Reklama

Siły zbrojne

Ruszają negocjacje ws. śmigłowców dla specjalsów i marynarki [HARMONOGRAM]

Fot. kmdr ppor. Czesław Cichy.
Fot. kmdr ppor. Czesław Cichy.

Od czasu zakończenia negocjacji w sprawie zakupu śmigłowców Caracal ze strony resortu obrony padło wiele sprzecznych deklaracji dotyczących sposobu pozyskania nowych maszyn. Start postępowania kończy te spekulacje.

Jak podaje Katarzyna Jakubowska z Centrum Operacyjnego MON, Inspektorat Uzbrojenia ogłosił rozpoczęcie negocjacji z wykonawcami, którzy wcześniej złożyli wstępne oferty na dostawy śmigłowców dla Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej. 20 lutego br. resort skierował do potencjalnych wykonawców zaproszenia do złożenia ofert wstępnych. Zgodnie z przekazanymi przez Inspektorat Uzbrojenia MON informacjami, wszystkie firmy jeszcze tego samego dnia odebrały wszystkie dokumenty.

Komisja negocjacyjna - wspólna dla obu postępowań - przekazała dziś oferentom zaproszenia do składania ofert. W pierwszym etapie podjęte zostaną negocjacje nad pozyskaniem śmigłowców dla wojsk specjalnych, których pozyskanie jest najbardziej pilne.

Katarzyna Jakubowska, Centrum Operacyjne MON

Propozycje dotyczą pozyskania ośmiu maszyn w wersji bojowego poszukiwania i ratownictwa (CSAR w wariancie specjalnym) dla pododdziałów Wojsk Specjalnych oraz ośmiu wiropłatów służących do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) wyposażonych dodatkowo w sprzęt medyczny pozwalający na prowadzenie akcji poszukiwawczo-ratowniczych (CSAR - bojowego poszukiwania i ratownictwa). W pierwszej kolejności negocjacje będą dotyczyły śmigłowców dla Wojsk Specjalnych. W obu postępowaniach zaproszenia otrzymały: konsorcjum w składzie PZL Sp. z o.o. oraz Sikorsky Aircraft Corporations; WSK „PZL-Świdnik” – S.A.; konsorcjum w składzie Airbus Helicopters societe par actions simplifiee oraz Heli Invest Sp. z o.o. Services S.K.A.  

Katarzyna Jakubowska podkreśla, że śmigłowce używane obecnie do dyżurów mają resursy do końca 2019 roku i „nieprzerwanie wypełniają stawiane przed nimi zadania”. Dlatego negocjacje w sprawie maszyn morskich będą prowadzone po analizie harmonogramów przedstawionych przez oferentów. Dopuszcza się dostawę maszyn w dwóch partiach po cztery sztuki.

Postępowanie prowadzone jest w trybie przewidzianym dla zamówień o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. „W związku z tym negocjacje prowadzone muszą być w trybie całkowitej poufności. Oznacza to, że do czasu ich zakończenia opinii publicznej nie mogą być przekazywane żadne informacje szczegółowe” – poinformowała Katarzyna Jakubowska.

MON podkreśla, że właśnie z uwagi na tryb „BP” procedowany ze wszystkimi oferentami konieczne było wypracowanie nowych formuł w sprawie obiegu dokumentów objętych klauzulami niejawności. To spowodowało przedłużenie fazy wstępnej, gdyż przepisy polskie i amerykańskie nie były w pełni spójne. Obecna formuła, wypracowana specjalnie przez IU zapewnia jednak - według resortu - pełną konkurencyjność.

Pragnąc w pełni zapewnić równoprawne traktowanie oferentów europejskich i amerykańskich prowadzący postępowanie Inspektorat Uzbrojenia zmuszony był wypracować nowe formuły w zakresie wymiany niezbędnych dokumentów. Zapewniły one pełną konkurencyjność postępowania przy jednoczesnym zagwarantowaniu bezpieczeństwa informacyjnego.

Katarzyna Jakubowska, Centrum Operacyjne MON

Resort obrony zaznacza też, że opracowano nowe wymagania w zakresie offsetu, stanowiącego „integralną część kontraktu”. Zwraca uwagę na „zaniedbania w obszarze wymagań offsetowych”, które miały zostać popełnione przez poprzednie kierownictwo MON przy okazji postępowania, w którym wskazało ono śmigłowce wielozadaniowe Caracal. Ostatecznie jednak negocjacje offsetowe związane z dostawą tych maszyn zakończyły się niepowodzeniem, a całe postępowanie unieważniono.

Obecnie MON przygotował taki zakres wymagań offsetowych, który ma zapewnić wynegocjowanie w toku postępowania zobowiązań w pełni chroniących zarówno interesy krajowego przemysłu jak i bezpieczeństwo dostaw, napraw i obsługi sprzętu w sytuacjach kryzysowych. W ramach tych oczekiwań przewidziano zobowiązanie dostawcy do utworzenia centrum serwisowego w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi - wraz z uwzględnieniem zdolności do remontowania zespołów głównych oraz pozyskanie przez krajowy przemysł możliwości modernizacji (w tym - częściowej modyfikacji) śmigłowców.

Katarzyna Jakubowska, Centrum Operacyjne MON

Ogłoszenie rozpoczęcia negocjacji w sprawie nowych śmigłowców kończy „przejściowy” etap, który rozpoczął się po zakończeniu niepowodzeniem negocjacji offsetowych w sprawie pozyskania 50 maszyn Caracal. Od czasu ogłoszenia tej decyzji przez Ministerstwo Rozwoju, ze strony władz resortu padło wiele, często sprzecznych, deklaracji dotyczących zakresu i sposobu pozyskania nowych śmigłowców. Wydany komunikat o postępowaniu na śmigłowce dla Wojsk Specjalnych oraz Marynarki Wojennej, jak i plan nowego postępowania na wiropłaty transportowe, pozwala na zakończenie etapu „niepewności”, powstałego między innymi wskutek niejednoznacznych komunikatów ze strony MON. 

Kilka dni po zakończeniu rozmów ws. Caracali Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz zapowiedział zakup śmigłowców Black Hawk, przeznaczonych dla Wojsk Specjalnych, z dostawą jeszcze w 2016 roku, w ubiegłym roku miał też zostać zawarty kontrakt. 10 października, podczas wizyty w zakładach PZL Mielec wytwarzających maszyny tego typu szef MON stwierdził: „Z tyłu za mną stoi egzemplarz śmigłowca Black Hawk. Już niedługo, mam nadzieję, takimi śmigłowcami będą latały polskie siły specjalne. Po dzisiejszej rozmowie z panem prezesem wiem, że mogę spokojnie powiedzieć, że jeszcze w tym roku i w tym tygodniu rozpoczną się rozmowy, w tym roku uzyskają one swoje zwieńczenie. (…) Już z tego co wiem w tym roku pierwsze śmigłowce, pozwalające na realizację ćwiczeń przez siły specjalne, zostaną im dostarczone. To pokazuje jakim potencjałem Polska dysponuje, to pokazuje jakim potencjałem Mielec dysponuje".

Kolejna deklaracje minister Antoni Macierewicz złożył 11 października podczas wizyty w łódzkich zakładach WZL nr 1, należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Z jego słów można było wywnioskować, że dla Sił Zbrojnych zostanie pozyskanych łącznie 21 maszyn Black Hawk, a dostawy kolejnych śmigłowców będą realizowane również przez zakłady PZL Świdnik. „Podjęliśmy decyzję o tym, że już w tym roku są dostarczone przynajmniej pierwsze dwa helikoptery z Mielca, a w przyszłym roku osiem helikopterów. A równocześnie częścią umowy z Mielcem będzie porozumienie gwarantujące, że tutaj w Łodzi powstanie centrum serwisowe tych wszystkich prac, tych wszystkich helikopterów które dostarczy Mielec” – poinformował szef MON.

Minister Macierewicz zwrócił też uwagę na rolę zakładów WZL nr 1 w remontach śmigłowców konstrukcji sowieckiej, takich jak Mi-8, Mi-17, Mi-24. Wskazał też, że będą prowadzone rozmowy dotyczące silników dla tych wiropłatów, z ukraińską firmą Motor Sicz.

A więc centrum w Łodzi, centrum serwisowe w Łodzi będzie integralnym elementem kontraktu na nowe helikoptery które zasilą polską armię, w liczbie, w najbliższych latach. Bo w roku 2016 będzie ich dwa, w roku 2017 będzie ich osiem, potem jedenaście i sukcesywnie następne, dostarczane zarówno przez Mielec, jak i przez Świdnik. To sprawia, że Łódź ma zagwarantowaną i pracę, i trwałe miejsce w polskim systemie obronnym dotyczącym śmigłowców.

Szef MON, Antoni Macierewicz

W tym samym dniu w TVP Info szef MON poinformował, że do polskiej armii „w odpowiedniej sekwencji czasowej” trafi przynajmniej 50-70 śmigłowców, przy czym dostawę pierwszych ośmiu (dla Wojsk Specjalnych) planowano w 2017 roku. Z kolei w czwartek 20 października minister Macierewicz przekazał, że do MON wpłynął wniosek Dowódcy Operacyjnego RSZ dotyczący zakupu wiropłatów w ramach pilnej potrzeby operacyjnej.

Dokument ten został rozpatrzony pozytywnie przez ministra i stał się podstawą zwrócenia się z pismami do trzech producentów: PZL Świdnik, PZL Mielec i Airbus Helicopters. Minister zaznaczył, że pierwsze dostawy wiropłatów miałyby odbyć się w 2018 roku, a łącznie do armii do 2022 roku miałoby trafić co najmniej 50 śmigłowców. Podkreślił, że nieprawdą jest twierdzenie, aby Polska dążyła wyłącznie do zakupu Black Hawków, a w ramach przewidzianych do pozyskania maszyn wymienił też wiropłaty W-3PL Głuszec.

"Ministerstwo Obrony Narodowej będzie zmierzało w toku całego procesu wyposażania polskich Sił Zbrojnych w co najmniej 50 śmigłowców do tego, żeby każda z fabryk produkujących w Polsce. mogła dostarczyć niezbędny Siłom Zbrojnym sprzęt. (…) Inne są potrzeby dla wojsk, dla helikopterów pracujących w siłach specjalnych, inne są związane z transportowymi potrzebami, inne z uderzeniowymi, inne wreszcie ze zwalczaniem okrętów podwodnych i ratownictwem morskim. I to jest zupełnie oczywiste. A więc każdy z tych zakładów będzie mógł wziąć udział nie tylko w tym przetargu, ale także w wyposażaniu polskich sił" - poinformował Antoni Macierewicz.

Szef MON podkreślił wtedy, że założenie zakupu maszyn wielozadaniowych na jednej platformie zostaje zarzucone. Antoni Macierewicz podkreślił kilka dni później, potwierdzając wcześniejsze deklaracje, że resort zwrócił się do trzech producentów, a warunkiem przyjęcia ich propozycji będzie stworzenie centrum serwisowego dla pozyskiwanych śmigłowców w Łodzi (na podstawie potencjału WZL nr 1 SA). Resort rozpoczął też prowadzenie Doraźnej Analizy Rynku, będącej podstawą dla zakupu w ramach pilnej potrzeby operacyjnej.

26 października Beata Perkowska, zastępca dyrektora Centrum Operacyjnego MON poinformowała, że pierwsze dostawy wiropłatów dla sił specjalnych i do misji poszukiwawczo-ratowniczych odbędą się w 2017 roku. Zaznaczyła, że prowadzone są rozmowy „z trzema potencjalnymi dostawcami śmigłowców, najpilniej wymaganych przez polskie siły zbrojne”. Podkreśliła też: „Informuję w związku z tym, że rozpoczęte rozmowy nie oznaczają zakupu z pominięciem obowiązujących procedur zakupów ze środków publicznych. Przeciwnie – rozmowom zapewniono całkowitą przejrzystość i równe traktowanie wszystkich oferentów”.

Kilka dni później, 29 października resort poinformował w oświadczeniu, że wszyscy oferenci – PZL Świdnik, PZL Mielec i Airbus Helicopters – rozpoczęli rozmowy z resortem obrony. Dostawy pozyskiwanych maszyn miały rozpocząć się w 2017 roku, niezależnie od przekazania dwóch śmigłowców szkoleniowych.

Na początku listopada szef MON oświadczył w TVP w odniesieniu do doniesień o zakupie 21 maszyn Black Hawk (na podstawie jego wypowiedzi z połowy października), że ta informacja „nigdy nie była aktualna”. „Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że ogłosiłem zakup w Świdniku od firmy Leonardo. Tak samo można powiedzieć, że ogłosiłem zakup od Airbusa. Wobec wszystkich firm zaproponowałem udział w nowym postępowaniu, które przyniesie Polsce szybkie - bo już w przyszłym roku - wyposażenie nas w pierwsze nowoczesne śmigłowce” – poinformował Antoni Macierewicz.

Z kolei 15 listopada szef MON stwierdził, że do „przetargu” który został otwarty (odnosząc się do działań w sprawie pozyskania śmigłowców w ramach pilnej potrzeby operacyjnej) „zgłosił się” także Bell. Zwrócił uwagę, że wszystkie podmioty mają równe prawa, ale resort liczy, że śmigłowce będą dostarczone przez polskie firmy. "Jeżeli chodzi o śmigłowce, przetarg który został otwarty, jest otwarty także dla zakładów w Mielcu, mówię o śmigłowcach, w Mielcu, w Świdniku, choć zgłosiły się także firmy zagraniczne – Airbus Helicopter oraz Bell. Wszystkie mają równe prawa, ale liczymy na to, że polskie zakłady będą mogły te śmigłowce nam dostarczyć - wskazał szef MON.

2 grudnia Katarzyna Jakubowska, czasowo pełniąca obowiązki rzecznika MON poinformowała, że „przetarg” w ramach pilnej potrzeby operacyjnej dotyczy 14 śmigłowców. Zgodnie z planem został rozpisany przetarg w ramach pilnej potrzeby operacyjnej Sił Zbrojnych RP na pozyskanie 14 śmigłowców.

Zapowiadane w październiku podpisanie kontraktu na dostawę śmigłowców Black Hawk, ani przekazanie dwóch maszyn przeznaczonych do szkolenia ostatecznie nie nastąpiło w 2016 roku. 10 stycznia rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz poinformował, że trwa opracowywanie „koncepcji offsetowej”, a „testowe” śmigłowce powinny zostać przekazane Siłom Zbrojnym na przełomie stycznia i lutego.

Zaznaczył, że do ich dostawy zaproszeni zostaną trzej oferenci (PZL Mielec, Airbus, PZL Świdnik), im też zostanie przekazana koncepcja offsetowa. Pierwsze śmigłowce (poza dwoma „testowymi”) miały zostać dostarczone armii jeszcze w tym roku. Kilka dni później „miesięczne opóźnienie” w dostawie „testowych” śmigłowców potwierdził szef MON Antoni Macierewicz.

18 stycznia, przy okazji przeglądu resortów, minister ujawnił, że zakup ma objąć 16 maszyn, po osiem dla Wojsk Specjalnych i osiem dla Marynarki Wojennej. Dwa pierwsze miały zostać dostarczone na przełomie stycznia i lutego, a pozostałe jeszcze w tym roku. Minister podkreślił, że resort był na etapie analizy ofert od trzech producentów (PZL Mielec, Airbus Helicopters, PZL Świdnik).

9 lutego szef MON potwierdził, że dostawa pierwszych dwóch śmigłowców odbędzie się „najpóźniej w marcu”, co miało oznaczać kolejny miesiąc opóźnienia. Przesunięcie było spowodowane wydłużającym się obiegiem klauzulowanych dokumentów ze Stanami Zjednoczonymi. Dokładnie tydzień później minister stwierdził "do polskiej armii zostaną dostarczone śmigłowce po zawarciu kontraktu, który rozpisany został w ostatnich dniach”. Natomiast podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Antoni Macierewicz zapowiedział rozpisanie przetargu w poniedziałek, 20 lutego.

Doniesienia te potwierdził sekretarz stanu w MON Bartosz Kownacki w Radiu ZET. Uściślił, że w przygotowanym na dziś postępowaniu chodzi o zakup 16 śmigłowców dla Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej. Natomiast śmigłowce transportowe zostaną zakupione w ramach odrębnej procedury.

Rozpoczęcie postępowania i negocjacji na maszyny dla specjalsów i lotnictwa morskiego w pewien sposób „zamyka” ciąg zdarzeń po zakończeniu negocjacji offsetowych z Airbus Helicopters ws. dostawy 50 maszyn Caracal. Od października do lutego ze strony MON wypłynęło kilka sprzecznych komunikatów, np. informowanie o „przetargu” już w listopadzie i grudniu br., gdy przygotowywano zakup w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, czy zapewnienia o zakupie maszyn Black Hawk z dostawą w 2016 roku (co ostatecznie nie miało miejsca).

"Obecnie oczekujemy na przystąpienie oferentów do negocjacji, które obejmą nie tylko doprecyzowanie wymogów taktyczno - technicznych śmigłowców oraz parametry finansowe, ale także harmonogramy dostaw oraz szczegółowe zobowiązania offsetowe dostawcy. (...) Ze względu na fakt pełnej wiedzy oferentów zarówno o własnych możliwościach produkcyjnych i offsetowych, jak i o oczekiwaniach Sił Zbrojnych spodziewamy się niezwłocznego przedłożenia przez nich ofert wstępnych i szybkiego prowadzenia niezbędnych negocjacji z komisją przetargową." - poinformowała Katarzyna Jakubowska.

Postępowanie rozpoczęte w lutym pozwoli przeciąć spekulacje, jeżeli informacje o jego przebiegu będą przekazywane w sposób uporządkowany. Kolejnym etapem będzie natomiast planowana procedura zakupu śmigłowców transportowych, o której niedawno poinformował wiceminister Kownacki.

Reklama

Komentarze (51)

  1. Podlaski dzik

    Czy ja dobrze zrozumiałem??? Tzn. to ma byc przetarg na 8 śmigłowców dla specjalsów będących jednocześnie do misji CSAR, oraz przetarg na kolejne 8 śmigłowców dla Marynarki które mają być do wykorzystania przez Marynarkę do misji ZOP i CSAR??? Przecież miał być przetarg na śmigłowce osobno: dla Specjalsów, Medevac, CSAR, ZOP dla MW, CSAR dla MW, transportowe. A teraz łączą zadania dla tych samych śmigłowców (CSAR+Specjalsi) oraz (ZOP dla MW i CSAR dla MW) ?

    1. gnago

      Jak tylko z rodziną na urlop jedziesz to autobusem czy osobówką ?

  2. dropik

    Budowanie kompetencji serwisowych i szkoleniowych dla 8 smigłowców morskich jest bez sensu. To koszt który się nigdy nie zwróci. Sens to był przy kupnie jednej platformy. Trzeba sobie tylko zapewnić dobre koszty.

  3. Victor

    W ostatnich dniach mówi się o sfinalizowaniu przejęcia koncernu Opla od GM przez francuski PSA. Niemcy i Brytyjczycy ponoć już rozmawiali i dostali zapewnienie utrzymania swoich fabryk i zatrudnienia. Ciekawe w tym kontekście jak zachowają się polskie władze. Bo należy pamiętać, że Francuzi są od lat związani z Rumunią i mogą być chętni na przeniesienie tam polskich fabryk. Wiem, że nie ma to bezpośredniego związku z Airbusem, ale w przeszłości Włochy przeniosły z przyczyn politycznych produkcję Fiata 500 z Polski do Włoch. No, ale skoro to my uczyliśmy Francuzów jeść widelcami to z pewnością byt polskich fabryk jest niezagrożony.

    1. Qba

      Polskie władze dopiero starają się o spotkanie z GM i PSA. Pewnie dojdzie do niego już po sprzedaży Opla.

    2. dropik

      skoro ich nauczyliśmy jeść widelcem to jest duże ryzyko , że wiedzą już że kapitał ma narodowość - co za ironia losu. Rumunia to Renualt więc taka przeprowadzka nam nie grozi, ale i tak wg mnie Gliwice są najbardziej zagrożone bo, że niemieckie się ostaną to 100% pewności- inaczej rząd niemiecki pewnie by się nie zgodził na taka transakcję. Poza Niemcami maja jeszcze dużą fabrykę w Hiszpanii i 2 mniejsze w UK Może jednak Morawiecki skłoni MON do ponownego wyboru caracala. W takim przypadku Francuzi będą mogli powiedzieć , że nauczyli nas jeść żaby. Ciekawe jak taki kontrakt sprzedaliby medialnie. Niewyobrażalne ,ale dadzą radę.

    3. Cząbrzyszek

      Nie mamy wpływu na PSA i GM. Trzeba się z tym pogodzić. Aby utrzymać montaż (bo przecież nie produkcję), trzeba by coś obiecać. Po co mi kolejny moloch do dokarmiania i zwalniania z podatków? Ziemi nie przeniosą. Park kultury tam urządzą? Wątpię. Montaż końcowy to bardzo energochłonna sprawa. Być może nie ma czego żałować. Niech to robią Rumuni. Włochy przeniosły montaż niektórych modeli do Włoch ze względu na to, że autka sprzedawały się jak ciepłe bułeczki, czyli ze względów samolubnych, nie mamy na to wpływu. I tak cały czas były tam montowane inne modele - np. Fordy (na zlecenie). Skąd panika, że nie będzie tam nic wartościowego? Może PSA otworzy tam fabrykę silników, albo kupi teren Toyota i otworzy tam kolejna fabrykę skrzyń przekładniowych, albo Fiat kolejną fabrykę silników? To są o wiele lepsze pieniądze niż zgrzewanie blachy. Nikt nie kupuje olbrzymiej fabryki aby ją zmarnować. Zmarnują albo sprzedadzą? ICH strata.

  4. dropik

    to niestety nie jest przetarg ktory ma jakies ramy czasowe i musi sie konczyc jakims wynikiem. tu mozna kulczyc i przeciągac w nieskonczoność i chwalić sie wTivi

  5. Thorsten

    Coś mi tu nie gra, śmigłowce ZOP i SAR w jednym? Marynarka o tym wie? Śmigłowce ZOP to bardzo kosztowne maszyny i będą sobie latały do misji SAR, a co gdy zadania będą się pokrywały? Będziemy losować który na jaką misję leci...

    1. .

      "Thorsten" , słuszna uwaga i należy dodać,ze 8 sztuk to za malo,odlicz przeglądy,remonty itd

    2. Qba

      Marynarka właśnie chce duże śmigłowce 2w1.

  6. mi6

    A jakiż to offset dostaniemy za 16 śmigłowców? Albo 8 jeśli kupimy od rożnych dostawców? Polscy robotnicy wybudują hangar? Sorry za złośliwość.

    1. Qba

      Wymagany jest transfer technologii i serwisu do WZL1.

  7. Kos

    Czy Polska chce kupić helikoptery czy też pozyskać jakiś mityczny offset? Mam wrażenie, źe ci którzy chcą dokopać rządowi, chętnie zamiast helikopterów kupiliby "offset". Bez znaczenia jest dla nich to, że jak wskazują doświadczenia, nie tylko nasze, offset z reguły jest przepłacony i często nie najpotrzebniejszy, bo oferent daje to co ma albo to co może mieć, a nie to jest najbardziej potrzebne kupującemu. Skupmy się zatem na cenie za helikoptery, warunkach technicznych i terminach dostawy, a offset potraktujemy jako dodatek a nie cel nadrzędny.

    1. criss

      ponoć to offset był przyczyną zerwania kontraktu z Airbusem, więc to MON nadał offsetowi mityczne znaczenie. więc zdziwienie niepotrzebne. a swoją droga, to transfer technologii byłby dla nas korzystny, zwłaszcza, że Airbus zgłaszał zainteresowanie włączeniem niektórych polskich zakłądó do koncernu, jeśliby to było w zamian za akcje, to byłby to dobry interes.

    2. WWW

      Powiedz to hsw zakupili 24 podwozia do Kraba a w offsecie dostali prawo do produkcji rozwwoju modyfikacji po co mogliśmy przecież wszystkie 120 podwozi kupić w Korei ten mityczny offset komu to potrzebne

    3. j

      To pis jako główny powód anulowania przetargu na Caracale podał niewystarczający offset.

  8. ref

    To są zabawki dla wojenek lokalnych na terenie RP. My potrzebujemy balistyki i głowic do odstraszania tak 300 szt. by agresor nie wyszedł ze schronu przez 20 lat. Salwa saturacyjna. Reaktor mamy we Świerku, będą Jassmy. Inaczej poznacie smak powstań, bohaterstwa i mln ofiar i ruina na 100 lat.

    1. sylwester

      teraz i na broń atomową są sposoby , pojawiają się zielone ludziki i to nie my atakujemy to mniejszość narodowa się broni , taki nowy sposób osłabiania i rozbiorów po nowemu państw

    2. Zwykły obywatel

      A pieniądze na to to niby skąd? Z nieba? Po drugie kto ci sprzeda rakiety balistyczne wraz z kodami startowymi? Do orki chcieli nam sprzedać Francuzi ale teraz to chyba możemy sobie powspominać. Amerykanie natomiast powiedzieli wprost tomahawk tak , kody nie. I w ten sposób muszę rozwiać Twoje sny o potędze atomowej. Dodajmy do tego fakt, iż nie będzie nawet mowy o transferze technologii w tym zakresie.

  9. adi pl

    TAK TRZYMAC BEZ SCIEMY aby do przodu i walka o nasz przemysł i prace dla POLAKÓW.

    1. g

      Tak samo chcą włosi i Amerykanie wszystko u siebie produkować. KTO ma rację?

    2. Zwykły obywatel

      Sorry ale odwołali poprzedni przetarg bo offset był za mały. Przy zakupi 16 helikopterów na jaki offset liczą? I co najzabawniejsze - na jaki transfer technologi ma nadzieję MON bo ewidentny faworyt czyli s-70i posiada rozwiązania technologiczne z lat 80tych i 90tych. A transfer nowych rozwiązań technologicznych wymaga zgody kongresu.

  10. Luke

    No to jazda, zobaczymy jak to bedzie szlo i jak dlugo!

  11. Ja

    Wreszcie ktos napisał prawdę śmigłowce dla sił specjalnych CSAR/SOF CZYL BĘDĄ TO TAKIE same JAK LATAJĄ W SIŁACH POWIETRZNYCH STANÓW ZJEDNOCZONYCH NA KTÓRYCH Operują PJeje jednostka spec. W siłach powietrznych odpowiadająca za operacje CSAR nigdy nie dostaniemy bleck hawkow Na których latają piloci 160 pułku spec. Ani my ani żaden inny kraj i tyle w temacie poza tym są znacznie droższe cena z kosmosu

    1. Qba

      Na pewno nie będą takie same, bo nie ma szans na transfer technologii HH-60W do WZL.1

    2. Davien

      Sorry ty naprawde wierzysz że AM kupi PaveHawki?? To mógłby zrobic jedynie przez FMS jakby sie USA zgodziło, a juz na pewno w Polsce by nie były serwisowane.

  12. lk5

    Proszę o nie wywieranie nacisków na szybkie zakończenie postępowania. To jest na rękę dostawcom sprzętu. Żaden z tych helikopterów nie jest niezbędnie potrzebny na wczoraj. Są problemy z SAR, ale to tylko problemy. Państwo nie upadnie jak potopi się cały prom - sad but true. Bez ZOP też można żyć, jak nic w stanie W po pięknym Bałtyku nie popłynie, więc nie ma to większego znaczenia co pływa pod wodą. Jak na razie to Rosja ma gazociąg na dnie. A specjalni mogą się szkolić na Mi-17 - swoją drogą świetny helikopter. Pomału. Spokojnie. O grube miliardy tu idzie. Nasze miliardy.

    1. Thorsten

      Teraz mamy na stanie dwa Mi-14 PŁ/R oraz dwa W-3RM Anakonda, a w tym roku ma być wycofany jeden Mi- więc pozostaną całe 3, a w zasadzie to 1 ciężki śmigłowiec, bo Anakondy to mogą podjęć co najwyżej rozbitków z łodzi wiosłowej. Przy obecnej liczbie śmigieł trudno jest mówić o realnej gotowości do alarmowego startu więcej niż 2 maszyn, więc spoko nie ma się co śpieszyć...

  13. Widz

    Jak donoszą informacje, Francuzi po kupnie Opla zamkną w Polsce Fabryki tego koncernu. Będzie to zemsta za uwalenie przetargu na Caracale. A my zostaniemy bez 4 tyś miejsc pracy w Gliwicach i bez 3 tyś miejsc pracy w Łodzi ale za to z zadowolonym MON. PS. Czy nie dziwne będzie jeżeli do treningu kupią 2 BH a w przetargu wybiorą inną ofertę? To nasi komandosi trenować będą na BH a walczyć w innych Śmigłowcach. To taj jakbyś trenował koszykówkę a mecze odbywałyby się w siatkówkę. Jeżeli wybiorą BH tzn. że przetarg był ustawiony pod helikoptery treningowe.

    1. Podlaski dzik

      A co ma koncern Airbus do koncernu PSA?

    2. dropik

      Będzie wesoło. Kto by pomyślał , że tak to się może wesoło skończyć. Tzn dla Gliwic niewesoło ;)

    3. Grzesiek

      Które informacje takie wiadomości podają!? Póki co to na razie PSA wyraził zainteresowanie kupnem. Nie oswiadczal nic zwiazanego z losem fabryki (ponoć jednej z lepszych w koncernie). Natomiast zwiazki zawodowe w Gliwicach sa zaniepokojone. To chyba normalne u ludzi kiedy idzie nowe. Nie siej więc zamętu!

  14. Lot

    Juz rok temu Macierewicz powiedzial ze wygra Mielec. Przecież kupuja 2 bh do treningu wiec maja cwiczyc na innym sprzęcie a walczyc w innym? Caly ten przetarg to ustawka i bedzie rozliczony przez nastepna ekipe.

    1. trw

      Brawo, krótki, dosadny i rozsądny głos wśród masy bełkotu!

    2. tad

      Przede wszystkim wygląda na to, że to nie przetarg, lecz zakup w szybkim trybie negocjacji z wybranymi wykonawcami z uwagi na pilną potrzebę zamówienia. Pilna potrzeba jest jak najbardziej, więc "następna ekipa" (która notabene do niej doprowadziła :) może się bujać.

  15. GI

    Można chyba stwierdzić, że sytuacja zmierza do właściwego zakończenia. Jedyne zawirowania mogą powstać ze strony nacisku związkowców i zarządu PZL Świdnik, którzy będą forsować AW-149 jako najlepszą maszynę spełniającą oczekiwania MON. Jak do tej pory Leonardo Helicopters nie znalazł żadnego użytkownika zainteresowanego tym modelem, więc ciśnienie będzie tym większe.

    1. Qba

      Nie ma szans by w dwa lata opracowali wersje CSAR i SAR/ZOP na bazie AW149.

    2. Grzesiek

      Jakiś czas temu w radio słyszałem jak prezes Świdnika mówił, że będą oferowali AW101

  16. SL

    a może : 8szt - MH 60R Seahawk 8szt - HH 60G

    1. Qba

      Nie spełniają wymogu transferu technologii

  17. kol

    Czyli zamiast 50 śmigłowców będziemy mieli 16, ale wyprodukowane w naszych zakładach! :) Kierownictwo MONu najwyraźniej wydedukowało, że te 8 BH i 8 Agustów ma być lepszym rozwiązaniem niż 50 Airbusów. Nie mam pojęcia dlaczego Airbus jeszcze startuje, skoro Morawicki, Szydło i Macierewicz ciągle odwiedzają rzekomo polskie zakłady i obiecują wygraną każdemu temu zakładowi.

    1. zdziowiony

      Biznes is biznes, a jak przegra , to zawsze może iść do arbitrażu po odszkodowanie.

    2. Chomiq

      Airbus został zaproszony do udziału. Złożenie oferty to zupełnie inna kwestia.

  18. Kierownik

    16 Blackhawków oby MH-60 , 10 Chinooków, 16 uderzeniowych Apache AH-64 i to na cito.

    1. Chomiq

      MH-60 nikt Ci w Mielcu nie wyprodukuje.

  19. 911

    Niech kierownictwo MON się nie przejmuje komentarzami podszytymi politycznie , tylko robi swoje . Jak trzeba to kupcie nawet trzy rodzaje śmigłowców bo przy takiej liczbie ( 16 ) sztuk to nie ma większego znaczenia . Inaczej sprawa wygląda z zakupem śmigłowców transportowych , tutaj to będzie mieć znaczenie , ponieważ ich ma być znacznie więcej itp.

  20. 20

    Moim skromnym zdaniem powinno byc ich 20 sztuk, zawsze mozna zaoszczedzic koszty likwidujac kilka Wojskowych Komend Uzupelnien. Nie ma juz stalego poboru i nie ma najmniejszego sensu utrzymywanie tylu komend. Np w wojewodztwie lodzkim WKU Tomaszow Mazowiecki i tak ze wszystkim jezdzi sie do Lodzi. W skali kraju na pewno jest kilka "obsadzonych" komend ktore ,, hm no wlasnie co takiego robia zajmuja sie OT?

    1. box

      Przywrócenie poboru może nastąpić jeśli będzie taka potrzeba i komendy WKU są jak najbardziej potrzebne, bo łatwo się coś likwiduje a potem ciężko to odtworzyć, a oszczędności z tego tytułu były by żadne w skali potrzeb, wiec mogło by to przynieść więcej szkód niż pożytku

  21. bażant

    Czytam ten koncert życzeń komentujących i napiszę tak. Dużo w tym racji i dobrych chęci. Brakuje jednej istotnej uwagi. Nas prostu nie stać na tyle śmigłowców, ile jest potrzebnych naszej armii. Polska i tak zadłuża się w zastraszającym tempie.

    1. Gall Anonim

      Polska zadłuża się już od dawna, ale na pewno powodem tego procederu nie są wydatki na zakupy uzbrojenia dla Wojska Polskiego.

  22. Zbigniew

    Kolejne bla bla bla. Fakty są takie i wie o tym KAŻDY minister, poseł czy senator. KASA JEST PUSTA a żeby się wszystko całkiem nie zapadło to z kredytów trzeba rozdawać obywatelom a nie jakieś programy realizować a już na pewno nie wojskowe. I dotyczy to całej EU. Ten model ekonomii to ślepa uliczka. Bez zmiany tego modelu nie uda się żaden zakup przez kogokolwiek. Tyle że żeby coś zmienić trzeba coś wymyślić (i przeliczyć wiele razy w teorii) a nie kopiować jakieś bzdury z historii. Można sobie bzdurzyć o tym jakie to potrzeby mają polskie SZ ale u podstaw każdej decyzji, każdego działania stoi człowiek a tu niestety nie jest najlepiej z jakością ludzi decyzyjnych.

    1. xyz407

      Prawdą jest, iż problem niemocy wynikać może z nieuporządkowanego działania osób decyzyjnych. A że uliczka jest ślepa to widać, jak coraz trudniej jest coś w praktyce wykrzesać.

  23. Fanuel

    Ktoś w to wierzy i rozczlonkowanie postępowania służy offsetowi?Przecież to bajki..

  24. edc

    pytanie nr 1 w jakim trybie prowadzone jest postępowanie. pytanie nr 2 czy zakup helikopterów dla Wojsk Specjalnych jest naprawę aż tak ważny ( czy to tylko wymysł ministerstwa)

    1. Bunio

      Nie ma przetargu. Jest (ale jest? kto się podpisał?) mgliste RFP., warunki - tajne, tryb - nieznany, dalszy przebieg tajny. Uzasadnienie utajnienia postępowania, naprwdę delikatnie mówiąc wątpliwe. A nie przywiązywał bym się do tych informacji, jutro mogą okazać się niaktualne.

  25. red

    dlaczego zakup heli dla sił specjalnych jest taki super ważny. Czy ich zakup w ogóle radykalnie wpłynie na nasze bezpieczeństwo

    1. dropik

      nie jest aż taki ważny. Pilne są tylko śmigłowce morskie. Resztą mozna odpuścić , chwilowo. Wojska Specjalne mają dość nowe mi-17. Są one dość dobrze wyposażone.

    2. LOL

      Zakup ich jest ważny, bo to jedyna możliwość kupienia Black Hawkow od amerykanów. Lockheed praktycznie nie jest zainteresowany śmigłowcami morskimi. Dlatego też zamiast kupić w trybie pilnym maszyny SAR i ZOP, kupimy maszyny dla WS, gdzie te latające w 7EDS są najmłodszymi śmigłowcami w całych naszych siłach zbrojnych.

    3. bażant

      I tak i nie . To są zobowiązania sojusznicze w ramach NATO. Niby nasze F-16 latające obecnie na Bliskim Wschodzie nie wpływają bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo ,ale pośrednio już tak.

Reklama