„Afera Alochina”. Mil-blogerzy Putina skaczą sobie do gardeł

Autor. kremlin.ru
W obozie putinowskich propagandystów pęka. Skonfliktowany z Władimirem Sołowjowem, Roman Alochin, w krótkim czasie otrzymał trzy ordery za zasługi, a po trzech miesiącach rozwiązał kontrakt wojenny z jednostką „Achmat” uczestniczącą w inwazji militarnej przeciwko Ukrainie. Sołowjow zaczął go wyzywać na antenie.
Konflikt Sołowjowa z Alochinem wydaje się nam egzotyczny, ale obaj są w Rosji popularnymi blogerami, którzy mają duży wpływ na opinię publiczną. Jak pisałem już wiele razy na Defence24.pl, Kreml skanalizował społeczne nastroje w wyłącznie pro-wojennych obozach, które sam zaczął zamykać. Jak raportuje serwis dziennikarzy śledczych „Medusa” rosyjskie służby specjalne zamknęły popularny na Telegramie kanał „Czeka-OGPU” oraz nakazały zamknięcie 19 innych podobnych kont. Były one prawdopodobnie elementem gry rosyjskich służb specjalnych, ponieważ nie raz cytowały źródła z wnętrza Federalnej Służby Bezpieczeństwa, choćby publikując szczegóły rzekomego ataku terrorystycznego na Crocus City Hall.
Zamach ten sam w sobie wyglądał na prowokację rosyjskich spec-służb. „OGPU” obserwowało ponad 1 mln użytkowników na Telegramie. Podobne zasięgi (900 tys. subskrybcji) miał Igor Girkin vel. Striełkow, którego aresztowano w lipcu 2023 roku. Girkin to znana figura, ale przypomnijmy, iż to zbrodniarz wojenny i były szef resortu obrony tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, krytykujący Władimira Putina z pozycji imperialno-nacjonalistycznych jako nieskutecznego wojennego wodza. Wcześniej w podejrzanych okolicznościach zginął Władlen Tatarski, mil-bloger związany z frakcją Jewgienija Prigożyna.
Koniec mil-blogingu w Rosji?
Tatarski otrzymał statuetkę czerwonoarmisty naszpikowaną materiałem wybuchowym. W tej sprawie aresztowano i po pokazowym procesie szybko zamknięto Darię Trepową wyglądająca tak jakby nie była świadoma, gdzie przebywa. W toku tzw. Specjalnej Operacji Wojskowej, bo tak w Rosji nazywa się wojnę przeciwko Ukrainie, Kreml tworzy „bańki informacyjne”, a w nich, w dziwnych okolicznościach na popularności zyskują blogerzy, których następnie napuszcza się na siebie, aresztuje lub eksterminuje. Przykładem takiej ścieżki kariery w rosyjskim Internecie był Andriej Morozow „Murz”, który najpierw podał do publicznej wiadomości wysokie straty wojsk rosyjskich w bitwie o Awdijiwkę, a następnie popełnił samobójstwo.
„Murz” był sierżantem Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, a dowództwo kazało mu usunąć wpis o Awdijiwce. Za życia Jewgienija Prigożyna, przywódcy Grupy Wagnera, większość popularnych mil-blogerów sympatyzowała właśnie z nim, część była na jego żołdzie, ponieważ oligarcha posiadał własny medialny holding. Od śmierci Prigożyna, tj. od 23 sierpnia 2023 roku, widać było w tzw. runecie zmianę. Tak jakby ktoś rosyjskiej blogosferze wydał wyraźny rozkaz, że czas mil-blogerów się skończył. Pompowano medialnie wyłącznie jawnie pro-rządowe postacie takie jak wspomniany Władimir Sołowjow oraz Roman Alochin.
Obcięty na Anatolija Kaszpirowskiego, Władimir Sołowjow, to obecnie najbardziej znany propagandysta Putina. Serwis „Mediazona” poinformował, iż na promocję tzw. Specjalnej Operacji Wojskowej Sołowjow otrzymał 1 mld rubli, czyli równowartość ponad 60 mln PLN. Jego streamy w runecie – ponieważ Sołowjowa usunięto z Youtube’a – to pokaz wojennej propagandy sięgającej czasów ZSRR i to z lat głębokiego stalinizmu. Zmobilizowanych żołnierzy pocieszał słowami, że „życie jest przereklamowane”. Zachęcał, by zaciągać się na wojnę, groził wielu europejskim państwom – w tym Polsce. Wygrażał także USA.
Afera Alochina
Sołowjow mógł pracować jako rosyjski szpieg w USA, ponieważ sam stwierdził, że jego pracę wykładowcy w University of Alabama przerwało FBI. Do Rosji sprowadził także kobietę z USA, która była jego kochanką i urodziła mu dzieci. Sołowjow jest blisko Kremla i samego Putina. W jednej z ostatniej audycji Sołowjow wyzywał Romana Alochina, doradcę gubernatora regionu kurskiego i mil-blogera. „A on to kto?! To gang czy armia?!” – krzyczał do mikrofonu.
Choć Alochin nie jest tak popularny w Rosji jak Sołowjow to zaczął być mocno promowany. Z mil-blogera stał się doradcą gubernatora, a z doradcy stał się żołnierzem czeczeńskiego specnazu „Achmat”, opowiadającym na jednym z kanałów na Youtube, że to wyłącznie on odpowiadał za zaopatrzenie zwycięskiego zakończenia operacji kurskiej Sił Zbrojnych Ukrainy. Alochin podpisał terminowy kontrakt z „Achmatem”, po czym uznał to za „pomyłkę” i że „korzystniej radzi sobie w cywilu”, więc go nie przedłużał. Być może Alochin jest jedynym rosyjskim żołnierzem w 2025 roku, któremu nie przedłużono automatycznie kontraktu.
Pomimo faktu, że Alochin nie odnalazł się na wojnie to nie zaszkodziło mu to w okryciu się wojenną sławą, ponieważ otrzymał on w kilka tygodni trzy ordery, w tym jedno wysokie. Sołowjow porównał „Achmat” do gangu, więc odpowiedział mu szereg tuz czeczeńskiej polityki, gen. Apti Alaudinow, zasugerował, że do „Achmatu” każdy może się zaciągnąć i on żołnierzy nie selekcjonuje – co zaprzecza elitarności formacji – więc i Sołowjowem też może dowodzić.
Tani2
Ja dopiszę ruscy blogerzy uratowali ruską armię, bajzel przekupstwo i nieudolność to leciutkie powiedzenia. Organizowali i organizują zbiórki walczą z niekompetencją,to co lotnicy nie mogą załatwić drogą służbową fighter-bomber załatwia za dwa dni i wszystko
rosyjskaRuletkaTrwa
@ tani2 Jak zawsze. Tylko dlaczego mocarstwo sowieckiego emeryta nie realizuje potrzeb tylko trzeba je załatwiać przez blogerów? Czy tani jak zawsze nam wyjaśni?
Tani2
Nie realizuje bo to burdel na kółkach. Jeśli imto nie przeszkadza to czemu mnie to ma przeszkadzać. A co mnie to obchodzi? Chcecie iść ich uczyć porządku? Goście wam się chce? Tam jest chore państwo i dla nas to jest dobrze,bo gdyby oni zrobili porządek to by dla nas już tak dobrze nie było. To jest moje prywatne zdanie jako obojętnego obserwatora ringu.
Wania
Do tani. Rosyjscy blogerzy poza zbieraniem pieniędzy i wpisami jaka to rosyjska armia niezwyciężona na tej wojnie ochoczo giną. Taka ich rosyjska natura. Ta opisana awantura to kolejny dowód na to, że Rosja to państwo mafijne. Solowiow słusznie pytał, jakim prawem koleś sobie podpisał na parę miesięcy kontrakt na wojenkę i dostał w tym czasie trzy medale lansując się przy tym w mediach i tv. Gdy dla wszystkich kontrakty są bezterminowo przedłużone i jest zakaz udzielania wywiadów bez zgody wojska. Ale rosyjskie prawo nie obowiązuje czeczenów o czym już parę blogerów się przekonało, gdy skrytykowali kadrowców za tchórzostwo. Potem z przytulonym czeczenem przepraszali na wizji płaszcząc się i wychwalając kadyrowców pod niebiosa. Solowiow myślał, że jest pod ochroną Putina ale jak widać nie jest - sam się upokorzył przepraszając i szybko zapomniał, że kadyrowcy mają rosyjskie prawo gdzieś.
Tani2
Wania mnie tam z tego nic,ja jestem obserwator i obserwuję obydwie strony z jednakowym zaciekawieniem. Powtórzę jeszcze raz jest kilku liczących się blogerów i to są tylko neorosjanie czyli byli Ukraińcy. Ruscy mają kompletnie wyj.....ne na tą wojnę. Ruscy blogerzy koncentrują się gł na organizacji zakupu sprzętu ,drony,noktowizory,wre antydronowe,rękawiczki czy ciepłe gacie,narzędzia elektryczne czy samochody uterenowione. Bo aparat państwa jest bardzo wolny. Dokładnie to samo robią ukr blogerzy. Taka ciekawostką 8 kwietnia wystartował Sojuz z trzema astronautami dwóch ruskich i Amerykanin. Jeden z ruskich jest z Ukrainy skończył ukr uczelnię wojskową służył w ukr lotnictwie na Krymie w 2014 roku przeszedł do lotnictwa rosyjskiego. Ja tej wojny bez półlitra nie rozumiem i obydwie strony gorąco popieram. Bo czym mniej jednych i drugich tym dla PRL bis lepiej
Tani2
Blogerzy na wojnę nie jadą ,tam jadą korespondenci wojenni i tam giną bo to taka robota. Czeczenów teraz nie ma bo Kadyrow kupił Wagnera i on teraz walczy jako Achmat . Ja widziałem Czeczenów na filmach z Mariupola ,wg mnie walczą profesjonalnie. Ale to moja prywatna opinia
Tani2
Eeeee,to Monachomachia czyli współczesny Krasicki. Dwa zakony Jezuici I Pijarzy i każdy ma swoją drogę do tego samego Każdy ma swoją kapliczkę a spór jak zwykle idzie o kasę. Tam się praktycznie liczy tylko jeden nazywa sięJurij Podolaka ijest byłym ukraińskim nacionalistą z Sum. Zmienił front uciekł do Rosji i działa na Krymie niedawno dostał paszport FR. Ma prawie 4mln wyznawców na ukr i FR. Ondoprowadził dwukrotnie do wymiany dowódców 20 Armii FR wszystkich od dowódcy Pułku do dowódcy Armii. Reszta to płotki Arestowicz ma połowę Popularny fighter-bomber 0,5mln Drobnica