Reklama
  • Wiadomości

Kreml zwiększa cenę za życie rosyjskiego żołnierza

Rosyjskie władze próbują zachęcić obywateli do zgłaszania się do wojska, podnosząc żołd walczących na Ukrainie do poziomu nawet ośmiokrotnie przekraczającego średnią pensję w Federacji Rosyjskiej. Ma to zrekompensować śmierć lub kalectwo, jakie najprawdopodobniej będą czekały źle wyszkolonych ochotników.

Autor. mil.ru
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W Rosji trwa kampania mająca zachęcić Rosjan do wstępowania do wojska i walki na Ukrainie. Wbrew pozorom działania te w wielu miejscach Rosji przynoszą efekty, w czym niewątpliwie pomagają zachęty finansowe. Te bodźce ekonomiczne nie odnoszą skutków w dużych miastach takich jak Moskwa i Sankt Petersburg, ale mają ogromne znaczenie na dalekiej prowincji, gdzie młodzi ludzie miewają poważne trudności ze znalezieniem odpowiedniej pracy. Stąd najbardziej aktywne działania służb rekrutacyjnych są prowadzone na wyspie Sachalin, a także w Pietropawłowsku Kamczackim na dalekim wschodzie Rosji.

W działaniach rekrutacyjnych próbuje się wykorzystać efekty kampanii propagandowej prowadzonej od kilkunastu lat w Rosji. Poprzez odpowiednio kręcone filmy, a także politykę historyczną oraz informacyjną w proputinowskich mediach, stworzono mit wielkiej Federacji Rosyjskiej, niezwyciężonego rosyjskiego żołnierza, gotowego do najwyższych poświęceń, jak również wyposażenia "nie mającego odpowiedników na całym świecie".

Reklama

Zobacz też

Reklama

Mimo to tzw. częściowa mobilizacja, ogłoszona przez Putina 21 września 2022 r., nie zakończyła się sukcesem, ponieważ nie udało się powołać założonych 300 tysięcy wyszkolonych rezerwistów. Dlatego zaczęto dobierać uzupełnienia dla walczących wojsk także wśród ludzi, którzy wcześniej nie służyli w wojsku, jak również nie spełniali wymagań, jeżeli chodzi o kondycję i zdrowie.

Ponieważ powoływanie się na patriotyzm oraz miłość do ojczyzny nie przynosiły rezultatów, wojskowe punkty mobilizacyjne w Rosji obecnie skupiają się przede wszystkim na pieniądzach. Początkowo zakładano, że "mobik", szeregowy strzelec w batalionie zmechanizowanym, ma otrzymywać co najmniej 195 tysięcy rubli. Suma ta zwiększała się przy powołaniu na wyższe stanowiska. W ten sposób dowódca plutonu otrzymywał około 225 tysięcy rubli (3675 dolarów). Przy średnim zarobku Rosjan w 2021 r., które z uwzględnieniem wszystkich premii wynosiło 62,1 tysiąca rubli, oznaczało to ponad trzykrotne przebicie.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Jednak jak się okazało, nie przyniosło to zakładanych efektów, głównie ze względu na straty, jakie "mobiki" ponosili już w pierwszych dniach po wysłaniu na Ukrainę. Według obserwatorów ukraińskich w Rosji próbuje się temu zaradzić, jeszcze bardziej zwiększając zachęty finansowe. Ocenę tą wyciągnięto, śledząc 5874 unikalnych ofert pracy złożonych w okresie od końca sierpnia 2022 r. do połowy marca 2023 r. w jednostkach wojskowych rekrutujących żołnierzy. Odnośnikiem do oszacowania tych zmian stała się średnia pensja rosyjska z lutego 2023 r., którą oszacowano na około 63 tysiące rubli (827 dolarów).

Według Ukraińców średnie zarobki dla ludzi biorących udział w wojnie to obecnie około 300 tysięcy rubli (3942 dolarów). Jest to więc już sześciokrotne przebicie w odniesieniu do tego, co młody Rosjanin może zarobić w kraju. Ale to nie wszystkie bonusy uzyskane za zgodę na udział w putinowskim ataku na sąsiedni kraj. Wszystko bowiem zależy od zadania, do jakiego zostało się wyznaczonym.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Według Ukraińców niektóre stanowiska nie tylko oferowały jeszcze wyższą pensję (400 tysięcy rubli miesięcznie, czyli 5100 dolarów), ale również jednorazową premię w wysokości 450 tysięcy rubli (5900 dolarów). Natomiast rekordowy żołd ma wynosić około 500 tysięcy rubli (6500 dolarów), czyli osiem razy więcej, niż można zarobić w kraju. Ponadto rosyjskie siły zbrojne oferują pomoc żołnierzom w rozwiązywaniu zobowiązań kredytowych i dłużnych.

Wbrew pozorom te zachęty mogą przynieść efekt, ponieważ dotyczą one prawdopodobnie tylko tych, którzy zgłoszą się samodzielnie do punktu werbunkowego. Natomiast młodzi Rosjanie nie mają pewności, czy w chwili ogłoszenia przez Putina kolejnej mobilizacji ta oferta nadal będzie na stole, w odniesieniu nie do ochotników, ale przymusowo powoływanych "mobików".

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama