Reklama

Wojna na Ukrainie

Kraby w rękach ukraińskich nauczycieli

Autor. ArmiaInform/Ministerstwo obrony Ukrainy/26 Brygada Artylerii

Satysfakcję, jaką maja ukraińscy żołnierze z wykorzystywania w intensywnych działaniach bojowych przeciwko rosyjskim agresorom polskich sh 155 mm Krab bardzo często dyskontowana jest przez służby prasowe różnych ukraińskich instytucji. W tej sposób realizuje się specyficzny sposób promocji znakomicie sprawdzających się w boju polskich dział.

Reklama

Z ukraińskich mediów dotarła do nas informacja, jaka upowszechnił doradca MSW Ukrainy, a do 2021 r. – wiceminister spraw wewnętrznych tego kraju, Anton Heraszczenko, który zaprezentował sylwetkę ukraińskiej nauczycielki, która... walczy w polskim Krabie. Ljubow Płaksjuk, z zawodu nauczycielka historii, od pierwszych dni inwazji – jak napisał A. Horoszczenko – broni Ukrainy. Od czasu, kiedy Ukraińcy otrzymali polskie Kraby – jest „pierwszą kobietą, dowodzącą oddziałem artylerii Sił Zbrojnych Ukrainy, która stoi na gruzach pancernego sprzętu okupanta, zniszczonego przez jej jednostkę" –To nic specjalnego – konstatuje kokieteryjnie doradca, który na początku rosyjskiej inwazji zasłynął tym, że jako pierwszy upublicznił słynne już na cały świat nagranie obrońców Wyspy Węży, będące odpowiedzią dla rosyjskiego okrętu wojennego, wzywającego obrońców do poddania się: „Russkij wojennyj korabl! Idy na ...!".

Reklama
Reklama

Pod twitterowym wpisem o nauczycielce-artylerzystce pojawiło się ponad 400 polubień oraz mnóstwo sympatycznych, czasami wręcz entuzjastycznych, wpisów, których autorami są nie tylko Ukraińcy.

A. Horoszczenko nie precyzuje, jakim oddziałem dowodzi nauczycielka, czy jest to pojedyncze działo, bateria, czy dywizjon artylerii samobieżnej. Tych, które są uzbrojone w Kraby, Siły Zbrojne Ukrainy używają obecnie najprawdopodobniej w działaniach bojowych już trzy, ale nie jest to informacja stuprocentowo potwierdzona. Pewne jest, że Ukraina w pierwszej fazie polskiej pomocy militarnej otrzymała 18 Krabów, co wystarczyło na ukompletowanie jednego dywizjonu według ukraińskiej struktury organizacyjnej jednostek artylerii, i że zamówiona została, z terminem dostawy w ciągu dwóch lat od zawarcia umowy, warta ok. 3 miliardów złotych partia co najmniej 54 kolejnych sh Krab wraz z odpowiednią liczbą wozów towarzyszących (dowodzenia, dowódczo-sztabowych, logistycznych).

YouTube cover video

Ile z nich już dostarczono? To informacja niejawna, ale z różnych źródeł można usłyszeć, że obecnie w HSW SA, gdzie produkowane są wszystkie komponenty systemu Regina (jedynym, jaki powstaje poza tą fabryką, są wozy amunicyjne, których podwozia dostarcza należący do HSW zakład Jelcz SA) produkcja Reginy została bardzo zintensyfikowana, i – tego nasze źródła w HSW z oczywistych względów nie potwierdzają – nieomal w całości kierowana jest ona do Ukrainy. O skali intensywności produkcji najlepiej świadczy intensywność strzelań testowych, jakim zgodnie z procedurami odbioru wojskowego poddawane są wszystkie produkowane w HSW haubice.

