Reklama

Geopolityka

Turcja woli S-400 niż F-35?

Fot. Vitaly V. Kuzmin/wikipedia.com/CC BY-SA 4.0
Fot. Vitaly V. Kuzmin/wikipedia.com/CC BY-SA 4.0

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zdecydowanie oświadczył, że jego państwo nie wycofa się z umowy z Rosją i kupi systemy obrony powietrznej S-400. Miało to miejsce w Moskwie na konferencji prasowej, w której brał udział wraz z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.

„Nikt nie może żądać od nas wycofania się z tej umowy. To nasze suwerenne prawo, nasza decyzja” – argumentował turecki prezydent. Słowa te padły 8 kwietnia w czasie trzeciej już w tym roku wizyty Erdogana w Rosji.

Władimir Putin poparł swojego gościa, mówiąc o potrzebie wzmocnienia kooperacji militarnej i naukowej między obydwoma państwami. Kontrakt na jeden z najlepszych rosyjskich systemów obrony powietrznej ma być tego ucieleśnieniem. Prezydent Federacji Rosyjskiej oznajmił też, że istnieje wiele innych obszarów związanych z zaawansowanymi systemami uzbrojenia, w których obydwa państwa mogłyby dojść do porozumienia.

Obydwaj politycy potępili naciski państw zachodnich, w tym w szczególności Stanów Zjednoczonych, usiłujących wpłynąć na Turcję w sprawie zakupu S-400. Waszyngton uzależnia od wycofania się z tej transakcji możliwość sprzedaży Ankarze myśliwców 5. generacji F-35A. Nie chodzi tutaj jednak o zwykłą chęć ograniczenia rosyjskiego eksportu, czy chęć sprzedaży Turcji własnych systemów OPL.

S-400 nie może zostać wpięty do systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Sojuszu Północnoatlantyckiego. Na przeszkodzie stoi zarówno brak kompatybilności, jak i ryzyko, że przy okazji próby włączenia go w system obronny łatwo mogłyby wyciec informacje na temat jego konfiguracji, procedur działania itp.

Turcja głośno deklaruje wprawdzie, że nie chce wpinać S-400 do systemu natowskiego i ma być to rozwiązanie samodzielne do zadań takich jak np. ochrona przed „terrorystycznymi” atakami rakietowymi z terytorium Syrii, ale kluczem do zrozumienia całego problemu nie jest jednak system obrony powietrznej Sojuszu, ale właśnie myśliwiec F-35A, którym Amerykanie jakoby próbują „szantażować” Erdogana.

Waszyngton nie chce dopuścić do sytuacji, w której ich myśliwiec wyposażony w najnowsze rozwiązania technologii „stealth” będzie wykonywał loty w kraju, w którym dane na temat jego odbicia radiolokacyjnego (i innych pozostawianych śladów emisji) będzie w swobodny sposób, na dowolnych odległościach i kątach podejścia, zbierał jeden z najnowszych rosyjskich systemów wykrywania. W takiej sytuacji zawsze istniałoby ryzyko, że zebrane w ten sposób dane trafią w niepowołane ręce. To zaś mogłoby doprowadzić do wypracowania przez potencjalnych przeciwników USA metod na skuteczne wykrywanie F-35 niwelując wypracowaną latami i ogromnym kosztem przewagę techniczną.

Z tego powodu trwanie Turcji na stanowisku, iż kupi S-400 jest jednoczesną rezygnacją z F-35A. To z pewnością spory cios dla programu, jako że Ankara miała zakupić ponad 100 samolotów tego typu, a Turcja jako członek konsorcjum JSF jest ich współproducentem. Będzie to jednak jeszcze większy problem dla Turcji, której przemysł utraci zamówienia na drogie i zaawansowane techniczne elementy.

Chętnych na „podłączenie się” teraz do programu, który akurat pozbył się większości chorób wieku dziecięcego i nabiera wiatru w żagle, nie brakuje. Podobnie jak na pozostawione przez Turków produkcyjne sloty. Przykładowo, polski MON deklaruje zainteresowanie pozyskaniem maszyn tego typu w ramach programu Harpia, choć żadne ostateczne decyzje nie zapadły.

Reklama
Reklama

Komentarze (52)

  1. Dziadek Leon

    Turcy kupują S400 nie dlatego , że jest on dobry. Kilka lat temu był w Turcji pucz wojskowy zorganizowany przez Jankesów i część tureckich generałów. I Turcy nie chcą powtórki sytuacji gdy ich Patrioty nie będą mogły zestrzelić F16 tak jak to było podczas puczu. Tak się buduje swoją suwerenność.

    1. fryz5

      No ba, zbudują sobie suwerenność na poziomie przyszłego sojusznika, tam jeden Mig31 zestrzelił drugiego Mig31 - suwerenność pełna.

  2. Palmel

    "będzie w swobodny sposób, na dowolnych odległościach i kątach podejścia, zbierał jeden z najnowszych rosyjskich systemów wykrywania" - Rosjanie już to dawno zrobili w Syrii, nawet ptak się zderzył z Izraelskim F35 w lutym 2018 roku

    1. bender

      Rosjanie sterują radarowo ptactwem? Patrz, a przy Pancyrach się nie sprawdziło i musieli nawalać do pierzastych z armaty.

    2. 1967

      Zauważ że jak tylko napiszę się coś pozytywnego o rosyjskim sprzęcie, zaraz pojawiają się fanboje ze swoimi wynurzeniami. Wystarczy przytoczyć przykład F-117 zestrzelonego na Jugosławią, a zaraz pojawiają się fanboje (w większości ci sami) ze swoim skowytem ile to wtedy Migów nie zostało zestrzelonych (co nie ma nic wspólnego z tematem F-117). Czyli ich to gdzieś tam dalej boli.

    3. robo

      zauważ że rosyjski sprzęt jest bez wątpienia najchętniej zestrzeliwanym sprzętem w historii wojskowości? czy aby zaprzeczysz?

  3. chris

    Rozłam w NATO. Jest to również jasny sygnał, że Turcji do UE nie należy pod żadnym pozorem wpuszczać. Z drugiej strony, jeśli Turcja mając ultimatum: albo S-400 albo F-35 wybiera S-400 to jednak chyba o czymś świadczy. Turcy, wbrew pozorom nie są idiotami.

    1. Śljedzik

      Nie pomyślałeś że Erdogan nie ulegnie naciskom Trumpa by zachować twarz ? Ta decyzja nie musi być wynikiem analiz sprzętu...

    2. As

      Dokładnie, przecież to może być decyzja stricte ambicjonalna dyktatora Erdogana. Z drugiej strony Żydzi idiotami nie są,a jednak kupują więcej F35 (po sprawdzeniu w warunkach bojowych pierwszej partii)

  4. trefniś

    Od czasu próby zamachu stanu i obalenia Erdogana przez "gulenistów", wszyscy wiedzą że w sojuszu USA- Turcja już zaufania niema. Gulen nadal jest nietykalny w Stanach, a Erdoganowi gdyby nie Rosjanie to by łeb odstrzelili, albo wysłali do więzienia.... faktów zamazać się nie da. Podejrzewam, iż to był główny bodziec do zakupów S-400.

    1. Davien

      trefnis i czemu zmyslasz?? Ten 'pucz' to akurat dzieło erdogana by się pozbyc opozycji, a co do zakupu S-400 to sam Erdogan stwierdził że kupili je wyłacznie dlatego że były tanie:)

    2. fan bajek

      Masz dowody? Bo twoje teorie i przypuszczenia nijak maja się do rzeczywistości, to zwykłe brednie.

    3. Davien

      Funku dowodem sa masowe aresztowania osób w zaden sposób nie związanych z wojskiem i prosty fakt: do tej pory każdy pucz jaki organizowało wojsko był udany na 100% wiec daruj sobie bajeczki z Kremla:)

  5. Adam

    USA już mają chętnych tzn Polskę. Kupimy wszystko od USA, czego inni nie chcą aby zapewnić zaplanowany wpływ kasy do budżetu USA

    1. Wania

      Mylisz sie. Po F-35 jest kolejka. Tak sgamo jak na zastąpienie Turcji w produkcji. Dla nas byloby to zwiększenie bezpieczeństwa.

    2. Marek

      Do F-35 jest kolejka przy zakupach. Taka mniej więcej jak za minionego ustroju w sklepie mięsnym kiedy były kartki. Tylko cicho. Nikomu o tym nie mów, bo to "tajemnica".

  6. Milutku

    Powody zakupu S-400 są równiez pilityczne. Turcja musi zdyscyplinować USA za wspieranie północnosyryjscy komunistów u tureckich granic. Komunikat Turcji brzmi : uważajcie nasz sojusz jest dwustronny, wy też musicie wypełniać zobowiązania, nie jesteśmy na was skazani, ile manewru mamy duże, nie tylko my musimy zabiegać o waszą przyjaźń ale też wy o naszą.

    1. Davien

      Tia , właśnie to Turcja obrywa raz po raz po dupie za rozrabianie w regionie a co do wypełniania zobowiązań to Turcja jest w NATO, jak im sie nie podoba zawsze moga sie wynieść.

    2. Marek

      No właśnie. Sojusz obowiązuje w dwie strony. Dlatego ciekaw jestem, co sobie o tej drugiej stronie myślą Grecy?

  7. Autor komentarza

    Gdyby latanie w zasięgu radarów S-400 było problemem, to Izrael nie latałby F35 nad Syrią. Rosja pewnie już dawno zebrała tyle telemetrii ile się dało i to w warunkach prawdziwych akcji, podczas izraelskich rajdów w Syrii.

    1. To prawda

      Izraelskich rajdów w Syrii? Odpalaja swoje rakiety z nad Libanu. Już raz F35 został uszkodzony przez,, Ptaki"

    2. Davien

      Jak widze kolejny co wiezy w teleportacje S-200, płaską ziemie i inne bajki:))

    3. Hihot

      Kolejny co wierzy w niewidzialne samoloty wykrywające pociski z tysięcy kilometrów. Hihi...

  8. Niuniu

    No nie - 120 tys za godzinę lotu Miga 29? Ja piszę, że 250 tys zł i co? A turecka prasa właśnie pisze, że w Turcji rozpocznie się produkcja Su 35. A jeśli USA zerwą współprace z Turcją w programie F35 to w tych samych zakładach na tych samych supernowoczesnych liniach na których Turcja produkuje podzespoły do F35 rozpocznie się produkcja podzespołów do rosyjskich samolotów wojskowych. Wzajemne straszenie się Turcji i USA trwa nadal. Osobiście myślę, że Turcy lepiej straszą Amerykanów.

    1. Davien

      Niuniu, wg polskiego MON cena za godż lotu tzw cena standardowa to dla F-16 40 tys zł, dla MiG-29 76 tys zł wiec te 120tys to raczej za mało:). Co do produkcji Su-35 w Turcji na linii do F-35, no dawno takich bzdur nie czytałem. panie Niuniu jak chcesz na sprzecie pod F-35 robic Su-35??? Pomysl zanim znowu coś napiszesz.

  9. kukuś

    Jak najbardziej rozumiem Turcję... Kiedy kupiłem nowy amerykański PVS-7 gen 3+ omni 7 okazało się ,że jego jakość to cofanie się wstecz... (Wcześniej miałem PVS-7 omni 4-5). Pożałowałem ,że nie kupiłem rosyjskiego Ratnika 1pn138...

  10. WARS

    Turcja nigdy nie powinna byc w NATO ani w UE

  11. tyle w tem

    Jak już o kosztach utrzymania, RZECZYWISTE koszty godziny lotu Miga-29 120 tys. :)

    1. CCCP

      + 2 pilotów na rok przy 20 maszynach.....

  12. As

    Polacy kupią bo nie mają wyboru. Turcja ma.

    1. Davien

      A niby jaki wybór wsród maszyn V gen ma Turcja??

    2. mosze

      Mogą kupić F35 albo nic.

  13. Palmel

    Przestań pisać Davien za dużo chcesz wiedzieć a wiesz tylko tyle ile Putin chce żebyśmy wiedzieli

  14. Palmel

    "będzie w swobodny sposób, na dowolnych odległościach i kątach podejścia, zbierał jeden z najnowszych rosyjskich systemów wykrywania" - Rosjanie już to dawno zrobili w Syrii i nawet zderzyli się z nim w lutym 2018 roku, kto czyta takie wypociny Daviena które z analizą nie mają nic wspólnego to jest tylko propaganda

  15. bolo

    W Turcji w ubiegłym roku doszlo do zapasci gospodarczej (lira ok 40% w dół inflacja podobno 30% ale zywnosc poszla w gore o 80%)wiec na nie zawiele sobie moze pozwolic Erdogan próbuje zwalic wine za kryzys na amerykanskie sankcje (co nie jest prawda ciekawe na kogo zwala nasi rządziciele za pare lat)więc jest sprawa oczywista ze w tej sytuacji ERDOGAN WYBIERA rosje

  16. smiley

    tez powinnismy kupic s400. patrioty sa o wiele gorsze. nie mam nic pozytywnego do powiedzenia o tym zakupie. nic tylko polityka. ani kodow ani dobrego offsetu nie bedzie. Turcja nie powinna byc przez USA szantazowana. to ich sprawa jaka bron chca kupic placa to maja.

    1. Sailor

      Powiedz mi od kiedy kupuje się uzbrojenie od wroga?

    2. suawek

      dlaczego uważasz, że kogokolwiek obchodzi co masz do powiedzenia??

    3. djllhhs

      Spjusz zobowiązuje do pewnych rzeczy. Między innymi do minimum lojalności.

  17. AWU

    Erdogana opuszcza poczucie rzeczywistości, przykładem ostatnie wybory samorządowe w których jego partia poniosła klęskę w głównych miastach Turcji. Zakup S-400 to nie tylko strata szansy na zakup F-35 lecz pewność na sankcje .Cała zbrojeniówka Rosji jest objęta sankcjami i zgoda na zakup broni z tego kraju wymaga zgody Kongresu USA tak jak ostatni zakup Mig-29 z konserwy (a raczej ich zakonserwowanych kadłubów w różnym stadium produkcji od 1992r) przez Indie za bardzo korzystną cenę. Jest niemożliwe iż Turcy zapomnieli iż Rosja jest iż odwiecznym wrogiem który pragnął podbić Konstantynopol .Jeden z hospodarów Moskwy poślubił w XVw siostrzenicę ostatniego cesarza Bizancjum i to (wg rosyjskiej propagandy) władcom Kremla daje prawo do stawiania takich żądań. Relatywnie po przejściu przez Groby Królewskie na Wawelu moglibyśmy dojść do wniosku iż Polska ma prawo do niemal całej Europy patrząc na groby naszych królowych? Moskale/Rosjanie/Sowieci wysuwali swe żądania odnośnie Konstantynopola zarówno Napoleonowi, Hitlerowi jak i Aliantom w Jałcie i Poczdamie? Służyłem z oficerami tureckimi, ostatni "zamach stanu" który tak zbliżył Erdogana do Putina był tak nieudolny i amatorski iż prawdopodobnie zainicjowany przez tego drugiego na zamówienie pierwszego. Efektem zastrzelenie rosyjskiego ambasadora przed kamerami tureckiej TV. Polska powinna przejąć kontrakt turecki wraz z offsetem (produkcja podwozia i elementów środkowego kadłuba). Jeśli Erdogan zagrozi opuszczeniem NATO , jak to mówią krzyż na drogę .. Francja będąca mocarstwem w porównaniu z Turcją zrobiła to samo aby do NATO powrócić. Wraz z opuszczeniem NATO przez Turcję jedynie wzrośnie pozycja Grecji i Bułgarii.

    1. fumfel

      gościu, przestań ględzić co było wieku temu. Jakie to ma znaczenie, dzisiaj są inne realia i inne sojusze. Tylko polska żyje w okopie historii.

    2. asdasdasf

      Pewne rzeczy się nie zmieniają. Rosja nadal chce Konstantynopola, z oczwistych powodów (Wjście z Morza Czarnego na może Śródziemne). Na razie jednak jest to mało realne.

  18. easyrider

    Obecność Turcji w NATO od dawna jest już bezprzedmiotowa. Turcja chętnie skorzystałaby z pomocy NATO w chwili zagrożenia ale sama takiej pomocy nie udzieli. NATO powinno pozbyć się Ankary z Sojuszu.

    1. dim

      Pomijasz okoliczność, że na Bałkanach porządku pilnują bezpośrednio i osobiście Amerykanie, a nie żadne NATO. I wszystko, co się tamtym regionie dzieje, dzieje się za ich przyzwoleniem. Z agresją na Cypr 1974 włącznie - Amerykanie otrzymali od Turcji jej szczegółowe plany, jeszcze zanim nastąpiła. Podobnie jak dysponowali wtedy planami agresji na NATOwską przecież Grecję (Cypr nie był w NATO). Otóż NATO jest na Bałkanah głównie narzędziem kontroli nad swymi członkami. I oczywiście stowarzyszeniem wspólnych działań logistycznych, z pewnością korzystnym dla swych członków ekonomicznie. Turcja faktycznie, że wyłamała się z tego schematu. Tysiące pro-natowskich dowódców i żołnierzy zwolniono tam niedawno, lub aresztowano. Czyli NATOwska kontrola nad Turcją niemal już nie istnieje. A do stowarzyszeń ekonomicznych i logistycznych można należeć wielu naraz i chyba ten jest turecki plan. Nie wiemy, czy Amerykanie zaakceptują go ? i w jakim zakresie ? Dodatkowe źródło błędów oceny: My postrzegamy Turcję, jak dajmny na to Francję - państwo, w określonych granicach. Tymczasem Erdogan swą ostatnią kampanię wyborczą zaczynał od wielkiego wiecu gdzie ? - gdzie ? - aż w Bośni ! Gdyż w ich postrzeganiu Bałkany, Syria, Irak, Iran, Armenia... w ogóle wszyscy sąsiedzi, emocjonalnie są to są takie obszary, jak dla Polaków, czasu carskiego Księstwa Warszawskiego, Królestwa Polskiego, czy Kraju Przywiślańskiego, było na przykład Wilno (Saloniki), Lwów, czy Kamieniec Podolski. Nieobojętne emocjonalnie. Czemu prezydent Erdogan wielokrotnie dał publiczny, głęboki wyraz. Konkretnie o Salonikach mówił np. w telewizji, że stała się rzecz "niepojęta i niesprawiedliwa dla Ojczyzny - tak ważne historycznie tureckie miasto pozostało poza Jej granicami". - to w Salonikach właśnie powstał ruch młodoturecki, to stamtąd pochodzili Kemal i jego główni współpracownicy. NATO, to dla Turcji stowarzyszenie pewnych wspólnych, ale wyłącznie bieżących działań i korzyści logistycznych. Choćby ten przykład, że bez uczestnictwa w NATO nie wyeksportują i do Polski żadnej broni, a przecież rozwijają nowoczesny, silny przemysł zbrojeniowy. Czyli będą chcieć w NATO pozostać. Ani też nie należy oczekiwać (jak wielu tu Państwa), że Turcja chciałaby walczyć z Izraelem. A Turcy nie są samobójcami, wiedzą że następstwem byłby kolejny traktat z Sevres lub jeszcze dla nich gorszy. Zresztą - do Izraela nie roszczą pretensji terytorialnych, a do wszystkich swych sąsiadów. Np. w zamian za uznanie zmiany oficjalnych granic Izraela.

    2. dfsgfsdgsdfg

      Jeśli chodzi o udzielenie pomocy, to akurat bym Turcji wierzył, nawet bardziej, niż niektórym krajom zachodu.

  19. Naiwny

    Turcja jest po prostu pryncypialna w postrzeganiu swojej suwerenności, Podpisane traktaty o przynależności do NATO nigdzie nie zakazują jej kupowania broni od dowolnych dostawców. Stanowisko USA to nadinterpretacja tureckich zobowiązań i próba powrotu do praktyk z poprzedniego wieku. Jeśli dziś Ankara ulegnie amerykańskiemu szantażowi to jutro Waszyngton może nakazać jej zamknięcie Tureckiego Potoku czy też rezygnację z budowy elektrowni jądrowej przez Rosję, Turcja ma olbrzymie regionalne ambicje i dużo atutów. To nie połowa XX wieku kiedy USA dyktowało wszystkim jak mają postępować. Erdogan i jego administracja już zapowiedzieli, że jeśli USA nie sprzeda im Patryjotów to zwiększą zakupy S400 a jeśli Trump zablokuje ich udział w programie F35 to kupią podobne samoloty gdzie indziej czyli od Chin lub Rosji. I jest to bardzo realna groźba bez względu na to czy F35 jest taki świetny czy nie. A potraficie sobie wyobrazić konsekwencję zakupu zamiast f35 stu maszyn Su 57 (i naprawdę nie ma znaczenia jakie możliwości ma naprawdę ta maszyna)? To Nam i amerykanom Turcja jest potrzebna w NATO. Turcja bez NATO sobie poradzi. NATO bez Turcji to katastrofa. Trump i jego administracja co i raz popełnia niewybaczalne błędy stawiając żądania których nie może później wyegzekwować. Chińczycy mówią o tym "utrata twarzy" my mówimy, że "król jest nagi".

    1. Davien

      Panie Naiwny, odniose sie do dwóch punktów bo całośc... USA ma gdiześ Turecki potok czy elektrownie jądrową w Turcji. A teraz drugi: Turcja jak nie kupi F-35 to nie kupi zadnych innych podobnych maszyn bo ich zwyczajnie nie ma. Chiny maja 28 J-20 i tych nie eksportują, J-31 w kilku prototypach, a juz zakup Su-57 jak ma powstać'zabójcze 12 sztuk to dowcip tysiaclecia. Turcja bez NATO panie naiwny leży i kwiczy no ale w końcu dla was w Rosji to byłby dar stulecia:)

    2. Marek

      W Rosji to oni sobie raczej podobnych samolotów nie kupią. Jeśli już to prędzej w Chinach.

    3. gfdhgasdga

      Erdogan, boi się, że USA i Izrael, chcą stworzyć Państwo Kurdyjskie, dlatego jest taki asertwny, gdyby nie ten element pewnie udałoby się dogadać.

  20. bryxx

    Ja bym rozważał taką decyzje Turcji w innym aspekcie. Wybieraja tarcze a nie miecz. Fakt nie co tego porównywac do nas, bo Turcja ma lotnictwo(miecz) na niezgorszym poziomie. Jednak o czymś to świadczy. Znają plusy i minusy i f-16 i f-35 i wybieraja ten system a nie jakis inny. Nad tym czyms powinni pochylic sie nasi fachowcy(mam nadzieję że juz to od jakiegos czasu robią) My to jednak manewru raczej nnie mamy i miecz musimy wyostrzyć i tarcze odbudować. Mam nadzieję że tarcze to głównie w oparciu o własny przemysł wyklepiemy. Wiadomo czyją matka jest nadzieja:(

  21. Stary Grzyb

    Do "45", osobnika bezimiennego, "Olo"i "Św.Anr". Oczywiście, "wszyscy orientujący się w temacie wiedzą, że F-35 to bubel", i dlatego USA kupują go (docelowo) w tysiącach, a pozostałe siły lotnicze tak zacofanych krajów jak Australia, Dania, Holandia, Izrael, Japonia, Izrael, Kanada, Korea Płd., Norwegia, UK i Włochy w setkach, zaś lista chcących kupić jest jeszcze dłuższa. No i dlatego, że to "bubel", to Izraelczycy latają nim swobodnie w przestrzeni powietrznej Syrii czy Iranu, a obsługi rozmieszczonych tam "nie imiejuszczich anałogow" rosyjskich systemów OPL dowiadują się o tym z mediów. Co do kwestii honoru w relacjach z USA to faktycznie, FDR był najgorszym w historii prezydentem USA i przez swoje zamiłowanie do "Kulawego Józka" doprowadził do uczynienia z Sowietów potęgi, ale nie kto inny niż Amerykanie byli główną siłą dobra w czasie Zimnej Wojny i ostatecznie, pod władzą wielkiego Ronalda Reagana, posłali sowieckie Imperium Zła na śmietnik historii i doprowadzili do odzyskania niepodległości przez kawał świata, w tym Polskę. W tej sytuacji, problemów honorowych we współpracy z USA nie widzę. Odnośnie Indonezji i Wenezueli, to w Indonezji niejaki Sukarno faktycznie próbował zaprowadzać socjalizm (we współpracy z Sowietami), ale gen. Suharto zrobił z tym porządek, zaś w Wenezueli właśnie mamy możliwość na bieżąco obserwować "pozytywne rezultaty" wprowadzania socjalizmu oraz bratania się z Rosją i Chinami. W sprawie bolszewickiej szczerości "braci Rosjan" musiałbym użyć słów powszechnie uznanych za plugawe, więc się wstrzymam z uwagi na moderację. Co do zestrzelenia "Nighthawka" w Serbii to istotnie jednorazowo zdarzył się taki przypadek - skutkiem tego, że jego załoga systematycznie latała tą samą trasą, na tej samej wysokości, z tą samą prędkością, o tej samej godzinie, i wreszcie została namierzona (niezależnie już od tego, że ówczesny "Nighthawk" to były pierwociny technologii stealth). Reasumując - miło widzieć, że perspektywa nabycia przez Polskę F-35 aż tak bardzo boli matuszkę Rassiję. Zresztą nic dziwnego - z pociskami JASSM-ER (już posiadanymi przez Polskę) i właśnie przygotowywanymi specjalnie dla F-35 JASSM-XR polskie lotnictwo uzyska możliwość sięgnięcia dowolnego celu aż po Ural, co nieco utrudnia realizację pomysłów o "uderzeniach deeskalacyjnych" (tym bardziej, że przecież, zwłaszcza po złamaniu przez Rosję traktatu INF, nie do końca będzie wiadomo, co w głowicach tych pocisków siedzi).

    1. anda

      Oj a od kiedy to Izrael lata nad Syrią czy Iranem? a reszta to bajeczki.

    2. Davien

      Od dawna, a Rosja albo udaje ichtamnieta albo ich zwyczajnie nie widzi:)) Własnie 3 dni temu puscili z dymem cele w Masyaf, ale dla ciebie to i tak czarna magia:)

    3. bryxx

      A mnie miliardy much nie przekonaja do zalet żywieniowch ............ .

  22. anda

    Oj Panowie Turcja będzie miała i F-35 i S-400 ponieważ ma jeszcze parę innych argumentów aby przekonać USA do sprzedaży F-35.

    1. Davien

      Turcja nie ma zadnych argumentów, ba to USA może ja jakby chciało usadzic na całego i to by było na tyle z pana teorii

    2. Pawel

      Nie bylbym taki pewny- spadek wartosci ich waluty - widac ze kapital zachodni juz spekuluje na oslabienie tego panstwa. Byc moze ze nie bedzie ich stac na sprzet z zachodu co ucieszy Rosjan. Jak nie f35 to moze jego ros odpowiednik. Turcja ma silny niezalezny przemysl i to boli

    3. Davien

      Paweł, sęk w tym że rosja nie ma nawet nic zblizonego do poziomu F-35 wiec jaki odpowiednik??

  23. elektromonter1967

    Jak można wprowadzać do służby samolot, którego resurs wynosi 1700 godzin? Jak można wprowadzać do służby samolot, który nadal, po tyle latach rozwoju, ma ponad 2630 błędów krytycznych?, a które administracyjnie [jak za Stalina] zamieciono pod dywan, przez...przemianowanie tych błędów na niekrytyczne. Jak można wprowadzać do służby samolot, którego nadzór został przez ostatnich 16 lat scedowany na...producenta - czyli Lockheed-Martina? F-35 zaledwie raczkuje operacyjnie, a już piąta katastrofa. Chcemy [czy też "bezalternatywnie" niby "musimy"] kupować sprzęt z USA - to kupmy 2 tys PAC-3 MSE [też Lockheed-Martina - żeby nie płakali] i stwórzmy PRAWDZIWĄ obronę przeciwrakietową i przeciwlotniczą - całokrajową, szczelna, nadmiarową - w jednym zestandaryzowanym, zunifikowanym, sieciocentrycznym worku zasobów. Czyli pomostowo - pierwsza przymiarka do budowy A2/AD Tarczy Polski - KONIECZNEJ w strefie zgniotu i wobec przewagi A2/AD Kaliningradu [a do 5 lat max dojdzie A2/AD na Białorusi - i wtedy powstanie jeden silny "bastion" - już sieciocentryczny i bez cieni radarowych z nowymi S-350, S-500, Cyrkonami, nowa generacją Iskanderów i Kalibrów]. Rozważania o JAKIMKOLWIEK użyciu czy lotnictwa polskiego na Polskim Teatrze Wojny [moim zdaniem - pod parasolem naszej A2/AD Tarczy Polski wystarczą te 48 F-16 - ale wpięte do A2/AD i jej C4ISR sieciocentrycznie i na bogato z uzbrojeniem precyzyjnym dalekiego zasięgu - nie tylko JASSM-ER] czy generalnie JAKIEKOLWIEK użycie sił WP - jest mrzonką i zwykłym bujaniem w obłokach - jeżeli nie zapewnimy pełnej obrony nieba nad Polską - i przewagi i wymiecenia i zduszenia wrogich A2/AD i ich projekcji siły i nad Polską i w buforach za granicą Polski. To sprawa priorytetowa - absolutnie projekt KONIECZNY w PMT jako nr 1. Inaczej cały ten PMT i całe WP to SYMULACJA prawdziwej strategicznej obrony Polski. Nie róbmy z WP marionetkowej armii ekspedycyjnej, żeby ZAMIAST USA [i UK] wypełniać naszym kosztem interesy hegemona. Ukraina to broszka WYŁĄCZNIE zobowiązań BILATERALNYCH USA i UK z tytułu Traktatu Budapesztańskiego 1994. Za oddanie 1300 głowic USA i UK gwarantowały cała swoją siłą [także siłą strategiczną] nienaruszalność i integralność terytorialną rosyjskiej części Ukrainy. Tylko te dwa państwa - i żadne inne - mają i prawo i psi OBOWIĄZEK sprzeciwiać się tym, którzy bełkoczą o zwrocie Krymu Ukrainie Zachodniej. Inaczej - i to trzeba nadawac na cały regulator we wszystkich mediach - wszelkie traktaty z USA czy UK nie są warte papieru na którym je podpisywano. Notabene - w wariantach rozbicia Ukrainy [zwykle przyłączenia wschodniej części do FR, w centralnej zamierzają osadzić marionetkę Janukowycza i stworzyć okrojone państwo zależne od Kremla, zaś część zachodnia ma być "darowana" na siłę Polsce - żeby wywołać konflikt ukraińsko-polski, sami Rosjanie nie zamierzają wchodzić na zachodnią Ukrainę, bo na Ukrainie panuje mentalna Etiopia] - w warunkach rozbicia Ukrainy w ŻADNYM wariancie siły rosyjskie nie zamierzają wchodzić na zachodnią Ukrainę - skrajnie antyrosyjską. Więc rzekomy argument o zabezpieczaniu granic od strony Ukrainy przez zaangażowanie się na Ukrainie - nie ma żadnego sensu - jest kłamliwym humbugiem. Co do Bałtów - to jest właśnie test dla hegemona, czy rzeczywiście gwarantuje Rosji bezpieczeństwo. Jeżeli USA nie potrafią nawet tego zagwarantować - nie są ani hegemonem świata, ani liderem NATO - to w takim razie USA niech ogłaszają abdykację na rzecz Afryki, a świat wróci do równowagi. Powinniśmy owszem miec tę kompanie z Twardymi bodajże na Łotwie - ale wszelki udział ww drugim szeregu - za plecami Amerykanów i Brytyjczyków. A jak będzie tylko podejrzenie, że się chcą wymigać [jak siły USA podczas wojny w Gruzji w 2008] - natychmiast zniszczyć Łotewski sprzęt i się ewakuować droga morską w rozproszeniu małymi jednostkami. Jakiekolwiek wchodzenie sił WP do Bałtów to proszenie się o kocioł. I tak mamy za dużo do obstawienia od strony Republiki Czeskiej, a jeszcze do 5 lat powstanie druga A2/AD na Białorusi, a 1 Armia Pancerna Gwardii zajmie pozycje do ataku na Mińsk - w idealnych warunkach dla operacji pancernych. Po to ją zresztą reaktywowano - i tę decyzję podjęto już PRZED szczytem w Walii. Polska - ale dopiero PO ustanowieniu własnej SILNIEJSZEJ A2/AD Tarczy Polski i dopiero po oślepieniu i zduszeniu A2/AD Czech i Białorusi - może zająć Pragę w razie ataku na Czechów. Taka "wymiana" by całkowicie przekreśliła sens pokazowego zajęcia Ukrainy przez Kreml - i krótko i długofalowo - zwłaszcza politycznie. Ale i do tego wariantu potrzebujemy twardych zabezpieczeń - czyli głowic jądrowych całkowicie dysponowanych w naszym ręku. Tu NATO Nuclear Sharing [przy bandyckiej 447 i geostrategicznie mało wiarygodnej postawie USA - hegemon ciągle chce się naszym kosztem dogadać z Rosją przeciw Chinom] - to już teraz dużo za mało. Musimy mieć głowice - ale wyłącznie w swoim ręku. Inaczej nie przetrwamy tej globalnej konfrontacji - zwłaszcza w strefie zgniotu - na geostrategicznie kluczowym styku Tatr. NASZA CHATA W CENTRUM - a poprzeczka wyjątkowo ostro podciągnięta - tu żadne namiastki i ersatze i małpowanie "innych" nie ma najmniejszego sensu. Reasumując za te 32 F-35 [po cenach REALNYCH i z CAŁYM pakietem] kupimy ca 1000 PAC-3MSE - czyli połowę efektorów potzrebnych do obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej z prawdziwego zdarzenia. Obciąć kilka innych programów [białych słoni] - narzuconych nam jeszcze w 2013 w starym PMT - i będziemy mieli i czyste niebo - i WP sieciocentryczne z C4ISR i WRE danymi z rdzenia A2/AD, z dronizacją, z nasyceniem środkami precyzyjnymi dalekiego zasięgu, które we wszystkich domenach będzie 100 razy tyle warte - niż bez A2/AD Tarczy Polski. Lepiej rozwinąć Flaris LAR w drona do uniwersalnych zadań [w tym nosiciela broni precyzyjnej] i mieć kilkaset takich szybkich nosicieli, operujących z rozproszonych nieutwardzonych lotnisk polowych] - niż nawet 100 F-35B. Taki jest Polski Teatr Wojny - i do niego, a nie do Pacyfiku musimy budować ODPOWIEDNIE kompetencje.

    1. abc

      Panie elektromonter1967. Nie pisz bzdur. Defence24.pl pisze: "Trwają nadal testy, związane z kolejnymi użytkownikami, ale też np. z planowanym wydłużeniem eksploatacji F-35A o kolejnych 8 tys. godzin." Resurs F-35 wszystkich wersji wynosi obecnie 8 tyś. godzin, a ma wynosić 16 tyś. godzin. O jakich testach pisze Def24.pl? We wrześniu 2018r. zakończono testy zmęczeniowe F-35A prowadzone przez firmę BAE Systems w Brough w Wielkiej Brytanii. Podczas testów samoloty muszą wytrzymać dwa razy tyle niż założono - 16 tyś. godzin lotu. F-35A przeszedł pomyślnie trzy cykle zmęczeniowe, czyli przetrwał 24 tyś. godzin. Testy zmęczeniowe F-35B oraz F-35C prowadzone są przez firmę Lockheed Martin w zakładach w Forth Worth w Teksasie. Informacja pochodzi z artykułu w Lotnictwie z lutego tego roku. Resurs F-35A/B/C wynosić bedzie zatem nawet 16 tyś. godzin. Liczba 2630 usterek rzekomo zamiecionych pod dywan to kolejna bzdura. F-35 powoli wychodzi na prostą, a w trakcie testów i oceny zdolności operacyjnych SDD (System Devolopment and Demonstration) F-35 pozbyły się większości problemów wieku dziecięcego. W kwietniu 2018 roku zakończyły się ostatnie testy pierwszej fazy rozwoju i demonstracji systemu SDD programu JSF mające na celu ostateczne pozbycie się tzw. usterek krytycznych. Wprawdzie testy ukończono sześć miesięcy później niż zakładano, ale osiągnięto w końcu zamierzony cel, a ten etap rozwoju został zaakceptowany przez biuro DOT&E. Działania te obejmowały wyeliminowanie ostatnich większych problemów które ujawniono podczas testów. Obecnie F-35 przechodzą kolejny, ostatni już etap fazy SDD programu, czyli testów i oceny zdolności operacyjnych konstrukcji (IOT&E -Initial Operation Test & Evaluation) który ma na celu ostateczne pozbycie się pozostalych drobniejszych problemów poprzez doskonalenie myśliwca i przystosowanie do działań bojowych w pełnym zakresie. Do testów wyznaczono siedem myśliwców F-35/A/B/C oraz tzw. połączony zespół JOTT (JSF Operaction Test Team) składający się z 10 pilotów, 145 techników oraz 11 inżynierów. Zaplanowano ponad 30 misji obejmujących m.in. takie aspekty działań operacyjnych jak: ofensywne i defensywne zwalczanie zagrożeń powietrznych (OCA i DCA), eliminacja naziemnych systemów obrony przeciwlotniczej (SEAD) czy zwalczanie celów powierzchniowych. Ten etap rozpoczął się 5 grudnia 2018r., a ma zakończyć pod koniec lata 2019 roku. Jeśli biuro DOT&E wyda pozytywną opinię i nie będzie miało większych zastrzeżeń, jesienią mogłaby się rozpocząć wielkoseryjna produkcja myśliwców F-35 w pełni gotowych do wykonywania zadań bojowych. Tyle zostało z pańskich fantazji na temat F-35.

    2. Davien

      Panie abc, albo elektromonter, Georealista i dalej patrzący to ta sama osoba , albo korzystaja z tego samego gotowca. te ich posty są zbyt podobne by to był przypadek.

    3. abc

      Też to zauważyłem

  24. i Tyle w temacie

    Skoro F-35 użytkowany jest przez Izrael a na terenie Syrii znajdują się Rosyjskie systemy rozpoznawcze i kontroli powietrznej, to logicznym jest, że cały czas analizują charakterystyki między innymi latających F-35 więc.. :) Poza tym Turcja potzrebuje systemy P-Lot działającego poza "strukturami NATO" co jest logicznym wobec nieudanego puczu wobec Prezydenta Erdogana. Poza tym stosunki Turcja_Izrael łagodnie rzecz ujmując są nie najlepsze i pewnie to jest przyczyną nacisków USA, czyli skuteczny oręż przeciwko IAF

    1. Davien

      Panie tyle w temacie: przeciwko IAF to S-400 jest tak przydatne jak ppk przeciwko satelitom. Co do analizowania charakterystyk, to najpierw trzeba tego F-35 wykryć a tu juz tak różowo nie ejst czego dowodzi własnei Syria gdzie o ich obecności OPL dowiadywała sie jak cos na ziemi wybuchło albo zobaczyli go oczami.

    2. GB

      12 kwietnia był kolejny izraelski nalot na obiekty w Syrii. Tym razem Izraelczycy byli na tyle bezczelni iż zaatakowali obiekty w pobliżu Masyaf, gdzie znajduje się syryjska jednostka OPL S-300. Jak zwykle obiekt został zniszczony. Do tego w obiekt był w zasięgu rosyjskich S-400 i S-300. I jak do tej pory systemy rosyjskie nie potrafią skutecznie odeprzeć izraelskich nalotów. Póki co rosyjska OPL nie jest skutecznym orężem przeciwko IAF.

    3. say69mat

      Po pierwsze, w jaki to sposób Erdogan zmierza, w oparciu o rosyjskie 'konfiety' budować mocarstwową pozycję w regionie ;))) Po drugie, jaką Turcja ma mieć gwarancję, że wszelkie charakterystyki systemu S400 nie są doskonale znane specjalistom z Tel Avivu??? Skoro transparentność Rosji dla służb Izraela jest tajemnicą Poliszynela ;)))

  25. Rusek biedny.

    Nic tak nie cieszy jak skowyt i wycie ze wschodu. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu ,że F-35 to jest to. Miód na moje uszy i serce.