Reklama

Wojna na Ukrainie

Eksportowe T-90 zniszczone na Ukrainie

Fot. Witalij Kuźmin/CC 3.0/Wikipedia.com
Fot. Witalij Kuźmin/CC 3.0/Wikipedia.com

W ostatnich dniach opublikowano zdjęcia zniszczonego na Ukrainie pierwszego rosyjskiego czołgu T-90S, eksportowej wersji T-90A, który w ostatnich miesiącach, zamiast  trafić do klientów został wysłany na front w Ukrainie .

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Nie jest wiadome czy T-90S, które Rosjanie wysłali na Ukrainę w ramach uzupełnienia strat w czołgach, pochodzą z zamówienia eksportowego, czy były wyprodukowane "na zapas" i przechowywane w magazynach czekając na podpisanie kolejnej umowy. Wielu dziennikarzy z serwisów informacyjnych (m.in. Army Recognition czy Frontier India) wskazuje na indyjskie T-90S, które miały by znajdować się od roku w Rosji w celu instalacji nowych systemów i przeprowadzenia ich testów. Informację tę podawała rosyjska agencja informacyjna TASS. 27 sierpnia 2021 r. poinformowała, że kilka zmodernizowanych indyjskich systemów czołgów T-90S przeszło wstępne testy. Aleksander Michejew, dyrektor generalny rosyjskiej agencji eksportu broni Rosoboronexport, poinformował agencję, że wiele zmodernizowanych systemów umieszczonych na „czołgach dostarczanych przez Indie" zostało poddanych wstępnym testom.

Czytaj też

W walkach na Ukrainie zaobserwowano zatem już 3 z 5 wersji T-90, dotychczas nie widziano jedynie wariantu pierwotnego w postaci T-90 oraz eksportowej wersji T-90MS/SM. Zapewne część bazowych T-90 zmodernizowano do wersji T-90A/M. Rosjanie do 5 stycznia 2023 roku mieli już stracić na Ukrainie 28 T-90A (z czego 12 przejęli Ukraińcy), przynajmniej 6 najnowszych T-90M i jeden eksportowy T-90S.

Reklama

T-90S to wersja eksportowa czołgu T-90A, jednak bez pewnych jego elementów jak np. wszystkich elementów systemu ochrony Sztora. Uzbrojenie główne stanowi armata 2A46M-2 kal. 125 mm. Sprzężony z nią jest karabin maszynowy PKTM kal. 7,62 mm wraz z zapasem amunicji wynoszącym 2000 pocisków. Uzupełnieniem ich jest wielkokalibrowy karabin maszynowy NSW/Kord kal. 12,7 mm z zapasem amunicji 300 pocisków. Jednostkę napędową stanowi silnik V-92S2 o mocy 1000 KM.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. WolnyPowolny

    A to nie ladnie akurat. Jelsi maja umowe z Indiami pownni dotrzmac jej. (Chyba ze jest jakas tajna klauzura o pierwszenstwie uzycia przez Rosje)

  2. easyrider

    Czekamy na T-14 Armata. Jeden dla Amerykanów żeby przeanalizować konstrukcję. Jeden do walki ze swoimi byłymi właścicielami, symbolicznie. Jeden do zwiedzania, propagandowo.

    1. OptySceptyk

      Myślę, że to niestety nie nastąpi. Właśnie dlatego, że moSSkwa zdaje sobie sprawę, jak mogłoby się skończyć. A to byłby pewnie koniec jakichkolwiek perspektyw sprzedaży T-14, czyli totalna katastrofa.

    2. Esteban

      Cytując klasyka.... " Łyżka nie istnieje" :⁠-⁠D

    3. easyrider

      @Opto Szczerze powątpiewam czy Moskwa jeszcze znajdzie chętnych na swój sprzęt, udający zaawansowany. Jeśli już to dla ubogich, planujących naparzankę z innymi ubogimi.

Reklama