Turcja wysłała parę myśliwców F-16 w celu przechwycenia syryjskich bombowców Su-24 które niebezpiecznie zbliżyły się do granicy. Był to kolejny tego typu incydent od wybuchu wojny domowej w Syrii.
Dyżurna para tureckich myśliwców została wysłana do przechwycenia dwóch maszyn które ze znaczną prędkością zmierzały w stronę przygranicznej miejscowości Cilvegozu w południowo-wschodniej Turcji.
Naddźwiękowe bombowce o zmiennej geometrii skrzydeł Su-24 syryjskiego lotnictwa wojskowego zawróciły dopiero 6,7 km od granicy kraju, co przy prędkościach jakie osiągają oznacza kilkanaście sekund lotu. Był to kolejny incydent tego typu z udziałem syryjskich maszyn.
Sytuacja pomiędzy obydwoma krajami zaostrzyła się po zestrzeleniu tureckiego F-4 Phantom w czerwcu 2012 roku przez syryjskie maszyny nad Morzem Śródziemnym. Natomiast tureckie F-16 zestrzeliły syryjski śmigłowiec który przekroczył o 2 km granice dzielącą oba kraje.
Sytuacji nie poprawia też istnienie obozów szkoleniowych i składów wyposażenia należących do powstańców syryjskich znajdujące się na terytorium wschodniej Turcji. Wiele przygranicznych incydentów może mieć związek z próbami zwalczania przez wojska Baszara Al Asada oddziałów i transportów bojowników, przemieszczających się z terytorium Turcji.
Chyba kilka sekund lotu...dokładnie około 25 sekund przy prędkości bliskiej 1Ma
Syria pomimo ostrzeżeń zestrzeliła Tureckiego F-4 na własnych wodach terytorialnych ( gdzie go znaleziono) a Turcja w odwecie bez ostrzeżenia strąciła Syryjski śmigłowiec niby 2km nad własnym terytorium a znaleziony wrak leżał 2km na ziemi syryjskiej.Nie wiem czy to jest to samo.......
To się nazywa "odwet" znaczenia tego słowa nie rozumiesz jakbyś rozumiał nie pisałbyś bzdur!!!