Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz

Zamachowcy z Moskwy - ucieczka na Ukrainę i milion rubli [KOMENTARZ]

Na rosyjskim kanale telewizyjnym „Pierwyj Kanał” wyemitowano wywiad z terrorystami, którzy zaatakowali Crocus City Hall. Twierdzą, że mieli mieć zagwarantowany bezpieczny przejazd na Ukrainę i nagrodę finansową.

Dalerdżon Mirzojew, zamachowiec z Crocus City Hall
Dalerdżon Mirzojew, zamachowiec z Crocus City Hall
Autor. Telegram Sotaproject

Jeden z podejrzanych o udział w zamachu, Dalerdżon Mirzojew stwierdził, że po wykonaniu ataku zmierzali w stronę Ukrainy, gdzie czekać miała na nich nagroda. Jakiej wysokości? Saidkrami Rachabalizoda, kolejny z podejrzanych informuje o kwocie jednego miliona rubli na osobę. Dlaczego Ukraińcy mieliby przygotowywać nagrodę w rublach, a nie w dolarach czy hrywnach? Warto jednak zaznaczyć, że nagroda znacznie wzrosła. W początkowych zeznaniach, które obiegły media zamachowcy mówili o kwocie pół miliona rubli. Ponadto informacje dotyczące kierunku ucieczki podejrzanych również są sprzeczne i nie zostały w żaden sposób zweryfikowane przez Rosjan. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko sugerował nawet, że podejrzani próbowali przedostać się na Białoruś, co stoi w sprzeczności z rosyjskimi twierdzeniami o próbie ucieczki na Ukrainę.

Reklama

Kto według podejrzanych był organizatorem zamachu? Wytyczne mieli dostawać od enigmatycznej osoby o imieniu Sajfullo. To właśnie on miał powiedzieć zamachowcom, że „na granicy z Ukrainą będą czekać chłopaki, którzy pomogą wam przekroczyć granicę i dostać się do Kijowa”.

Zobacz też

Rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SVR) twierdzi, że „Stany Zjednoczone ukrywają terrorystów z Crocus City Hall , a administracja prezydenta USA Joe Bidena stara się zniekształcić obraz wydarzenia”. W podobnym tonie wypowiada się Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które oświadczyło, że zachodnie media otrzymały polecenie zatajania prawdy o ataku terrorystycznym w celu „osłabienia sympatii do narodu rosyjskiego”. Już w pierwszych godzinach po przeprowadzeniu ataku, Federacja Rosyjska starała się zrzucić winę za atak na stronę ukraińską. W przypadku tego wywiadu może być podobnie. Kilka dni temu rosyjskie media obiegła informacja o odnalezieniu „zdjęć z ukraińskimi symbolami” na telefonie jednego z zamachowców. Dziwne, że nie znalazły się tam np. The Sims 3.

Reklama

Zeznania czterech głównych podejrzanych, uzyskane podczas przesłuchań i wyemitowane w rosyjskiej telewizji państwowej, budzą poważne zastrzeżenia dotyczące metod, jakie zastosowano w celu ich pozyskania. Stan podejrzanych podczas pojawienia się w sądzie, w tym widoczne ślady przemocy, mogą wskazywać na tortury stosowane w celu wymuszenia zeznań zgodnych z narracją Kremla. Warto przypomnieć, że wcześniej jednemu z podejrzanych odcięto ucho, a drugi był rażony prądem.

Zobacz też

Szybkie odrzucenie informacji o „odpowiedzialności ISIS za atak”, bez przedstawienia jakichkolwiek argumentów, skłania do refleksji nad celami rosyjskiego śledztwa. Wszystko wskazuje na to, że nie chodzi w nim o znalezienie prawdy, a o znalezienie czegoś, co połączy zamachowców z Ukrainą. Jakie są potencjalne motywy rosyjskich władz do szybkiego oskarżenia Ukrainy za ten atak? Będzie ono służyć jako narzędzie do dalszego demonizowania Ukrainy na arenie międzynarodowej oraz mobilizacji wewnętrznej przeciwko „zewnętrznemu wrogowi”.  Pamiętajmy o tym, że w niektórych regionach świata narracja rosyjska jest tą dominującą. Widać to chociażby w krajach Ameryki Południowej czy Azji.

Organizacje takie, jak ONZ czy Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) powinny wzywać do przeprowadzenia niezależnego dochodzenia w sprawie ataku. Taka inicjatywa mogłaby pomóc w ustaleniu faktycznych okoliczności zdarzenia, mając na uwadze brak zaufania do Federacji Rosyjskiej. Nasuwa się jednak pytanie czy Rosjanie byliby skłonni dopuścić międzynarodowe organizacje do śledztwa?

Zobacz też

Niezależnie od kontrowersji wokół wywiadu i zeznań podejrzanych, sytuacja związana z atakiem na Crocus City Hall pozostaje niejasna i pełna niewyjaśnionych kwestii. Skomplikowana gra polityczna, w której prawda zdaje się być pierwszą ofiarą, rodzi pytania o możliwość obiektywnej oceny faktów. Pomimo zdecydowanych oskarżeń ze strony rosyjskich władz, brak jednoznacznych dowodów i sprzeczne informacje tylko pogłębiają zamieszanie i  być może jest to celowe działanie. W takich warunkach międzynarodowe dochodzenie wydaje się być jedynym sposobem na rzetelne zbadanie sprawy, choć pozostaje niepewność co do współpracy Rosji z międzynarodowymi organami śledczymi.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama