Reklama

Wiadomości

Cztery rakiety LRSAM w jednej próbie. Po co?

Autor. Lockheed Martin

Amerykanie uznali za historyczny test, w którym wystrzelono jednocześnie cztery rakiety przeciwokrętowe LRASM. Najprawdopodobniej nie chodziło jednak o potwierdzenie możliwości samego pocisku, ale o pokazanie zdolności systemu dowodzenia do zaplanowania bardzo skomplikowanej misji przeciwko silnie bronionym celom.

Jak na razie wiadomo na pewno, że próby przeprowadzone przez amerykańską marynarkę wojenną oraz koncern Lockheed Martin były bardzo kosztowne. Jeden przeciwokrętowy pocisk dalekiego zasięgu LRASM (Long-Range Anti-Ship Missile) kosztuje bowiem około 3 miliony dolarów. Tymczasem dla sprawdzenia „nowych zdolności” użyto aż cztery takie rakiety jednocześnie.

Amerykańska marynarka wojenna nie chciała jednak wyjaśnić na czym polegała „historyczność” ostatnich prób. Powołując się na „bezpieczeństwo operacyjne” (operational security) odmówiła więc odpowiedzi np. na pytania, czy rakiety zostały wystrzelone z różnych kierunków i w jaki sposób zbliżały się do wyznaczonych celów.

Czytaj też

W komunikacie ogłoszonym przez koncern Lockheed Martin wskazano jedynie, że podczas testów „wykazano skuteczność i zabójczość tego uzbrojenia”, począwszy od planowania misji aż po łańcuch zabijania (kill chain) z precyzyjnym trafieniem w cel. Poinformowano dodatkowo, że wszystkie założenia próby zostały spełnione, co miało wzmocnić zaufanie do możliwości tego uzbrojenia i jego siły ognia.

Autor. Lockheed Martin

Były to jednak już dwunaste testy pocisków LRASM i większość z nich zakończyła się podobnymi wnioskami. Ostatnie próby, w których same rakiety kosztowały ponad 12 milionów dolarów, musiały mieć więc na celu coś zupełnie innego. Dlatego przypuszcza się, że nie chodziło o samą rakietę, ale bardziej o system planowania misji. Miał on prawdopodobnie tak zorganizować i skoordynować atak, by w wyznaczony obiekt trafiły jednocześnie cztery pociski i to każdy z innego kierunku.

Czytaj też

Nie oznacza to wcale konieczności wystrzelenia rakiet salwą. Wystarczy bowiem jedynie w systemie planowania misji tak dobrać trasy (wydłużając je), by czas dolotu był taki sam w przypadku każdej rakiety (nawet tej - wystrzelonej na końcu). Pomaga w tym fakt, że pociski LRASM mają duży zasięg 200 Mm (370 km) oraz że w tracie lotu wykorzystują system nawigacji satelitarnej GPS (wspomagając system nawigacji inercyjnej). Można więc łatwo zaprogramować trajektorię lotu pocisku, a więc jednocześnie ustalić czas jego „podróży”.

Reklama

Co więcej LRASM może samodzielnie korygować tor lotu, mając wbudowaną funkcję planowania trasy, współdziałającą z pokładowym układem rozpoznania radioelektronicznego. W ten sposób pocisk może zmienić kurs, np. gdy na jego trasie nagle znajdą się systemy obrony przeciwlotniczej przeciwnika.

Autor. Lockheed Martin

Jednoczesne użycie czterech rakiet miało więc najprawdopodobniej pokazać nowy sposób działania w przyszłych konfliktach zbrojnych, o wiele bardzie skuteczny w odniesieniu do dobrze bronionych okrętów (takimi jakie mają przede wszystkim Chiny), niż w przypadku użycia tylko jednej rakiety. I stąd prawdopodobnie wzięło się określenie „historyczne” przypisane do ostatnio przeprowadzonych testów.

Czytaj też

Pocisk LRASM jest częścią całej rodziny taktycznych rakiet manewrujących AGM-158 JASSM (Joint Air-to-Surface Standoff Missile). Może on być wystrzeliwany z samolotów i w trakcie prób wykorzystano dwa myśliwce F/A-18E/F Super Hornet. Jak na razie są to jedyne statki powietrzne (poza bombowcami B-1B) przygotowane na użycie tego rodzaju uzbrojenia. W planach jest jednak jeszcze integracja LRASM na morskich samolotach patrolowych P-8A Poseidon oraz samolotach wielozadaniowych F-35 (na których rakiety będą podwieszone na zewnętrznych pylonach).

Dodatkowo już zademonstrowano zdolność do wystrzeliwania rakiet LRASM z wyrzutni pionowego startu typu Mk 41, co oznacza możliwość zastosowania tych pocisków m.in. na wszystkich okrętach wyposażonych w systemem AEGIS.

Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Ma_XX

    klasyczny atak kombinowany z różnymi trasami dolotu i z jednoczesnym uderzeniem w cel z różnych kierunków

    1. mick8791

      Chłopcze atak kombinowany polega na użyciu różnych rodzajów uzbrojenia!

  2. rwd

    Wiele lat temu amerykański albo chiński generał powiedział, żeby Stany wygrały wojnę z Chinami musiałby zniszczyć rakietami kilkadziesiąt tysięcy celów z których część byłaby broniona. Ameryka nie ma tylu rakiet więc Chin nie da się pokonać, zasada obowiązuje i w drugą stronę. Wojna między mocarstwami nie toczyła by się o zwycięstwo militarne ale o prestiż.

    1. farfozel

      rwd - Ty musisz zdać w koncu sobie sprawę że stany pokonają Chiny bez problemu .

  3. Sebseb

    E… 3 miliony jedna rakieta - stać ich na taki wydatek.

    1. szczebelek

      850 mld USD do naszych 118 mld złotych... Dla nich to "drobne" , a dla nas poważne pieniądze.

Reklama