Reklama

Geopolityka

Więcej precyzyjnych rakiet Hezbollahu

Fot. Wikimedia Commons, CC BY 4.0
Fot. Wikimedia Commons, CC BY 4.0

Hezbollah pręży muskuły i ostrzega swoich wrogów w regionie oraz Stany Zjednoczone przed podjęciem działań wobec organizacji. Jej lider, w udzielonym wywiadzie, wskazywał na rosnący zasób uzbrojenia rakietowego, w tym pocisków o zdolności do precyzyjnego rażenia celów w całym Izraelu. Podkreślił, że cały czas planowana jest zemsta za ostatnie ataki na gen. Sulejmaniego w Iraku oraz członka Hezbollahu w Syrii.

Libański Hezbollah twierdzi, że jego zasoby precyzyjnych systemów rakietowych, zdolnych do rażenia Izraela zostały podwojone względem stanów z zeszłego roku. Lider organizacji terrorystycznej wskazał przy tym, że działania izraelskie wymierzone w zasoby Hezbollahu nie przyniosły pożądanych skutków. Hassan Nasrallah miał przekazać takie stanowisko w trakcie wywiadu dla jednej ze stacji telewizyjnych w Bejrucie (platforma informacyjna al-Mayadeen, wywiad jest dostępny on-line). Podkreślił też, że ataki rakietowe mogą być teraz przeprowadzone względem celów na całym terytorium Izraela.

Zdaniem Nasrallaha wiele kwestii związanych z działaniem organizacji pozostaje poza wiedzą strony izraelskiej. Albowiem wiele projektów jest kamuflowanych w wąskim gronie decyzyjnym Hezbollahu. Należy to traktować oczywiście jako zakamuflowaną próbę zastraszenia strony izraelskiej oraz sojuszników, przed próbą militarnych lub sabotażowo-wywiadowczych uderzeń na zasoby Hezbollahu. Terroryści z Hezbollahu mieli przykładowo wzmocnić swój arsenał systemów przeciw bezzałogowym statkom powietrznym (BSP), choć brak tu szczegółowych informacji.

Reklama
Link do produktu: https://sklep.defence24.pl/produkt/zasadzka-w-dzialaniach-lekkiej-piechoty/
Reklama

Hezbollah dąży do zablokowania swobody operacyjnej izraelskich statków powietrznych nad Libanem, kluczowej w zakresie misji ISR i działaniach przeciwko terrorystom. Nie można zapomnieć, że to właśnie niekwestionowana dotychczas izraelska przewaga w powietrzu motywowała tą organizację do prowadzenia chociażby zmasowanych działań kamuflujących swoje obiekty - na obszarach kultu religijnego, w rejonach występowania artefaktów kulturowych czy też chociażby szkół oraz szpitali. Oprócz tego Hezbollah poczynił wielkie inwestycje w zakresie tworzenia systemów schronów i podziemnych kompleksów.

Co więcej, Hezbollah sam się chwali własnymi zasobami ofensywnymi w ramach BSP, w tym chociażby możliwością wlatywania w strefę chronioną przez izraelskie systemy OPL. Niedawno, propagandowe przekazy Hezbollahu twierdziły, że ich bezzałogowiec wleciał swobodnie w rejon dwóch obiektów wojskowych (obóz Biranit oraz pozycje w rejonie Har Dov) w pobliżu granic państwa. Następnie, bez reakcji strony izraelskiej, wrócił do bazy. Według mediów Hezbollahu wykonano wówczas nagrania w trakcie trwania ćwiczeń Izraelskich Sił Obronnych (IDF), przygotowujących się właśnie do potencjalnej konfrontacji z Hezbollahem. Tym samym, śmiało można powiedzieć, że nie mamy do czynienia tylko i wyłącznie z zapowiedzią przyszłych wojen dronów na północnej granicy Izraela. Wprost przeciwnie, już teraz należy przyjąć, iż w rejonie stykowym pomiędzy Izraelem a obszarami kontrolowanymi przez Hezbollah toczą się zmagania BSP obu stron. Można również śmiało postawić hipotezę, że ich skala jest o wiele większa niż to, co jest prezentowane przez media.

Zauważono również, że Nasrallah odniósł się do gróźb strony izraelskiej, że dokona ona ataków w rejonie wschodniej części doliny Bekaa. Miały one trafić do tej organizacji przez kanał amerykański (urzędnik amerykański w Libanie). Podkreślił, że każdy atak na zasoby Hezbollahu w Libanie spotka się z odpowiedzią organizacji. Trzeba pamiętać, że Izrael wyrażał zaniepokojenie możliwością otworzenia przez Hezbollah zakładów produkcyjnych dla pocisków rakietowych. W dodatku, wielokrotnie w ostatnich latach wskazywano, iż IDF, a przede wszystkim Izraelskie Siły Powietrzne (IAF), prowadziły uderzenia na cele związane z systemami rakietowymi przeznaczonymi dla Hezbollahu, np. na terytorium Syrii. Trzeba oczywiście zdawać sobie sprawę, że program zbrojeń rakietowych Hezbollahu nie byłby możliwy bez wsparcia materiałowego, finansowego i zapewne również osobowego ze strony Iranu. Stąd też wszelkie uderzenia w zasoby rakietowe Hezbollahu to jednocześnie wyzwanie rzucone Irańczykom, a przede wszystkim Strażnikom Rewolucji.

