Reklama

Wojna na Ukrainie

Jak ze „skażonej” ukraińskiej ziemi znów zrobić Dzikie Pola?

Autor. Ukraiński Departament Działań Minowych, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiskowego

Powierzchnia potencjalnie skażonych i zaminowanych w czasie wojny terenów Ukrainy może sięgać nawet 139 tysięcy kilometrów kwadratowych. Oczyszczenie tego obszaru zajmie wiele czasu i będzie wymagało pomocy międzynarodowej, w której potencjalnie mogłyby uczestniczyć również polskie firmy.

O trudnym zadaniu, jakie mają przed sobą Ukraińcy może świadczyć fakt, że tylko w 2024 roku, ukraińskie zespoły minerskie i jednostki rozminowujące zdołały oczyścić około 17 tysięcy kilometrów kwadratowych. Niestety nie oddaje to rzeczywistego obrazu sytuacji. Prace realizowano bowiem jedynie na terenach, których Rosjanie nie zdobywali tak „brutalnie”, jak się obecnie dzieje np. na wschodniej Ukrainie. A tam ziemia często bardziej przypomina krajobraz księżycowy niż Dzikie Pola.

Reklama

Według Głównego Departamentu Rozminowywania, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiskowego, powierzchnia w ten sposób „skażonych” terenów Ukrainy na początku 2025 roku może wynosić nawet 139 tysięcy kilometrów kwadratowych i będzie się zwiększać w miarę postępów rosyjskiej ofensywy. Ukraińcy zdają sobie dodatkowo sprawę, że ich kraj stał się dla Rosjan swoistym miejscem „utylizacji” przestarzałej amunicji i starego sprzętu wojskowego. Zmuszeni do obrony wiedzą także, że na to skażenie ma również wpływ działanie ich własnych sił zbrojnych, chociażby przez „rozrzucanie” po polach z nacierającymi Rosjanami amunicji wyprodukowanej przez siebie i otrzymywanej w milionach sztuk w ramach pomocy z zewnątrz.

Autor. Ukraiński Departament Działań Minowych, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiskowego

Nie tylko więc niszczone są ukraińskie miejscowości i pozostawia się mnóstwo niebezpiecznych materiałów wybuchowych, ale zanieczyszczana jest ukraińska ziemia i niszczona szeroko pojęta „przyroda”. Proces odzyskiwania tych terenów będzie więc bardzo trudny, długotrwały i kosztowny. Niestety nie będzie to polegało „jedynie” na usuwaniu elementów uzbrojenia:, min, porzuconej broni i amunicji , niewypałów oraz niewybuchów. Ta część, choć niebezpieczna, jest bowiem tylko wstępem do prac koniecznych do przeprowadzenia w drugiej kolejności.

Ukraińcy zdają sobie bowiem sprawę, że trzeba będzie także oczyścić ziemię uznaną za skażoną chemicznie: zużywanymi materiałami wybuchowymi, paliwem, chemikaliami, bateriami (np. po tysiącach dronów), metalowymi pozostałościami po sprzęcie wojskowymi i po zużytej amunicji itd. Szczątki milionów pocisków wystrzelonych przez obie strony zalegają bowiem teraz w ukraińskiej ziemi, podobnie jak paliwo i środki chemiczne pozostawione po spalonych i rozbitych pojazdach (w tym ponad 50 tysiącach rosyjskich).

Jak na razie Ukraińcy skupiają się na pierwszym problemie wykorzystując do usuwania powojennych materiałów niebezpiecznych ukraińskie Siły Bezpieczeństwa i Obrony (nie tylko więc wojsko) oraz pozawojskowe, certyfikowane podmioty specjalistyczne „humanitarnego rozminowywania”, których zarejestrowano na Ukrainie 73. W 2024 roku 27 z tych podmiotów (ponad 2000 osób, 27 pojazdów do rozminowywania oraz 6 zespołów psów do wykrywania min) brało udział w realizowania tzw. „Planu działań humanitarnych w zakresie rozminowywania” wykrywając i niszcząc 10 923 ładunków wybuchowych. W tym czasie jednostki rozminowujące ukraińskich Sił Bezpieczeństwa i Obrony podczas oczyszczania terenu wykryły i zniszczyły 227 502 ładunki wybuchowe.

Autor. Ukraiński Departament Działań Minowych, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiskowego

Niestety podczas badań nietechnicznych Ukraińcy zidentyfikowali w 2024 roku ponad 300 kilometrów kwadratowych potencjalnie skażonych (zanieczyszczonych) obszarów wymagających dalszego „humanitarnego rozminowywania”. Wiedząc, że zadań będzie przybywało Ukraińcy prowadzą intensywne szkolenia dla kolejnych specjalistów, w tym przede wszystkim w ośrodkach szkoleniowych Ministerstwa Obrony Ukrainy i Państwowej Służby Ratowniczej, w ośrodkach szkoleniowych firmy TETRA TECH, organizacji społecznej „Humanitarne Centrum Szkolenia Rozminowywania” oraz firmy SHERIFFDemining.

