Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Fot. Amerykański Departament Obrony

Testy amerykańskiego pocisku hipersonicznego C-HGB

Amerykański Departament Obrony poinformował o przeprowadzonych z powodzeniem próbach pocisku hipersonicznego C-HGB. Testy zrealizowano na rakietowym poligonie Kauai na Hawajach 19 marca 2020 roku. Nie były to przy tym próby gotowego uzbrojenia, ale modelu rozwiązania, który ma być później wykorzystywane w docelowych systemach morskich i lądowych.

Zgodnie z komunikatem Departamentu Oborny USA (DoD) próby pocisku hipersonicznego C-HGB (common - hypersonic glide body) były przeprowadzone pod nadzorem amerykańskich: wojsk lądowych i marynarki wojennej. Wystrzelono beznapędowy, poruszający się lotem ślizgowym pojazd, którego prędkość wielokrotnie przekraczała prędkość dźwięku. By taki pocisk wynieść w przestrzeń, nadać mu odpowiedni pęd i nakierować na cel, wykorzystano rakietę nośną o wielkości podobnej do międzykontynentalnych rakiet balistycznych.

Według amerykańskich mediów prawdopodobnie była to zmodernizowana rakieta balistyczna Polaris A3 stosowana w latach siedemdziesiątych na „boomerach” US Navy typu La Fayette. Departament Obrony poinformowali, że lot przebiegał zgodnie z założeniami, chociaż tak naprawdę dane uzyskane w trakcie lotu będą przeanalizowane dopiero później. Całe wydarzenie jest jednak reklamowane jako sukces, który ma być „kamieniem milowym” w pracach Amerykanów nad wykorzystanie bojowym systemów hipersonicznych.

„Obecny test bazuje się na sukcesie, jaki mieliśmy w pierwszy locie eksperymentalnym (Flight Experiment 1) w październiku 2017 r., w którym nasz C-HGB osiągnął trwały poślizg hipersoniczny na założonych przez nas odległościach…. W tym teście nałożyliśmy dodatkowe utrudnienia na system, który był w stanie sobie z nimi poradzić. Było to efektem fenomenalnej wiedzy specjalistycznej naszego zespołu składającego się z najwyższej klasy osób z rządu, przemysłu i środowiska akademickiego. Dzisiaj sprawdziliśmy poprawność naszego projektu i jesteśmy teraz gotowi do przejścia do następnej fazy, w celu stworzenia uzbrojenia zdolnego do uderzenia hipersonicznego”.

Wiceadmirał Johnny R. Wolfe – dyrektor programów systemów strategicznych (Navy's Strategic Systems Programs) marynarki wojennej – kierującego pracami and C-HGB

Departament Obrony USA przypomniał, że „broń hipersoniczna jest zdolna do latania z prędkością większą niż pięciokrotna prędkość dźwięku (Mach 5), jest bardzo zwrotna i działa na różnych wysokościach. Zapewnia to wojsku możliwość uderzenia w obiekty oddalone o setki, a nawet tysiące mil w ciągu kilku minut, aby zwalczać szeroki zakres celów o wysokiej wartości”. To właśnie dlatego wprowadzenie broni hipersonicznej ma być traktowane w Stanach Zjednoczonych jako jeden z priorytetów.

„Ten test był kluczowym krokiem w procesie dostarczeniu operacyjnych zdolności hipersonicznych naszym żołnierzom w celu wsparcia Narodowej Strategii Obronnej… Z powodzeniem zrealizowaliśmy misję mającą dać odpowiedź, jak możemy zastosować tą zdolność w przyszłości… i zbudować prototyp w tej dziedzinie”.

Generał broni L. Neil Thurgood – dyrektor biura zajmującego się m.in. bronią hipersoniczną i energetyczną, które współdziała przy opracowaniu C-HGB

Z oficjalnego komunikatu wydanego przez DoD wynika, że pocisk C-HGB technologicznie jest jak na razie na poziomie modelu. Amerykańska marynarka wojenna i wojska lądowe pracują teraz zarówno nad samym uzbrojeniem, jak i kompleksem startowym dla platform naziemnych i morskich. Obecnie wiadomo jedynie, że w pełni wyposażony pocisk będzie się składał z konwencjonalnej głowicy bojowej, systemu naprowadzania oraz osłony termicznej. Te osłony są bardzo ważne, ponieważ przy dużych prędkościach i locie w atmosferze, wokół lecącego lotem ślizgowym pojazdu tworzy się niszcząca warstwa plazmy.

