie jest dokładnie zorientowana co się dzieje na polu bitwi .dla tego ponoszą straty w ludziach .A swojego uzbrojenia nie posiadają opieraja się na pomocy zachodu i USA. Zalemski tylko się chwali ze produkuja bomby dalekiego zasięgu--a w rzeczywistosci to są fake newsy. To jak mają wygrać ta wojnę. NATO nie pomoże, bo to by zakrawalo na użycie broni konwencjonalnej przez Rosję. A w urepie nikt tego nie chce

  5. Zbyszek

    Tempo natarcia na wschodzie wciąż jest bardzo wysokie (przynajmniej wg danych z deepstate). Średnia 7 dniowa rosyjskich zdobyczy do 16 września rosła (24 km2 dziennie). Teraz spadła do 11 km2. Jest to wciąż niemal 3x więcej niż Moskwa zdobywała jeszcze w lipcu. W bezpośrednim kierunku Pokrowska praktycznie się nie posuwają, ale albo poszerzają wyłom "awdijewsko-pokrowski" albo uderzają w odsłonięte odcinki (np pod Wuchłedarem). Wątpię czy Rosja ściągnęła znaczne siły pod Kursk (choć potwierdza je jeden z ukraińskich blogerów). Obawiam się że to propaganda Kijowa...

  6. Rusmongol

    Każdy realnie i samodzielnie myślący wie że kacapskie siepacze bez przewagi 5-8 do 1 nic nie mogą zrobić. Taka przewagę mają nad UA i męczą się z tą swoją 3 dniowa operacją. Ta zbieranina to jest dobra do cywili i jeńców. Na froncie już im tak dobrze nie idzie.

    1. Vixa

      Tak samo walczą Ukraińcy. Ameryki nie odkryłeś.

    2. wojghan

      Każdy realnie i samodzielnie myślący wie że cały czas od początku "operacji specjalnej" Ukraina ma dużą choć malejącą przewagę w ilości wojska. Malejącą bo w szybkim tempie rozrastają się ukraińskie cmentarze.

    3. Paweł P.

      Gdyby gdyby, mi tu na manewr wygląda... Za ciosem, kilka takich ognisk, specjalis powinni jeszcze uruchomić.

  7. Wania

    Wedewwe z nieba i znowu słabo. Ukraińcy uważają ich za najbardziej bitne oddziały mimo utraty większości najlepszych żołnierzy pod Kijowem. Putin dał czas na odbicie do końca września i nawet rosyjskie media się cieszyły, że za chwilę odbiją prawdziwie rosyjskie ziemie. Bo te ukraińskie też są rosyjskie ale jakby mniej. Teraz rosyjska propaganda siedzi cicho, bo We-de-we i piechota morska i porażka? Rosyjska ulica z przekąsem oczekuje ruszenia przez Putina tych brygad pancernych z Syberii. No bo jeszcze wojny u nich Niet. 650 tysięcy zabitych i rannych ale jaka wojna? Rosja straciła więcej ludzi niż w czasie wszystkich razem konfliktów po II wojnie światowej. Afganistan i Czeczenia w kumulacji. No Rosjanie muszą być szczęśliwi.

Reklama