W 2024 r. przeszkolono łącznie 3735 specjalistów ds. „humanitarnego rozminowywania”. Nie ma jednak wątpliwości, że siły te będą musiały być wsparte przez pomoc zagraniczną. Aktywnie działają w tej dziedzinie państwa NATO, które 15 lutego 2024 roku w Brukseli postanowiły powołać koalicję ds. działań przeciwminowych, do której zgłosiły się już 22 państwa.

    Wsparcie zapowiedziały również 42 kraje uczestniczące w konferencji UMAC-2024 (Ukraine Mine Action Conference), która odbyła się w dniach 17018 października 2024 roku w Lozannie w Szwajcarii. Ukraińskie władze mają nadzieję, że one również podejmą „konkretne działania w zakresie humanitarnego rozminowywania na Ukrainie”. Jest to ważne ponieważ całkowity wkład poszczególnych państw w „humanitarne rozminowywanie” od 2022 r. wyniósł 1 miliard 70 milionów dolarów amerykańskich.

    Sama tylko Szwajcaria przekazała w ciągu ostatnich 4 lat ponad 100 mln franków szwajcarskich na rozminowywanie terenów cywilnych, dzieląc się również swoją wiedzą specjalistyczną w tej dziedzinie. Nie należy się zresztą temu dziwić, ponieważ to właśnie w Genewie ma swoją siedzibę Międzynarodowe Centrum Humanitarnego Rozminowywania GICHD (Geneva International Centre for Humanitarian Demining). Centrum to w ciągu ostatniej dekady organizowało szkolenia, wsparcie strategiczne i doradztwo techniczne na Ukrainie. Na ukraińskim terytorium działa także niewielka liczba organizacji zajmujących się usuwaniem min, w tym funkcjonująca tam już od 2014 roku fundacja FSD (Fondation suisse de déminage).

      Na potrzeby tego rodzaju podmiotów w Szwajcarii powstała nawet grupa firm specjalizujących się w produkcji maszyn do rozminowywania. Ukraina jest dla nich o tyle ważna, że jest obecnie jednym z najbardziej zaminowanych krajów na świecie i znajduje się stosunkowo blisko. Jest to więc wprost doskonały poligon do sprawdzenia i rozpropagowania własnych rozwiązań tym bardziej, że nie będzie się to działo za darmo. O ile bowiem sami Ukraińcy nie będą mieli wystarczających środków na oczyszczanie swojej ziemi, to takie środki na pewno napłyną z zewnątrz, w ramach pomocy międzynarodowej. I teraz wszyscy (przynajmniej teoretycznie) się na to intensywnie przygotowują.

      Autor. Ukraiński Departament Działań Minowych, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiskowego

      Nie tylko materiały wybuchowe są problemem ukraińskiej ziemi

      Ukraińcy pamiętają jednak przy tym, że wykorzystanie tego rodzaju sprzętu i specjalistów nadal nie rozwiąże całkowicie sprawy. Pozostaje bowiem cały czas problem skażenia „niewybuchowego” terenu (odłamkami i środkami chemicznymi). Wskazuje zresztą na to sama definicja „humanitarnego rozminowywanie”, które ma polegać na „usuwanie min lądowych, niewybuchów i neutralizowanie toksycznych obszarów w celu zapewnienia bezpieczeństwa ludności”. By wyjść temu naprzeciw, na Ukrainie opracowano nowe dokumenty standaryzacyjne określające warunki uznania danego terenu za bezpieczny po „kontrolach nietechnicznych i technicznych oraz jego oczyszczeniu z przedmiotów wybuchowych”.

      Jednym z nich jest przyjęta w styczniu 2025 roku przez Krajowy Urząd Normalizacyjny specjalna norma DSTU 8820-5:2024 „Środki przeciwminowe. Procesy zarządzania. Część 5. Procesy uwalniania gruntów „land release”„. Ukraińcy zatwierdzili w nim m.in. możliwość użytkowania zdjęć satelitarnych i bezzałogowych statków powietrznych w procesie rozminowania i oczyszczenia terenów objętych działaniami wojennymi. Ma to przyśpieszyć proces przywracania życia na ziemiach, które Ukraina ma nadzieję odzyskać od rosyjskiego najeźdźcy.

      Autor. Ukraiński Departament Działań Minowych, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiskowego

      Ukraińcy zwracają przy tym uwagę, że ich wszystkie, krajowe dokumenty regulacyjne, dotyczące procesów oczyszczania terenów z zagrożeń związanych z materiałami wybuchowymi zostały zharmonizowane z dokumentami regulacyjnymi Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Działań Minowych IMAS (International Mine Action Standards). Uspokajają także, że na Ukrainie wdrożono „najlepsze międzynarodowe i krajowe doświadczenia w zakresie działań przeciwminowych”.

      Gwarancją tego ma być szeroki zespól fachowców, jaki pracował nad nowym dokumentem standaryzacyjnym. Byli w nim bowiem zarówno ukraińscy specjaliści (w tym z Głównego Departamentu Działań Minowych, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiskowego), jak również przedstawiciele Międzynarodowego Centrum Rozminowywania Humanitarnego w Genewie

      Jak na razie plany ukraińskie zakładają w 2025 roku:

      -       zrealizowanie działań humanitarnych w zakresie rozminowywania na powierzchni 31 tysięcy kilometrów kwadratowych;

      -       oczyszczenie terenów skażonych materiałami wybuchowymi oraz przeprowadzenie „humanitarnego rozminowania” 2711 obszarów o powierzchni ponad 500 kilometrów kwadratowych;

      -       powtórzenie badań nietechnicznych w 1212 miejscach o łącznej powierzchni 205 kilometrów kwadratowych, by uniknąć możliwości pozostawienia jakichkolwiek terenów skażonych;

      -       przeprowadzenie badań nietechnicznych wszystkich terenów dotkniętych agresją rosyjską, które znajdują się w odległości większej niż 20 km od linii starcia bojowego i granicy państwowej;

      -       przeprowadzenie przez Główny Wydział Rozminowywania, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiska inspekcji i oczyszczenie gruntów rolnych w obwodach dniepropietrowskim, donieckim, kijowskim, mikołajowskim, sumskim, charkowskim, chersońskim i czernihowskim o łącznej powierzchni 801,55 kilometrów kwadratowych.

      Autor. Ukraiński Departament Działań Minowych, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiskowego

      Ze względu na toczące się działania wojenne, w pracach tych będą mogły uczestniczyć nadal głównie jednostki ukraińskich Sił Bezpieczeństwa i Obrony, a mianowicie: Siły Zbrojne Ukrainy, Służba Bezpieczeństwa Państwowego, Państwowa Służba Ratownicza i Policja Narodowa. Po przerwaniu działań wojennych otworzone zostaną jednak drzwi również dla specjalistycznych firm zewnętrznych. By jednak w nie wejść, trzeba się do tego wcześniej przygotować, zarówno prawnie (wiedząc czego oczekują Ukraińcy np. w swoich normach), jak i techniczne (mając sprzęt, który będzie działał efektywniej niż rozwiązania konkurencji).

      Naziemny, zrobotyzowany kompleks rozminowywania uderzeniowego „Zmij” - skodyfikowany przez ministerstwo obrony Ukrainy i zatwierdzony do dostaw dla jednostek ukraińskich sił zbrojnych
      Naziemny, zrobotyzowany kompleks rozminowywania uderzeniowego „Zmij” - skodyfikowany przez ministerstwo obrony Ukrainy i zatwierdzony do dostaw dla jednostek ukraińskich sił zbrojnych
      Autor. Ukraiński Departament Działań Minowych, Ochrony Ludności i Bezpieczeństwa Środowiskowego

      Bardzo wysoko poprzeczkę ustawiają sami Ukraińcy czego przykładem może być naziemny, zrobotyzowany kompleks rozminowywania uderzeniowego „Zmij” - skodyfikowany przez ministerstwo obrony Ukrainy i zatwierdzony do dostaw dla jednostek ukraińskich sił zbrojnych. Jest to bowiem system kosztujący mniej niż zagraniczne, a jednocześnie oczyszczający do 2,5 hektara na dobę, zużywając przy tym 14 litrów paliwa na 1 hektar terenu. „Zmij” waży przy tym mniej niż tonę, co pozwala na jego transportowanie nawet na standardowej przyczepie samochodowej.

      Zapotrzebowanie będzie duże, ponieważ o ile w przypadku systemów antyminowych, jest już bardzo dużo rozwiązań, to sam proces oczyszczania dużych powierzchni ziemi z metalowych szczątków i środków chemicznych jest dziedziną mniej zabezpieczoną sprzętem. Ukraina może doprowadzić do zmiany tej sytuacji i wygra ten, kto zawczasu się do tego przygotuje.

      Reklama

      WIDEO: Czekając na Trumpa - Wielkie odliczanie

      Reklama

      Komentarze

        Reklama