Czytaj też

Są dni, kiedy strzelania testowe, co dawniej się nieomal nigdy nie zdarzało, prowadzone od od rana do zmroku, a nie tylko przez kilka godzin pierwszej zmiany. Dodajmy, że, nie są znane oficjalnie żadne dane o tym, czy i w jakiej liczbie dostarczono z polskich jednostek kolejne Kraby, aby przyspieszyć dostawy dla walczącej Ukrainy, choć wiadomo niemal na pewno, że po pierwszych 18 działach przekazywano Kijowowi kolejne jeszcze w ramach pomocy wojskowej.

Czytaj też

Warto jeszcze na moment nawiązać do materiału, który opublikowali Ukraińcy: kobiety zajmują różne stanowiska także w jednostkach polskiej artylerii, uzbrojonych w Kraby, nie jest to żadną tajemnicą praktycznie od samego początku służby tych haubic w SZ RP. Służą w załogach wozów ogniowych, ale też w pojazdach wsparcia - w tym niezmiernie ważnych dla skuteczności Krabów wozach dowódczych i dowódczo-sztabowych, którym czasami przypisuje się. nie do końca słusznie. rolę pomocniczą. Materiał, który udostępnili Ukraińcy, jest jednak również istotny z innego względu. Pokazuje, że funkcja oficera artylerii może być obejmowana przez dobrze wykształcone osoby, które przed objęciem służby, "w cywilu" zajmowały się zupełnie czymś innym, a zostały przeszkolone na przykład jako oficerowie rezerwy - pod warunkiem właściwie przeprowadzonego szkolenia, w tym specjalistycznego. Warto przypomnieć choćby oficera, który występował w reportażu CNN jako dowódca pododdziału artylerii uzbrojonego w Kraby i wykorzystującego wóz dowódczy/dowódczo-sztabowy z systemem Topaz, a przed pełnoskalową wojną był nauczycielem matematyki.

Autor. 26 Brygada Artylerii / Facebook

Ukraina zdołała po 2014 roku a przed wybuchem pełnoskalowej wojny rozbudować struktury swojej artylerii (jak i innych rodzajów wojsk), wraz z systemem szkolenia rezerw. Dzięki temu przygotowano zasób kadr, które dziś - pomimo strat - płynnie przechodzą ze sprzętu wyciągniętego z posowieckich magazynów, na dużo nowocześniejszy zachodni. Szerokie kadry i struktury sił zbrojnych Ukrainy są jednym z czynników, który pozwala im kontynuować walkę po miesiącach rosyjskiej agresji.

Jerzy Reszczczyński, współpraca Jakub Palowski

Czytaj też

Fot

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. rwd

    Wolałbym żeby Kraby obsługiwali zawodowcy, którzy mają doświadczenia z innymi typami sprzętu. Przy całym szacunku dla nauczycielki ona uczy się na wojnie z efektami zapewne różnymi.

    1. ginawa

      A jak byś to zrobił w tych warunkach?

    2. Yossarian

      @rwd: "Dobry oficer - amator będzie zawsze lepszy od przeciętnego zawodowca" Feldm. Erich Rommel

  2. Polak Mały

    Krab to już światowa marka. Szkoda że jest powoli unicestwiana.

    1. wert

      unicestwiane budową drugiej lini produkcyjnej w Bumarze. Rozum- dobra rzecz

  3. Mama Leona

    Czy ta waleczna Pani jeszcze żyje czy już jest po stronie, jak to ujął autor - strat?

  4. Szwejk85/87

    Niech im Kraby służą długo i szczęśliwie. I niech im nigdy amunicji i luf nie zabraknie !

    1. Orangutan

      Amen

    2. wert

      luf od dawna brakuje dlatego UKR strzelaja nawet 6k zamiast przepisowych 1.5k. Kosztem celności, koniecznością skracania dystansu, kosztem wypadków. Lufy do Kraba zapewniał Nexter któremu ani się chce ani nie ma możliwości zwiększonej produkcji surówek. Czas lezakowania też jest istotny. Kontrakt z Koreą mimo zapewnienia surówek luf ale bez przekazania Polsce technologii ich wytopu bedzie UŁOMNY. Taka Częstochowa spokojnie może to ogarnąć i mieć przy okazji zapewnioną przyszłość

    3. Davien One

      wert i ładnie tak kłamać. Lufy do Kraba powstaja w Polsce a nie we Francji, materiał bazowy jest z Niemiec od Rheinmetalla, a od NEXTER-a było jedynie pierwszych 6 luf:)

  5. Edmund

    Gdzie jest Pan Generał od Artylerii, co się wypowiadał, że Polska, kraj prawie 40 milionowy nie będzie w stanie wyszkolić kilkuset artylerzystów? To takie same bajki jak rzekome problemy z obsługą logistyczną kilku typów czołgów. Zarówno Abramsy, jak i K2 będą miały rozbudowane centra serwisowe i logistyczne w Polsce, a niezależnie od tego Koreańczycy zapewnią wsparcie logistyczne od samego początku ze strony własnego przedstawicielstwa w Polsce. Wszystkie ostatnie zakupy mają bogate pakiety serwisowe i logistyczne. Pamiętam, jak nie tak dawno różni ,,specjaliści od zamówień" na defence24.pl przekonywali mnie, ze ,,dialogi techniczne i analizy" muszą trwać bardzo długo. Wiele z nich trwało latami. Z Koreańczykami uzgodniliśmy wszystko w kilka miesięcy.

    1. Matnet

      kilkuset? umie liczyć? 600 dział to 2400 ludzi do samych dział. A ze cztery razy tyle we wszystkich jednostkach bezpośredniego wsparcia i drugie tyle w logistyce, warsztatach itp. Do tego podobną liczka do dywizjonów rakietowych. A i trzecie tyle do ubezpieczenia i obrony plot. Wychodzi kilkadziesiąt tysięcy w samej artylerii i jednostkach towarzyszących. A skąd wsiąść resztę ludzi i kto to towarzystwo sfinansuje?

    2. Chyżwar

      @Matnet Zapytaj Niemców jakim cudem podczas Zimnej Wojny mając do dyspozycji część swojego obecnego kraju utrzymywali w linii dzisiaj nieprawdopodobną liczbę samych tylko czołgów. Należy policzyć zarówno Leopardy 2 jak i Leopardy 1 bo i one wówczas były w linii. Ktoś musiał zapewniać kadry, logistykę i tak dalej na potrzeby Bundeswehry, która wówczas była potęgą. Turków, Jugosłowian i inne nacje, które figurują w statystykach zaludnienia możesz spokojnie odliczyć, bo oni nie służyli w niemieckim wojsku. Głupie Nationale Volksarmee z NRD miało na stanie 2761 czołgów i około 2200 różnych dział. Później policz sobie ile dywizji w tym czasie liczyło LWP.

    3. Edmund

      @Matnet. 600 dział to będzie w ciągu 10 lat, a nie 1 roku. Bezpośrednie wparcie, ochrona, logistyka, warsztaty i obrona przeciwlotnicza to nie artylerzyści - nawet jeśli formalnie weszliby w organizacje jednostek artyleryjskich. Już w tej chwili mamy kilkadziesiąt tysięcy działających w tych formacjach. Olbrzymi ciężar logistyki bierze na siebie strona sprzedająca tj. Amerykanie i Koreańczycy w ramach wykupionych pakietów serwisowych, części zamiennych i logistycznych. Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości część broni artyleryjskiej dostarczona Polsce będzie autonomiczna i to nie jest fantastyka. Juz w tej chwili testuje się pierwsze działające prototypy Himarsów i K9 samodzielnie zajmujących stanowiska strzeleckie i oddające strzały. Przez ile osób są one obsługiwane bezpośrednio? 0 osób. PKB Polski realnie wzrósł w ciągu ostatnich 8 lat o 50%, a wydatki na wojsko ow roku 2023 będą realnie większe ponad 100% nawet w relacji do roku 2022.

  6. Prezes Polski

    Broń, która wymaga długotrwałego szkolenia i treningu w oczywisty sposób nie pasuje do współczesnych wymogów. Trudno sobie wyobrazić, że będziemy mieć w linii 500-600 haubic, setki mlrs i tysiąc czołgów na stałe obsadzonych w 100%. Budżet żadnego kraju nie wytrzymałby takiego obciążenia. Cześć jednostek musi być skadrowana i mieć plany rozwinięcia na wypadek wojny. A ludzie, którzy przyjdą z mobilizacji muszą być albo przeszkoleni, albo ich przeszkolenie musi być w miarę szybkie. Dlatego nie ma się co dziwić, że na Ukrainie walczą nie tylko zawodowi wojskowi.

    1. Pucin:)

      @Prezes Polski - Niemcy swego czasu mieli taki oto tryb utrzymania broni pancernej - czołgi stały na składzie - dowódcą był zawodowy + reszta obsługi to rezerwiści którzy raz na trzy miesiące przychodzili na trzy dni by odpalić czołg i nim pojeździć + raz w roku zaliczali dwutygodniowy poligon ze strzelaniem. Podobno w WP-RP - ma się to nazywać aktywna rezerwa ale skutek mierny - blado wypadają zgłoszenia - w DE było to szkolenie z przymusu.

    2. ΚrzysiekS

      @Pucin Ja to się cieszę że mam wyrok w zawieszeniu za huligankę na stadionach. Przez najbliższe 7 lat do zatarcia (o ile znowu czegoś nie odwalę na wyjeździe) nie wezmą mnie w kamasze.

    3. konsky52

      Ja od 28 lat czekam na powołanie do szkoleń rezerwy.Niestety wyrzutni 9P133 na podwoziu BRDM-2 już nie ma.St.kprl.bppac.

  7. DIM1

    Przede wszystkim matematyka, fizyka, astronomia... -na pewno tak. Ale niech Redakcja zbyt pochopnie nie wnioskuje. Historia owszem, na wielu uczelniach, traktowana jest jako dziedzina wymagająca bardzo ścisłego myślenia. Nasza pegagog z L.O. (i doktor historii na U.W.) w rodzinie miała głównie historyków i matematyków, naprzemiennie, od stuleci. A np. jej mama była autorką podręczników matematyki dla L.O. i historykiem była takż jej córka. Ale nie rozciągałbym dużej przydatności w artylerii np. na biologię, geografię, języki itp.

    1. Lelum Polelum

      Nie zgodzę się z ostatnim zdaniem przedmówcy. Biologia to nauka ścisła wbrew pozorom. Przeplatająca się z chemią i fizyką, pełna równań, wzorów itp. Podobnie z geografią. Byle kto takich studiów nie kończy. Z drugiej strony są ludzie, którzy nie posiadając jakichkolwiek "papierów" operują niebywałą wiedzą wyrosłą z własnych pasji i zainteresowań i bez problemu obsłużą taki czy inny sprzęt. Ja bym się raczej obawiał o absolwentów Hotelarstw, Turystyk, Gier i Zabaw etc.

    2. Stefan1

      @DIM1, nie przesadzaj. Chodzi o łuki odruchowe, których więcej jest u osób lepiej wykształconych. System edukacji, to sito, które przepuszcza na wyższe poziomy osoby o bardziej rozwiniętym i sprawniej działającym układzie nerwowym (z różnym skutkiem...). Dlatego biolog też może być oficerem artylerii.

    3. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      Połowa zadania mozliwa jest do wykonania w formie gier na Xboxa, komputer PC, czy PS, gdzie w ramach zabawy nauczy się dziatwę podstaw.

  8. DIM1

    @Lelum Polelum & Stefan1. Hmm... faktycznie, że najlepszy kolega z pracy, spec od central i sieci telekom., teraz także elektryk - z formalnego wykształcenia jest biologiem. Pewnie macie obaj Panowie rację.

  9. KrzysiekS

    Nauczyciele z Ukrainy dają lekcje pokory Rosjanom przy pomocy KRABA z Polski. HMM chichot historii.

Reklama