Nie jest znany docelowy, rakietowy system wynoszący i rozpędzający taki pojazd z ładunkiem bojowym. Prawdopodobnie będzie on inny w przypadku systemów uzbrojenia wykorzystywanych przez marynarkę wojenną niż te wykorzystywane przez wojska lądowe. Musi być on bowiem dopasowany do możliwości platform wykorzystujących w przyszłości pociski hipersoniczne

US Navy stanie w tym przypadku niewątpliwie przed dylematem, czy użyć do tego strategicznych okrętów podwodnych z napędem atomowym. Skuteczność jednego pocisku hipersonicznego z głowicą konwencjonalną wynoszonego przez jedną rakietę, jest bowiem niewątpliwie mniejsza niż pięć lub nawet dwanaście niezależnie naprowadzanych na cel głowic atomowych MIRV (independently targetable reentry vehicle) wynoszonych przez takiej samej wielkości rakietę nośną – czyli obecnie międzykontynentalną rakietę balistyczną Trident II D5.

Jak na razie amerykańska marynarka wojenna zadecydowała, że konwencjonalne pociski hipersoniczne jako pierwsze otrzymają uderzeniowe okręty podwodne typu Virginia wersji Block V. Natomiast decyzja w sprawie „boomerów” nowej generacji typu Columbia jest prawdopodobnie nadal otwarta.

Pociski hipersoniczne uważa się bowiem za równoprawny system odstraszania, który w ciągu godziny może dosięgnąć każdego celu na Ziemi. Jego zaletą jest jednak głównie to, że sama głowica jest konwencjonalna, a więc uderzając w „nieatomowe” państwa nie rozpoczyna się globalnego konfliktu nuklearnego, a jedynie wywołuje polityczny skutek podobny do tego, jakie przynosi nalot rakiet manewrujących Tomahawk (chociaż z nieco większym efektem).

Zaleta ta nie ma już jednak znaczenia w odniesieniu do państw „atomowych”, które do momentu wybuchu nie mogą wiedzieć, czy lecą na nie nuklearne MIRV, czy konwencjonalne C-HGB. Rakieta nośna i prawdopodobnie system startowy będą bowiem prawie takie same jak w przypadku pocisków międzykontynentalnych. Zaatakowane kraje mogą więc wykonać uderzenie odwetowe wywołując konflikt globalny. Tym bardziej, że nie ma zbyt dużych różnic w prędkościach ładunków bojowych. C-HGB nie porusza się bowiem z prędkością około 5 Mach, ale prawdopodobnie ponad 20 Mach.

Problemem nie jest więc tylko techniczne opracowanie samego uzbrojenia, ale również samo ustalenie taktyki i zasad jego wykorzystania. Zupełnie inna sytuacja jest w przypadku rakiet manewrujących, których identyfikacja (bez określenia typu głowicy) jest stosunkowo prosta i których użycie nie wywołuje śmiertelnej dla wszystkich reakcji odwetowej.

Jak na razie plany w Stanach Zjednoczonych zakładają wprowadzenie systemu uzbrojenia hipersonicznego w wersji lądowej około 2023 roku natomiast w wersji morskiej dla okrętów podwodnych do 2024 roku (chociaż pierwsze nosiciele Virginia Block V będą gotowe dopiero cztery lata później). Amerykańskie siły powietrzne pracujące nad własną rakietą hipersoniczną chcą to zrobić już w 2022 roku. Oznacza to, że konkretne zamówienia w przemyśle powinny zostać zawarte już w 2021 roku.

Wtedy jednak może się okazać, że cena za broń hipersoniczną dla wojsk lądowych i marynarki wojennej stanie się o wiele większą zaporą niż na bieżąco rozwiązywane problemy techniczne. Bardzo podobna sytuacja, chociaż na mniejszą skalę, była w przypadku systemu artyleryjskiego nowej generacji Mark 51 AGS (Advanced Gun Systems) z pojedynczą armatą kalibru 155 mm - opracowanego w pierwszej kolejności dla futurystycznych niszczycieli rakietowych typu Zumwalt. Po zakończeniu programu okazało się, że system ten może wykorzystywać jedynie specjalnie dla niego opracowane pociski LRLAP (Long-Range Land Attack Projectile), które kosztują więcej niż 800 000 dolarów za sztukę. Jest to niewiele mniej niż trzeba płacić za rakiety manewrujące Tomahawk - działające oczywiście wolniej, ale równie skutecznie i na większe odległości.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (12)

  1. Darek S.

    Faktycznie sądząc po komentarzach dopuszczanych do publikacji piszą tu tylko lizodupcy USA lub Rosji.

    1. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Zdziwiony?

  2. Sebix29

    Ciekawą informacją jest wykorzystanie do testu tak starych pocisków jak Polaris A3 które po unowocześnieniu są zdolne efektywnie wykonywać nowe zadania. Pytanie jak wiele wycofanych oficjalnie pocisków międzykontynentalnych tego typu i innych jest obecnie magazynowanych w USA? A kolejną ciekawą kwestią jest rozterka US NAVY co do uzbrojenia w tą broń nowych boomerów bo jeśli myślą nad tym na poważnie to powinni zwiększyć liczbę planowanych okrętów klasy Columbia z 12 do np. 18 lub zmodyfikować ich projekt by mogły przenosić 24 zamiast 16 miedzykontynętalnych rakiet Trident z czego część z uzbrojonych nich w C-HGB.

    1. Pentagram

      Kolega ma rację Odpowiedź to budżet 2020 I tutaj widac ze boomery będą priorytetem

  3. As

    Pewnie Chińczycy już szperają w komputerach twórców broni, a podanie o pracę w agencji złożyła piękna Rosjanka.

    1. Jak to? Chińscy geniusze nie mogą sobie poradzić i potrzebują kraść?

    2. 7plmb

      W zasdzie tylko kradną i kopiują technikę i technologię.

  4. Piotr

    Potępiam broń.!!!

    1. Extern

      A nie słusznie, broń to narzędzie które od tysiącleci służyło do wyrównania szans w obronie przed silniejszym lub liczniejszym przeciwnikiem. Czy potępisz gaz łzawiący który słabej kobiecie pozwoli obronić się przed silniejszym gwałcicielem?. Amerykanie od czasów dzikiego zachodu mawiają że Bóg uczynił ludzi wolnymi, ale to Samuel Colt uczynił ich równymi. Inaczej to ten bardziej napakowany zawsze by zabierał kanapki tym co je robią.

    2. dżinks

      Putin też potępia tę broń. "Bo z jednych rakiet mamy się cieszyć a przeciwko drugim protestować."-taki tekst ze starego kabaretu.

    3. X

      Potępiam jej nieetyczne używanie (z myśliwymi w czołówce).

  5. ekonom

    Za chwilę te wszystkie plany będą warte tyle ile papier na którym je napisano. FED drukuje puste dolary na potęgę i skupuję obligacje i akce z rynku aby utrzymać ich jakąkolwiek wartość, bo bez tego nagle te wielkie molochy będą warte grosze. USA to obecnie jeden z największych jak nie największy producent ropy naftowej - a po obecnej cenie za rok nie będzie już łupków i dochodów z nich. Jak ktoś chociaż raz ktoś był w USA a nie zna tego kraju z telewizji to widział co się dzieje po zmroku jak ulice zajmują pudła i bezdomni - kto ich będzie leczył i grzebał , wywoził trupy, bo leczyć to ich nikt nie będzie. W NY opóźniano zamknięcie szkół bo bez szkoły dużo dzieci byłoby głodne. Ale mają za to F35, lotniskowce i rakiety i bln dolarów długu. Więc świat jaki znaliśmy właśnie się kończy.

    1. Olo

      podobnie jak z jenem. Równie potężny a trzyma się.

    2. wed

      Między 60 (kilka mies. temu) a 80 (teraz) jest 25% różnicy - na rynku walut cywilizowanych krajów takie zmiany jeśli w ogóle są - to wymagają kilku lat. Ale to nic, bo zanim Rosjanie zaczęli fikać na Ukrainie, dolar kosztował ok. 30 rubli, więc aktualna cena to ponad 150% wartości poprzedniej. Coś jakby u nas dolar miał kosztować 8 zł. Czyli siedzieliście w szambie po uszy towarzysze, a teraz siedzicie w nim cali. Jak mawia klasyk - nędznie, ale stabilnie. Stabilizujcie się na tym dnie jak najdłużej.

    3. Wania

      Za to w Rosji po zmroku na ulice wychodzą bezdomne dzieci. Jest jeden z nielicznych krajów, w którym bezdomne dzieci żyją w kanałach jak szczury. Są katowane i wykorzystywane w każdy możliwy sposób. Co do łupków - zatrzymanie wydobycia w przypadku łupków jest dziecinnie proste - nie stawia się kolejnego szybu i już. W latach 2014-2015 USA już wstrzymywały wydobycie z łupków, by po zwyżce cen podjąć wydobycie według nowych technologii. Okazuje się, że USA zmniejszyło ilość pracowników w tej dziedzinie o 45% a tym samym koszty. Poza tym, kontrakty na dostawy i ceny są ustalane sztywno na okresy co najmniej roku więc spadek cen nie będzie tam następował gwałtownie. Rosja, która już musiała podpisać kontrakt z Łukaszenką na jego warunkach, która nie sprzedaje do Europy ropy, gdy Chiny blokują rosyjskie firmy z dostawcami dla nich ropy i gdzie udział eksportu ropy i gazu stanowi prawie połowę budżetu jest teraz w bardzo trudnym położeniu. Wycofanie się z OPEC+ przez Putina w obecnej sytuacji było najgłupszą decyzja za którą zapłacą Rosjanie. Już im się sprzedaje papkę, że to w celu wykończenia USA choć u nich to nie wpłynie znacząco na budżet. Ale są pozytywne strony tej sytuacji dla Rosji. W rublach wpływy wcale znacząco nie spadną biorąc pod uwagę upadek rubla. Tylko rzeczy importowane będą bardzo drogie. Ostatnio Rosja cichutko zniosła embargo na żywność i leki z Europy. A przecież nie potrzebowała tego zgniłego zachodu.

  6. qwer

    Putin ze swoim PKB wielkości Hiszpanii zaczął się ścigać na uzbrojenie z Jankesami i Chińczykami, będą kolejne Gwiezdne Wojny Regana ale na to musimy jeszcze poczekać 4 lata.

  7. gnago

    Najmniej dekada opóźnienia wobec Chin i Rosji

    1. Kiks

      Ja uważam, że dwie. Nawet trzy, a może cztery.

    2. Lach

      Problem tylko w tym, że Rosjanie posiadają makiety tego typu rakiet...

    3. Lach

      Problem tylko w tym, że Rosjanie posiadają makiety tego typu rakiet...

  8. Olgino

    takie rakietki to Pancyr strąca tuzinami

  9. Fanclub Daviena

    Ale jak to? Przecież Komsomolska Prawda twierdzi że takie rakiety mają tylko Rosjanie.

  10. Kujawiak

    amerykański złom

  11. www

    "Nie były to przy tym próby gotowego uzbrojenia, ale modelu rozwiązania, który ma być później wykorzystywane w docelowych systemach morskich i lądowych." --- bieda z nędzą, 10 lat za Rosją i 7 lat za Chinami ..... słabo.

  12. chateaux

    Proszę nie robić błędów merytorycznych na poziomie pierwszych klas szkoły średniej. "Niezależnie naprowadzanych na cel głowic atomowych MIRV" - niezaleznie wycelowywanych, a nie "naprowadzanych", To nie są głowice MaRV - samonaprowadzające się. One są MIRV - targetable - czyli niezależnie wycelowywane przez będący częścią pocisku balistycznego Post-Boost Vehicle (PBV) i po ich wystrzeleniu przez PBV nie ma miejsca już żadne naprowadzanie. Proszę o odrobinę odpowiedzialności za słowo, po potem ludzie powtarzają bzdury w życiu realnym i online.

    1. olo

      10:10

Reklama