Reklama

Rój dronów zestrzelony przez Brytyjczyków. Wreszcie

Autor. Thales

Brytyjskie siły zbrojne zademonstrowały skuteczność swojej nowej broni energetycznej RapidDestroyer, strącając na ziemię praktycznie jednym czasie nawet kilkadziesiąt bezzałogowych aparatów latających. Jest to pierwszy, ujawniony przypadek skutecznego zwalczania roju dronów.

Informacje przekazane z Wielkiej Brytanii mogą napawać optymizmem. Wcześnie nie było bowiem systemu, który byłby skuteczny w zwalczaniu roju dronów, składającego się nawet z kilkuset bezzałogowców latających. Sprawa jest o tyle pilna, że są kraje (przede wszystkim Chiny), w których opanowano już technologię jednoczesnego sterowania nawet kilkoma tysiącami bezzałogowych statków powietrznych. Nie ma więc większych przeszkód, by tego rodzaju grupę dronów uzbroić i użyć jako uzbrojenie. Problem polega na tym, że jak na razie nie ma rozwiązania, które potrafiłoby skutecznie zareagować na tego rodzaju zagrożenie.

Reklama

Skuteczne w tym przypadku nie są systemy zwalczające drony po kolei (tak jak działka laserowe), ponieważ drony w roju atakują jednocześnie w dużej grupie i z różnych kierunków, wykonując skoordynowane manewry w powietrzu. Mogą dodatkowo komunikować się między sobą i przejmować zadania tych bezzałogowców, które już zostały zestrzelone.

YouTube cover video

I to dlatego, to co udało się zrobić Brytyjczykom, zostało uznane przez urzędników brytyjskiego ministerstwa obrony jako „przełomowy krok w modernizacji zdolności obrony powietrznej Wielkiej Brytanii”. Wykorzystano bowiem eksperymentalny system RF DEW (Radiofrequency Directed Energy Weapon) emitujący silną, kierunkową falę elektromagnetyczną o wysokiej częstotliwości, zdolną do zakłócenia systemów elektronicznych wykorzystywanych przez drony. System ten jest znany również pod nazwą „szybki niszczyciel” (RapidDestroyer)

Próby wykazały, że to swoiste działko elektromagnetyczne było w stanie „jednocześnie wykryć, śledzić i zneutralizować wiele dronów w jednym starciu”. Trzeba przy tym ostrożnie podchodzić do komunikatów, które wskazywały na „zestrzelenie” w czasie prób ponad 100 dronów. W rzeczywistości chodzi bowiem o ogólną liczbę bezzałogowych aparatów latających, które użyto podczas całej serii testów.

    Cała liczba wysłanych dronów mimo wszystko jest imponująca. Ponieważ w Wielkiej Brytanii nigdy wcześniej nie korzystano z aż tylu dronów podczas badań jednego systemu antydronowego (a nawet podczas ćwiczeń). Ale przeciwko brytyjskiemu działku elektromagnetycznemu na pewno nie wysłano roju ponad stu dronów jednocześnie. Część źródeł mówi, że dwa „roje” miały po osiem bezzałogowców.

    Próby uznano jednak za sukces i to nie tylko ze względów na skuteczność w zwalczaniu bezzałogowców, ale również przez koszty tak prowadzonych działań antydronowych. W przypadku „działek elektromagnetycznych” (podobnie jak w przypadku broni laserowej) koszt jednego „strzału” jest równy kosztowi energii elektrycznej, potrzebnej do zasilania całego urządzenia. W przypadku RF DEW ocenia się, że jest to około 10 pensów za „strzał”.

      Dodatkowo należy pamiętać, że taki jeden impuls elektromagnetyczny nie niszczy jednego, ale wiele dronów, które znalazły się w wiązce antenowej. Jednostkowa cena „zestrzelenia” będzie więc jeszcze mniejsza, co stanowi rzeczywistą alternatywę dla systemów lufowych, rakietowych i bezzałogowców przechwytujących. Jedyną wadą tego rozwiązania jest zasięg skutecznego działania, który w przypadku RF DEW oszacowano na 1 km. Jest to jednak wartość wskazana w odniesieniu do dronów wojskowych, a więc uodpornionych z zasady na przeciwdziałanie.

      Prace nad zestawem RF DEW są prowadzone przez konsorcjum brytyjskich firm, którym lideruje Thales UK. Cały system nie jest jednak obsługiwany przez pracowników przemysłu, ale od razy przez żołnierzy z 106 Pułku Artylerii Królewskiej. Było to możliwe ze względu na szeroko wprowadzoną automatyzację procesu zwalczania dronów. Brytyjski rząd przeznaczył na badania już około 40 milionów dolarów, jednak wyniki testów na pewno pomogą w wyasygnowaniu dodatkowych środków na dokończenie programu.

      Reklama
      WIDEO: Burza w Nowej Dębie. Polskie K9 na poligonie
      Reklama

      Komentarze (8)

      1. Prezes Polski

        Ciekawy koncept. Nie widać tu przełomu, no może zaczątki. Problem w tym, że takich urządzeń potrzeba będzie dosłownie setek sztuk. Strefa śmierci obecnie rozciąga sie na 20km wgłąb. Oczywiście nie trzeba bronić całego tego obszaru, ale drogi komunikacyjne i miejsca pobytu własnych wojsk, magazyny etc. Potrzebne są więc systemy łatwe i tanie w produkcji, wymagające minimalnej obsługi, docelowo autonomiczne.

      2. Shelby

        Teraz tak ale nie zawsze tak bylo, kiedys Polska byla jednym z najubozszych krajow Swiata jak i rowniez wojny nas nie omijaly w przeszlosci. Wlasnie dzieki tym wojnom i okupacji Hitlerowskiej i Rosyjskiej przez blisko 50 lat Polska ma tak duzo do nadrobienia pod kazdym wzgledem. Wiem ze zartowales ale ja nie bo zylem w biednej, szarej i zadluzonej Polsce bez przyszlosci, obys Ty i Twoje dzieci nie musieli juz tego doswiadczac.

      3. Juzz

        Panie Dura, a gdzie są te słynne lasery z WAT, już w latach 70-tych XX w. Tyle się o nich słyszało. Gdzie jest system który powstał dla Armi. Oprócz wskaźników laserowych do zabawy z kotem.

      4. Pablix

        Nam to na szczęście niepotrzebne, jesteśmy krajem pokoju i dostatku.

        1. Essex

          U nas mają formowac brygady kawalerii pozahoryzontalnej...gdzie nasz wielki analityk???

      5. tkin ważny

        Takie działka elektromagnetyczne to dobre uzupełnienie SONY , nawet zasięg nie jest tragedią. A co z dronami na światłowodach?

        1. Czytelnik D24

          Mikrofale.

        2. Essex

          Jakiej sony?????

      6. Essex

        Ciesze die ze Brytyjczycy cos robia w tym temacie i ze beda bezpieczni....a jak tam nasz MON? Nadal rozwaza wielka bitwe pancerna pod Kurskiem czy juz problem wojny dronowej przebija sie przez regulaminy z lat 60tych????

      7. stasi

        Ciekawe jak by to się sprawdziło w praktyce?

      8. Anty 50 C-cali

        Kto przeciw współpracy z Brytami? CAMM nie na ORP "Ślązak" , bo to "zbrojenie złomu"..aha. I Wicher nie dobry..niedaleko rozgorzał dysput narodowy o... nazwach. To morze niszczyciel dronów + pociski kal. 76mm zdolne do zwodowania dronów, jednego z drugim?! Udowodnione przeciw tym co pasterze tworzą via jedwabny szlak.

      Reklama