Nasrallah twierdzi również, iż Hezbollah nadal pamięta o sprawie ataku na gen. Kassema Sulejmaniego oraz Al-Muhandisa ze stycznia 2020 r., który miał miejsce w Iraku. Tak samo, terroryści z Hezbollahu twierdzą, że zamierzają pomścić zabicie w Syrii własnego przedstawiciela Alego Kamela Mohsena Jawada. Izraelczycy zauważają, że sam Nasrallah odizolował się w ostatnim czasie z powodów bezpieczeństwa. Uważa bowiem, że istnieje prawdopodobieństwo zamachu na niego w ostatnich dniach urzędowania Donalda Trumpa.

Wskazuje się, że osobiście dla lidera Hezbollahu znaczenia miało nabrać zabicie irańskiego naukowca i ważnego funkcjonariusza Strażników Rewolucji Fakhrizadeha (jednego z teoretycznie najlepiej strzeżonych Irańczyków, zaangażowanych w tajny program zbrojeń atomowych i rakietowych). Sam Nasrallah twierdzi, że na Bliskim Wschodzie zawiązany został spisek w celu jego eliminacji. Mają to uczynić Amerykanie i Izraelczycy, ale przy presji ze strony władców Królestwa Arabii Saudyjskiej. Lider Hezbollahu uważa, że następca tronu Mohammed ibn Salman rozmawiał o tym w toku wizyty w Waszyngtonie i tam zapadła decyzja, iż Waszyngton wyrazi zgodę na działania izraelskie.

Hezbollah wysłał sygnał odnoszący się do amerykańsko-irańskich rozmów, które mogą nastąpić wraz ze zmianą prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Nasrallah miał bowiem zaznaczyć, że Teheran może negocjować jedynie w zakresie własnego programu atomowego, itp., nie odnosząc się do działań Hezbollahu, ani innych irańskich sojuszników w regionie. Trzeba przy tym wskazać, że odchodzącego prezydenta, Donalda Trumpa, sam Nasrallah nazywa złym i szalonym. Wskazując, że w ostatnich dniach rządów, jego działania są w stanie pogrążyć region w chaosie. Generalnie szef Hezbollahu zarzucił hipokryzję i sprzedajność wszystkim państwom arabskim, które dokonały normalizacji swoich relacji z Izraelem. Jego zdaniem, ZEA, Bahrajn, Sudan i Maroko zwyczajnie zrzuciły maski względem swoich postaw, co do sprawy palestyńskiej.

Hezbollah ewidentnie przekazał specyficzne „przesłanie” noworoczne, które jest próbą propagandowego uwypuklenia własnych atutów wojskowych. Tutaj należy zauważyć, że Hezbollah od dłuższego czasu nader sprawnie posługuje się przestrzenią informacyjną w swoich działaniach. Dotyczy to zarówno przestrzeni lokalnej, ale również prób wpływania na sytuację poza samym Libanem. Nie od dziś wiadomo, że Hezbollah ma ku temu narzędzia konwencjonalne – media klasyczne, ale również media nowego typu oraz zasoby do działań cyber.

Jednakże, ważne lub być może nawet najważniejsze, są przesłania polityczne płynące z takich wypowiedzi. Chociażby to, że organizacja w żadnym razie nie zamierza posłusznie czekać na proces pokojowy w regionie. Ukazując, że administracja Joe Bidena nie będzie miała zbyt łatwego zadania, nawet gdyby próbowała powrócić do nurtu porozumienia z Teheranem. Jak również, że Hezbollah będzie zajadłym wrogiem wszelkich prób normalizacji stosunków z Izraelem przez inne państwa. Dążąc do storpedowania zbliżenia w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej tych podmiotów, które obawiają się rosnącej pozycji Iranu i Turcji.

Trzeba również odnotować, że ponad trzygodzinne nagranie było prowadzone z ulokowanym w tle zdjęciem gen. Sulejmaniego. Zaś sam Nasrallah wychwalał w jego trakcie wielokrotnie irańskiego generała. Wskazywał na jego rolę w licznych działaniach spinających interesy irańskie oraz sojuszników, zarówno w przestrzeni planistycznej, jak i bezpośrednio operacyjnej. Zauważył istotną rolę gen. Sulejmaniego w relacjach z Rosją i kształtowaniu jej polityki w Syrii. Co więcej, w toku wywiadu wskazał, że to z Syrii miały pochodzić ppk 9M133 Kornet użytkowane później w boju z IDF. Trzeba też odnotować dążenie Hezbollahu do zbliżenia Hamasu i władz Syrii.

Reklama

Komentarze

    Reklama