Reklama

Wojna na Ukrainie

Irańska amunicja dla rosyjskich Pionów?

Autor. Uralwagonzawod

Rosyjscy artylerzyści zaczęli stosować do swoich systemów artyleryjskich 2S7/2S7M Pion/Małka pociski amerykańskiej produkcji, pierwotnie wykorzystywane w samobieżnych haubicach M110. Za ich dostawy najpewniej odpowiada Iran.

Informacja ta oznacza, że Rosjanie podobnie jak Ukraińcy dają „drugie życie” swojej artylerii dużego kalibru, poprzez używanie do niej amerykańskiej produkcji pocisków stosowanych dotychczas w haubicach rodziny M110. Te widoczne na zdjęciach poniżej mają pochodzić z Iranu, który pozyskał od USA opisywaną artylerię w 1976 roku. Obecnie Teheran ma posiadać w aktywnej służbie zaledwie 30 tego typu dział, zatem sprzedaż części zapasów środków bojowych do nich (z zapewne sporym zyskiem) jest jak najbardziej prawdopodobna. Dokładna liczba posiadanych przez Iran sprawnych M110 jest jedynie szacowana, ale pewne jest, że ich zużycie jest dość znaczne, biorąc chociażby pod uwagę ich ponad 40-letni okres użytkowania.

Reklama

Początkowo myślano, że Rosjanie zdobyli na Ukraińcach wspomniane pociski artyleryjskie, jednak jest to mało prawdopodobne, zważywszy na odległość operowania przez nich armatohaubicami 2S7 Pion i skalę zajmowanego przez rosyjską armię terenu. Ewentualnie pozyskano je od innego użytkownika M110. Patrząc po historii zakupów przez Moskwę różnego typu uzbrojenia i amunicji w Teheranie, kupno pocisków artyleryjskich kal. 203 mm, których resurs zapewne już się wyczerpał (lub jest tego bliski ) nie jest niczym niezwykłym (chociaż dość zabawnym patrząc na przewrotność losu). Jak wygląda donośność amunicji z M110 w przypadku użycia jej w 2S7? Standardowo ten odpowiednik Piona mógł za pomocą pocisków M106 razić cele na dystansie około 25 km. Przewód lufy Piona jest jednak znacznie dłuższy (56 kalibrów względem 37 kalibrów w M110A2), zatem donośność będzie większa i możliwe jest zbliżenie się do wartości 35-40 km.

Iran używa samobieżnych haubic M110 w wersji z krótszą lufą, jak ta widoczna na zdjęciu.
Iran używa samobieżnych haubic M110 w wersji z krótszą lufą, jak ta widoczna na zdjęciu.
Autor. US Army

2S7 Pion to radziecka ciężka armatohaubica wprowadzona do służby w 1976 roku. Później trafiła do Czechosłowacji i Polski, jednak w niewielkich liczbach. W 1983 r. wprowadzono jej modyfikację, dzięki której m.in. zwiększono szybkostrzelność do 2,5 strzału na minutę, dodano nowy, mocniejszy silnik i zwiększono zapas amunicji z czterech do ośmiu pocisków. Haubicę ładowano też pociskami dostarczanymi ciężarówkami. Po tej modernizacji systemowi nadano nazwę 2S7M Pion-M lub Małka. Użytkownikami tego systemu artyleryjskiego pozostają Ukraina (około 90 dział, z czego przed wojną wiele znajdowało się w rezerwie) oraz Rosja (60 egzemplarzy w standardzie 2S7M Małka). To najcięższe armatohaubice używane na tej wojnie.

Reklama

Rosyjskie 2S7M przeszły modernizację mającą na celu ulepszenie układu jezdnego i elektroniki. Proces zakończono w grudniu 2021 r. Donośność tego systemu określa się na 37,5-47,5/55 km w zależności od użytej amunicji. Obecnie prowadzone są prace nad pociskiem kalibru 203 mm wyposażonym w silnik strumieniowy, który ma umożliwić osiągnięcie donośności rzędu 150-200 km.

Czytaj też

YouTube cover video
Reklama
Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (4)

  1. Tani2

    Chyba nie zdradzę tajemnicy tak jak USA i tzw Zachòd ,FR na zasadzie komercyjnej skupuje amunicję na rynku światowym. Opròcz tego że zwiększa swoje zapasy ,zmniejsza zapasy przeciwnikowi. Podobnie jest z ludźmi ,FR kaperuje chętnych na wojnę w co najmniej 26 krajach świata. Dlaczego kraje sprzedają? Bo cena jest najwyższa od wielu lat np czterokrotnie wzrosła cena amunicji 155mm. I każdy chce zarobić nie patrząc na sprawy ideologiczne. Zarabiają też pośrednicy jak np Indie . Sprzedają i jednym i drugim bo forsa nie śmierdzi. Zresztą dotyczy to praktycznie wszystkiego na co jest zapotrzebowanie.

  2. Tani2

    Jest ok amunicja czyli pocisk to 1988r produkcji zapłonnik r pr 1985. Ładunki miotające są po sprawdzeniu i mają termin czerwiec 2024 dlatego są po rosyjsku. Opòźnienie /przyśpieszenie co 0,05sek na zapalniku. Zapalnik mechaniczny czyli wieczny o ile jest w suchym pomieszczeniu. Ja wkładałem do lufy mośka granat 120mm .Granat był ukompletowany poł 1953r został zużyty marzec 1988 czyli 35 lat. Zadziałał perfect. Wg mnie nie jest pochodzenia Irańskiego. Pakistan lub okolice......😆

    1. Tani2

      Dopiszę czemu takie kròtkie terminy na ładunki miotające. Wilgotność zabija, jakość ,proch trzymany w polowych warunkach musi być zużyty szybko. Bo traci właściwości. Jeśli amunicja traci termin nikt jej nie niszczy. Naboje /pociski idą do ponownego napełnienia . Ładunki miotające też się wymienia, Łusek nie wolno niszczyć . Po przyjemności wystrzału przychodzi proza życia czyli czyszczenie łusek. Łuski wracają w skrzyniach lub tubach do fabryki gdzie je się ponownie napełnia. Artylerzyście zostaje tzw kieliszek czyli nakrętka zabezpieczająca zapalnik przed przedwczesnym zadziałaniem. I uwaga gdybyście się spotkali z granatami lub pociskami w formie niewybuchu zachowajcie spokòj powiadomcie Policję lub wojsko. Zapalnik jest zabezpieczony przed zadziałaniem z wys mniejszej jak 2 metry. Ale nie pròbujcie !!! Bo czas i korozja.....

  3. skition

    Taka przewrotność losu Do tej pory to Ukraina korzystała z amunicji pozyskanej z ZSRR...a tym razem to Rosja posiada amerykańską amunicję. Takie uroki unifikacji kalibru.

  4. QVX

    Popatrzmy. W najlepszym razie te pociski i ładunki pochodzą z roku 1978, czyli mają 46 lat. Obawiam się, że prawie półwieczne pociski i ładunki mogą stanowić większe zagrożenie dla RUS artylerzystów. Po prostu Iran zutylizował starą amunicję i jeszcze na tym zarobił (normalnie, to musiałby sporo wydać na utylizację (nawet w Iranie nie można tego po prostu wywieźć na poligon i zdetonować).

Reklama