Reklama

Geopolityka

Waszczykowski o koncepcji europejskiej armii. "Kluczowe znaczenie budżetów obronnych"

Witold Waszczykowski/fot. Twitter/MSZ RP
Witold Waszczykowski/fot. Twitter/MSZ RP

Witold Waszczykowski, podczas konferencji poświęconej przyszłości współpracy UE i NATO, która miała miejsce w Brukseli, stwierdził, że europejska armia być może powstanie w przyszłości, ale na razie nie jest to czas na jej budowanie.

Konferencja z udziałem szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini oraz zastępczyni sekretarza generalnego NATO Rose Gottemoeller odbyła się w Stałym Przedstawicielstwie RP przy Unii.

Jak przypomniał minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, w ubiegłym tygodniu UE przyjęła strategię wzmacniania swojej obronności i bezpieczeństwa. W ocenie ministra działania unijne w tej dziedzinie powinny wspierać i uzupełniać NATO.

"Nie możemy pozwolić na to, by polityka bezpieczeństwa i obrony UE oraz NATO szły odrębnymi drogami" – wskazał. "Nie chodzi o budowanie europejskiej armii, która zastąpiłaby krajowe siły zbrojne w wypełnianiu zadań obronnych. Choć być może w przyszłości potrzebne będzie stworzenie takiej armii, to teraz nie czas na to" – powiedział Waszczykowski w wystąpieniu.

W rozmowie z dziennikarzami dodał zaś, że "zanim dojdziemy do europejskiej armii jest wiele do zrobienia, jak na przykład ochrona granic, współpraca wywiadowcza". "Armia (UE) być może w przyszłości jest jakimś końcowym efektem. Ale w tej chwili my mamy europejską armię, która nazywa się NATO, bo ponad 20 państw UE należy również do NATO" – powiedział minister na marginesie spotkania.

"Jeśli znaczna część państw europejskich (Sojuszu) nie wydaje 2 proc. PKB, czyli nie jest w stanie nawet utrzymać NATO, to trudno sobie wyobrazić, by można było równolegle tworzyć jeszcze jedną strukturę" – dodał.

Podkreślił jednocześnie, że "im więcej zabezpieczeń w Europie, tym lepiej". "Więc być może kiedyś, kiedy większość państw podciągnie swoje budżety wojskowe, powstanie i europejska armia" – powiedział.

Waszczykowski ocenił również, że potrzebna jest "jakaś komórka planistyczna, która zarządzałaby operacjami europejskimi". Nie powinna to być jednak kwatera główna, wzorowana na natowskim Naczelnym Dowództwie Sił Sojuszniczych w Europie (SHAPE). W dyskusji nad wzmocnieniem unijnej polityki obronnej pojawiała się propozycja stworzenia podobnych struktur. Zdaniem polskiego ministra, zamiast tworzyć nowe wojskowe kwatery, na razie należałoby raczej zreformować struktury istniejące w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych, odpowiedzialne za wspólną politykę bezpieczeństwa i obrony.

Minister Waszczykowski przestrzegał także, że planowane wzmocnienie europejskiego przemysłu obronnego nie powinno prowadzić do stworzenia "monopolistycznych gigantów" w tym sektorze, kosztem mniejszych przedsiębiorstw z takich krajów jak Polska.

Szef polskiej dyplomacji porównał też zagrożenie ze strony Państwa Islamskiego oraz ze strony Rosji. Jak mówił, natura tych zagrożeń jest inna, ale wydaje się, że cel jest taki sam: osłabienie podstaw cywilizacji zachodniej i instytucji, opartych na demokracji i prawach człowieka.

Jak dodał, IS to ugrupowanie terrorystyczne, "które może wyrządzić wiele zła, ale nie doprowadzi do zniszczenia państw europejskich". "Zagrożenie ze strony Rosji jest egzystencjalne. Może doprowadzić do upadku któregoś z państw członkowskich" - powiedział dziennikarzom.

Także szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini przekonywała, że UE, która – jak mówiła – już jest supermocarstwem, musi wziąć na siebie większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo i obronę. Podkreśliła, że kluczowe dla bezpieczeństwa UE pozostaje jednak NATO. "Nie tworzymy nowego sojuszu obronnego" - zaznaczyła.

Według Mogherini trwają prace nad konkretnymi propozycjami współpracy między UE a NATO, jak np. wymiana informacji wywiadowczych, w tym na temat zagrożeń hybrydowych, wymiana doświadczeń w dziedzinie cyberobrony, przeciwdziałania dezinformacji czy planowania i rozwijania zdolności obronnych.

Wiceszefowa NATO Rose Gottemoeller zapewniła, że Sojusz popiera starania Unii o wzmocnienie polityki bezpieczeństwa i obrony. "Silna UE oznacza silne NATO" – powiedziała, przestrzegając jednak przed powielaniem działań Sojuszu.

PAP - mini

Reklama

Komentarze (2)

  1. Bartek

    Ta Europejska armia nie ma mieć nic wspólnego z obronnością. To będzie coś nad czym nie będziemy mieli pełnej władzy (o ile byśmy dołączyli) a na co musielibyśmy łożyć kasę, która potem by szła na zakup sprzętu u Niemców i Francuzów - biznes im nie idzie to kombinują, bo nie widzę innego wytłumaczenia dla dublowania NATO, w którym jakoś niechętnie chcą się udzielać.

  2. Wieloletni_czytelnikWyborczej81

    Wzorem Macierewicza, nie ma co robić, to gada na konferencji.

Reklama