Reklama

Siły zbrojne

Amerykańskie rakiety LRASM za drogie dla japońskich F-15

Fot. USAF/Wikipedia
Fot. USAF/Wikipedia

Japońskie ministerstwo obrony zadecydowało o zarzuceniu planu zakupu amerykańskich rakiet przeciwokrętowych dalekiego zasięgu LRASM dla wykorzystywanych przez siebie samolotów F-15. Główną przyczyną podjęcia takiej decyzji były rosnące koszty całego przedsięwzięcia.

Japońskie powietrzne siły samoobrony najprawdopodobniej nie uzbroją swoich samolotów F-15 w amerykańskie rakiety przeciwokrętowe dalekiego zasięgu AGM-158C LRASM (Long Range Anti-Ship Missile). Powodem rezygnacji z tych planów są ciągle rosnące koszty tego przedsięwzięcia. Zrobiono tak pomimo, że rozumiano potrzebę wprowadzenia rakiet, którymi japońskie samoloty mogłyby atakować nieprzyjacielskie okręty z bezpiecznej odległości – spoza zasięgu ich systemów obrony przeciwlotniczej.

Rakiety LRASM doskonale się do tego nadawały, ponieważ pozwalają one na atakowanie celów nawodnych znajdujących się nawet w odległości większej niż 200 Mm (ponad 370 km). Jest to więc zasięg większy od jakichkolwiek systemów przeciwlotniczych zamontowanych na chińskich lub rosyjskich okrętach. Zgodnie z decyzją japońskiego ministerstwa obrony, podjętą 5 sierpnia 2021 roku, Japonia nie wprowadziła jednak do przyszłorocznego budżetu obronnego (w roku finansowym zaczynającym się w kwietniu 2022 roku) inwestycji związanej z zakupem rakiet LRASM dla samolotów F-15.

Jest to duża strata dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, który w ten sposób nie otrzyma całego, wielomilionowego kontraktu. Całego, ponieważ Amerykanie mieli wspomóc o wiele szerzej idącą modernizację japońskich samolotów F-15. Projekt zakładał więc nie tylko uzbrojenie siedemdziesięciu tych myśliwców (z ponad stu pięćdziesięciu wykorzystywanych w Japonii) w rakiety przeciwokrętowe LRASM, ale również w rakiety manewrujące dalekiego zasięgu typu JASSM (Joint Air-to-Surface Standoff Missile).

Koszty całego przedsięwzięcia zaczęły jednak gwałtownie rosnąć, co w Stanach Zjednoczonych uzasadniano m.in. brakiem w dostawach komponentów elektronicznych oraz koniecznością aktualizacji pokładowego oprogramowania. Nie zmienia to jednak faktu, że o ile Amerykanie wstępnie wycenili konieczne do przeprowadzenia prace na 98 miliardów jenów (894 milionów dolarów), to później podnieśli cenę ponad dwukrotnie - do 218 miliardów jenów (1,99 miliarda dolarów).

Japończycy musieli wiec zrezygnować z zakupu rakiet LRASM, ponieważ dzięki temu mogli zaoszczędzić około 60 miliardów jenów (550 milionów dolarów). Będą też prawdopodobnie musieli negocjować z Amerykanami warunki zakupu pocisków JASSM. Nie zmienia to jednak faktu, że całkowity koszt modernizacji japońskich samolotów F-15 będzie ostatecznie wynosił 398 miliardów jenów (3,63 miliarda dolarów), co i tak będzie o 74 miliardy jenów (670 milionów dolarów) więcej niż początkowo zakładano.

Decyzja o rezygnacji z pocisków LRASM wcale nie oznacza, że samoloty F-15 nie otrzymają w przyszłości nowych rakiet przeciwokrętowych. Jest to bowiem konieczność, wynikająca z agresywnego działania Chin i zagrożenia dla japońskiego archipelagu Riukiu. Ten ciąg wysp o długości około 1200 km stanowi swoisty łącznik pomiędzy Japonią i Tajwanem, jak również oddziela Morze Wschodniochińskie od Morza Filipińskiego. Co więcej południowo-zachodnią część tego archipelagu stanowią niezamieszkałe Wyspy Senkaku, do których Chińczycy mają roszczenia, chcąc z nich utworzyć swoistą bramę na Pacyfik.

By się bronić przed takimi działaniami i jak najszybciej reagować Japończycy potrzebują odpowiednio uzbrojonych samolotów. Dlatego właśnie powstał program modernizacji siedemdziesięciu myśliwców F-15, z których dwadzieścia będzie gotowych operacyjnie w marcu 2028 roku.

Alternatywą dla pocisków LRASM w Japonii mają być własne rakiety przeciwokrętowe dalekiego zasięgu. Prace nad ich opracowaniem rozpoczęły się już w tym roku i zabezpieczono na nie budżet w wysokości 33,5 miliarda jenów (310 milionów dolarów). W pierwszej kolejności zakłada się opracowanie pocisków dla baterii nadbrzeżnych o zasięgu 700 km. Celem całego programu ma być jednak opracowanie rakiet wszechstronnych – przydatnych również dla statków powietrznych oraz okrętów.

Reklama
Link do produktu: https://sklep.defence24.pl/kategoria-produktu/ksiegarnia/atlasy/
Reklama 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. anv

    Do zwalczania takiego "zagrożenia" jak komunistyczne okręty wystarczą im stare Harpoony. A przede wszystkim własne supernowoczesne okręty podwodne.

    1. Danisz

      Może w przypadku Rosji, ale na pewno nie Chin.

    2. Rejtan

      Przede wszystkim musza pogodzić się z Koreą. Tylko JPN/KOR/SNG/AUT mogą stworzyć z Tajwanem przeciwwagę dla Chin. Bo relacja koszt/zysk zatrzyma Chiny przed uderzeniem na Tajwan. Niestety będzie inaczej. Chiny uderzą na Tajwan, i dostaną jasny przekaz: - USA zareaguje jak w przypadku Ukrainy: sankcje, polityka, pieniadze i ONZ - Japonia nic bez zgody USA nie zrobi, wiec jak wyżej - Korea wysle wsparcie, ale z powodu braku działań USA/JPN tez zrezygnuje - Australia nie zrobi nic Juz dzień po zajęciu Tajwanu cały system klientów USA ( JPN, KOR i AUT ) rzpadnie się jak domek z kart...

    3. USA zareaguje jak w przypadku Kuwejtu.

  2. easyrider

    "Alternatywą dla pocisków LRASM w Japonii mają być własne rakiety przeciwokrętowe dalekiego zasięgu" - to jest kwintesencja rozsądku. Po co wydawać kasę na obcy sprzęt, skoro można to bez problemu osiągnąć własnymi siłami? Technologicznie to żadne wyzwanie dla Nipponu. Nie mają zresztą wyjścia. Chiny nie odpuszczą swojej ekspansji.

    1. Vvv

      To ze nie jest to bez problemu, to kosztuje, mogą nie osiągnąć takich samych rezultatów, koszty integracji z F-15 i certyfikacji oraz 2-3 dłuższy czas kiedy mogą mieć uzbrojone F-15 a oni potrzebują tego na już

    2. easyrider

      Myśleć trzeba z wyprzedzeniem. Zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa. Armia zawsze wszystkiego potrzebuje na "już". Ale gdzie byli analitycy i decydenci 10 lat temu? Nie widzieli w jakim kierunku i w jakim tempie podążają Chiny?

    3. Fanklub Daviena i GB

      A w jakim kierunku podążają Chiny? :D

  3. DDR

    W Japonii od dłuższego czasu jest kryzys IO miały rozruszać gospodarkę ale przez chińską zaraze odbyły sie bez kibiców i turystów z całego świata którzy mieli wydawać tam swoje pieniądze i tera muszą ciąć koszta gdzie sie da Ameryka też musi przeca zarobić i będzie podnosić ceny uzbrojenia Tak swoją drogą ciekawe jak będzie z Abramsami czy też z czasem będą chcieli więcej i zamiast dwustu będzie połowa

    1. To jest połowa

    2. Chińczyk

      ????

  4. wiarus

    Japończycy pokazali sojusznikom, że na zbyt dużej pazerności można się czasami "przejechać". Wprowadzają rozwiązanie tańsze i nie mniej skuteczne w obronie. Po co lotnictwo ma atakować? Wystarczy, gdy z minimalnym ryzykiem zostaną zlokalizowane cele, a potem salwa z dużo tańszej baterii.

  5. Nankin

    Japonczykow nie nalezy wkurzac, Chiny chyba o tym zapomnialy. Kolosy naszych czasow potrafia miec gliniane nogi, a Japonczycy potrafia byc naprawde wredni.

Reklama