Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Weekendowy przegląd prasy: Policja szuka sprawców fałszywych alarmów, Moskwa przeliczyła sprawę Ukrainy, Pierwszy bilans Ksawerego, Przez sporne wyspy w Azji może być wojna

Fot. Policja.pl
Fot. Policja.pl

Weekendowy przegląd prasy

Polska, Policja bada sprawę fałszywych alarmów bombowych w pięciu ministerstwach: Policja ustala osobę lub osoby, które w piątek wysłały do pięciu resortów maile z informacją o podłożeniu bomby. Przez kilka godzin ministerstwa, z których ewakuowano kilka tysięcy osób, były sprawdzane przez pirotechników. Okazało się, że alarmy były fałszywe. Wiadomości trafiły do ministerstw: infrastruktury i rozwoju, obrony, gospodarki, kultury oraz zdrowia. Z pierwszych czterech ewakuowano ponad 4 tys. osób. Gmach MON sprawdzili funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej, a pozostałe ministerstwa policyjni pirotechnicy. Po kilku godzinach urzędnicy mogli wrócić do pracy. Policyjni eksperci z zakresu informatyki sprawdzają m.in. skąd fałszywa wiadomość została wysłana. Zgodnie z kodeksem karnym, fałszywy alarm jest traktowany jako poważne przestępstwo. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Rzeczpospolita, Miłość płatna i darmowa, Andrzej Łomanowski: Każdy, kto sięga po rosyjską pomoc, by zdobyć władzę w swoim kraju, po jej zdobyciu chce jednak prowadzić własną politykę, niezależną od Moskwy. Historia ostatnich ponad dwóch dziesięcioleci to kolejne próby buntów i ucieczek i kolejne kremlowskie próby wyłapania uciekających, zapędzenia ich na wyznaczone miejsca. Za każdym razem złapanych jest coraz mniej. (...) Każdy kolejny ukraiński pretendent był coraz bardziej związany z coraz bardziej na wschód położonymi regionami kraju zdominowanymi przez ludność rosyjskojęzyczną. Tam właśnie popularne jest hasło "utrzymania przyjacielskich stosunków z Rosją", które psują "nacjonaliści z Galicji". Tam też dzięki rosyjskiej mniejszości najsilniejsze są rosyjskie wpływy. Właściwe "pochodzenie" polityka miało gwarantować jego lojalność - nadzieja ta jednak okazywała się złudna, gdy tylko pretendent zamieniał się w prezydenta. Wraz z nim dokonywało wolty jego zaplecze polityczne, w którym swe nadzieje pokładała Rosja. "Jeśli Kremlowi wydaje się, że największym marzeniem ukraińskiego prezydenta jest bycie gubernatorem guberni kijowskiej, to jest w ogromnym błędzie" - usłyszałem równo dwadzieścia lat temu od jednego z kijowskich analityków. Wtedy dotyczyło to świeżo wybranego prezydenta Leonida Kuczmy. 

Dziennik Wschodni, Ksawery szaleje nad Europą: Tysiące interwencji strażaków w całym kraju, wypadki, podtopienia i ofiary śmiertelne. W Europie odwołane loty, ewakuacje mieszkańców wybrzeża. To skutki huraganu, którzy przechodzi nad kontynentem. Trzy osoby zginęły w Poraju (Pomorskie), gdy na samochód spadło powalone przez wiatr drzewo. Jedna osoba zginęła, a 23 zostały ranne po tym, jak na drodze między Człuchowem a Przechlewem (Pomorskie) autobus uderzył w drzewo. Obrażenia w innych wypadkach w regionie odniosło ponad 20 osób. Cztery osoby zostały poszkodowane w Śląskiem, w Wielkopolsce i Mazowieckiem. Uszkodzenia budynków to głównie zerwane dachy.
- Strażacy interweniowali już ponad 2 tysiące razy - mówił w piątek komendant główny PSP nadbryg. Wiesław Leśniakiewicz. - Sytuacja jest trudna. Strażacy na bieżąco usuwają skutki wichury, przede wszystkim połamane drzewa i konary.

Polska - Dziennik Łódzki, Przez sporne wyspy w Azji może być wojna, Leo Lewis: Przez sporne wyspy w Azji może być wojna. Japońskie wyspy do których roszczą sobie pretensje Chiny mogą być zarzewiem poważnego konfliktu. Japonię popiera bowiem jej sojusznik Stany Zjednoczone. Chińskie myśliwce mają strzec przestrzeni powietrznej nad spornymi wyspami. Ustanowienie chińskiej strefy identyfikacji obrony powietrznej (ADIZ), która rozciąga się między innymi nad terytorium wysp Senkaku, będących pod japońską jurysdykcją, do których prawa roszczą sobie Chiny, to zagrożenie dla bezpieczeństwa w Azji. Jak na razie tylko potencjalne. Teoretycznie nikt nie chce wojny. Wystarczy jednak jeden błąd, nieporozumienie, aby Daleki Wschód zapłonął. W ubiegły piątek Chiny oświadczyły, że wydały rozkaz startu alarmowego swoim dwóm myśliwcom. Miały one za zadanie "zbadać" obecność tuzina amerykańskich i japońskich samolotów wojskowych w nowej chińskiej strefie identyfikacji obrony powietrznej nad Morzem Wschodniochińskim. Koliduje ona z jej japońskim odpowiednikiem.

 

Reklama

Komentarze

    Reklama