- Analiza
- Wiadomości
- Polecane
Awdijiwka niczym Mariupol. 3. Brygada Szturmowa w „piekle Awdijiwki”
Powszechnie uważa się, że wprowadzenie 3. Samodzielnej Brygady Szturmowej „Azow” do Awdijiwki w połowie lutego miało na celu utrzymanie pozycji jak najdłużej i osłonięcie odwrotu. W rzeczywistości 3. Brygada stabilizowała na kilka dni front, ale napór przeciwnika był nazbyt wielki, żeby utrzymać miasto. Brygada stała się ariergardą i osłaniała odwrót z miasta, mając za sobą ponad tydzień ciężkich walk miejskich, które określano mianem „piekła”. Niektórzy uważali, że walki były cięższe niż pod Bachmutem i porównywali je do walk w Mariupolu.

Pierwsze oddziały brygady walczyły w mieście już od pierwszych dni lutego. Przerzut do miasta 3. BSzt spowodowany był trudną sytuacją operacyjną, sytuacja w mieście pogarszała się od połowy stycznia w zasadzie dzień po dniu, konieczne było wsparcie broniących się w mieście oddziałów, w tym m.in. wyczerpanych batalionów 110. BZ i innych jednostek broniących miasta.
Zdaniem Jurija Butusowa z Censor.net, który przeanalizował ostatnie walki i odwrót z Awdijiwki pierwsze jednostki „Azowa” weszły do miasta 3 lutego, większe siły około 6 lutego. Zbyt późno, żeby ustabilizować sytuację i utrzymać miasto.

Autor. Stonewall/ wikipedia.com/ CC BY-SA 4.0
Wejście do walk brygady miało miejsce w bardzo skomplikowanej sytuacji taktycznej, bowiem:
- brygadę wycofaną spod Bachmutu na odpoczynek przerzucono do Awdijiwki w trybie alarmowym;
- rzucono do miasta jednostki, które weszły do boju z marszu, nawet nie mając czasu na zapoznanie się z terenem walk, czy siłami przeciwnika;
- niektóre oddziały rzucone zostały do boju spotkaniowego z grupami szturmowymi przeciwnika, które miały przewagę liczebną i ogniową;
- jedyna utwardzona droga zaopatrzeniowa z Łastoczkyne było już pod ogniem przeciwnika, a na polu boju grasowały drony FPV;
- odczuwano już wówczas mocno „głód amunicji”, zapewne dotyczyło to również dywizjonu artylerii 3. brygady i innych pododziałów;
- brygada sprawdzała się dotychczas w bojach szturmowych, ale nie miała na wyposażeniu nowoczesnych bwp, podstawowym środkiem bojowym były MaxxPro i M113;
- jednym z podstawowych środków rażenia, i zarazem jedynym skutecznym środkiem przeciwpancernym, były drony-kamikadze FPV (drony są nawet na wyposażeniu batalionu przeciwpancernego, którego orężem jest np. SPG-9, a nie ppk);
- brygadę rozwinięto na szerokim froncie ok. 7 km, w terenie zabudowanym;
- nie było czasu na pełne rozwinięcie operacyjne rozpoznania bezzałogowego;
- prowadzono operacje obronne i uderzeniowo-szturmowe, a w ostatnim etapie walk zawsze trudny taktycznie manewr odwrotowy (oderwanie się od przeciwnika);
- obronę prowadzono przy pełnym i bezkarnym panowaniu przeciwnika w powietrzu.
Zobacz też
Zdaniem Butusowa awangarda brygady weszła do miasta 3 lutego. Fakt ten potwierdzał w wywiadzie z 16 lutego dla „Radio Swoboda” były kombat batalionu „Azow-Dnipro”, obecnie zastępca dowódcy 3. Brygady, mjr Rodion „Radik” Kudrjaszow, który określał wówczas sytuację jako ciężką, ale kontrolowalną. Już wtedy podkreślano, że pododdziały brygady walczyły w pełnym otoczeniu, zmuszone przebijać się „z pomocą działań uderzeniowo-szturmowych”. Mjr Kudrjaszow stwierdził w wywiadzie, że 3. BSzt przebywa w Awdijiwce już 12 dni i potwierdził przesunięcia sił ukraińskich w mieście, W późniejszym wywiadzie, z 21 lutego dla BBC Ukraina) stwierdził nawet, że brygada walczyła w mieście przez 14 dni, czyli jak można policzyć mniej więcej od 3 do 17 lutego.
W pierwszej połowie lutego w Awdijiwce walczyły następujące siły 3. BSzt.:
- 1.batalion szturmowy;
- 2.batalion szturmowy;
- 1.batalion zmechanizowany;
- 2.batalion zmechanizowany;
- batalion przeciwpancerny;
- batalionowe i brygadowe pododdziały dronów.
Wsparcie zapewniał 1. dywizjon artylerii samobieżnej „Komanda Postrił” z armatohaubicami AS-90.
Nie ma natomiast potwierdzenia zastosowania w Awdijiwce pododdziałów batalionu czołgów, obu batalionów strzelców, batalionu inżynieryjno-saperskiego, czy dywizjonu przeciwlotniczego.
Zobacz też
Tego samego dnia, czyli 16 lutego, oficer prasowy brygady stwierdził, że szacowana przewaga sił npla w sile żywej wynosi 1:7 (zapewne było to odzwierciedlenie poglądu, że naprzeciwko brygady jest 7 brygad rosyjskich), a sama sytuacja taktyczna w rejonie jest krytyczna. Przewagę w broni pancernej mjr Kudrjaszow szacował na 1:8, a w artylerii 1:11. Do mediów powoli przebiła się obraz ciężkich walk brygady, zaczęto mówić i pisać o „piekle Awdijiwki”: nieustannych kontaktach ogniowych z przeważającymi grupami szturmowymi npla, nieprzerwanych działaniach dziennych i nocnych, bez odpoczynku, czy snu, działaniach obronnych i rajdowych w sytuacji taktycznego okrążenia, pod zmasowanym ogniem i nalotami. W bezpośredniej walce ogniowej zadawano wrogim grupom szturmowych ogromne straty, jednakże kiedy budynki były rujnowane ogniem artylerii i bombami, trzeba było się wycofywać. Przewaga w powietrzu i rujnowanie poszczególnych pozycji bombami UMPK jest podkreślana powszechnie, jako jeden z kluczowych faktorów strat.
Brygada wchodziła do miasta z zadaniem stabilizacji sytuacji, jednakże ta systematycznie się pogarszała, dlatego zdecydowano się na odwrót z miasta. W efekcie 3 BSzt musiała osłaniać odwrót części sił, jako ariergarda. Sam odwrót zaplanowano w sztabie brygady na szybko i przeprowadzono dość sprawnie, chociaż z punktu widzenia zwykłych żołnierzy odwrót w tych warunkach sprawiał wrażenie chaosu.
Jednym z kluczowych punktów oporu w Awdijiwce były zakłady koksochemiczne (AKChZ – Awdijiwskij Kokso-Chemicznyj Zawod), w północnej części miasta, gdzie obronę zajęły pododdziały m.in. 1. batalionu szturmowego oraz 1. i 2. batalionów zmechanizowanych, rozwinięto również tam punkt medyczny brygady. Zakłady koksochemiczne dawały niezłe ukrycie, jako masywny obiekt przemysłowy z rozległymi podziemiami, jednakże miejsce to było pod nieustannym ostrzałem moździerzy, artylerii lufowej i rakietowej, a zwłaszcza pod zmasowanym bombardowaniem bomb z modułem UMPK.

Autor. Олексій Мазепа/ wikipwdia.com/ CC BY 4.0
W relacjach brygady o „piekle Awdijiwki” często mamy odniesienia do walk pod Bachmutem. Przede wszystkim walki w Awdijiwce określane są jako ekstremalnie trudne, znacznie trudniejsze niż walki pod Bachmutem, głównie z powodu ilości zrzucanych bomb. Bombardowania pozycji w Awdijiwce, w tym zwłaszcza w koksochimie, miały niespotykaną gdzie indziej intensywność. Pod Bachmutem przeważały wśród rannych obrażenia odłamkowe, tymczasem w Awdijiwce dużo było postrzałów, co było skutkiem walk kontaktowych na bliskich dystansach. Izolowane plutonowe, czy kompanijne punkty oporu, oznaczały całodobową aktywność ogniową, w dzień i w nocy, nieustanne odpieranie kolejnych grup szturmowych przeciwnika, czasami wspartych bronią pancerną, na granicy wytrzymałości psychofizycznej.
Jako przykład takiej bronionej długo pozycji może być punkt oporu zwany jako „rakieta”. „Rakiety” broniły dwie kompanie (2 i 3 rota) 2. batalionu szturmowego. Ataki przeprowadzały grupy szturmowe przeciwnika, wspierane przez bojowe wozy piechoty („bechy” przewoziły grupy desantowe w rejon wyjściowy do szturmu i wspierały ogniem). W opisywanym epizodzie, w ciągu kwadransa ostrej wymiany ognia, z zastosowaniem broni strzeleckiej, kaemów i granatników, straty atakującego przeciwnika szacowano na 3 BMP i ok. 30 ludzi.
„Makar”, dowódca grupy szturmowej „NC 13” z 2. batalionu szturmowego o bojach pododdziału mówi tak: „Naszym zadaniem było w każdy możliwy sposób utrzymać obronę w wyznaczonym sektorze. Biorąc pod uwagę przez co przeszliśmy, nie mogę uwierzyć, że udało się wyjść cało i zdrowo \[…\] Wróg codziennie otaczał nas żywą siłą, atakował po 6-10 razy. A żywej siły, „mięsa”, u niego było więcej w Awdijwce, niż w Bachmucie. Wróg lazł po 20-30 ludzi na jedną pozycję”. Atakujący ponosili duże straty w tych atakach. Według „Makara”, w ciągu 6-7 dni walk, jego pododdział zlikwidował blisko dwie kompanie przeciwnika. „Czterdziestu naszych ludzi zniszczyło od 220 do 240 ludzi przeciwnika. I to tylko zabici”.
Rzecz jasna to tylko subiektywne szacunki, zapewne przesadzone, ale pokazują jak zacięte były walki w Awdijiwce, które „Makar” porównuje tylko z walkami w Mariupolu, jakie notabene znał tylko ze słyszenia, bo nie był weteranem „Azowstali”.
„Makar” podkreślał, że ostrzeliwano ich cały czas, z całego arsenału broni – wozy pancerne, artyleria, lotnictwo, śmigłowce, drony FPV. Te ostatnie panowały w powietrzu atakując wszystko co się rusza – pojazdy i piechotę. Dodatkowo drony rozpoznawcze prowadziły obserwację pozycji ukraińskich, korygowały ostrzał, „prowadziły” grupy szturmowe, zrzucały granaty etc. Kluczowe jednak były szybujące bomby z UMPK rujnujące całe budynki.
Zobacz też
W boju kontaktowym kluczowa była przewaga liczebna przeciwnika, który nie liczył się ze stratami i nieustannie atakował. Na izolowanych punktach oporu organizowano obronę okrężną, azowcy spali po 1-2 godziny. Były dowódca Pułku „Azow” (zniszczony w Mariupolu pułk „Azow”, potem odtworzony, to teraz inna (druga) jednostka Azowa, w składzie GN), mjr Maksym „Mose” Żorin, zastępca dowódcy brygady, ocenia straty wroga tak: „Ponieśli oni, i nadal ponoszą straty w wielkich ilościach, ale rezerwy mają nieograniczone. Żebyście zrozumieli – za dobę mogą przywieźć na jedną pozycję 150-200 nowych ludzi. Ich rozwalają, na następną dobę znowu przywożą taką samą ilość”.
Ostatnie dni walk w Awdijiwce to m.in. utrzymywanie za wszelką cenę tzw. „drogi życia”, utwardzonej linii komunikacyjnej prowadzącej przez Łastoczkyne na Aleję Przemysłową, ze skrzyżowaniem w rejonie punktu oporu „Brewno”, nazwanego tak z powodu kompleksu restauracyjnego o takiej nazwie. Drogą na Łastoczkyne, pod ogniem artylerii i dronów FPV, wycofywały się pojazdy garnizonu, w tym też pikapy i wozy opancerzone „Azowa”.
Trudno oszacować straty brygady w walkach o miasto, a te były zapewne poważne, chociaż nieporównywalne z atakującymi. Wspominany wcześniej mjr Kudrjaszow nie chciał podawać, ani nawet szacować strat 3. brygady, przyznał jednakże w wywiadzie, że byli jeńcy, również z jego brygady, tyle, że w niedużej ilości.
Przede wszystkim wielu azowców było rannych, kontuzjowanych, z traumami, co jest oczywiste, przy zmasowanym ogniu artylerii i bomb lotniczych oraz stałym kontakcie ogniowym. Wielu z nich walczyło mimo ran i obrażeń, ale w ostatecznym efekcie musieli zostać wycofani na tyły. Znany jest przypadek azwoca, który walczył z podwójnym wstrząśnieniem mózgu, po trzecim lekarz zdecydował o jego ewakuacji na tyły, ale w jej trakcie, gdy auto oberwało z drona FPV, żołnierz otrzymał czwarte wstrząśnienie mózgu. O dużej ilości rannych może świadczyć fakt, że tylko jeden M113 z 3. kompanii 2. batalionu szturmowego wywoził kilkadziesiąt razy rannych na tyły i rotował grupy szturmowe, a zanim został trafiony dronem FPV (kierowca został ranny), zdołał ewakuować ponad setkę rannych.

Autor. Олексій Мазепа/ wikipedia.com/CC BY 4.0
Służba medyczna brygady stała na wysokim poziomie, starano się jak najszybciej ewakuować rannych na tyły, wykorzystując do tego wszelaki transport, zarówno nieopancerzone pikapy, jak i transportery M113. Zgrany kolektyw jednostki ochotniczej, o wysokim morale, powodował, że nie zostawiano rannych na pastwę losu, wiele ryzykując dla ich ewakuacji.
O efektywnej pracy punktu medycznego 2 batalionu szturmowego brygady i skutecznej ewakuacji rannych mówił Dmytro „Slip” Kucharczuk, dowódca 2 szturmbatu, podreślając trudną sytuację taktyczną w Awdijiwce, przewagę przeciwnika i wreszcie trudny manewr wycofania, określając te walki jako najbardziej zacięte z możliwych. Były również straty w sprzecie pancernym, o czym mówił Kucharczuk. Kombat stwierdził wprost, że w pewnym momencie 2 szturmbat miał operacyjny tylko jeden transporter M113. Mimo tego batalion ewakuował wszystkich rannych i wycofał wszystkich żołnierzy z Awdijiwki. Apogeum odwrotu przypadło prawdopodobnie na rano 17 lutego.
Po wycofaniu brygada zajęła pozycje w rejonie Orliwki, na zachód od Łastoczkyne, prawdopodobnie częściowo wycofana do odwodu operacyjnego, bowiem 28 lutego dwie kompanie z obu batalionów szturmowych brygady kontratakowały już nieco bardziej na południe, wypierając przeciwnika z dopiero co utraconej miejscowości Krasnohoriwka. 3 kompania 1 szturmbatu i 1 kompania 2 szturmbatu prowadziły udane operacje uliczne, w bliskim boju kontaktowym opanowano część miejscowości.
Jeśli chodzi o dalsze walki 3 BSzt, to w marcu ataki przeciwnika powstrzymywane są głównie ogniem artylerii 1 dywizjonu i pododdziałów dronów uderzeniowych szczebla batalionowego i brygadowego. Brygada nie prowadzi operacji obronnej samodzielnie, ale z innymi jednostkami, m.in. z elementami 25 BDes-Szt, czy 47 BZ na północnej flance. Również należy wspomnieć, że w mieście walczyły też inne jednostki, nie tylko 3 BSzt, np. „drogę śmierci”, czyli ostrzeliwaną ostatnią drogę ewakuacji na Łastoczkyne, osłaniały też pododdziały specjalne, m.in. HUR.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS