Reklama
  • Wiadomości

Z syfilisem i nadciśnieniem do armii Putina

Ruszył kolejny pobór w Federacji Rosyjskiej. Kreml zmienia przepisy dotyczące „branki”, aby objąć nią szersze grono obywateli. Zmiany obejmują również listę chorób dyskwalifikujących do służby.

Autor. mil.ru

Od 1 kwietnia do 15 lipca 2025 roku do służby wojskowej Rosja powoła 160 tys. obywateli w wieku – 18 do 30 lat. Poprzedni górny wiek poboru dotyczył osób, które miały 27 lat. Poprzednia „branka” objęła 150 tys. osób, więc Moskwa zwiększa skalę szkoleń w ramach regularnej służby wojskowej. Jak donosi portal „Verstka” w lutym Ministerstwo Obrony Rosji zaproponowało zmianę kwalifikacji chorób do poszczególnych kategorii.

Zdrowe wojsko?

Jednym z popularniejszych schorzeń, które ułatwiało unikać służby poborowej to nadciśnienie pierwszego stopnia. Takie osoby mają otrzymywać kategorię „B3”, czyli będą zdolni do służby w „formacjach strzelców zmotoryzowanych, jako kierowcy transporterów opancerzonych, konwojenci oraz w oddziałach chemicznych”. Podobne zmiany mają dotyczyć osób chorych na syfilis. Mają mieć zmienioną kategorię na „B4”, co wiąże się z możliwością pełnienia służby w wojskach inżynieryjnych oraz kolejowych, w komunikacji, jako technicy.

Zobacz też

Nowej definicji nie dostaje: astma, wada serca, konsekwencje urazów, zapalenie wątroby lub HIV. Wcześniej służbę w armii Putina mogła odroczyć skolioza, płaskostopie i nadwaga. Obecnie nie jest to takie oczywiste, zwłaszcza w przypadku nadwagi.

Reklama

Dotyczy to poborowych. W większości armii na świecie system kwalifikacji jest taki, że służbę poborową może odbyć szersza część społeczeństwa niż służbę kontraktową lub zawodową. Niektóre choroby nie dyskwalifikują z poboru, mimo że uniemożliwiają zawarcie kontraktu z armią, gdzie kandydaci są poddawani znacznie dokładniejszym badaniom. W Rosji jest obecnie odwrotnie.

Zobacz też

Lista chorób wykluczających pobór nie wyklucza podpisania kontraktu z Ministerstwem Obrony Rosji lub, w przypadku najtrudniejszych przypadków, z prywatnymi kompaniami wojennymi uczestniczącymi w wojnie. Wynika to z faktu, że osoby decydujące się na podpisanie kontraktu biorą udział w Specjalnej Operacji Wojskowej, której uczestnicy nie są poddawani szczegółowym badaniom, np. żołnierze pochodzący z więzień lub kolonii karnych. Najbardziej przerażającym przykładem była rekrutacja w 2023 roku więźniów zakażonych wirusem HIV lub WZW C. Takich żołnierzy oznaczano specjalnymi bransoletkami, aby inni kontraktowi żołnierze – a zwłaszcza medycy polowi – wiedzieli, że np. opatrywany żołnierz jest nosicielem śmiertelnej choroby. „Szybka śmierć” – tak określano cel ich służby. „W wyniku masowego ranienia, krew zdrowego żołnierza może się wymieszać z chorym” – pisał jeden z Rosjan na tzw. runecie. W artykule „Verstki” dotyczącym żołnierzy z HIV dziennikarz cytuje komisarza uzupełnień, który zachęcał zakażonych słowami: „Jaka różnica, gdzie zdechniesz?”. Zasadą rekrutacji jest „nie pytać”. W ten sposób emerytowany kapitan Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, zakażony HIV, zgłosił się ochotniczo, by wziąć udział w wojnie. W szpitalu nakazano mu wykonać testy dotyczące odporności immunologicznej, przepisano leki, a następnie dowodził żołnierzami pod Chersoniem. Po śniadaniu brał leki, a potem dowodził ludźmi. Rejestracja ochotników na wojnę odbywa się bez zaświadczeń lekarskich, a wywiad środowiskowy dotyczący kondycji zdrowotnej ochotników nie jest przeprowadzany.

„W moim oddziale jest dwóch żołnierzy z HIV i jeden z żółtaczką” – pisał dziennikarzom „Verstki” uczestnik bitwy o Bachmut, najemnik Grupy Wagnera, znaleziony przez dziennikarzy na czacie telegramowym „Palarnia” przeznaczonym dla narkomanów. Rozmówca „Verstki” za zarobione na wojnie pieniądze kupował narkotyki. Był uzależniony od opiatów.

Reklama

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama