Reklama
  • Wiadomości

Ameryka daje, Ameryka zabiera - pomoc dla Ukrainy cofnięta

W ostatnich dniach administracja prezydenta Donalda Trumpa podjęła decyzję o przekierowaniu kluczowych zapalników do rakiet, pierwotnie przeznaczonych dla Ukrainy, do amerykańskich sił zbrojnych stacjonujących na Bliskim Wschodzie.

Sekretarz obrony USA Pete Hegseth
Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl

Jak poinformował „The Wall Street Journal”, Pentagon powiadomił Kongres o zmianie, która ma na celu wzmocnienie obrony przed potencjalnymi zagrożeniami ze strony Iranu i bojowników Huti w Jemenie. Decyzja wywołała obawy wśród zwolenników wsparcia dla Ukrainy, którzy obawiają się osłabienia zdolności obronnych Kijowa.

Decyzja o przekierowaniu zapalników ilustruje szerszy problem niedoboru kluczowych środków obronnych. Zarówno konflikty na Bliskim Wschodzie, jak i wojna na Ukrainie, znacząco obciążają amerykańskie zapasy uzbrojenia. „WSJ” zaznaczył, że minister obrony USA Pete Hegseth nie wziął w środę udziału w spotkaniu w siedzibie NATO z europejskimi odpowiednikami na temat koordynacji pomocy wojskowej dla Ukrainy. Hegseth ostrzegł, że sojusznicy w Europie powinni zagwarantować większość przyszłej pomocy militarnej dla Kijowa. Jednocześnie przedstawił zachodni Pacyfik jako „priorytetowy teatr działań” Pentagonu.

Reklama

Decyzja o przekierowaniu broni może wydawać się racjonalna z punktu widzenia krótkoterminowych interesów wojskowych USA, ale niesie poważne konsekwencje strategiczne. To nie tylko osłabienie ukraińskiego frontu, lecz także ryzyko utraty zaufania sojuszników w Europie. Dla wielu krajów NATO, zwłaszcza tych graniczących z Rosją, sygnał płynący z Waszyngtonu może brzmieć jednoznacznie: Europa powinna liczyć głównie na siebie. W dłuższej perspektywie może to doprowadzić do osłabienia więzi transatlantyckich i większego zaangażowania UE w autonomiczne działania obronne.

Zobacz też

Nie sposób też pominąć szerszego obrazu: Stany Zjednoczone są w coraz trudniejszym położeniu strategicznym. Jednoczesne zarządzanie kryzysami w Europie, Azji i na Bliskim Wschodzie przekracza możliwości logistyki i produkcji zbrojeniowej nawet takiej potęgi jak USA. Brak wyraźnych priorytetów oraz przeciągające się konflikty grożą erozją globalnego przywództwa Ameryki. Jeśli Pentagon nie podejmie szybkich kroków w celu odbudowy zapasów i zwiększenia produkcji, wkrótce stanie przed wyborem: który front poświęcić.

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama